no dobrze! więc jakimś cudem przyjechała na zakupy. niekoniecznie z simonem, bo w zasadzie przyjechała tu głównie z jego powodu. z fejsbuczka dowiedziała się,, że niebawem ma swoje urodziny. on jej dał śliczną biżuterię, nawet jak nie byli razem więc tym bardziej nie wiedziała czy zegarek to nie jest zbyt wiele. mogła mu wykupić kupon do jakiegoś sieciowego optyka, bo tak uwielbiał okulary ale to mało romantyczne. jej prezent miał być niezwykły. może kupi mu odrzutowiec... w każdym bądź razie miała w rączce jakąś paczkę z la perli, o ile tam jest, bo kupiła sobie na tą okazję śliczną bieliznę. miała nadzieję, ze spędzą razem ten wieczór i chyba była gotowa mu nawet się oddać. wiedziała, ze to szaleństwo, ale wcześniej nie czuła nic takiego. a myślała, że to w sumie będzie dla niego fajny prezent. no i miała nadzieję, że za bardzo boleć jej nie będzie. no i że krwi też nie będzie, bo by się spaliła ze wstydu! stała więc przed witryną jubilera i przyglądała się świecidełkom.
harrods
- Gość
- Gość
- Post n°1
harrods
First topic message reminder :
no dobrze! więc jakimś cudem przyjechała na zakupy. niekoniecznie z simonem, bo w zasadzie przyjechała tu głównie z jego powodu. z fejsbuczka dowiedziała się,, że niebawem ma swoje urodziny. on jej dał śliczną biżuterię, nawet jak nie byli razem więc tym bardziej nie wiedziała czy zegarek to nie jest zbyt wiele. mogła mu wykupić kupon do jakiegoś sieciowego optyka, bo tak uwielbiał okulary ale to mało romantyczne. jej prezent miał być niezwykły. może kupi mu odrzutowiec... w każdym bądź razie miała w rączce jakąś paczkę z la perli, o ile tam jest, bo kupiła sobie na tą okazję śliczną bieliznę. miała nadzieję, ze spędzą razem ten wieczór i chyba była gotowa mu nawet się oddać. wiedziała, ze to szaleństwo, ale wcześniej nie czuła nic takiego. a myślała, że to w sumie będzie dla niego fajny prezent. no i miała nadzieję, że za bardzo boleć jej nie będzie. no i że krwi też nie będzie, bo by się spaliła ze wstydu! stała więc przed witryną jubilera i przyglądała się świecidełkom.
no dobrze! więc jakimś cudem przyjechała na zakupy. niekoniecznie z simonem, bo w zasadzie przyjechała tu głównie z jego powodu. z fejsbuczka dowiedziała się,, że niebawem ma swoje urodziny. on jej dał śliczną biżuterię, nawet jak nie byli razem więc tym bardziej nie wiedziała czy zegarek to nie jest zbyt wiele. mogła mu wykupić kupon do jakiegoś sieciowego optyka, bo tak uwielbiał okulary ale to mało romantyczne. jej prezent miał być niezwykły. może kupi mu odrzutowiec... w każdym bądź razie miała w rączce jakąś paczkę z la perli, o ile tam jest, bo kupiła sobie na tą okazję śliczną bieliznę. miała nadzieję, ze spędzą razem ten wieczór i chyba była gotowa mu nawet się oddać. wiedziała, ze to szaleństwo, ale wcześniej nie czuła nic takiego. a myślała, że to w sumie będzie dla niego fajny prezent. no i miała nadzieję, że za bardzo boleć jej nie będzie. no i że krwi też nie będzie, bo by się spaliła ze wstydu! stała więc przed witryną jubilera i przyglądała się świecidełkom.
- Gość
- Gość
- Post n°26
Re: harrods
Gia miałam na sobie super skąpe wdzianko, bo wybierała się na dziwki, to znaczy do pracy w sumie, bo potrzebowała kasy, wszystkie ołówki jej się połamały i nawet jakby chciała to nie mogłaby siedzieć i szkicować jakichś głupich karykatur za kasę. Nie zauważyła najpirw Bruce'a, dopiero po chwili, kiedy zaczął krzyczeć na trzecią taksówkę, która go nie chciała, doszła do wniosku, że stoi zaraz obok niej. Zmierzyła go wzrokiem i stwierdziła, że dzisiaj wygląda wcale nie gorzej, niż poprzednim razem, gdy go widziała (jasne, że go nie zapomniała!), więc podeszła do niego kręcąc przy tym tyłkiem jak latawcem na mocnym wietrze, chociaż chyba jednak z większą gracją. - Pomóc ci z torbami? - Spytała, unosząc brew.
- Gość
- Gość
- Post n°27
Re: harrods
- nie, jestem dużym chłopcem. - w dodatku silnym. nawet na nią nie spojrzał tylko przyciągnął torby bliżej siebie. uwielbiał te wielkie, sztywne i smoliście czarne torby od bossa. wydawały mu się naprawdę stylowe. tym bardziej, że napisy były kontratująco białe. to tak na temat opakowań. w środku miał same białe koszule, bo uwielbiał je nosić do jeansów. pewnie dzisiaj właśnie tak był ubrany. jeansy, fajne buty i biała koszula a na to beżowy, klasyczny trench burberry.
- Gość
- Gość
- Post n°28
Re: harrods
- Wy, faceci, nigdy nie możecie przyjąć pomocy od kobiety, prawda? Może chociaż złapać ci taksówkę? Widzę, że sobie nie radzisz - zacmokała, rozglądając się za jakims samochodem, ale akurat żadnej taksówki w pobliżu nie było, a chciała mu zaprezentować to, jak zgrabnie potrafiła zatrzymywać auta na długość swojej zgrabnej nóżki. Założyła kosmyk swoich włosów za uszy, wpatrując się w profil Bruce'a, bo chciała go zmusić do tego, by chociaż popatrzył na jej nogi. Ale chyba naprawdę był gejem.
- Gość
- Gość
- Post n°29
Re: harrods
- sama sobie nie radzisz. odpieprz się. - mruknął do niej, zrobił kilka kroków i podjechała pod niego limuzyna, bo pewnie jednak nie jeździł byle taksówkami tylko takim autem. skoro nawet logan miał szofera. bruce nie będzie gorszy, sory.
- Gość
- Gość
- Post n°30
Re: harrods
przyszli więc tutaj, bo chciała długo chodzić po sklepach i kupić sobie wiele rzeczy, dzięki czemu będzie miała jeszcze lepszy humor. siedziała w przymierzalni jakiegoś super eleganckiego sklepu i przymierzała kilka sukienek. pokazała się w jednej brucowi. w jakimś delikatnym kolorze do samej ziemi z odkrytymi plecami. - no i jak? - zapytała wychodząc i obracając się.
- Gość
- Gość
- Post n°31
Re: harrods
przyjrzał się jej, pewnie nawet zmierzył od dołu do góry. wszyscy doskonale ich tu znali. pewnie matka razem z sarą zostawiały tu mnóstwo pieniędzy. dlatego też ekspedientka przynosiła coraz to piękniejsze sukienki z najnowszej kolekcji. sarah była niezbyt wysoką dziewczyną, więc sukienka ciągnęła jej się po podłodze. - musiałabyś ją skrócić. - powiedział cicho westchnąwszy. - nie jestem przekonany do tego koloru. lepiej ci w czymś zdecydowanym. - wsadził ręce do kieszonek spodni.
- Gość
- Gość
- Post n°32
Re: harrods
- okej, to teraz to. - powiedziała biorąc jakąś kolejną sukienkę i schowała się w przebieralni. ta była w jakimś zielonym kolorze przydymionym trochę, do połowy uda. szybko się przebrała i wyskoczyła rozkładając ręce. - idealna co? - zapytała uśmiechając się do niego szeroko bo sama się w tej sukience zakochała.
- Gość
- Gość
- Post n°33
Re: harrods
myślę sobie do połowy uda a widzę do połowy łydki........ i miał ją opierniczać, że wygląda dziwacznie. okej! już nieważne. uśmiechał się szarmancko do pani ze sklepu rozważając czy zaprosić ją wieczorem na kolację i przelecieć potem, ale już więcej raczej nie mógłby się tu pokazywać. nie był pewien, jakby to wyjaśnił sarze albo matce, dlatego zrezygnował z wieczorku w jej towarzystwie. pójdzie najwyżej na dziwki. zerknął na nią i oblizał usta. - trochę za krótka. - westchnął i założył jej włosy za ucho. - ale skoro ubierasz się dla davida - nigdy nie miał dobrej pamięci do imion jej chlopców. - to chyba jest dobra. - ale co on tam wie.
- Gość
- Gość
- Post n°34
Re: harrods
- daniela, bruce! - jęknęła i pokręciła głową. - och nieważne. wcale nie jest za krótka. - pokręciła głową i schowała się ponownie w przebieralni. - jest super. - powiedziała wychodząc już ubrana w swoje ubrania. pewnie i tak wybrała dwie czy trzy sukienki i będzie wybierać dopiero przed samą imprezą. wcisnęła mu je w ręce. - kupuj. - powiedziała do niego i uśmiechnęła się słodko. - ty masz już garnitur wybrany? - zapytała.
- Gość
- Gość
- Post n°35
Re: harrods
- daniel, david... za tydzień i tak będzie inny. - sarah miała jakiś dziwny talent do nudzenia się chłopcami. miał jednak nadzieję, że nie kocha się z każdym z nich, a nawet jeśli to się zabezpiecza. nie był jakiś wybitnie przewrażliwionym na tym punkcie starszym bratem, ale wolałaby dziewczyna nie wpadła. to wkurzyłoby rodziców. - z przyjemnością zrobię ci dzisiaj taki prezent, skarbie. - zaśmiał się do niej i ruszył do kasy. - mam. - kupili wszystko, pewnie jeszcze jakąś biżuterię buty i co jeszcze chciała, odwiózł ją do domu i zajął się swoim życiem.
- Gość
- Gość
- Post n°36
Re: harrods
to z pewnością jej ulubione miejsce w londynie. więc na poprawę humoru, bo pewnie cała sprawa z alice jakoś przycichła i ta suczka nie wychodziła ze swojego domu, więc nawet jeśli diana całymi dniami łaziła po st. albans jej nie widziała, przyjechała na zakupy. przeglądała wszystkie możliwe miejsca w harrodsie i miała już z milion nowych lakierów do paznokci, jakieś szpilki i baleriny, skoro przy simonie może tylko pojawiać się na płaskim obuwiu. stała teraz gdzieś tam i oglądała coś tam.
- Gość
- Gość
- Post n°37
Re: harrods
Logan szukał sobie jakichś nowych ciuchów i w końcu uciekł z działu męskiego, gdzie jego zakupowa asystentka kasowała naręcze koszul, swetrów, spodni i całej reszty potrzebnych mu bardzo ubrań, by poszukać czegoś do jedzenia, zanim wróci do płacenia. I na dziale z wódką oczywiście zobaczył Dianę, więc stanął obok niej, przyglądając się butelkom. - Alkoholiczka - mruknął do niej, oczywiście niezłośliwie, posyłając jej nieznaczny uśmiech przy tym.
- Gość
- Gość
- Post n°38
Re: harrods
akurat trzymała butelkę belvedera, którą omal nie wypuściła z rąk! uniosła na niego wzrok i zacisnęła zęby. - wystraszyłeś mnie, logan. - wyciągnęła jakoś szyję, by nadstawić mu policzek, w który miałby uraczyć ją pocałunkiem. - co tu robisz? - odstawiła butelkę i założyła kosmyk włosów za ucho. nie miał ze sobą żadnych torebeczek, więc pomyślała, że ją śledzi.
- Gość
- Gość
- Post n°39
Re: harrods
- Przepraszam, Diana. Zawsze myślałem, że jesteś nieustraszona - uśmiechnął się, muskając ustami jej policzek, niebezpiecznie blisko kącika ust, ale przecież nie chciał być napastliwy. Okej, chciał, ale miał swoje zasady. - Jak to co tutaj robię? Zakupy. Zaraz muszę zejść je odebrać, a tymczasem szukałem czegoś na wieczór. Ty, jak widzę, już sobie znalazłaś nowego przyjaciela - wskazał na butelkę w łapkach dziewczyny z nieznacznym uśmiechem i pokręcił głową. - Mam nadzieję, że nie obalisz jej samotnie.
- Gość
- Gość
- Post n°40
Re: harrods
- źle myślałeś, logan. może dlatego nam nie wyszło. musiałam bronić ciebie, zamiast na odwrót. kiedy to właśnie potrzebowałam kogoś, kto odgoni ode mnie wszystkie demony - wymruczała patrząc mu w oczy. - zatem znalazłeś mnie, szkoda, ze nie jestem do zjedzenia. - ale można było z nią robić inne fajne rzeczy! zaśmiała się do tej butelki. - właśnie tak zamierzałam. a później zwymiotować na twoje stopy. - spojrzała nawet na jego urocze buty, które bardzo jej się spodobały. zawsze wiedział, jak się ubrać.
- Gość
- Gość
- Post n°41
Re: harrods
- Ale nie próbuj mi wmówić, że źle ci się obok mnie zasypiało, co? Bo w to zdecydowanie nie uwierzę - klepnął ją delikatnie w prawą łopatkę i oddalił się w stronę regału z przekąskami, bo potrzebował jakichś czipsów czy orzeszków. - Jeśli ci to odpowiada to mógłbym się napić z tobą, wtedy nie tylko ty obrzygałabyś moje stopy, ale też ja twoje - zaproponował, uśmiechając się, rozważając nad wyborem orzeszków solonych albo tych niesolonych, bo ostatnio Bruce mu wkręcał, że ma za dużo sadła i musi przystopować z jedzeniem tłustych rzeczy.
- Gość
- Gość
- Post n°42
Re: harrods
- oczywiście, że nie. dalej mam do tych wieczorów ogromny sentyment. - wzruszyła ramionami i ruszyła za nim. nie będą przecież do siebie krzyczeć i stać po dwu stronach sklepu. - nie mam zamiaru dzisiaj pić, logan. mam jutro kilka spraw w szkole i muszę się tam zjawić. poza tym zwróciłbyś to wszystko na siebie a nie na mnie, kotku. - oparła rękę na jego ramieniu i dmuchnęła mu w szyjkę. - jak sprawy z twoją koleżanką? - zamruczała.
- Gość
- Gość
- Post n°43
Re: harrods
- Więc może popatrzysz jak ja piję? Poza tym chyba możesz do mnie wpaść na chwilę, co? - Spytał, łapiąc w końcu dwie paczki orzeszków, rozglądając się za kasą, ale ta okupowana była przez długaśną kolejkę Japończyków, którzy nie mogli się dogadać z panią przy kasie. - Nie odzywa się do mnie, więc myślę, że nie masz się czym martwić, naprawdę - westchnął, drapiąc się po czole, bo Alice faktycznie się do niego nie odzywała, chociaż napisał jej kilka smsów i zostawił ze dwie wiadomości na skrzynce, ale że Minnie chce ją skasować to ten xd.
- Gość
- Gość
- Post n°44
Re: harrods
wiem! i nie pozwala mi jej zniszczyć... to znaczy dianie. rozszyfrować i w ogóle. przez co mam lekkiego foszka śmierdzioszka na minnie ale to nie to miejsce i nie ten czas. - i myślisz, że wtedy mogłabym tak swobodnie na ciebie po prostu patrzeć? - dotknęła swojego czoła. - rety, logan. nie zauważyłeś, że namawiasz mnie do złego? może dzisiaj napijemy się piwa? albo wina... - nie chciała znowu wódki, bo tym razem być może skończyliby w łóżku. a chciała ten pierwszy raz mieć z simonem. nie mogła tylko się zdecydować, kiedy to będzie konkretnie. - to świetnie. - odetchnęła z ulgą. - może faktycznie mam zbyt wybujałą wyobraźnię. - oparła policzek o jego ramię i jednym ramieniem się do niego przytuliła. potrzebowała wsparcia za każdym razem kiedy myslała o tej emmie.
- Gość
- Gość
- Post n°45
Re: harrods
/a foszkuj się na mnie, alice już w usuniętych, zniknęła, zapadła się pod ziemię i nikt nie wie, gdzie ona jest ;*
- Gość
- Gość
- Post n°46
Re: harrods
- Jak wolisz, Diana, możemy wziąć jakieś wino - westchnął, gładząc ją po pleckach, gdy się do niego przytuliła, nawet jeśli tylko cześciowo. Logan przynajmniej nie ruchał się z facetami tak jak Simon, więc nie wiem, czy nie był lepszym kandydatem na partnera! - Możliwe, że tak właśnie jest, mała, ale pewnie po prostu jesteś trochę za bardzo przewrażliwiona i tyle. Jak każda kobieta - zauważył i oblizał usta, by potem klepnąć ją delikatnie w prawy pośladek i odsunąć się od niej, by ruszyć do win, bo musiał jakieś wybrać.
- Gość
- Gość
- Post n°47
Re: harrods
miała przymknięte oczy, ktore otworzyła z zawrotną prędkością, kiedy tak jej ubliżał. - nie jestem przewrażliwiona! - jęknęła a już w ogóle miała ochotę go spoliczkować, kiedy to ją klepał. całe szczęście uciekł spod jej dłoni. - logan! - pisnęła, oczywiście jak każda kobieta i popędziła w jego stronę. złapała go za nadgarstek. - nie pozwalaj sobie na takie rzeczy, logan. - warknęła do jego ucha, pewnie jakimś tam szeptem. więc to było udawane warczenie. wilkiem to ona marnym jest....
- Gość
- Gość
- Post n°48
Re: harrods
Zarechotał, kiedy Diana się na niego rzuciła i nachylił się do niej, by cmoknąć ją w nosek. - Nic takiego nie zrobiłem, Diana - zauważył, uśmiechając się do niej super niewinnie, a potem wyrwać swój nadgarstek z jej uścisku i złapać wino, pewnie pierwsze lepsze, ale i tak nie znał się na alkoholach i ruszyć do kas. a ja zw.
- Gość
- Gość
- Post n°49
Re: harrods
tym bardziej miała ochotę go zabić. ale była już winna jednej śmierci. nie potrzebowała jeszcze bardziej plamić sobie rąk krwią. mimowolnie zaśmiała się na jego całusa w nosek. pewnie ojciec tak ją cmokał, kiedy się na niego gniewała. - z pewnością nic - ruszyła za nim do kasy, pewnie zbierając po drodze koszyk z podłogi, w którym miała same najpotrzebniejsze rzeczy i te torebki z zakupami ciuchowymi. - liczę, że twój kierowca odwiezie mnie jeszcze dziś do domu. a jak nie to rano ci go porwę. - sama miała nadzieję, że u niego zostanie. musiała sprawdzić, czy w jego pokoju nie ma żadnych wskazówek, coby logan znalazł sobie jakąś cizię do ruchania. ostatnio nie miała na to czasu. pewnie pojechali do niego na lampkę wina, wspominali dawne czasy i wrociła do siebie.
|
|