slug & lettuce

czasami xd
- tak to po prostu zabrzmiało - oczywiście benek lubił się przechwalać i pokazywać na kazdym kroku że dorównuje flynnowi. a aurora zadowolila się młodym wesem xd
- nie martwię się - zerknela na niego - przesadnie. siorbnela trochę koktajlu i może bezalkoholowe babelki uderzyły jej do głowy - widziałam oscara w akademiku... - zagaiła niepewnie chcąc zbadać reakcje flynna xd chciał drinki to ma pytania xd

lepsze to niz wcale xd
- znasz bena - zasmial sie. kuzyn byl zbyt nerdowski zeby wyrywac tyle lasek. szczegolnie takich hot, a nie podobnych do nigo. juz wolal chyba przegrac z malolatem wesem bo ten przynajmniej mial klate, na ktora laski mogly leciec xd - i co w zwiazku z tym? - spojrzal na nia badawczo.

- tak, słyszałam że organizuje imprezy z planszówkami, nawet obiecałam że wpadnę - założyła kosmyki włosów za ucho. nie potrafiła odmawiać więc nawet jeśli to będzie dziwna impreza albo nie będzie miała nastroju to i tak przyjdzie. w sumie nie odróżniała która impreza jest lame, a która nie wiec lepiej dla niej - zastanawiałam się jak dogadujecie się - niby przypadkiem dopytywała - bo chyba nie zmienili wam pokoi co? - wiedziała że nie, ale wiedziała też że musi być wiarygodna xd

- moze ci sie spodoba - nazwal ja nudna xd nie chciala z nim chodzic na imprezy to moze granie w planszowki bardziej jej przypadnie do gustu. albo imprezy bena tez sie okaza zbyt szalone. wtedy sie zacznie martwic o nia xd
- nie wymienili nam pokoju i nie dogadujemy sie - poinformowal to. - czasami mi sie wydaje, ze zostal specjalnie zeby mnie wkurczac - juz wymyslal konspiracje xd

- dam szansę żeby benowi nie było przykro - wszyscy ja zapraszali i litowali się nad nią a ona myślała że może wybierać i dawać szanse imprezom hehe.
- na prawdę uważasz że robi to specjalnie? - nie podejrzewała go o aż taka konspirację - to na pewno dla niego też trudne - brzmiało jakby go broniła, ups.

- to mile z twojej strony - usmiechnal sie. on juz mial to za soba i mial nadzieje, ze go wiecej nie bedzie zapraszal xd wolal imprezy z zielonymi.
- nie tak bardzo jak dla nas - zmruzyl oczy i przygladal sie jej. - dlaczego ciagle jestes po jego stronie? - poirytowal sie.

albo liczył na to że ben zajmie się regina i on nie będzie musiał tego odwalać xd dobrze że nie wiedział że ta sama funkcję może wykonywać oscar ups.
próbował wyczytać coś z jej twarzy ale jej twarz zawsze była pełna niepokoju z dużymi sarnimi oczami xd
- nie jestem po jego stronie - zreflektowała się od razu - nie chce ignorować go, taka relacja nie jest zdrowa - nie muszą się od razu wszyscy przyjaźnić ale przynajmniej powinni próbować siebie zrozumieć.

zalezalo mu na dobrym samopoczuciu reggie, ale mogl sie tez podzielic rola opiekuna z kuzynem. absolutnie nie z oscarem xd
- a jego zachowanie bylo zdrowe? - pokrecil glowa z niedowierzaniem, ze znowu ciagnie ten temat. myslal, ze oscar w koncu zrozumial, ze ma sie odwalic od reginy. byl w stanie go zniesc jesli by nie musial sie martwic o to czy cos razem kombinuja. nie potrafil mu wybaczyc.

będą sobie wyznaczać dyżury i regina kiedyś znajdzie ich grafik więc się obrazi xd
- to nie on prowadził samochód - powiedziala a ręce zaczęły jej się trochę trząść. nie mogli się dogadać w tej kwestii z flynnem, a zazwyczaj na wszystko jej przytakiwał. jeśli martwił się dopiero teraz że coś kombinują to było już za późno xd

haha ups xd
nie chcial jej denerwowac, ale w tej jednej kwestii nie mogl odpuscic. - juz dobrze - chwycil jej dlonie. - nie rozmawiajmy o tym - chcial zmienic temat zeby nie popsuc im humoru. jeszcze sie nie skapnal, ze reggie zachowywala sie podejrzanie ciagle wypytujac o oscara xd

regina zagrała karta nerwowości kiedy kuzyn zaczął wypytywać xd może jednak nie była aż tak biedna hehe - masz rację - uśmiechnela się lekko - swietujmy twoje urodziny - uniosla swojego bezalkoholowego drinka i wzniosła toast xd potem mogli rozmawiać na inne tematy i dzisiejszego wieczoru już nie podjęła tematu oscara żeby nie wypasc na podejrzana. metodą małych kroczkow.

była tu na imprezie bo pewnie była promka na drinki. niestety wokół same kyle i damskie odmiany kyle'ów więc wyróżniała się sukienką z liberty za którą zapłaciła karta kredytowa tatusia fletchera!

valentino od razu rzucila sie w oczy. docenial jej outfit! a ze byl milym chlopakiem to nie mogl przejsc obojetnie. - super wygladasz - pochwalil ja. sam tez blyszczal xd

nie spodziewała się raczej komplementów od chłopaków takich jak on. zazwyczaj męscy mężczyźni sypali takimi komplementami xd - zbyt ładnie na to miejsce, jako jedyna - nie doceniła jego outfitu niestety xd

nie jego vina, ze mial gay vibe xd - nie jako jedyna - zasmial sie, nie wyczuwajac jej negatywnego nastawienia xd - gdzie kupilas? - pokazal na jej sukienke. moze chcial dla siebie xd byl przyzwyczajony, ze zawsze mial bonding z laskami na imprezach i opowiadali sobie gdzie robili zakupy. no gatekeeping!

miał gay vibe i martine i tak wszystkich chłopaków traktowała tu z góry jak obdartusów xd pewnie bazowała na tym, że ruchała andersona xd
- hm - uniosła brew i zlustrowała go wzrokiem. dalej nie wyczuwała jego błyskotliwej osobowości. była na razie negatywnie nastawiona xd - liberty - powiedziała dobitnie - miejscowe sklepy są nie warte mojej uwagi - założyła że właśnie w takich ubierał się chłopak.

w st albans byly same obdartusy xd
- och, slay! - zasmial sie slyszac, ze robi zakupy w takich drogich sklepach. jego tez bylo stac i czasem tam bywal, ale nie mial wygorowanego gustu. wazne, ze sie blyszczalo xd i dobrze na nim wygladalo. - to prawda, ale w primarku czasami mozna upolowac cos fajnego - powiedzial z rozbawieniem. nie pomagal sobie z wizerunkiem obdartusa xd

same kury u valentino xd
martine była fancy bo ojciec ją rozpieszczał próbując tuszować jej istnienie. a jej to odpowiadało oczywiście xd
- primark? - zaśmiała się i wskazała na swojego drinka, który pewnie był jakimś pornstar martini - to dlatego ja piję to, a ty to - pewnie miał coś prostego. dobrze, że nie piwo xd tak, uważała go za obdartusa, no dobra... błyszczącego obdartusa.

przejal sie rola kurzej cioci xd nie odwiedza juz jo tylko jej ptactwo.
jasne, ze jej odpowiadalo. ruby miala jeszcze dobrze z nim bo wykorzystywala jego kase, ale ming byla najbardziej pokrzywdzona xd
- nie oceniaj dopuki nie sprobujesz - byl dalej rozbawiony. i podbity wiec dalej nie kumal, ze martine z niego drwila. - to tez lubie - pokazal na jej drinka. z kasa problemow akurat nie mial i to byl przypadek, ze mial zwykla vodka soda.

haha, będzie miała z kim zostawiać dzieci jak sama będzie się szlajać.
ming była zadowolona z bluzek w panterke z butiku to nie potrzebowała kasy xd
może opił się drinków to był zwyklaka, ale tina o tym nie wiedziała więc traktowała go jak prostaka xd - tego? wiem jak to smakuje, tanio i tandetnie - jak jakiś koleś stawiał jej takiego drinka to od razu go olewała! - dobrze, to oznacza że będziesz mógł postawić mi takiego samego - już go naciągała na drinka, bo wypiła swojego na raz.

hehe tak. valentino jej kibicuje na nowej drodze zycia wiec na pewno z checia popilnuje jej dzieci.
w sumie xd
smial sie z jej slow bo myslal, ze zartuje xd - jasne, nie ma problemu - ruszyl z nia do baru. kupil jej drinka i pewnie go olala po tym wiec wrocil do swoich znajomych. nie zniechecil sie xd

miała darmową niańkę. sam pewnie wolał siedzieć z drobiem niż jackiem xd
olała go jak jakiś przystojniak się nawinął, wiadomo xd

tobias myślał, że idą na piwo, a tak naprawdę przyszli na kolorowe drinki i ted cały wieczór marudził przez rozstanie z romy.
- myślisz, że jak złożę łóżeczko, to pokażę jej, jaki jestem zaangażowany? - liczył na jego doradztwo w zakresie rozstań. nie było jeszcze żadnego dziecka, ale ted już myślami łóżeczko skladał xd

tak myślał! że to będzie buddy time, ale to było rozczarowanko co najwyżej xd
mozliwe, że już w głowie planował następny drink teda.... bezalkoholowy!
- nie będziesz miał dziecka więc skręcanie łóżeczka to desperacja - tobias miał wprawę pewnie w prezerwatywach tych pękniętych i niepękniętych więc wiedział, że dziecko jest mało prawdopodobne i na razie ted panikuje, a raczej rozpacza po tym jak laska z nim zerwała.

przynajmniej tobias będzie mógł podrywać panienki przy barze. chyba że będzie teda ogarniać xd
- nie mam też dziewczyny! a jeśli złożę łóżeczko, to ją odzyskam! - był zdesperowany, więc wpadały mu do głowy coraz gorsze pomysły. ciągle nie dostrzegał tego, że romy zmanipulowała całą sytuację tak, żeby zerwać z nim z błahego powodu. dobijała go myśl, że to jego wina.