przed wejściem

póki co dobrze mu szło bycie incognito niedorajdą xd
- podobno czas szybciej leci jak ma się dużo obowiązków - zaśmiał się. jemu czas wcale szybko nie leciał tylko czuł się tym przytłoczony. - o - zdziwił się i mechanicznie usiadł obok niego na drugim krzesełku. nawet nie zarejestrował tego, że usiadł i że uznał odpowiedź jamesa za zaproszenie do dalszej rozmowy. - więc będąc na wakacjach budowałeś domy w afryce, a będąc tutaj robisz remont tego? - wskazał na ścianę, z której odpadł tynk. - jutro zarządzam dzień wolny. to rozkaz szefa - oznajmił nagle. - to mój rozkaz, ja jestem szefem - wyjaśnił z rozbawieniem, żeby james nie miał wątpliwości xd haha jeszcze im rano wymyślałam plan długofalowy. jak zawsze za dużo pomysłów xd

póki co xd
- z doświadczenia wiem, że tak jest - bo james nie był przytłoczony nadmiarem obowiązków, zawsze musiał radzić sobie sam. nie zapraszał go do rozmowy, ale też nie wypraszał. w końcu to był jego motel i mógł siedzieć na którym chciał krzesełku halo!
- dokładnie tak było - zaśmiał się, nie wiedział, że leon aż tak się przejmie - nie musisz tego robić, nie jestem zmęczony - zaczął się zaraz tłumaczyć, choć po chwili dodał - ale chętnie raz wyspałbym się bez budzika - rzadko mu się to zdarzało, był w końcu zapracowany. nie podziałało na niego słowo 'rozkaz' ups xd

i tak długo james się nie zorientował.
- może są wyjątki od tej reguły - poprawił papierki na kolanach. nie chciał opowiadać o tym jak dużo miał obowiązków i jak sobie z nimi nie radził. nie chciał zamęczać jego ani nikogo innego swoimi problemami i dusił to wszystko w sobie. namawiał jamesa do wzięcia dnia wolnego, a sam nie wyluzował odkąd zaczął studia i od tego czasu żył w ciągłym stresie. - masz telefon przy sobie? chcę być świadkiem, że wyłączasz budzik - zażartował. - żeby mieć pewność, że wyśpisz sie bez niego - dopowiedział oczywistość, żeby wyjaśnić swój żart - potem możemy obejrzeć film w lobby - zaczął planować. dzień wolny oznaczał spędzanie dnia ze swoim szefem xd napoleon lubił spędzać czas sam, ale widać potrzebował też towarzystwa trochę - nie tyle film co znalazłem na strychu stary rzutnik na klisze z bajkami, możemy sprawdzic czy działa - wymyślił.

- zawsze jakieś sa - tak mowiły statystyki. może teraz miał zaliczenie z takiego przedmiotu i dlatego tak o tym mówił. leon dusił wszystko, james miał swoje traumy które gdzieś tam przepracował jednak. każdy był jakoś skrzywiony przez los. postacie w albans jak zawsze niw mogły być proste xd
zaśmiał się i wyjął telefon. odpalił go i zaprezentował jak wyłącza budzik - zadowolony? - zapytał rozbawiony. dalej nie wyczuł że ten tłumaczy własne żarty xd - mogę imitować głosy postaci z bajek, kiedys dobrze mi to szło - szczególnie jak robił to wobec młodszego rodzeństwa w domach zastępczych. o dziwo przyjął jego pomysł entuzjastycznie - w takim razie skorzystam z tego, że mogę się wyspać - poklepał go po kolanie i wstał chwytając gitarę - może zrób podobnie - zasugerował, a potem zniknął w czeluściach motelu xd

- zadowolony to ty jutro będziesz - zaśmiał się - jak się wyśpisz - dopowiedział znowu. było tyle lampek ostrzegawczych co do dziwactw napoleona, a james nadal był na to ślepy xd pożegnał się z nim i poszedł do domu babci i nawet za radą jamesa nie siedział nad papierami tylko poszedl spać, a następnego dnia faktycznie odpalili stary rzutnik, chociaż większość czasu spędzili na reanimowaniu go, a mniej na oglądaniu klisz.

czekał na raven skoro ją tu zaprosił! nie chciał żeby błądziła sama motelu!

jarala sie tym spotkaniem. wczoraj nawet zaczarowala swieczke na self love zeby dobrze sie ze soba czuc I nie stchorzyc xd - czesc - usmiechnela sie do niego. probowala byc wyczilowana, ale denerwowala sie randka xd

już jakieś mroczne czary odprawiała xd
james uważał, że to dobry wstęp do randki. będą mogli pogadać sami, ale jakby zrobiło się dziwnie to będą wokół jacyś ludzie.
- cześć - podszedł do niej z uśmiechem - ładnie wyglądasz - pochwalił ją, a potem skinął na wejście - to tylko mała impreza - zapewnił.

nie mroczne xd nie probowala sprawic zeby sie w niej zakochal tylko potrzebowala sobie pomoc.
dobrze to przemyslal. - dziekuje - zarumienila sie na jego komplement. dawno zaden chlopak nie mowil jej takich milych rzeczy. - sa tam twoi znajomi? - spojrzala w strone wejscia. to ja troche stresowalo bo nie chcialaby zeby jego znajomi ja oceniali. wyobrazala sobie, ze tak mogloby byc.

dla kogoś kto sie nie znał to mogło być mroczne. dobrze, że james jej nie widział xd
bo był mądrym chłopakiem! choć lizzie tak nie myślała, ups! może układał w myślach jakie komplementy chciał jej powiedzieć żeby było przyjemnie! nie chciał żeby uznała go za chamka po tym spotkaniu - niewielu - odpowiedział - to nie ja organizuję tą imprezę - położył dłoń na jej plecach i zasugerował, że powinni ruszyć do srodka.

wiedziala, ze nie kazdy by to zrozumial wiec nie chwalila sie czarami. gorzej jak James bedzie chcial isc do niej xd bedzie musiala wszystko schowac.
nie zasluzyl sobie zeby lizzie dobrze o nim myslala. za to raven doceniala, ze sie staral. serce zabilo jej mocniej gdy ja dotknal. nie potrzebowala duzo xd - dawno nie bylam na imprezie - ruszyla niepewnie w strone drzwi.

tylko camden ją zrozumie!
dobrze, że chociaż raven widziała jakieś pozytywy w nim. no i stefka!
oby tylko od nadmiaru emocji nie zemdlała z wrażenia hehe - nie masz się czym przejmować - zapewnił ją - jeśli nie czułabyś się dobrze to zawsze możemy się zaszyć w moim pokoju - mogło brzmieć dwuznacznie.

przed nim nie musiala nic ukrywac!
rozowe dziewczyny docenialy rozowego chlopaka.
haha moze zemdleje jak zobaczy co sie wyprawia w srodku. usmiechnela sie kiedy wspomnial o pokoju. nie wiedziala czy byla gotowa od razu na seks, ale w razie czego I tak ogolila nogi. - zobaczymy - zerknela w strone jakiegos kolesia z gola klata. jeszcze nie wydawalo jej sie to podejrzane xd

bo był jeszcze dziwniejszy!
hahaha, różowi chłopcy w sumie też xd
w razie czego ogoliła nogi, czyli teoretycznie była przygotowana xd
- jasne, najpierw chodźmy po coś do picia - zasugerował i zasmiał się na widok gościa z goła klatą - może w środku wysiadła klimatyzacja - zaczął sie tłumaczyć w formie żartu. też nie spodziewał się, że to tego typu impreza.

ze tez nie wpadla na to wczesniej zeby poszukac bardziej nienormalnych znajomych I lepiej na tym wyjsc xd
nie chciala zmarnowac okazji jesli by sie taka nadazyla xd
- oby nie - zasmiala sie. chociaz to byla dobra wymowka do tego zeby sie rozebrac xd weszla do srodka I wreczyli jej prezerwatywy. nie spodziewala sie takich prezentow xd - do czego to? - zapytala glupio I spojrzala niepewnie na james'a.

a było ich pełno w albans.
niby grzeczna, a jednak zboczona. jak każda różowa laska.
niektórzy potrzebowali takiej wymówki, a inni tzn. tony, nie xd - to? - zestresował się prezerwatywami i zabrał je raven wkładając do kieszeni spodni - nic takiego, chodźmy na górę - chciał ją zaprowadzić do swojego pokoju gdzie mogli pogadać w spokoju, to jednak lepsze niż dziwni znajomi leona i perry'ego xd

jednak nie roznila sie az tak bardzo.
Tony zawsze chetnie swiecil klata xd szkoda zeby takie widoki sie marnowaly pod koszulka. - chciales cos do picia - przypomniala mu. troche sie zestresowala tym, ze schowal prezerwatywy do kieszeni I od razu zaproponowal zeby poszli do niego. inaczej sobie wyobrazala ta randke.

ups?
james też miał niezłą klatę i te widoki marnowały się po koszulką. to były złe sygnały, wcale nie chciał pomyśleć że ma złe zamiary! - w takim razie ja pójdę po coś do picia, a ty kieruj się tam, będę za chwilę - zapewnił ruszając do miejsca, gdzie były napoje, a raven wysłał do siebie. chociaż tam będą mogli spokojnie porozmawiać bez zbędnych, zboczonych bodźców!

nie wykorzystal okazji, teraz mogl sie pochwalic klata. chociaz dobrze, ze tego nie robil bo trudno by bylo udowodnic, ze nie ma zlych intencji. - okej - zgodzila sie I chciala isc na gore, ale droge zagrodzil jej goly facet. szybko dogonila james'a I chwycila go za ramie. tak czula sie bezpieczniej. - dlaczego wszyscy sa rozebrani? - rozejrzala sie.

może myślał, że bardziej prywatnie jednak poświeci klatą, ale na razie nie miał takiej potrzeby!
myślał, że zaraz bezpiecznie pobiegnie na górę, ale jemu też ktoś nagi zastąpił drogę, dla odmiany dziewczyna. mógł chociaż na gołe piersi popatrzeć. objął odruchowo raven kiedy ta podeszła znowu - nie wiem - zaśmiał się - chcesz to zbadać czy wolisz nie wiedzieć? - zerknął na nią.

spojrzala na cycki dziewczyny. widziala, ze James sie zainteresowal I juz porownywala jej cycki do swoich xd - chyba wole nie wiedziec - zerknela w strone kolejnych nagich osob. nigdy nie widziala na zywo tyle ciala. to sprawialo, ze czula sie dziwnie I to nie w negatywny sposob.

patrzył tam odruchowo, a nie specjalnie. nie porównywał piersi laski i piersi raven. dobrze, że nie zaczęła sobie zaglądać pod bluzkę przy nim xd
- ja też - zaśmiał się patrząc na nagich ludzi wokół. jego też nie nastawiało to aż tak negatywnie, może nawet jakiś penis go zainteresował bardziej niż powinien xd - mam napoje - zamachał dwoma puszkami jakiegoś gazowanego napoju i skinął na schody. skoro nie chcieli wiedzieć to musieli się schować.

haha dobrze, ze sie nie rozebrala I nie kazala mu wypierac, ktore lepsze xd
to by byla tragedia dla raven gdyby na randce James zdecydowal, ze bardziej go interesuja penisy niz ona xd - mozemy juz isc - pociagnela go w strone pokoju zeby jak najszybciej moc sie schowac.

na szczęście nie była aż tak rozwiązła xd
nie mignął mu żaden i nie decydował o niczym na szczęście! - chodźmy - chwycił ją za rękę i pociągnął na górę gdzie poszli do niego i możesz tam zacząć!

palil fajke przed wejsciem. byl wkurzony, ze spotkal stefke z tym swirem bo przez to nie mogl w pelni bawic sie na imprezie.