buckingham palace

było minęło, sam już zapomniał o tym co robił. głównie dlatego, że w ogóle nie ogarniał i nie pamiętał swoich imprez. dopiero na drugi dzień dowiadywał się co nabroił jak babcia dzwoniła, żeby go skarcić. ale sama nie była lepsza! szczególnie teraz kiedy wyszły jej zdjęcia jak pokazuje nazistowskie znaki he he. pewnie harry to widział już dawno temu i dlatego sam się przebrał za nazistę skoro babka też mogła. - przecież często tu bywam - podążył jej śladami i sam sobie klapnął na tyłku przy stoliku. - dlaczego tak uważasz? - podniósł wzrok znad kartki i napił się herbatki.

babcia pewnie do niego osobiści przyjeżdżała i karciła xd też czytałam o tych nazistowskich znakach, pewnie elka była na haju i nie ogarnęła w ogóle tych zdjęć. musiała teraz ogarniać to co wyszło, na szczęście jej specjaliści od pr pracowali dzień i noc! - ale mógłbyś częściej - zauważyła podsuwając mu talerzyk z jakimiś dobrymi ciasteczkami - wnioskując po tym jak się zachowuje nie trudno domyślić się, że na balu na pewno zaliczy jakaś wpadkę - a przecież nie mogła, bo wtedy oczy całej anglii zwrócone są na gości i gospodarzy balu!!

miała wymówkę, żeby go odwiedzić przynajmniej xd. aww, nie mogła wytrzymać i wykorzystywała okazję pod pretekstem karcenia go. kochana. powie, że to fotoszop i to wcale nie jest ona. - teraz mam więcej wolnego czasu, więc na pewno będę cię częściej odwiedzał - obiecał jej i poczęstował się ciastkiem. od razu wepchnął całe do buzi. a ona się przejmowała tym, że aggie ma złe maniery xd - może i zaliczy, ale jak ma się nauczyć tych wszystkich zasad, skoro nie chcesz jej do siebie zapraszać i nie ma styczności z takimi osobami - chwycił kolejne ciastko i je pokruszył, po czym zaczął rzucać psom.

pewnie sama też takie rzeczy wyrabiała za młody, dlatego wnusio przypominał jej o starych dobrych czasach! - zawsze tak mówisz - nawet się roześmiała i poklepała harryego po policzku. zaraz jednak odsunęła te ciastka widząc jak brzydko je! stwierdziła, że to na pewno zły wpływ aggie! - zaprosiłam ją tutaj raz, poplamiła moją nową marynarkę winem. jak myślisz dlaczego nie jestem przekonana czy powinnam ją zapraszać? - sama zamoczyła ciastko w herbacie i zaczęła je jeść.

i dlatego tak go lubiła i była z niego taka dumna. a głupi ludzie mówią, że diana się puściła i harry nie jest synem karola. - mówię i robię - co nie bylo raczej prawdą, bo zeszłe wakacje spędził na lataniu wszędzie swoim helikopterem i bzykaniu gilberta czy przypadkowych dziewczyn. teraz miał aggie to przez nią już nie będzie mógł tak świrować. zwinął ostatnie ciastko zanim zabrała talerz. - nie oceniaj jej tak ostro. była tu pierwszy raz, w dodatku w obecności reszty naszej rodziny i twojej. wiadomo, że się denerwowała i czuła nieswojo przed to, że wszyscy mieli na nią oko i oceniali każdy jej najmniejszy ruch - dalej ją przekonywał. aww, jaki kochany! tak jej broni. nawet jak babka się nie zgodzi to i tak ją tu przyprowadzi xd

tyle tych teorii z dianą! - no oczywiście - przytaknęła mu. gdyby chciała to mogłaby go uwięzić gdzieś w podziemiach i upozorować jego zniknięcie. wtedy miałaby swojego pączusia na zawsze! teraz nie musiał świrować, bo aggie miała wiele własnych świringów! dostarczała mu cały czas rozrywki he he - gdybyś przyprowadził dziewczynę, która jest przyzwyczajona do takiego życia to nikt by nie oceniał jej zachowań, bo wiadomo że nadawałaby się idealnie - pewnie miała dla niego całą listę kandydatek. w końcu przysunęła mu zdjęcie tej duperki ze szwecji - nie sądzisz, że prezentowalibyście się idealnie? - zerknęła na wnusia, był taki słodziutki!

nie ma się już jak bronić, to ją obgadują. całe szczęście, że go jednak nie uwięziła, bo była jedyną osobą, której nie mógłby pokonać i musiałby tam siedzieć. nikt by go nie wyciągnął i by biedny gnił tam. teraz zamiast sam korzystać z życia musiał być opiekunem aggie. takie poświęcenia dla miłości! - william przyprowadził tu kate, która też nie była z tego świata i radzi sobie bardzo dobrze. tak samo jak pippa, wszystkiego się nauczyła - przypomniał jej. wierzył w aggie możliwości, chociaż była dosyć oporna i ciężko jej to wszystko wchodziło. spojrzał przelotnie na to zdjęcie, ale zaraz wyjął swój telefon. - całkiem możliwe, ale wiesz kto prezentuje się ze mną o wiele lepiej? - podsunął jej telefon, na którym było zdjęcie jego i aggie.

zostałby pokonany przez własną babcię. nikt mu nie jest straszny, tylko babuleńka! bez przesady, nie musiał być jej opiekunem, to nie dziecko. opiekowali się sobą nawzajem, aww! aggie pewnie go spasie swoimi babeczkami żeby żadna inna dupa już go nie chciała! - ale one nie wylały wina na moją marynarkę - upiła trochę herbaty, która już wystygła zapewne, ech. pewnie kazała lokajowi zrobić kolejną. wybałuszyła oczy widząc to zdjęcie - masz na sobie garnitur, a ona jeansy i trampki, nie jestem przekonana czy do siebie pasujecie - bo jak dla niej do niego pasowałaby jakaś uległa arystokratka nosząca śliczne pastelowe sukieneczki ;x

każdy zostałby pokonany przez tą babuleńkę. była królową całego świata xd aggie jakie plany ma co do niego. taka zazdrośnica. ciekawe co powie na te kolejne miłosne listy, które dostał dzisiaj. zresztą nie musiała go tuczyć, bo kochał tylko ją i nie miał zamiaru jej zdradzać po raz kolejny. zapełnił sobie najlepszą ochronę jaką tylko znalazł. - przecież i tak ubrałabyś ją tylko jeden raz, więc co to za różnica czy cię oblała. przynajmniej miałaś wymówkę, żeby ją wywalić - rzucił ostatni kawałek ciastka kundlowi. - to może lepiej by ci odpowiadała ta - pokazał jej zdjęcie gołej laski, które wyciągnął z kolejnej koperty razem z listem.

elka najlepszy fajter! oczywiście, że była zazdrośnicą. głupi harry, że jeszcze tego nie ogarnął, a ona pewnie powoli wprowadzała swój misterny plan w życie! pewnie nie była zadowolona z miłosnych listów, bo ona w przeciwieństwie do niego to pewnie same groźby dostawała. choć też miała jakiś fanów na pewno, ale zdecydowanie dostawała więcej gróźb on fanek księcia. pewnie to babcia wynajęła klementynę żeby sabotować, a w zasadzie zakończyć jego związek he he! - nie muszę mieć wymówek żeby wyrzucać swoje ubrania - zgorszyła się widząc wielkie piersi i szerokie biodra jakieś brunetki - przynajmniej ma całkiem niezłe warunki do urodzenia potomka - haha, wszyscy lepsi do niemki xd

wiedział, że była zazdrosna, bo pewnie nawet była zła jak chciał czasami sobie trochę poczytać, żeby sobie przypomnieć jak go uwielbiają. listów nie dostawała, ale żule na pewno prawili jej komplementy prosto w twarz xd harry będzie musiał oznajmić, żeby wysyłali mu więcej miłosnych listów zamiast hejtów do aggie. - aggie ma o wiele lepszą figurę od niej i nie wysyła takich zdjęć nieznajomym. nie wiem co ci się w niej nie podoba, ale musisz mi uwierzyć na słowo, że jest dla mnie najlepszą kandydatką dla mnie - poklepał ją po pomarszczonej dłoni.

no bo on był tylko jej i ona powinna też mu wystarczyć więc dlaczego chciał czytać listy od psychofanek! na pewno sami dziwni ludzie prawili jej komplementy, bo ona sama też była dostatecznie dziwna. pstryknęła palcami - nigdy nie możesz mieć pewności, że nie wysyła - ela pewnie wysyłała he he, szalona! - nie uwierzę dopóki nie opanuje kroków walca i etykiety - pokiwała głową odsuwając od siebie to zdjęcie gołej laski bo jednak bardzo ją zniesmaczało.

czytał bo to było całkiem zabawne. jakby ona była adorowana przez tyle osób to pewnie też by sobie czasem w zły dzień czytała na dobranoc. to dlatego harry ma takie wysokie poczucie wartości xd najważniejsze, że harry był normalny i jej prawił komplementy. nie często, ale zawsze coś. przynajmniej bardziej doceni. - znam ją wystarczająco, żeby wiedzieć, że nie jest taka - westchnął. - jest w trakcie nauki i nie idzie jej najgorzej - spojrzał ostatni raz na zdjęcie laski i zgniótł je, po czym rzucił w ochroniarza. jakby zabrał je do domu, to aggie by mogła wyczaić i się jeszcze obrazić ;x

jakby ona była adorowana przez tyle osób to byłaby wniebowzięta! powiedzmy, że był normalny. raczej nie był. bo gdyby był, to brałby się za aggie xd - jeszcze tego nie wiesz, ale każdy ma jakieś sekrety - była starsza i bardziej doświadczona to wiedziała, że ma racje! - na prawdę? bo ostatnio słyszałam co innego - stwierdziła. miała wszędzie swoich szpiegów, wiedziała jak idą postępy. niech harry jej oczu nie mydli!

no dobra, nie był całkiem normalny, ale bardziej ogarnięty niż te żule spod monopolowego. - dobrze wiem, że tak jest, ale wątpię, że akurat wysyłanie zdjęć nago to sekret aggie - chociaż nigdy nie wiadomo. obraziłby się, bo mu swoich cycków nie wysyła ;x chociaż znając ją to pewnie tak robiła jak siedział na jakichś konferencjach xd - ciężko jej idzie, ale powoli robi postępy - zapewnił ją.

do żuli mu wiele brakowało!
- obawiam się, że w tej dziewczynie może się kryć coś gorszego niż pasjonowanie się wysyłaniem swoich nagich zdjeć - hahahaha, no właśnie. na bank go rozpraszała takimi zdjęciami! xd - świetnie, zobaczymy ile się nauczy do balu - wstała od stolika. pewnie jej nie wpuści na bal jak się nie ogarnie. harry ją teraz będzie cisnął ;c

trochę się zaczął stresować, bo aggie za szybko się denerwowała, więc nie wiedział ile się nauczy do tego czasu. poszedł wyciągnąć williama do klubu ze striptizem, żeby się narąbać xd

hehe marian.
to zjarali się tak bardzo, że wpadli na pomysł wycieczki. w jego limuzynie wychlali jeszcze do tego pewnie butelkę whisky i teraz byli gotowi podbijać świat. daniel mu paplał ciągle o pałacu, a że super z niego przyjaciel to go postanowił oprowadzić. - tadaaaa - wbiegł do środka i zaczął się okręcać wokół własnej osi, z rozłożonymi rękami.

harry z marianem dyskutował xd powinni jarać na tronach jak kuzynki w rojalsach. danielowi najwyraźniej już podchodziło whisky, tak bardzo był zjarany. oczywiście oparami, ale potem jeszcze harry mu dał skręta, to już w ogóle się spizgał cały. daniel już był kiedyś w pałacu jak się wkręcił na bal u królowej.
- chcę usiąść na tronie! chcę usiąść na tronie! - skakał jak mała dziewczynka. nagle był radosny xd

marian się przebrał za babcie elę xd
specjalnie go zachęcał jeszcze bardziej, żeby pił i palił. jutro pewnie będzie żałował, ale przynajmniej teraz się cieszył! a jutro przez kaca nie będzie miał siły myśleć o swoich innych problemach. - za mną! - rozkazał mu i w podskokach ruszył w stronę sali tronowej. - ale korony nie dostaniesz bo moja babcia w niej śpi - zaśmiał się i popchnął wielgachne drzwi. - tylko nie rozwal niczego - pogroził mu jeszcze paluszkiem.

harry i ochroniarze dali się nabrać!
książę kazał danielowi się rozluźnić, to się rozluźnił. najwyraźniej tylko taki miał na to sposób. chociaż gdyby wiedział, że pojadą do pałacu, to by nie musiał pić i palić, bo już sama wizyta w pałacu była dla niego wystarczającym szczęściem.
- powinniśmy się zakraść do jej pokoju i ukraść jej koronę z głowy. - zachichotał. nachylał się do harry'ego i mówił do niego teatralnym szeptem. kiedy harry otworzył drzwi, to od razu wleciał do środka. skakał na jednej nodze aż do tronu, na którym usiadł wyprostowany i zaczął machać ręką i rozkazywać niewidzialnym poddanym.

to dobrze, ze nie wiedział, że się wybierają do pałacu. tak przynajmniej harry miał do towarzystwa kogoś kto był w podobnym stanie co on. - jeżeli chcesz się jej narażać to proszę bardzo - zaśmiał się. elka pewnie spała z mieczem w ręku i by mu odcięła łapę gdyby tylko próbował się zbliżyć do jej korony. poszedł za nim i skądś skombinował jakąś mniejszą koronę, którą sobie na głowę założył. - zejdź na chwilę - pociągnął go. - złaź - pociągnął go i ustawił przy schodkach przed tronem. chwycił jakąś szablę i stanął przed nim - ja - zaczął - henry charles albert david mountbatten-windsor mianuję ciebie, danielu rooseveltcie na króla - bredził i się śmiał przy tym. zaczął go tą szaplą dotykać. dobrze, że mu głowy nie uciął niechcący.

harry specjalnie najpierw naszpikował daniela, a potem zabrał do pałacu. oczywiście daniel nie chciał się narażać elce, tylko musiał korzystać z tego, że w ogóle tutaj jest. mam nadzieję, że nie był aż tak bardzo porobiony, że jutro nie będzie tego pamiętał. może w sali tronowej były kamery, to wybłaga ochronę, żeby przesłali mu taśmy jak jest mianowany na króla i będzie miał na wieczną pamiątkę.
- ja, daniel roosevelt, obiecuję sumiennie wykonywać swoje obowiązki wobec anglii i całej galaktyki. - przyłożył dłoń do piersi, wczuwając się w moment. zaraz wstał z kolan, żeby zabrać koronę z głowy harry'ego i założyć ją sobie. - ogłaszam się prezydentem ziemi! - oznajmił i pokłonił się, przez co korona spadła mu z głowy i potoczyła się w dal, a on biegał za nią i próbował ją łapać.

hahahah lepiej żeby się nie odzywał do nich bo od elki im się dostanie za to. a tak harry zrobi kocie oczka i babcia mu wybaczy. ochroniarze zapewne ni byli zadowoleni z zabaw harrego i daniela, ale nic nie mogli nawet zrobić. zresztą on pewnie nie raz tutaj przychodził, więc nie budzili elki bez powodu. - lepiej żeby nic z niej nie powypadało - zaśmiał się i wskoczył na tron, żeby się na nim wygodnie ułożyć. był tak porobiony, że nawet nie bał się, że daniel rzeczywiście popsuje koronę.

i tak dziwne, że ochroniarze nie reagowali. ale co mogli poradzić, skoro sam książę harry przebywał w sali tronowej i nie działa mu się krzywda! nie mogli powiedziec, że nie może sobie rzucać zabytkową koroną, bo harry miał do niej większe prawa niż oni. w ogóle zapomniałam pochwalić harry'ego, że nawet w takim stanie potrafił wymienić wszystkie swoje imiona.
- to moja korona, więc ja decyduję co z niej powypada, a co nie! - patrzcie go, jaki pijany władzą. przydeptał w końcu butem koronę, żeby się zatrzymała i założył ją z powrotem na głowie. jednym susem wskoczył z powrotem na tron obok harry'ego. siedział sobie wygodnie bokiem, z nogami zwisającymi z bocznego oparcia.