london eye
- Gość
- Gość
- Post n°2
Re: london eye
była akurat w londynie, bo nie mogła wytrzymać już w tym st. albans! potrzebowała jakiejś ucieczki, odetchnięcia. jutro wylatywała do paryża na święta, dzisiaj siedziała jeszcze w anglii. może była na herbatce u królowej i swojej psiapsiółki kate middleton i wspólnie opłakiwały zaginięcie cartera. a teraz przyszła na spacer nad tamizę, żeby pokontemplować nad swoim losem i ludzkim przemijaniem i życiową nieśmiertelnością. miała na głowie jakiś duży kapelusz i na twarzy okulary przeciwsłoneczne i miała nadzieję, że nikt jej nie rozpozna. albo właśnie, że będą jej robić zdjęcia i pisać, że jest taka umęczona i że wstrząsnęło nią zniknięcie cartera. kto to wie, co robiła pod publiczkę, a co robiła serio. chyba sama tego nie wiedziała.
- Gość
- Gość
- Post n°3
Re: london eye
to tym bardziej chyba nie ogarnęła faktu, że umówiła się tutaj z antoinette. ta oczywiście na początku miała ogromne wątpliwości, czy powinna, ale zdążyła się już za nią stęsknić. poza tym czytała gdzieś, że tego biednego cartera szukają i antoinette chciała się dowiedzieć, czy to czasem nie jest sprawka baśki! bo kto jak kto, ale ona byłaby do tego zdolna! bała się więc o siebie i alberta. dobrze, że mieli dobrą ochronę. pewnie nawet tutaj przyjechała z jakimś gorylem, który stał za nią i patrzył z pokerową miną na barbrę. - witaj, barbro. - powiedziała tośka zupełnie beznamiętnie. - nie mam zbyt wiele czasu - dodała od razu, żeby sobie nie myślała, że całą noc z nią spędzi w londyńskich klubach. chociaż szczerze mówiąc, miała na to ogromną ochotę, bo życie zaczynało ją przytłaczać.
- Gość
- Gość
- Post n°4
Re: london eye
tam miało być, że życiową przemijalnością, a nie nieśmiertelnością, chociaż o nieśmiertelności pewnie też myślała.... myślisz, że baśka, wśród wszystkich problemów, postanowiła teraz odzywać się do antoinette, która nawet nie chciała z nią rozmawiać i od miesiąca nie wypowiedziała w jej stronę słowa? może tak było. barbra nie miała teraz nikogo. antoinette, alberta, cartera, nawet cece! miała jeszcze jakieś służki czy fałszywe psiapsiółki, ale nie miała nikogo naprawdę bliskiego, z kim mogłaby porozmawiać, a teraz rzeczywiście kogoś takiego potrzebowała. kiedy tośka do niej podeszła, ściągnęła okulary przeciwsłoneczne i posłała jej delikatny uśmiech.
- cieszę się, że mimo wszystko przyszłaś. - odparła. nie była pewna, czy księżniczka się zjawi. - dobrze cię widzieć. - dodała, poprawiając włosy. nie była w szkole od pewnego czasu, więc i antoinette dawno nie widziała.
- cieszę się, że mimo wszystko przyszłaś. - odparła. nie była pewna, czy księżniczka się zjawi. - dobrze cię widzieć. - dodała, poprawiając włosy. nie była w szkole od pewnego czasu, więc i antoinette dawno nie widziała.
- Gość
- Gość
- Post n°5
Re: london eye
antoinette zastanawiała się zawsze, czemu sławne osoby noszą okulary. w znacznej większości było to po prostu ukrywanie oczu od prochów, ale baśka? nie miała pojęcia czemu je nosi, tym bardziej, że wyglądała w nich karykaturalnie. dla niej miała piękne oczy, ale zbyt drobną buzię na wielkie muchy, które przytłaczały ją. ach! nikt nie jest idealny. - w porządku. - bo to szczerze mówiąc drobiazg. tym bardziej, ze sama wielokrotnie już do niej pisała albo dzwoniła! była jednak zbyt dumna, by to ostatecznie zrobić. bo oczywiście, co napisała to kasowała, a jak już wybierała jej numer to od razu anulowała i rezygnowała z wszystkiego, tłumacząc sobie, że barbra to jedynie kłamliwa szmata, która z nikim się nie liczy. - słyszałam, co się stało - mruknęła zerkając na czubki swoich butów. rety, chciała paść w jej ramiona i się wypłakać, opowiedzieć o tym, że nie jest pewna thomasa i nie wie, o co w tym wszystkim chodzi. że w sumie żałuje seksu i chciała mówić nawet o tym, że dostała zbyt niską ocenę na teście i ktoś tam ją wyprzedził w szkolnym rankingu... ach, tyle rzeczy się wydarzyło.
- Gość
- Gość
- Post n°6
Re: london eye
w ogóle czemu chcesz zmieniać tośce twarz? i na jaką?
baśka teraz nosiła okulary, żeby podkreślać swoją żałobę i zakrywać zapuchnięte od płaczu oczu! a przynajmniej udawać, że takie są. chociaż na pewno płakała po carterze. po prostu nie na tyle, by miało to wpływ na jej wygląd.
- tak... wszyscy słyszeli. - uśmiechnęła się jakoś niepewnie, jakby chciała to powiedzieć jako żart, ale tak naprawdę wcale nie było jej do śmiechu. poza tym czuła jakiś dystans między nimi i też chciała tylko rzucić się w ramiona antoinette i się jej wypłakać, ale bała się, że ta ją odtrąci. barbra chyba by tego nie przeżyła! nigdy w życiu nie czuła się tak samotnie jak w tej chwili, kiedy straciła wszystkich i stała naprzeciwko księżniczki. - wiem, że nie chcesz tego słuchać, ale tęsknię za tobą. - powiedziała po dłuższej chwili milczenia.
baśka teraz nosiła okulary, żeby podkreślać swoją żałobę i zakrywać zapuchnięte od płaczu oczu! a przynajmniej udawać, że takie są. chociaż na pewno płakała po carterze. po prostu nie na tyle, by miało to wpływ na jej wygląd.
- tak... wszyscy słyszeli. - uśmiechnęła się jakoś niepewnie, jakby chciała to powiedzieć jako żart, ale tak naprawdę wcale nie było jej do śmiechu. poza tym czuła jakiś dystans między nimi i też chciała tylko rzucić się w ramiona antoinette i się jej wypłakać, ale bała się, że ta ją odtrąci. barbra chyba by tego nie przeżyła! nigdy w życiu nie czuła się tak samotnie jak w tej chwili, kiedy straciła wszystkich i stała naprzeciwko księżniczki. - wiem, że nie chcesz tego słuchać, ale tęsknię za tobą. - powiedziała po dłuższej chwili milczenia.
- Gość
- Gość
- Post n°7
Re: london eye
jeszcze nie wiem, na jaką xd i nie wiem, czy zmienię. pewnie nie :c
- przykro mi... - powiedziała w sumie nawet z jakimś żalem w głosie, bo szkoda jej było kazdego człowiekia. nawet jeśli tą osobą był gość, przez którego jej brat miał tego depresję. gapiła się w jakieś światła uliczne i podniosła wzrok na eks przyjaciółkę, gdy ta się odezwała. zacisnęła mocno usta i chwilę biła się sama ze sobą, aż w końcu zrobiła ze dwa kroki w stronę barbry i po prostu ją przytuliła. jeju, jak słodko! - ja za tobą też - szepnęła jej prosto do ucha.
- przykro mi... - powiedziała w sumie nawet z jakimś żalem w głosie, bo szkoda jej było kazdego człowiekia. nawet jeśli tą osobą był gość, przez którego jej brat miał tego depresję. gapiła się w jakieś światła uliczne i podniosła wzrok na eks przyjaciółkę, gdy ta się odezwała. zacisnęła mocno usta i chwilę biła się sama ze sobą, aż w końcu zrobiła ze dwa kroki w stronę barbry i po prostu ją przytuliła. jeju, jak słodko! - ja za tobą też - szepnęła jej prosto do ucha.
- Gość
- Gość
- Post n°8
Re: london eye
ładna jest ta! przecież się cieszyłas, że antoinette wreszcie jest ładna. xdd
- dzięki. wiem, że nie miałaś okazji go poznać i pewnie nawet nie chciałaś... to wszystko jest pokręcone. - westchnęła ciężko i przeniosła wzrok na tamizę, żeby zagapić się chwilowo na jakiś punkt w oddali. a wtedy antoinette ją przytuliła! i baśka naprawdę myślała, że się rozpłacze i zacznie wylewać jej teraz wszystkie smutki i opowiadać ze szczegółami każdy dzień z poprzedniego miesiąca, w którym nie mogła rozmawiać z przyjaciółką. objęła ją mocno i przycisnęła do siebie i chwilę pozostawały w takim uścisku. - zawsze będziesz moją najlepszą przyjaciółką, tosiu. - powiedziała cicho. nie wiedziałam jakie dać jej słodkie zdrobnienie. xd
- dzięki. wiem, że nie miałaś okazji go poznać i pewnie nawet nie chciałaś... to wszystko jest pokręcone. - westchnęła ciężko i przeniosła wzrok na tamizę, żeby zagapić się chwilowo na jakiś punkt w oddali. a wtedy antoinette ją przytuliła! i baśka naprawdę myślała, że się rozpłacze i zacznie wylewać jej teraz wszystkie smutki i opowiadać ze szczegółami każdy dzień z poprzedniego miesiąca, w którym nie mogła rozmawiać z przyjaciółką. objęła ją mocno i przycisnęła do siebie i chwilę pozostawały w takim uścisku. - zawsze będziesz moją najlepszą przyjaciółką, tosiu. - powiedziała cicho. nie wiedziałam jakie dać jej słodkie zdrobnienie. xd
- Gość
- Gość
- Post n°9
Re: london eye
hahaha, może podświadomie chcę by była jednak brzydka xd
tosiu... jak ten proszek do prania taki.... hahahaha! a nie, to jednak chyba dosia jest :c jakieś takie świńskie. no trudno. dosia, tosia... jeden pies. antoinette miziała ją trochę po plecach, aż w końcu się od niej odsunęła. - chodź na drinka. - rozporządziła i uśmiechnęła się do niej miło. nie wiedziała, jak to teraz będzie, bo jednak nie chciała by wszystko poszło w niepamięć. miała do niej dalej żal przez alberta, to oczywiste :c
tosiu... jak ten proszek do prania taki.... hahahaha! a nie, to jednak chyba dosia jest :c jakieś takie świńskie. no trudno. dosia, tosia... jeden pies. antoinette miziała ją trochę po plecach, aż w końcu się od niej odsunęła. - chodź na drinka. - rozporządziła i uśmiechnęła się do niej miło. nie wiedziała, jak to teraz będzie, bo jednak nie chciała by wszystko poszło w niepamięć. miała do niej dalej żal przez alberta, to oczywiste :c
- Gość
- Gość
- Post n°10
Re: london eye
dobra. tak się złożyło, że akurat podrzucił ojcu romeo i mógł zabrać swoją piękną (teraz już w ogóle jest zajebista, bo zmieniony ryj ma <3) dziewczynę, miłość swego życia, jak to sobie mówił w myślach, ale nikomu więcej, bo to chyba przypał! tak mu się wydawało. w każdym bądź razie szarpnął się na przejażdżkę do londynu. byli już na jakimś zajebistym obiadku w drogiej restauracji, bo lepiej mu szło na tych seks zabawkach w swoim sklepie internetowym, więc co.. kto bogatemu zabroni. no i teraz się bujali w tym london aju i mogli oglądać panoramę miasta. - i co w końcu? jak ci ten test poszedł? - bo cate to młódka, uczy się jeszcze w szkole, a on się tym nawet interesował.
- Gość
- Gość
- Post n°11
Re: london eye
patka, patka, patka jak zwykle nic nie ogarniasz. bo cate się nie uczy, skończyła już szkołę i ma rok przerwy i nie wie co chce w życiu robić! Więc mógł ją spytać ewentualnie jak jej w pracy poszło, bo pracuje pewnie w jakimś sklepie z ciuchami bo gdzie indziej by mogła. Ona za to nadal nie ogarniała, że jest z tylerem tak normalnie, bo może i się zakochała, ale chyba nie chciała się wiązać, no ale tak wyszło, póki co nie narzeka. -daje radę, ale praca w sklepie to nie jest szczyt moich marzeń -pewnie chciałaby być projektantką i wygrać project runway.
- Gość
- Gość
- Post n°12
Re: london eye
miała się uczyć w 4 klasie................................... xd ale mnie wychujałaś.
- to otwórz coś swojego - on otworzył i jakoś działał. nawet ojciec był z niego dumny. pewnie był jego stałym klientem, bo chciał jak najlepiej zaspokoić matkę minnie. skądś się ten ich młodszy brat w końcu wziął! tylerowi się nawet podobało, bo to coś innego niż nakurwianie węgorza co tydzień. teraz siedzieli sobie z cate w domu, oglądali te programy co chciała, on się nawet uczył gotować. było całkiem nieźle i nie tworzyli takiej chorej rodziny jak z betty. było duużo, dużo lepiej. tym bardziej, że tyler nie skakał w bok. więc cate musi być bardzo zadowolona. przytulił ją do siebie i cmoknął w bok głowy. - musisz pomyśleć o studiach, bo jesteś zbyt mądra by ich nie skończyć - nie to co on. idiota bez mózgu.
- to otwórz coś swojego - on otworzył i jakoś działał. nawet ojciec był z niego dumny. pewnie był jego stałym klientem, bo chciał jak najlepiej zaspokoić matkę minnie. skądś się ten ich młodszy brat w końcu wziął! tylerowi się nawet podobało, bo to coś innego niż nakurwianie węgorza co tydzień. teraz siedzieli sobie z cate w domu, oglądali te programy co chciała, on się nawet uczył gotować. było całkiem nieźle i nie tworzyli takiej chorej rodziny jak z betty. było duużo, dużo lepiej. tym bardziej, że tyler nie skakał w bok. więc cate musi być bardzo zadowolona. przytulił ją do siebie i cmoknął w bok głowy. - musisz pomyśleć o studiach, bo jesteś zbyt mądra by ich nie skończyć - nie to co on. idiota bez mózgu.
- Gość
- Gość
- Post n°13
Re: london eye
szpital psychiatryczny zabrał dzisiaj niektórych podopiecznych na wycieczkę po londynie, bo w tamtych czterech ścianach tylko jeszcze bardziej wariowali. niestety betty na london eye nie wpuścili, bo była za ciężka i jej wejście do wagonika skończyłoby się katastrofą dla wszystkich, więc stała na dole i machała do wszystkich wagoników. nie widziała tylera i cate, ale oni na pewno widzieli ją, w końcu była tak duża, że było ją widać wyraźniej od budynków.
- Gość
- Gość
- Post n°14
Re: london eye
Ona rodzicom ciągle wkręca, że studiuje więc faktycznie musi w końcu coś zacząć. - coś swojego.. tak jak ty? - uśmiechnęła się do niego uroczo bo pewnie i oni mogli testować jego sprzęt. Przytuliła się do niego beztrosko na chwilę a potem postanowiła wyjrzeć z wagonika i aż pisnęła odruchowo ściskając mocniej jego dłoń, którą trzymała - o matko, tyler, o matko! - spanikowała widząc grubą betty bo teraz to się jej trochę bała!
- Gość
- Gość
- Post n°15
Re: london eye
- tylko inna branża... wiesz, nie chcę żebyś była moją konkurencją - roześmiał się, bo przecież przypał okropny, jakby go cate wyżarła z branży. a już w ogóle nie chciał by jeździła po tych wszystkich prezentacjach nowinek erotycznych. a już zwłaszcza, żeby się przypadkiem nie napalała na jakieś mega wielkie dilda, bo jeszcze by wolała wibrator od niego! - masz lęk wysokości? - bo zdziwił się, ze taka zestresowana nagle się zrobiła. niechętnie, bo niechętnie ale wyjrzał przez okno i wybuchnął śmiechem. - ale jaja, druga betty. taka sama, jak przed schudnięciem nawet! - śmiał się dalej, bo skąd miał wiedzieć, że ta znowu przytyła i wróciła do dawnego imidżu?!
- Gość
- Gość
- Post n°16
Re: london eye
no właśnie, tyler jeszcze nie wie, że betty jest gruba. pewnie spojrzeli na siebie, a kiedy znów spojrzeli w dół, to betty już nie było, jej wycieczka ruszyła dalej, więc rozpłynęła się, jakby nigdy tam nie stała! niech myślą, że mają przewidzenia z powodów wyrzutów sumienia czy coś....... bo ja i tak idę, heheheh.
- Gość
- Gość
- Post n°17
Re: london eye
Cate pewnie będzie teraz miała traumę i w ogóle. Bo nawet myślała kiedyś żeby betty odwiedzić, ale jakoś jej nie wyszło a teraz widzi jej sobowtóra! - tyler.. - jęknęła tylko i się do niego przytuliła mocno zaciskając oczy. - nie wiem co cie w tym bawi - mruknęła trochę zła, bo jej do śmiechu w ogóle nie było. Nie wiem czy miała wyrzuty sumienia skoro cały czas pieprzyła się z tylerem nawet jak betty nie była zamknięta, ale wtedy czuła się bezpieczna bo się z tym kryli.
- Gość
- Gość
- Post n°18
Re: london eye
a tyler nawet nie myślał o betty, więc tym bardziej teraz nie wpadł nawet na to, że świry mają wycieczkę do londynu. nie wiem, po co... w ogóle takich ludzi nie zabiera się na wycieczki, więc pewnie betty po prostu im zwiała stamtąd i teraz myśli, że jest celebrytką i lata za ludźmi na ulicy rozdając im autografy... - a czemu ma mnie to nie bawić? - zmarszczył czoło i miział ją po ramieniu. - o co ci chodzi? grubi ludzie są zabawni, nie uważasz? - zapytał dalej się uśmiechając.
- Gość
- Gość
- Post n°19
Re: london eye
Cate spojrzała na niego z niedowierzaniem i wzięła jego rękę ze swojego ramienia - nie wiem jak zobaczenie sobowtóra twojej byłej dziewczyny może być śmieszne - powiedziała nie patrząc w ogóle na niego tylko na jakiś innych ludzi drepczących na dole - i nie są - dodała jeszcze chociaż pewnie sama się śmiała z dawnej betty, ale teraz jej do śmiechu nie było, ale i tak nie mogła sie na niego gniewać bo był taki uroczy odkąd byli ze sobą, że zaraz znowu się do niego przytuliła i nawet go pocałowała najpierw w kącik ust - co jak betty kiedyś wyjdzie? - zapytała bo właśnie zaczęła się nad tym zastanawiać.
- Gość
- Gość
- Post n°20
Re: london eye
- ej, ej, ej... bez takich. ona nawet nie była moją dziewczyną. - przypomniał jej, bo to, że mieszkał z betty, od czasu do czasu ją puknął (zawsze z gumką!) od tyłu i miał z nią syna to nic nie znaczyło. - dla mnie są - wymamrotał już bardziej do siebie, bo może cate faktycznie była psiapsią betty i teraz go znielubi, bo on nie lubi grubych. pomiział ją po policzku, jak go tak cmokała i znowu wybuchnął śmiechem. - daj spokój, kiciuś. kto by miał ją wypuścić? przecież jest chora i nie wyzdrowieje. zresztą ma zakaz zbliżania się do mnie i do romea - bo sobie taki zakaz załatwił w razie co. - więc nie masz się co martwić. poza tym co z tego, jak wyjdzie? bo nie czaje... - aż sobie strzelił z palców, bo krew mu się gotowała jak myślał o betty.
- Gość
- Gość
- Post n°21
Re: london eye
-czyli, że wcale cię jej nie odbiłam?!- zmartwiła się i zaraz zaśmiała bo chwilowo poprawił jej humor gdy się tak miziali. Zamyśliła się chwilę i wzięła jego dłoń w swoje i popatrzyła na niego - no nie wiem.. weźmiesz Romeo i sobie do niej pójdziesz czy coś - mówiła niewinnym głosikiem, który w ogóle do niej nie pasował, ale faktycznie obawiała się, że tyler wolałby być sobie z betty, która go uwielbia i piecze mu babeczki, bo cate nie potrafi piec i uczy się gotować razem z nim -twoja rodzina w ogóle o mnie wie? - a oni w ogóle mieszkają razem czy nie?
- Gość
- Gość
- Post n°22
Re: london eye
- wybacz, ptaszyno, ale nie. poza tym to ja cię wyrwałem - aż wypiął dumnie pierś, że taką zajebistą dupę sobie znalazł. nie wiem, czy mieszkają razem. mogła się do niego przeprowadzić, jak chciała xd tyler wybałuszył oczy. - co ty wygadujesz, cate? ja i betty?! - aż pierdolnął sobie z otwartej dłoni w czoło. betty to taka siksa od której się spierdala na drzewo, a nie do niej wraca. zresztą zaraz, on nawet by do niej nie wrócił, bo wymazał tą część swojej przeszłości z umysłu. - no jasne. i wszyscy mówią, że jesteś piękna i chcą cię poznać. - poklepał ją po udku. - i że w końcu się uwolniłem od tej wariatki, bo nikt jej nie lubił - dodał zaraz.
- Gość
- Gość
- Post n°23
Re: london eye
ptaszyna, kiciuś, ale z tylera jest słodziak xd Cate się z niego zaśmiała gdy był taki dumny z tego, że ją niby wyrwał i uśmiechnęła się na jego kolejne słowa bo zrobiło się jej naprawdę bardzo fajnie - oj Tyler - westchnęła tylko rozanielona, że jest dla niej taki dobry i kochany i wcale nie jest takim dupkiem za jakiego go miała wcześniej! -jesteś cudowny - powiedziała mu tylko zeby jeszcze bardziej jego ego podbudować i pocałowała go czule. Pewnie się nie wprowadziła jednak bo nie chciała siedzieć zbyt dużo z jego dzieciakiem, aż tak się cate nie zmieniła.
- Gość
- Gość
- Post n°24
Re: london eye
ale z niej chamka. jak już zamieszkają razem to pewnie będzie podtruwała romeo ;c taka z niej wredna macocha! - wiem, ale ty też jesteś niezła - powiedział rozbawiony i już zjeżdżali na dół. dobrze, że tej wielkiej grubaski tam nie było, bo musieliby spierdalać. - kocham cię, cate. - powiedział po chwili milczenia i pocałował ją w policzek, bo miała taką delikatną cerę, że nic tylko cmokać. - gdzie chcesz teraz iść? czy wracamy do domu? - miał oczywiście na myśli swoje mieszkanie. tym razem puste, więc mogli się bzykać u niego w każdym miejscu w domu nie obawiając się,. że zaraz romeo zacznie ryczeć, bo ostatnio pewnie tak bywało.
- Gość
- Gość
- Post n°25
Re: london eye
Cate cały czas się uśmiechała do niego i miziała kciukiem jego dłoń, bo pewnie trzymali się za ręce gdy już wyszli z wagoników i szli sobie spokojnie. -nie wiem, możemy już wracać.. to był wspaniały dzień, musimy częściej gdzieś wychodzić - a nie siedzieć w domu i pilnować romea, dopowiedziała sobie sama w myślach. I pewnie pojechali do niego i robili tak jak napisałaś i było im super, a ja robię sobie nową postać no i nie umiem się skupić!
|
|