spa

valentino namówił go na spa więc siedział teraz na wygodnym fotelu z maseczką na twarzy i ogórkami na oczach! czekał ich jeszcze masaż choć nie był pewien czy chciał aby go jakiś facet masował xd

haha valentino bylo obojetnie xd troche trudno bylo mu sie zrelaksowac wiec nie mogl usiedziec w miejscu. wstal i podszedl do martyego, po czym zdjal mu jednego ogorka z oka. - co robimy potem? - mial zawsze kreatywne pomysli wiec liczyl na cos ciekawego.

marty też raczej nie należał do najbardziej zrelaksowanych, ale starał się czerpać ile dało się z tego wyjazdu! otworzył oko gdy valentino zdjął ogórka z powieki - słyszałem, że w nocy urządzają zawody w zjeździe na byle czym - zaproponował - możemy zdementować jakiś znak i na tym zjechać - te jego genialne pomysły xd

- hmm - zamyslil sie i polozyl plasterek z powrotem na jego oko. - moze byc. sa jakies nagrody? - usiadl sie z powrotem na swoje miejsce. lubil spedzac czas w spa, ale teraz zamiast sie relaksowac myslal o jacku co go tylko irytowalo.

- w życiu nie chodzi o nagrody - powiedział żartobliwie, bo kto jak kto ale marty ze swoim sportowym zacięciem na pewno miał zmysł rywalizacji i lubił wygrywać xd - kupię ci piwo, jesli nie spadniesz podczas zjazdu - zaproponował w ramach kompromisu i nagrody xd

- ale milo jest dostac nagrode - zauwazyl. jemu zwykle nie zalezalo na nagrodach, ale teraz czul, ze potrzebuje czegos czym sie bedzie mogl chociaz troche pocieszyc. - a jak spadne to mi kupisz piwo na pocieszenie? - zapytal z rozbawieniem.

- dalej nie nauczyłeś się przegrywać? - zaśmiał się. pewnie za dzieciaka naburmuszał się jak przegrywał z martym'm w piłkę i ten sądził, że dalej mu tak zostało xd - jak spadniesz to kupię ci coś mocniejszego żebyś nie czuł jak boli cię tyłek - miał cały plan przygotowany!

- umiem przegrywac - choc pewnie nadal sie obrazal xd bardziej na to, ze cos mu nie wychodzi, ale wygrana smakowala lepiej niz porazka. - podoba mi sie taki plan - pochwalil go. bedzie mial dylemat czy wygrac czy specjalnie spasc dla czegos mocniejszego.

- nie kłam, bo nos ci urośnie - dał mu pstryczka i zaśmiał się - jesli po prostu chcesz się napić i szukasz wymówki to powiedz - bo na to wychodziło. marty i tak chodził w cugu więc było mu wszystko jedno. i tak miał w planie się dziś upić z valentino czy bez niego!

klepnal go w reke kiedy dostal pstryczka. - nie wiem czy na pewno chce, ale czuje, ze tak powinno sie stac - zsunal sie na siedzeniu. nie lubil duzo pic, ale jesli to by mu pomoglo chociaz chwilowo sie rozluznic to byl gotowy sprobowac.

- okej - zerknął na niego podejrzliwie. faktycznie rzadko kiedy się upijał tak bardzo jak on - czy to oznacza, że będziesz smęcił po alkoholu, a ja będę musiał cię pocieszać? - nie był najlepszym pocieszaczem. poza tym sam wolał smęcić xd

- nie wiem. mozliwe, ze tak bedzie - wzruszyl ramionami. dawno nie przechodzil rozstania wiec nie wiedzial jak sie zachowa. szczegolnie po pijaku. - czy ja bede musial pocieszac ciebie? - spojrzal na niego. - bedziesz mi musial zabrac telefon zebym do nikogo nie mogl pisac - dodal.

w sumie oboje przechodzili rozstanie. to mogło być dla nich trudne, ale chociaż się wspierali! - zrobimy tak - poprawił się na siedzisku - ja skonfiskuję twój telefon, a ty mój, a potem pójdziemy się napić bez żadnych głupot - zarządził i tak zrobili! pilnowali siebie nawzajem xd zaczynam alexandrem zaraz!

no to skoro lockdown i nie było gdzie wychodzić to siedziała w spa i próbowała odgonić od siebie czarne myśli że nigdy więcej już nie wróci do albans i nie zobaczy rodziny. korzystała właśnie z chwili dla siebie i robili jej paznokcie.

ivy za to sie zupelnie nie stresowala tym, ze tu utkneli. zawsze starala sie myslec pozytywnie wiec nie zastanawiala sie nad negatywnymi opcjami. byla juz po masazu I szukala innych atrakcji. zainteresowala sie ursula. - co ci tam maluja? - podeszla do niej I spojrzala na jej paznokcie zeby je oceni.

ivy jak zwykle ciekawska xd dziewczyna wyrwała ją z zamyślenia, bo akurat zastanawiała się czy ten kolor na paznokciach jej pasuje czy nie bardzo. napiła się szampana z kieliszka i się uśmiechnęła - jakieś wzorki, nawet nie wiem - zaśmiała się radośnie - przyłączysz się może? - zaproponowała.

taka jej natura xd
- ten wyglada jak platek sniegu - pokazala na jeden z wzorkow, a potem na wszystkie kolory, ktore byly dostepne. - ja chce rozowe kwiatki - zazyczyla sobie I przysiadla sie do Ursuli. nie malowala czesto paznokci wiec przygladala sie z zainteresowaniem.

- no to poproś panie, niech zrobią ci różowe kwiatki czy co tam będziesz chciała - uśmiechnęła się do niej, bo mimo wszystko była bardzo dobrą dziewczyną - trochę tu jeszcze posiedzimy, nie? - zapytała dając pani drugą dłoń do ogarnięcia.

- brokatowe kwiatki - wymyslila I spojrzala na leakiery, ktore byly dostepne. - fioletowy czy niebieski? - chwycila dwa brokatowe kolory I pokazala je ursuli. dopiero teraz zobaczyla, ze pije szampana. - gdzie moja porcja? - pokazala palcem na kieliszek.

kazała przynieść jej też szampana, całą butelkę od razu tak jak ona to zrobiła - myślę, że do tych brokatowych kwiatków będzie pasował najlepiej fioletowy i niebieski. ja bym pomalowała na te dwa kolory - zachęciła ją do szaleństwa na paznokciach, ona pewnie miała coś bardziej klasycznego skoro pracowała w przedszkolu.

- masz racje, po co sie ograniczac - zgodzila sie z nia I odlozyla kolory na stolik. wyszczerzyla sie szeroko na widok szampana. - gdybym wiedziala ze maja tu szampana to bym czesciej przychodzila - zasmiala sie I upila lyka.

- powiem ci tajemnicę. nie przychodzę tu tylko dla samych paznokci i masaży, ale głównie dla szampana i dla ładnych ludzi - powiedziała teatralnym szeptem, jakby to była tajemnica. ale nie była żadna, od czasu do czasu nawet i ursula lubiła popatrzeć na ładne osoby. napiła się znów szampana - ursula - przedstawiła się w końcu bo zapewne się nie znały.

usmiechnela sie I zerknela w kierunku innych ludzi, ktorzy tu byli. - chyba tez zaczne tak robic - zasmiala sie. nie byla wymagajaca wiec kazdy jej sie przewaznie podobal. szczegolnie kiedy widziala przystojniakow z St Albans, ktorych jeszcze nie zdazyla poznac. - ivy - wyszczerzyla sie.

- niespotykane imię, ivy. co studiujesz, jeżeli można wiedzieć? - zapytała z ciekawości, po prostu nawiązywała nową znajomość. jej dość trudno było się angażować w cokolwiek dopóki nie poznała drugiej osoby, nieważne czy to była dziewczyna czy chłopak. czasem zastanawiała się czy nie jest jakaś aseksualna czy coś, ale psycholog jej powiedział, że to po prostu demiseksualizm. nic groźnego - polecam, bardzo dobra forma rozrywki - zaśmiała się.