charlie's

fujka xd
gia akurat wychodziła z kawą na wynos, ale bez swojego kubka. zobaczyła robina i przypomniała sobie ich ostatnie spotkanie. spięła się na myśl o tym, że papa lub jej wybranek mogli się o tym dowiedzieć więc udawała, że go nie widzi. niestety miała buty na obcasie, w których ze stresu potknęła się i próbując go szybko minąć to wpadła wprost na niego xd

gia postrzegała go teraz jako zupełnie innego człowieka hehehehehehe.
zauważył gię i w pierwszej chwili też się spiął i odpowiadało mu to, że dziewczyna go nie zauważyła. odwrócił głowę w drugą stronę, żeby uniknąć niekomfortowego spotkania, podczas którego musiałby ją spławić, bo nie miał zamiaru dawać jej fałszywej nadziei. ale zamiast tego ona wpadła mu prosto w ramiona xd na szczęście miał idealny refleks i udało mu się uratować nawet jej kubek z kawą bez większych strat i zniszczeń.
- to nowy rodzaj powitania? - zaśmiał się mimo wszystko i już przypadkiem znów patrzył na nią w tym swoim czarującym stylu.

haha tak xd
żadne z nich nie chciało dawać drugiemu złudnych nadziei, a i tak wylądowali w swoich ramionach bo gia zaraz z odruchu objęła go jedną ręką żeby się przytrzymać - chodniki tutaj nie są przystosowane do tego - podniosła nogę i zaprezentowała dość uroczo swoje buty. wcale go nie podrywała xd - musiałam się jakoś przywitać skoro mnie nie zauwazyłeś - odgarnęła rozpuszczone włosy na bok w zalotnym geście. to co mówiła oczywiście było żartem i rozproszeniem sytuacji, ale wiemy przecież jak to wyglądało z boku xd

ups, ciągnęło ich do siebie i nie mogli zaprzeczyć prawu przyciągania!
- powinni coś zrobić z tymi chodnikami - przytaknął jej, zamiast dać jej do zrozumienia, że to jej buty nie są przystosowane do miejskiego życia i ona powinna je zmienić xd - wybacz, widocznie jeszcze się nie rozbudziłem - odpowiedział lekkim tonem. - dlatego przyszedłem po kawę - dodał, żeby nie pozostawiać żadnych niedopowiedzeń do własnej interpretacji, jedyny mądry, który chce unikać niedopowiedzeń. i tak już jest po uszy w niedopowiedzeniu xd uśmiechali się słodko do siebie i tyle było z unikania się. choć robin nie zamierzał w zaden sposób nawiązywać do ich spotkania ani tym bardziej sugerować następnego!

choć próbowali zaprzeczyć!
- prawda? we włoszech kostka brukowa o wiele lepiej się sprawdza - tak, na pewno świetnie się chodziło w szpilkach po kostce brukowej pod górę na przykład, a niektóre uliczki tak właśnie wyglądały zapewne! - ja jestem w trakcie, choć chyba już nie potrzebuję - oczywiście chodziło jej o to, że się potknęła i rozbudziła, a nie o to że robin ją tak rozbudził, choć wiadomo jak to zabrzmiało i jak bardzo byli w niedomówieniach! jak się tak słodko uśmiechali to gia nawet na milisekundę odpłynęła, ale to ona okazała się bardziej dojrzała i ogarnięta w tym przypadku bo zaraz odsunęła się od niego, wypiła łyk kawy i odparła - mój narzeczony nie byłby zadowolony gdybym regularnie wpadała w ten sposób na innych mężczyzn - rozwiała jego wątpliwości xd

póki co skutecznie!
gia była przyzwyczajona, że mężczyźni ją nosili w ramionach xd
- musiałbym znowu pojechać i porównać - prawie się wpraszał do niej xd sytuacja faktycznie wyglądała tak, jakby to drugie robiło maślane oczy do pierwszego, mimo że w rzeczywistości oboje chcieli tego uniknąć. był więc wewnętrznie zestresowany, a gdy usłyszał wieści gii, prawie sam się przewrócił! - masz... narzeczonego? - powtórzył po niej zaskoczony. po czym zaczął się śmiać i tak śmiał się przez chwilę. jego atak paniki w ten sposób się rozluźniał xd - przepraszam, ale zupełnie źle odczytałem tę sytuację - nie wyjaśnił, że jego zdaniem to ona go podrywała, a nie on ją xd

chwilowo xd
haha, wychowana wśród wielbiących ją mężczyzn, tylko mateo jej nie nosił xd
- tylko pamiętaj, że północ i mediolan to nie są prawdziwe włochy - zastrzegła. odwieczny konflikt włochów z południa i z północy, bawiło mnie to trochę jak włosi z południa wypierali się istnienia północy, kwestia honoru xd
dobrze, że nie padł - mam - potwierdziła i zaświeciła mu w końcu wielkim diamentem na palcu przed oczami. miała tyle biżuterii, że wcześniej mógł nie dostrzec - rozumie, to dlatego mnie podrywałeś więc postanowiłam wszystko wyjaśnić - tak, powiedziała to na głos. może robin wreszcie skuma to wszystko xd

co najwyżej ona mogła nosić mateo xd
- mhm, pojadę na południe - przytaknął, choć mówił to z grzeczności. on wolał mediolan i północne włochy xd gia będzie musiała go zabrać w swoje rejony. chociaż może lepiej nie, bo wtedy kilka mafijnych rodzin będzie chciało go zlikwidować xd jego mózg w końcu zarejestrował pierścionek zaręczynowy, którego wcześniej nie rozróżniał pośród pozostałej biżuterii, którą gia przecież mu prezentowała ostatnio. wiedział, jak wygląda pierścionek zaręczynowy, choć on kupił megan znacznie skromniejszy. nie była to kwestia pieniędzy, lecz wygody. w brudnej afryce nie mogła chodzić z diamentem xd - ja cię nie podrywałem, to ty mnie podrywałaś - powiedział stanowczym tonem. - ja też mam narzeczoną, ma na imię megan - nie miał pierścionka, więc wyciągnął telefon i zaprezentował jej ich wspólne zdjęcie.

haha xd
- jeśli tak zrobisz to koniecznie zapytaj mnie o polecajki - pewnie miała całą listę fajnych i ekskluzywnych miejsc, do których mógłby pójść. na pewno to nie były piesze wycieczki bo gia nie dojrzała jeszcze do tego w pełni żeby prowadzić życie normalsa. na wszystko przyjdzie czas. mafia jak mafia, gorzej jak gia się dowie że woli północne włochy, będzie foch! - niby kiedy cię podrywałam?! poproszę o przykład! - zaśmiała się donośnie kwestionując podryw. w jej głowie on to robił! - pasujecie do siebie - podsumowała oglądając zdjęcie, oboje wyglądali tam na uśmiechniętych i zadowolonych!

- do nikogo innego bym się z tym nie zwrócił - słodził jej, więc nic dziwnego, że sytuacja była podejrzana. robin był głównie zainteresowany naturą, no i ekskluzywnymi rozrywkami typu nurkowanie i żeglarstwo. gia sama będzie próbowała go zlikwidować xd - nie odbierałem tego w ten sposób na początku, ale potem ta nasza kolacja... była trochę zbyt romantyczna, nie sądzisz? - popatrzył na nia wyczekująco. - sądzisz, w końcu myślałaś, że to ja probuję cię poderwać - odpowiedział sam sobie i też się roześmiał z niedorzeczności całej sytuacji. cieszył się, że wszystko wyjaśnili i mogą teraz się zaprzyjaźnić bez podtekstów. bardzo polubił, przynajmniej do momentu, gdy myślał, że ona sobie coś wyobraża. teraz mogą chodzić na romantyczne kolacje i mówić wszystkim, że to spoko, bo oboje mają narzeczonych xd - dzięki, tak jest - schował telefon i nie przyznawał się, że zaczął kwestionować swój związek. skoro nie był na randce z gią, to znaczy, że wszystko w jego związku jest w porządku xd - szczerze mówiąc, ulżyło mi, bo bałem się, że będę zakończyć naszą znajomość, a wcale tego nie chciałem - i jak tu uznawać ich za normalnych znajomych xd

- trzymam cię za słowo - wyciągnęła do niego dłoń, a w zasadzie mały paluszek żeby zrobić pinky swear. tutaj się tego nauczyła, ale mateo nie chciał z nią takich paktów zawierać xd sztywniak! haha, wychodzi na to że faktycznie gia będzie na niego najbardziej polować jednak xd - była, a ci grajkowie przy naszym stoliku nie pomagali, następnym razem wybierzmy jakieś mniej zobowiązujące miejsce - zasugerowała. skoro oboje mieli narzeczonych to uznała, że może być następny raz hehe. już nie musiał kwestionować swojego związku skoro gia powiedziała że pasują do siebie, jo nie miała racji po prostu xd - w takim razie czekam na kolejne zaproszenie od ciebie - uśmiechnęła się - takie zaproszenie bez podtekstów i zobowiązań oczywiście - dodała żeby było jasne, choć skoro musiała dodawać to czy było? poklepała go po ramieniu - smacznej kawusi - popukała w jego wielorazowy kubek, a potem poszła rozkoszować się dniem i nic nie robieniem, albo wręcz przeciwnie! poszła czesać konie, które załatwił jej tatuś xd