kfc

to ją nauczy nie wychodzić z domu xd hollywood nie skumałby się, że cokolwiek zniknęło. pewnie i tak musiała robić zakupy, bo on tylko robił zapasy wódki.
- jest całkiem ciekawe - przytaknął. nie czuł się oceniany. miał wokół siebie tarczę ochronną. poza tym miała rację, że nie wygladał na kogoś, kto by sobie poradził na tym kierunku. przechodził dalej tylko dzięki swojemu fartowi typu na przerwie przed egzaminem ktoś obok niego coś powtarzał i potem hunter dostawał dokładnie to pytanie. - medycynę? i jeszcze pracujesz? wow - był pod wrażeniem. - to kiedy masz czas na odpoczynek? - zaśmiał się. - i co robisz w tym czasie? oczywiście kfc się nie liczy - juz chciał spędzać z nią czas, ups!

tak xd nie skumalby, ale ona byla zbyt uczciwa, ech. chociaz powinna miec pozwolenie jak opiekunki do dzieci.
- czym sie tam zajmujecie? - pytala szczerze zaintrygowana. byla tak zajeta swoimi zainteresowaniami, ze nie znala polowy kierunkow, ktore byly dostepne. lubila dowiadywac sie nowych rzeczy wiec chetnie na ten temat rozmawiala. to lepsze niz gadanie o sobie. zasmiala sie na jego reakcje. to bylo calkiem mile, ale nie chciala sie tlumaczyc, ze musi pracowac bo rodzina jej nie wspiera. - na to mam malo czasu - przyznala. musiala sie zastanowic co robi w wolnym czasie bo bylo go naprawde malo. - czytam ksiazki - miala najmniej towarzyskie hobby, ups.

eden ani rafe nie dali jej pozwolenia xd
opowiedział jej pokrótce, czym się zajmują na studiach, ale nie angażował się na tyle, żeby zagłębiać się w te tematy tak, jak ona by tego chciała. ale przynajmniej mogła się poczuć fajniej w jej towarzystwie, skoro mógł opowiedzieć o rzeczach zbliżonych do jej zainteresowań.
- kurczę, a myślałem, że pokażesz mi swoje ulubione miejsca - już ją wkręcał. wyczuł w niej pokrewną amerykańską duszę. imigranci muszą się trzymać razem xd

pewnie wygoogluje to o czym mowil. byla bardziej pozytywnie nastawiona niz kiedy sie do niego dosiadla. - nie wychodze za czesto wiec nie mam ulubionych miejsc - spojrzala na jedzenie. wydawalo jej sie, ze glupio to brzmialo i przyznala sie do bycia samotniczka. nie miala znajomych, z ktorymi moglaby wychodzic na miasto. mogla my pokazac miejsca w parku gdzie lubila czytac, ale wydawalo jej sie, ze nie bylby tym zainteresowany.

udało mu się pozytywnie ją zaskoczyć, brawo! teraz powinna być bardziej otwarta na nowe znajomości i nie oceniać po pozorach.
- ja też nie mam swoich ulubionych miejsc... jeszcze - gadał dalej. - wiesz, dopiero niedawno tu przyjechałem - opowiadał, bo nie może nie wiedziała, jeśli nie słuchała plotek w akademiku. - co ty na to, że razem ruszymy na wyprawę w poszukiwaniu ulubionych miejsc? - zaproponował z uśmiechem. nie przejmował się tym, że nie wykazywała zainteresowania niewychodzeniem. wyczuł, że ją do tego przekona xd

w sumie eden tez pokazal sie od innej strony niz jak go oceniala wiec to ja powinno nauczyc.
- och.. - nie byla przekonana do tego pomyslu, ale po tej krotkiej rozmowie przy kurczaku wydawalo jej sie, ze moga sie dogadac. czasami miala chwile kiedy samotnosc jej przeszkadzala. - dobrze - zgodzila sie. najadla sie i porozmawiali. moze nawet wrocili razem do akademika jesli szedl w ta strone.

czekala na kurczaka.

hehe xd
regina nie jadła takich niezdrowych rzeczy więc mogła co najwyżej zdjęć frytki. pewnie była głodna po pracy, dlatego siedziała i powoli jadła je przy którymś ze stolików. przepadała coś w telefonie żeby nie marnować czasu tylko na jedzenie xd

zauwazyla ja, a ze jej sie nudzilo to podeszla zeby ja zaczepic. - czesc - spojrzala na nia z gory. nie bylo po jej minie wiadomo czy chciala sie pogodzic czy znowu sie na nia wkurzac.

niezależnie od tego jakie były jej intencje regina i tak się spięła. przetarła usta i wyprostowała sie - cześć rosie - przywitała się miło - chcesz się dosiąść? - już zapraszała choć wokół było sporo wolnych miejsc. nie potrafiła zachowywać się niekulturalnie xd

spojrzala na miejsce obok ktorego stala. - nie dzieki - odmowila. - moje zamowienie zaraz bedzie gotowe - machnela w strone kuchni. przygladala jej sie jakby sie nad czyms zastanawiala. w sumie byla bardziej zla na vicky niz na nia wiec moze mogla sie chociaz z jedna osoba pogodzic xd

jeśli chciała mieć jakieś koleżanki to zdecydowanie powinna się z nią pogodzić xd
- och - zaczęła się wiercić na siedzeniu. już w głowie miała myśli, że rosie wstydzi się siedzieć z nią bo jest dziwna. jak zawsze budziła w niej pewne kompleksy i niepewności.
- okej, w takim razie możesz postać tu jak chcesz - nie wiedziała w sumie czego rosie od niej chce w tej sytuacji.

ups xd
usiadla sie jednak jak regina pozwolila jej stac. byla przyzwyczajona do robienia na zlosc i tak jej zostalo xd - nie uzywasz tego rozu ktory ci polecilam - nie wiedziala co miala powiedziec, a to byl neutralny temat.

vicky spróbuje odkupić swoje winy nową szminką xd
no jasne, że przysiadła się żeby ją krytykować. regina westchnęła cicho i dotknęła swojego policzka - uznałam, że jednak mi nie pasuje - przyznała szczerze, ale niepewnie. nigdy nie była pewna w jej towarzystwie. prawda była taka że wolała siebie naturalną, a nie w dodatkowych warstwach makijażu.

moze sie uda xd
nie doceniala, ze rosie chciala wydobyc z niej najlepsza wersje to sie czepiala. uniosla brew w gore, przygladajac jej sie. - sugerujesz, ze sie nie znam? - ogladala wystarczajaco tutorialow zeby byc beauty guru xd

a rosie nie potrafiła zrozumieć, że każdy ma inne standardy piękna. standardem reginy było bycie dziwaczką xd
- nie powiedziałam tego - poprawiła się zaraz. nie chciała być atakowana przez rosie - po prostu jednak nie lubię makijażu - wytłumaczyła - i niektórzy uważają, ze wyglądam w tym nienaturalnie - zwaliła na oscara xd

uwazala, ze kazdy lepiej wyglada jak o siebie dba (czyli naklada makijaz xd) wiec nie potrafila zrozumiec. rosie dawala jej najlepsze tipsy!
- okej - o dziwo zaakceptowala to i nie klocila sie, ze reggie popelniala blad nie malujac sie. - niektorzy to znaczy kto? - zaciekawila ja.

każda miała inne zdanie na temat dbania o siebie xd dla reginy to były zasady higieny hehe.
i regina była zdziwiona, że rosie się nie wykłócała. może spokorniała xd a nie, nie takie numery z rosie - nie wiem no różni ludzie, rodzina - wcisnęła frytkę - oscar - wypsnęło jej się kiedy przełykała xd

poczestowala sie frytkami kiedy regina wspomniala o oscarze. musiala sobie zatkac buzie zeby znowu nie wybuchnac xd ale przynajmniej chciala sie poprawic. - i obchodzi cie jego zdanie? - obserwowala ja. to bylo ciekawe, ze jej nie chciala sluchac, a jakiegos glupiego chlopaka tak xd

już pożerała jedzenie biednej reginy. dobrze, że nie wybuchła bo zaraz by spłoszyła ją i tyle by było z jej podświadomego przesłuchania.
- po prostu wspomniał o tym - wzruszyła ramionami - nie wiem, może trochę? - dodała jednak zaraz - zna mnie i chce dla mnie dobrze - nie miała o nim złego zdania, już xd szkoda, że rosie miała inne zdanie na ten temat.

miala tylko dwie opcje: podzielic sie jedzeniem albo sluchac jak sie na niej wyzywa. pierwsza chyba lepsza.
zasmiala sie pod nosem kiedy przyznala sie, ze tak ufa oscarowi. - wiem, ze ci sie podoba, ale on jest zainteresowany innymi dziewczynami - chwycila kolejna frytke. - na przyglad moja siostra, z ktora spedzil caly wyjazd - jeszcze sie nie pogodzily to nie miala wyrzutow sumienia, ze rozgaduje plotki xd zreszta komu reggie powie? rosie wyobrazala sobie, ze nie ma znajomych xd - i z ktora przylapalam go w lozku - dodala. - a caly czas sie wypierali, ze nic ich nie laczy - chciala ja zniechecic. dla jej dobra xd

marny wybór, ale chyba tak xd
zawstydziła się kiedy rosie stwierdziła, że oscar sie jej podoba. owszem był przystojny, ale nie myślała o nim w takich kategoriach (jeszcze!)
- wcale mi się nie podoba - zaprzeczyła, ale zaczęła się denerwować więc rosie mogła to odczytać tak jakby kręciła cos! regina faktycznie nie miała za dużo znajomych, a na pewno nie takich którzy kręciliby się w jakimś popularnym towarzystwie więc plotki rosie mogą sie nie rozejść - niech spotyka się z kim chce, twoja siostra jest fajna to na pewno dlatego oscar spędza z nią dużo czasu - kolejna osoba która nazwała vicky fajną ups.

sama ja zaprosila by sie dosiadla xd
- mhm, jasne - nie uwiezyla jej. - albo dlatego, ze zalozyl sie, ze ja przeleci - odpowiedziala casualowo. nie bylo jej zal siostry. sama ja ostrzegala przed oscarem, a potem jemu ulegla. nie zeby zasluzyla na takie wykorzystanie, ale rosie jednak troche tak uwazala.

zrobiła to zbyt pochopnie xd
problem w tym, że rosie widziała ułamek historii vicky i oscara więc tak na prawdę nic nie wiedziała.
- oscar nie jest taki - zjadła ostatnią frytkę broniąc oscara i wstała. pożegnała się szybko z rosie. ta i tak zaszczepiła u niej niepewność i wątpliwości co do niego ups! może jednak był chujkiem i ją chciał też wykorzystać xd

powtrzymala sie przed komentowanie tego, ze regina byla naiwna, idealna ofiara dla oscara. glownie dlatego, ze szybko zwiala i nie zdazyla tego powiedziec xd poszla po swoje zamowienie.