Biblioteka miejska
- Gość
- Gość
- Post n°2
Re: Biblioteka miejska
szukał jakiejś fajnej książki na samotne, weekendowe wieczory. obiecał sobie, że nie będzie w weekendy pracować tylko rozwijać się kulturalnie. chodził więc do teatru, albo czytywał książki serio! to ułożony facet był. przechadzał się więc pomiędzy półkami w poszukiwaniu jakiejś interesującej go pozycji. pewnie szukał jakiegoś dobrego kryminału, albo powieści historycznej. no, ale potem spostrzegł jakąś fajną studentkę w krótkiej spódniczce i nie mógł się oprzeć, żeby trochę nie poobserwować jej zgrabnych nóg. uśmiechnął się mimowolnie i oparł o jedną z półek. ach, ten albercik. nie potrafił sobie odmówić i uwielbiał podziwiać kobiece ciało!
- Gość
- Gość
- Post n°3
Re: Biblioteka miejska
nie wiem po co baśka miałaby przyjść do biblioteki, chyba tylko po to, żeby oddawać się czynnościom jak na gifie u góry. ale od kiedy kazali jej wrócić z powrotem do liceum, musiała jednak czasem siedzieć z nosem w książkach, a nie tylko w magazynach modowych czy tabloidach. była jednak przebiegła, na przykład musieli napisać jakąś pracę semestralną z historii, to pisała o wojnie stuletniej, bo grała kiedyś w serialu o niej i wszystko wiedziała! (ta, jasne, wiedziała tylko kto z kim tam się seksił.) w każdym razie przyszła tu teraz i na szczęście miała ze sobą jedną ze swoich służek, która wyszukiwała jej jakieś książki, a baśka mówiła, która jest dobra, a która nie, a potem ta służka miała pisać z tego pracę. i to była właśnie ta dziewczynka obserwowana przez alberta! zaraz u jej boku pojawiła się więc barbra i coś tam zaczęła do niej mówić i pokazywać.
- Gość
- Gość
- Post n°4
Re: Biblioteka miejska
nie mogę się napatrzeć na przystojny awek alberta. ;d ten podoba mi się bardziej niż norlander.
chociaż latynos byłby najlepszy!
jak zobaczył obok baśkę to od razu oprzytomniał. jak zawsze musiał trafić na jej świtę. zachowywała się jak księżniczka, choć wcale nią nie była. a mogła dzięki albertowi! ale skoro była głupia, niewierna, wredna czy tam nie do zniesienia to skończyła się sielanka u boku księcia. już miał stamtąd iść kiedy spotkał jedną ze swoich psychofanek (tak on też miał fanki, w jakiś tam sposób był w końcu sławny!). ta pewnie na jego widok wykrzyczała na całą bibliotekę: "o mój boże to albert casiraghi!", na szczęście pani bibliotekarka ją szybko wyprowadziła. albert natomiast miał ochotę zapaść się pod ziemię, więc próbował ukryć się pomiędzy półkami. nie lubił takich sytuacji.
chociaż latynos byłby najlepszy!
jak zobaczył obok baśkę to od razu oprzytomniał. jak zawsze musiał trafić na jej świtę. zachowywała się jak księżniczka, choć wcale nią nie była. a mogła dzięki albertowi! ale skoro była głupia, niewierna, wredna czy tam nie do zniesienia to skończyła się sielanka u boku księcia. już miał stamtąd iść kiedy spotkał jedną ze swoich psychofanek (tak on też miał fanki, w jakiś tam sposób był w końcu sławny!). ta pewnie na jego widok wykrzyczała na całą bibliotekę: "o mój boże to albert casiraghi!", na szczęście pani bibliotekarka ją szybko wyprowadziła. albert natomiast miał ochotę zapaść się pod ziemię, więc próbował ukryć się pomiędzy półkami. nie lubił takich sytuacji.
- Gość
- Gość
- Post n°5
Re: Biblioteka miejska
bo trzeba zmieniać twarzyczki, żeby się nie znudziły. xd pasuje na alberta, trzeba przyznać! i już chyba wymyśliłam kogo wezmę w zastępstwie za eidema, ale pewnie do poniedziałku znowu ktoś mi podkradnie buźkę xd
baśka zachowywała się jak królowa pszczół, chociaż nawet nie potrafiła stać się księżniczką i w efekcie była tylko królową dramatu. pięknie to wymyśliłam! pewnie jeszcze w tym swoim serialu grała jakąś księżniczkę albo damę dworu.
akurat coś tłumaczyła swojej służce, kiedy usłyszała krzyk psychofanki i automatycznie podniosła głowę, żeby spojrzeć w tamtą stronę. to był odruch bezwarunkowy, przecież wcale nie chciała zobaczyć alberta, po prostu musiała zobaczyć co to za krzyki, no. przeszła żwawym krokiem w jego stronę, nie pozwalając mu uciec czy się ukryć.
- to miasto jest za małe dla nas dwóch. - oznajmiła. - czy mógłbyś za mną nie łazić? wolę jak krzyczą, że o mój boże, barbra gilbert. - wyjaśniła całkiem spokojnie, chociaż egoistycznie jak diabli.
baśka zachowywała się jak królowa pszczół, chociaż nawet nie potrafiła stać się księżniczką i w efekcie była tylko królową dramatu. pięknie to wymyśliłam! pewnie jeszcze w tym swoim serialu grała jakąś księżniczkę albo damę dworu.
akurat coś tłumaczyła swojej służce, kiedy usłyszała krzyk psychofanki i automatycznie podniosła głowę, żeby spojrzeć w tamtą stronę. to był odruch bezwarunkowy, przecież wcale nie chciała zobaczyć alberta, po prostu musiała zobaczyć co to za krzyki, no. przeszła żwawym krokiem w jego stronę, nie pozwalając mu uciec czy się ukryć.
- to miasto jest za małe dla nas dwóch. - oznajmiła. - czy mógłbyś za mną nie łazić? wolę jak krzyczą, że o mój boże, barbra gilbert. - wyjaśniła całkiem spokojnie, chociaż egoistycznie jak diabli.
- Gość
- Gość
- Post n°6
Re: Biblioteka miejska
a kogo chcesz wziąć? ja właśnie szukam buźki dla brata kenny'ego, bo nie wiem czy ci patka mówiła, ale będę go robić. ;d
przykre było to, że właśnie tak się zachowywała, a albertowi przez długi czas to pasowało i był zaślepiony, głupiec! szczerze to obawiał się, że to kolejna fanka. jednak kiedy zobaczył baśkę to wcale mu nie ulżyło. chyba jednak wolałby być otoczony przez wielbicielki. że też oczekiwał czegoś miłego od niej, wciąż był taki naiwny kiedy widział baśkę! - skoro jest za małe to droga wolna, przeprowadź się. - zamrugał kilka razy. nie chciał być niemiły, ale skoro tak stawiała sprawę - przykro mi skarbie, ale moje dni chodzenia za twoją osobą dawno się skończyły - nie to, że albert ją prześladował, ale kiedy byli razem to był na każde jej zawołanie.
przykre było to, że właśnie tak się zachowywała, a albertowi przez długi czas to pasowało i był zaślepiony, głupiec! szczerze to obawiał się, że to kolejna fanka. jednak kiedy zobaczył baśkę to wcale mu nie ulżyło. chyba jednak wolałby być otoczony przez wielbicielki. że też oczekiwał czegoś miłego od niej, wciąż był taki naiwny kiedy widział baśkę! - skoro jest za małe to droga wolna, przeprowadź się. - zamrugał kilka razy. nie chciał być niemiły, ale skoro tak stawiała sprawę - przykro mi skarbie, ale moje dni chodzenia za twoją osobą dawno się skończyły - nie to, że albert ją prześladował, ale kiedy byli razem to był na każde jej zawołanie.
- Gość
- Gość
- Post n°7
Re: Biblioteka miejska
tak tak, wiem, że będziesz robić, będzie cała duża szczęśliwa rodzinka! chociaż nie bardzo szczęśliwa. i nie wiem czy mogę tak mówić głośno kogo biorę, ktoś podpatrzy i zabierze. xd
- jakbyś nie pamiętał, zostałam skazana na wieczne męki w tej dziurze. - zmarszczyła nosek. pewnie to była wina ich związku, że musiała wrócić do liceum, bo jak to książę miał być z jakąś niewykształconą dziewuchą! jego rodzice tego nie aprobowali, a ich trzeba było słuchać. baśka wylądowała w liceum, a z albertem i tak się rozstała. smutne! takie poświęcenie na nic. - to ty powinieneś wrócić do swojego monako, przecież nic cię tu nie trzyma. - zauważyła sprytnie, pewnie chcąc, żeby oznajmił, że ona go tu trzyma i żeby zaczęli się całować. niee, baśce przeszło, bo mieli taką wielką dramę, że teraz się nienawidzili i nie mogli przebywać w tym samym mieście.
- jakbyś nie pamiętał, zostałam skazana na wieczne męki w tej dziurze. - zmarszczyła nosek. pewnie to była wina ich związku, że musiała wrócić do liceum, bo jak to książę miał być z jakąś niewykształconą dziewuchą! jego rodzice tego nie aprobowali, a ich trzeba było słuchać. baśka wylądowała w liceum, a z albertem i tak się rozstała. smutne! takie poświęcenie na nic. - to ty powinieneś wrócić do swojego monako, przecież nic cię tu nie trzyma. - zauważyła sprytnie, pewnie chcąc, żeby oznajmił, że ona go tu trzyma i żeby zaczęli się całować. niee, baśce przeszło, bo mieli taką wielką dramę, że teraz się nienawidzili i nie mogli przebywać w tym samym mieście.
- Gość
- Gość
- Post n°8
Re: Biblioteka miejska
hahahaha, może nikt znowu ci nie ukradnie buźki!
- cóż, przykro mi z tego powodu - tak na prawdę wcale mu nie było przykro. hektolitry whisky efektywnie utopiły jego smutki po rozstaniu z baśką. i bardzo dobrze, że się uczy. przynajmniej będzie miała jakiejś wykształcenie, bo tak była niedouczoną aktoreczką! - doskonale wiesz, że nie wrócę tam - pewnie nie raz jej się zwierzał i doskonale wiedziała jakie miał relacje z matką. zerknął jeszcze raz na tą laskę co jej usługiwała. pewnie stała kilka kroków za baśką i pokornie czekała. - mogłabyś przestać się pastwić nad tymi dziewczynami - mruknął niezadowolonym głosem. pewnie chciałby się z nią umówić, tzn z tamtą dziewczyną, ale gdyby baśka się o tym dowiedziała to zabiłaby ją. albo od początku ustaliła ze swoimi służkami, że mają definitywny zakaz umawiania się z albertem!
- cóż, przykro mi z tego powodu - tak na prawdę wcale mu nie było przykro. hektolitry whisky efektywnie utopiły jego smutki po rozstaniu z baśką. i bardzo dobrze, że się uczy. przynajmniej będzie miała jakiejś wykształcenie, bo tak była niedouczoną aktoreczką! - doskonale wiesz, że nie wrócę tam - pewnie nie raz jej się zwierzał i doskonale wiedziała jakie miał relacje z matką. zerknął jeszcze raz na tą laskę co jej usługiwała. pewnie stała kilka kroków za baśką i pokornie czekała. - mogłabyś przestać się pastwić nad tymi dziewczynami - mruknął niezadowolonym głosem. pewnie chciałby się z nią umówić, tzn z tamtą dziewczyną, ale gdyby baśka się o tym dowiedziała to zabiłaby ją. albo od początku ustaliła ze swoimi służkami, że mają definitywny zakaz umawiania się z albertem!
- Gość
- Gość
- Post n°9
Re: Biblioteka miejska
pewnie ty mi zabierzesz na hollywooda, hahahahahaha. chociaż dobra, teraz piszesz mi inną propozycję, więc może jestem bezpieczna.
- daruj sobie. - prychnęła. doskonale wiedziała, że albertowi zwisa i powiewa to, co się z nią działo i czy musiała się męczyć w szkole czy nie. była starsza od wszystkich, bardziej doświadczona, miała inne cele i ambicje, a musiała siedzieć i udawać, że słucha o budowie układu pokarmowego, jakby to kogoś obchodziło. - ktoś z nas musi stąd wyjechać. - stwierdziła tonem nieznoszącym sprzeciwu. takie małe, niepozorne st. albans, a latała tu rodzina książęca, sławni aktorzy, dziwna sprawa. - nad tą, co zawołała na twój widok? - nie zrozumiała, ale dopiero wtedy zauważyła, że albert spogląda na jej służkę i odwróciła się w jej stronę. - a, to. - "to" w znaczeniu "ona". tak bezosobowo! okropna baśka. spojrzała na księcia uważnie i dostrzegła w jego oku ten błysk, który oznaczał, że mu się spodobała. baśka znała ten wzrok, zwykle patrzył tak na nią. - możesz odejść. - powiedziała więc dziewczynie, która dość niepewnie, ale i szybko się wycofała, a barbra tylko spojrzała na alberta triumfująco. udawała, że zrobiła coś dobrego, bo "nie dręczyła jej", a tak naprawdę miała inne powody ku temu.
- daruj sobie. - prychnęła. doskonale wiedziała, że albertowi zwisa i powiewa to, co się z nią działo i czy musiała się męczyć w szkole czy nie. była starsza od wszystkich, bardziej doświadczona, miała inne cele i ambicje, a musiała siedzieć i udawać, że słucha o budowie układu pokarmowego, jakby to kogoś obchodziło. - ktoś z nas musi stąd wyjechać. - stwierdziła tonem nieznoszącym sprzeciwu. takie małe, niepozorne st. albans, a latała tu rodzina książęca, sławni aktorzy, dziwna sprawa. - nad tą, co zawołała na twój widok? - nie zrozumiała, ale dopiero wtedy zauważyła, że albert spogląda na jej służkę i odwróciła się w jej stronę. - a, to. - "to" w znaczeniu "ona". tak bezosobowo! okropna baśka. spojrzała na księcia uważnie i dostrzegła w jego oku ten błysk, który oznaczał, że mu się spodobała. baśka znała ten wzrok, zwykle patrzył tak na nią. - możesz odejść. - powiedziała więc dziewczynie, która dość niepewnie, ale i szybko się wycofała, a barbra tylko spojrzała na alberta triumfująco. udawała, że zrobiła coś dobrego, bo "nie dręczyła jej", a tak naprawdę miała inne powody ku temu.
- Gość
- Gość
- Post n°10
Re: Biblioteka miejska
ja ci nikogo nie zabiorę, eidem się nie liczy! nie wiedziałam, że o nim myślałaś! xd
oj bez przesady nie zwisało mu. mimo wszystko był kochany i w jakimś stopniu na pewno się nią przejmował. ale nie pokazywał tego, bo na pewno by to wykorzystała. - ja się nigdzie nie wybieram - pokiwał głową. na prawdę było mu tu dobrze! na dodatek było tu dużo ładnych dziewczyn, o nie nigdy się nie wyprowadzi! - "to"? mogłabyś bardziej szanować ludzi - mruknął. kiedy ta dziewczyna odchodziła zlustrował ją jeszcze raz wzrokiem. była na prawdę śliczna i na dodatek miała miły wyraz twarzy. nie to co baśka! będzie musiał jakoś załatwić sobie do niej numer. oczywiście nie poprosi swojej eks. nie był w końcu najgorszym chamem!
no ale mimo wszystko nie mógł się oprzeć również baśce, toteż potem przeniósł wzrok na jej twarz i obczaił jej ciałko, jak zawsze było mruczaśne! - jeśli będziesz widzieć się z moją siostrą to poproś ją, żeby mnie odwiedziła. ostatnio nie odpisuje mi na smsy - pewnie jakoś wcześniej się trochę pokłócili i tośka się do niego nie odzywała!
oj bez przesady nie zwisało mu. mimo wszystko był kochany i w jakimś stopniu na pewno się nią przejmował. ale nie pokazywał tego, bo na pewno by to wykorzystała. - ja się nigdzie nie wybieram - pokiwał głową. na prawdę było mu tu dobrze! na dodatek było tu dużo ładnych dziewczyn, o nie nigdy się nie wyprowadzi! - "to"? mogłabyś bardziej szanować ludzi - mruknął. kiedy ta dziewczyna odchodziła zlustrował ją jeszcze raz wzrokiem. była na prawdę śliczna i na dodatek miała miły wyraz twarzy. nie to co baśka! będzie musiał jakoś załatwić sobie do niej numer. oczywiście nie poprosi swojej eks. nie był w końcu najgorszym chamem!
no ale mimo wszystko nie mógł się oprzeć również baśce, toteż potem przeniósł wzrok na jej twarz i obczaił jej ciałko, jak zawsze było mruczaśne! - jeśli będziesz widzieć się z moją siostrą to poproś ją, żeby mnie odwiedziła. ostatnio nie odpisuje mi na smsy - pewnie jakoś wcześniej się trochę pokłócili i tośka się do niego nie odzywała!
- Gość
- Gość
- Post n°11
Re: Biblioteka miejska
no wiem wiem. wybaczyłam ci już, bo ładni będą z baśką!
ona uważała, że mu zwisało. ale wiadomo, on nigdy nie będzie mógł jej traktować obojętnie, zresztą ona jego też nie. u nich tak to było, zawsze żywili do siebie silne uczucia. albo to była miłość albo nienawiść, ale zawsze z taką samą intensywnością.
- taaak? zobaczymy? - ułożyła dłoń na biodrze i zmierzyła go wzrokiem, jakby chciała mu rzucić jakieś wyzwanie, w stylu "zobaczymy kto kogo wykurzy z tego miasta". - "to", czyli "o to ci chodziło", myślałam, że o inną sprawę. nie łap mnie za słówka. - wywróciła oczami, chociaż wiadomo, że tylko winny się tłumaczy. ona jednak nie musiała się przed nim tłumaczyć z niczego! skończyły się te czasy, kiedy miał nad nią takową władzę. mam nadzieję, że ktoś się zgłosi na służkę, bo wtedy można by było ładnie zadramić. ech, te wszystkie kłótnie, ja nie wiem kto tu z kim jest na jakim etapie i w dodatku uświadomiłam sobie, że moje postacie mają same toksyczne miłości. - nie jestem waszym posłańcem. - mruknęła, bo kto to widział, żeby tak się wysługiwać ludźmi!
ona uważała, że mu zwisało. ale wiadomo, on nigdy nie będzie mógł jej traktować obojętnie, zresztą ona jego też nie. u nich tak to było, zawsze żywili do siebie silne uczucia. albo to była miłość albo nienawiść, ale zawsze z taką samą intensywnością.
- taaak? zobaczymy? - ułożyła dłoń na biodrze i zmierzyła go wzrokiem, jakby chciała mu rzucić jakieś wyzwanie, w stylu "zobaczymy kto kogo wykurzy z tego miasta". - "to", czyli "o to ci chodziło", myślałam, że o inną sprawę. nie łap mnie za słówka. - wywróciła oczami, chociaż wiadomo, że tylko winny się tłumaczy. ona jednak nie musiała się przed nim tłumaczyć z niczego! skończyły się te czasy, kiedy miał nad nią takową władzę. mam nadzieję, że ktoś się zgłosi na służkę, bo wtedy można by było ładnie zadramić. ech, te wszystkie kłótnie, ja nie wiem kto tu z kim jest na jakim etapie i w dodatku uświadomiłam sobie, że moje postacie mają same toksyczne miłości. - nie jestem waszym posłańcem. - mruknęła, bo kto to widział, żeby tak się wysługiwać ludźmi!
- Gość
- Gość
- Post n°12
Re: Biblioteka miejska
dostrzegł to spojrzenie i owszem zinterpretował to jako wyzwanie. jednak był od niej mądrzejszy. - nie będę się bawić w twoje gierki - pokręcił głową i przeczesał dłonią swoje boskie włosy. on zawsze wyglądał bosko. no jasne on popadali od skrajności w skrajność. albo się kochali, albo toczyli wojnę. - byłbym bardzo wdzięczny, gdybyś jednak mogła jej to przekazać - wcale nie chciał jej rozkazywać lub traktować jej jak posłańca. po prostu grzecznie ją poprosił. po chwili dostrzegł, że ma na palcu pierścionek od niego. to był pewnie jeden z prezentów jaki jej dał, jednak po rozstaniu nie oczekiwał, że wszystko odda. był dżentelmenem! no to dobra opcja z tą służką, albercik miałby od razu tą lasie, o której pisał w ogłoszeniu. na jego kamiennej twarzy pojawił się po chwili uśmiech. - nie pasujesz do biblioteki, jesteś zbyt wyrafinowana - i broń boże nie chodziło mu o to, że jest zbyt głupia! nie powiedziałby jej tego nigdy!
- Gość
- Gość
- Post n°13
Re: Biblioteka miejska
barbra z pewnością nieco się zawiodła, w końcu już oczyma wyobraźni widziała tę wojnę toczoną z albertem o to, by go z tej okolicy wygonić. musiał zawsze zepsuć zabawę!
- dobrze wiemy, jak by się to skończyło. - stwierdziła. ale chyba sami nie wiedzieli jak by się to skończyło i czy miała na myśli to, że by wygrała czy to, że wylądowaliby znowu w łóżku... ze skrajności w skrajność, a do tego jeszcze jedno wywoływało drugie. potrząsnęła głową z rozbawieniem, kiedy upierał się przy swoim. - jeżeli chcesz z nią porozmawiać, to sam to zrób. wy faceci nie umiecie nic sami załatwić. - stwierdziła, chociaż to co mówiła było trochę bez sensu, ale ważne było, żeby po prostu się do alberta przyczepić i już. pewnie nawet nie zdawała sobie sprawy, że miała na palcu pierścionek od niego. w końcu posiadała tyle biżuterii! i od niego też dostała jej całe mnóstwo. czemu miałaby z niej rezygnować, tylko dlatego, że nie miała już alberta? diamenty były wieczne. to trzeba kogoś zmolestować, żeby zrobił! - teraz będziesz decydować gdzie mogę, a nie mogę się pojawiać? - skrzyżowała ręce na piersi. przed chwilą sama to robiła. co za hipokrytka z niej!
- dobrze wiemy, jak by się to skończyło. - stwierdziła. ale chyba sami nie wiedzieli jak by się to skończyło i czy miała na myśli to, że by wygrała czy to, że wylądowaliby znowu w łóżku... ze skrajności w skrajność, a do tego jeszcze jedno wywoływało drugie. potrząsnęła głową z rozbawieniem, kiedy upierał się przy swoim. - jeżeli chcesz z nią porozmawiać, to sam to zrób. wy faceci nie umiecie nic sami załatwić. - stwierdziła, chociaż to co mówiła było trochę bez sensu, ale ważne było, żeby po prostu się do alberta przyczepić i już. pewnie nawet nie zdawała sobie sprawy, że miała na palcu pierścionek od niego. w końcu posiadała tyle biżuterii! i od niego też dostała jej całe mnóstwo. czemu miałaby z niej rezygnować, tylko dlatego, że nie miała już alberta? diamenty były wieczne. to trzeba kogoś zmolestować, żeby zrobił! - teraz będziesz decydować gdzie mogę, a nie mogę się pojawiać? - skrzyżowała ręce na piersi. przed chwilą sama to robiła. co za hipokrytka z niej!
- Gość
- Gość
- Post n°14
Re: Biblioteka miejska
albert nie jest takim intrygantem jak baśka więc wojny nie będzie. wolał załatwiać sprawy polubownie. choć seksu z baśką by sobie nie odmówił! - skończyłoby się tak, że wyniosłabyś się stąd - kiedy to mówił pochylił się w jej stronę. wszystko zgrabnie szeptał jej do uszka - to ja jestem księciem, a nie ty skarbie - no jasne, że tak. kiwnąłby tylko ręką, a baśka uczyłaby się już w innej szkole. jednak nie lubił nadużywać władzy i rzadko kiedy to robił. - gdybym mógł z nią porozmawiać to już dawno bym to zrobił i nie prosił cię o to - dziewczyny czasem były takie niedomyślne. no jasne, od niego dostała multum prezentów, był bardzo hojny. roześmiał się słysząc jej oburzony głos. była słodka. - daj spokój, nie mam ochoty decydować o twoim życiu, rób co chcesz - wzruszył ramionami.
- Gość
- Gość
- Post n°15
Re: Biblioteka miejska
on się po prostu bał, że przegra! tym bardziej, że baśka pewnie miałaby po swojej stronie antoinette, a te dwie w duecie to nic dobrego. przynajmniej dla alberta. xd
- no właśnie, więc to nie mnie potrzebują w innym państwie. co z ciebie za książę, skoro nawet tam nie przebywasz? - odpowiedziała zaraz, udając, że wcale nie zrobiły na niej wrażenia te jego szepty, a tak naprawdę przeszedł ją lekki dreszcz. ale nie. aktualnie wersja była taka, że nienawidziła alberta. na tyle, że nawet od czasu rozstania nie oglądała księcia i aktoreczki ani razu. a to znaczy, że sprawa była poważna! zignorowała jego dalsze gadanie o antoinette, bo i tak pewnie zdążył się domyślić, że wcale nie zamierzała z przyjaciółką o nim rozmawiać. może był dla nich tematem tabu? - a żebyś wiedział, że robię. - powiedziała dobitnie, bo jak robiła co chciała, to raczej wolał o niczym nie wiedzieć. jego książęce serce by tego nie wytrzymało. - do zobaczenia w monako. - powiedziała, a na jej twarz wypłynął najbardziej wredny z jej uśmieszków, który miał oznaczać, że ona i tak się postara, żeby go w tym st. albans więcej nie było. tak naprawdę niedługo będzie musiała zacząć planować jak wyrzucić z miasta cece, ale jeszcze nie była tego świadoma i odeszła, kołysząc seksownie bioderkami, a niech sobie albert popatrzy!
- no właśnie, więc to nie mnie potrzebują w innym państwie. co z ciebie za książę, skoro nawet tam nie przebywasz? - odpowiedziała zaraz, udając, że wcale nie zrobiły na niej wrażenia te jego szepty, a tak naprawdę przeszedł ją lekki dreszcz. ale nie. aktualnie wersja była taka, że nienawidziła alberta. na tyle, że nawet od czasu rozstania nie oglądała księcia i aktoreczki ani razu. a to znaczy, że sprawa była poważna! zignorowała jego dalsze gadanie o antoinette, bo i tak pewnie zdążył się domyślić, że wcale nie zamierzała z przyjaciółką o nim rozmawiać. może był dla nich tematem tabu? - a żebyś wiedział, że robię. - powiedziała dobitnie, bo jak robiła co chciała, to raczej wolał o niczym nie wiedzieć. jego książęce serce by tego nie wytrzymało. - do zobaczenia w monako. - powiedziała, a na jej twarz wypłynął najbardziej wredny z jej uśmieszków, który miał oznaczać, że ona i tak się postara, żeby go w tym st. albans więcej nie było. tak naprawdę niedługo będzie musiała zacząć planować jak wyrzucić z miasta cece, ale jeszcze nie była tego świadoma i odeszła, kołysząc seksownie bioderkami, a niech sobie albert popatrzy!
- Gość
- Gość
- Post n°16
Re: Biblioteka miejska
na pewno był dla nich tematem tabu i doskonale o tym wiedział. wiedział tez doskonale, że pod obojętną maską baśki kryło się wiele emocji. nawet nie zdążył odpowiedzieć jej, bo już odchodziła od niego i seksownie kręciła bioderkami, co momentalnie przykuło jego uwagę i nie był już w stanie skupić się na niczym innym. kiedy zniknęła za rogiem chwycił jakiś pierwszy lepszy kryminał, wypożyczył i wyszedł. nawet nie wiedział, że jeszcze kiedyś spotka cece i jak sprawy się rozwiną. wow, będzie drama!
- Gość
- Gość
- Post n°17
Re: Biblioteka miejska
no to powiedzmy, że cece się tutaj uczyła pewnie czegoś i w ogóle ukrywała się przed wszystkimi ludźmi bo po co miałaby się z nimi widzieć, skoro szkoła jest taka super ważna. co prawda na pewno bylo jej przykro, że nie ma tłumu przyjacioł, którzy wszędzie za nią chodzą i tak dalej, ale trudno! teraz siedziała sobie gdzies i odrabiała lekcje, o.
- Gość
- Gość
- Post n°18
Re: Biblioteka miejska
Jasper właśnie wszedł do biblioteki, bo musiał oddać książki w terminie. Kątem oka zauważył Cece, więc kiedy już tylko uśmiechnął się uprzejmie do pani bibliotekarki, powędrował w tamtą stronę.
- Hej mała - powiedział tuż nad jej uchem, oczywiście cicho, żeby nie zakłócać spokoju biblioteki. Usiadł koło niej, kładąc na stoliku jakąś książkę i uśmiechnął się lekko. Fajnie wyglądał w szarej koszuli, podkreślającej jego mięśnie!
- Hej mała - powiedział tuż nad jej uchem, oczywiście cicho, żeby nie zakłócać spokoju biblioteki. Usiadł koło niej, kładąc na stoliku jakąś książkę i uśmiechnął się lekko. Fajnie wyglądał w szarej koszuli, podkreślającej jego mięśnie!
- Gość
- Gość
- Post n°19
Re: Biblioteka miejska
mru mru, sam jest w ogóle seksi! w każdym bądź razie to kiedy jasper jej tak mruknął do ucha to i tak się przestraszyla na szczeście miała tyle oleju w glowie, żeby nie pisnąć. - jezu, nie strasz mnie. - powiedziała z rozbawieniem i uśmiechnęła się do niego uroczo. ona pewnie miała jakiś sweterek i spodnie normalne bo przecież jej wiecznie było zimno to się musiała ciepło ubrać! - co tu robisz? - zapytała.
- Gość
- Gość
- Post n°20
Re: Biblioteka miejska
No na tym zdjęciu z avka jest całkiem niezły, ale nadal nie jestem do niego przekonana xd
Zaśmiał się cicho, chociaż właściwie miał nadzieję, że piśnie jak zawsze. Co to za słowo, piśnie.... Wyciągnął się wygodnie na krześle, przez co ich kolana teraz się stykały. Ale bez żadnych podrywów, przecież byli najlepszymi przyjaciółmi!
- Przyszedłem oddać książki. A ty? Czego się uczysz? - zapytał, nachylając się nad jej zeszytem, książką, czy nad czymkolwiek ślęczała.
Zaśmiał się cicho, chociaż właściwie miał nadzieję, że piśnie jak zawsze. Co to za słowo, piśnie.... Wyciągnął się wygodnie na krześle, przez co ich kolana teraz się stykały. Ale bez żadnych podrywów, przecież byli najlepszymi przyjaciółmi!
- Przyszedłem oddać książki. A ty? Czego się uczysz? - zapytał, nachylając się nad jej zeszytem, książką, czy nad czymkolwiek ślęczała.
- Gość
- Gość
- Post n°21
Re: Biblioteka miejska
no co ty! sam jest seksowny! haha, jak ja czasem mówię do psa jedno słowo to mi się wydaje takie bez sensu, że ojezu xd jak my wiemy to cece jasper bardzo się podobał więc pewnie się zarumieniła kiedy się ich kolana zetknęły ze sobą. spuściła wzrok.
- odrabiam zadanie na literaturę. - powiedziała wzruszając ramionami. w końcu ktoś musiał dawać innym spisywać a ona z pewnością nie umiała odmawiać. założyła kosmyk włosów za ucho i spojrzała na niego kątem oka z lekkim uśmiechem.
- odrabiam zadanie na literaturę. - powiedziała wzruszając ramionami. w końcu ktoś musiał dawać innym spisywać a ona z pewnością nie umiała odmawiać. założyła kosmyk włosów za ucho i spojrzała na niego kątem oka z lekkim uśmiechem.
- Gość
- Gość
- Post n°22
Re: Biblioteka miejska
Jak się dłużej powtarza jakieś słowo to też staje się bez sensu xd
Opadł z powrotem na oparcie krzesła i spojrzał na nią. Cece też mu się podobała, ale był facetem, więc nie zauważał jej subtelnych przekazów, że to podobanie się jest z wzajemnością.
- Może ci pomóc? Już to zrobiłem. Szybciej będziesz miała to z głowy - zaproponował.
Opadł z powrotem na oparcie krzesła i spojrzał na nią. Cece też mu się podobała, ale był facetem, więc nie zauważał jej subtelnych przekazów, że to podobanie się jest z wzajemnością.
- Może ci pomóc? Już to zrobiłem. Szybciej będziesz miała to z głowy - zaproponował.
- Gość
- Gość
- Post n°23
Re: Biblioteka miejska
/ tylko niech mi jasper nie rucha cece przed tym jak zac nie zamoczy w jamie!
- Gość
- Gość
- Post n°24
Re: Biblioteka miejska
taaak, a potem siedzę i zastanawiam się dlaczego na widelec mówi się widelec na przykład. to są dopiero rozkminy na poziomie xd
nie wiem czy cece mu jakieś sygnały wysyłała bo to raczej taka nieogarnięta dziewucha, chyba, że nieświadomie coś robiła! to całkiem prawdopodobne. oni nie sa razem w klasie to pewnie mieli inne zadania xd no chyba, że mowił, że zrobił to dwa lata temu, to rzeczywiście...
- a ogarniasz to? - zapytała i wskazała na jakiś pokręcony temat, bo ona to pewnie bardziej jakaś biologia, chemia i te sprawy! pewnie chciała być lekarzem czy cos.
nie wiem czy cece mu jakieś sygnały wysyłała bo to raczej taka nieogarnięta dziewucha, chyba, że nieświadomie coś robiła! to całkiem prawdopodobne. oni nie sa razem w klasie to pewnie mieli inne zadania xd no chyba, że mowił, że zrobił to dwa lata temu, to rzeczywiście...
- a ogarniasz to? - zapytała i wskazała na jakiś pokręcony temat, bo ona to pewnie bardziej jakaś biologia, chemia i te sprawy! pewnie chciała być lekarzem czy cos.
- Gość
- Gość
- Post n°25
Re: Biblioteka miejska
Spadaj Patka, Jas będzie pierwszy! Ja ostatnio rozkminiałam stołek. W ogóle lubię takie tęgie rozkminy xd I faktycznie nie są razem w klasie, czemu Cece ma 18 lat xd
- Jasne - wzruszył ramionami, jakby to była najprostsza rzecz na świecie. Znów usiadł prosto i nachylił się nad zeszytem dziewczyny. Pewnie ładnie pachniał. Wytłumaczył jej jakieś tam zagadnienie, żeby było jej łatwiej sklecić następne zdania. Kiedy uniósł głowę, ich twarze znalazły się dosyć blisko siebie. Uśmiechnął się jednym kącikiem ust. O dziwo nie był zakłopotany!
- Jasne - wzruszył ramionami, jakby to była najprostsza rzecz na świecie. Znów usiadł prosto i nachylił się nad zeszytem dziewczyny. Pewnie ładnie pachniał. Wytłumaczył jej jakieś tam zagadnienie, żeby było jej łatwiej sklecić następne zdania. Kiedy uniósł głowę, ich twarze znalazły się dosyć blisko siebie. Uśmiechnął się jednym kącikiem ust. O dziwo nie był zakłopotany!
|
|