buckingham palace

wow ogarniasz xd to dobrze.
harry nie chciał jej tego przez telefon mówić bo było mu nadal dziwnie z tym, że jest żonaty. i w dodatku ślubu udzielił im elvis zamiast księdza. bea najwyraźniej też unikała czytania nagłówków, żeby nie wyczytać nic negatywnego na temat swój albo rodziny. pokazał jej dłoń na której miał pierścionek z kotkiem z automatu. - zaszaleliśmy za bardzo z aggie w vegas i teraz jest moją żoną - skrócił jej.

gdyby nie dagna to bym nie ogarniała. widziałam tylko, ze w vegas byli xd
bea była mistrzynią w unikaniu czytania gazet i różnych plotkarskich stron internetowych. zawsze czytała w nich same głupoty, więc nauczyła się to wszystko omijać, to był jedyny sposób na utrzymanie równowagi psychicznej. zrobiła wielkie oczy kiedy zobaczyła jego pierścionek. - trochę słaba obrączka... - zmarszczyła nosek. liczyła, ze będzie na ślubie harrego a tu proszę! i w ogóle miał obrączkę jak elsa xd z tym, że ślub aggie i harrego pewnie i tak był bardziej poważny niż ten finna i elsy...

dagna ogarnia za ciebie. za mnie też powinna ogarniać bo często nie czytam co się dzieje i potem jestem niedoinformowana xd
chyba nikt z nich nie czytał plotek. harry miał podobny pogląd na to wszystko. nie ruszało go to co pisali na jego temat, bo miał to gdzieś, ale nie lubił patrzeć jak obsmarowują aggie czy kogoś z rodziny. - trochę tak, ale innej nie było - wzruszył ramionami. - ogólnie to był trochę kiepski ślub - westchnął. a wszystko tylko dlatego, że się zjarali i aggie się z nim droczyła. a tylko chciał sobie poruchać xd

dagna ogarnia za wszystkich ostatnio xd ale to dobrze. ktoś musi być dobrze poinformowany, żeby pomagać tym, którzy nic nie wiedzą xd
bea zawsze się bardzo wkurzała jak widziała jakieś nagłówki w stylu "książę znów za mocno imprezuje" czy tym podobne. w końcu gdyby nie to, że ciąży na nim ten cholerny tytuł to nikt by się tym nie przejął. dlatego uważała to za głupstwo. - oczywiście, że był kiepski, skoro mnie tam nie było. - wywróciła oczami bo uważała to za oczywistą oczywistość. po za tym jeszcze nie przepadała za aggie, więc uważała to trochę za głupotę, ale skoro harry ją kochał to się nie odzywała. biedak, chciał poruchać a wziął ślub xd - co ci w ogóle przyszło do głowy, że wziąłeś ślub, co? - zaśmiała się bo ona pewnie by na to nie wpadła.

tak, ktoś musi xd
harry ją kochał, ale oboje raczej nie planowali w najbliższej przyszłości brać ślubu. było im dobrze tak jak było, a teraz oboje mieli kłopoty przez swoją głupotę. pewnie połowa anglii oczekiwała jakiejś dużej ceremonii w stylu williama i kate, a tu nagle się okazało, że pojechali do elvisa. dobrze, że był tak daleko w kolejce do tronu i to will musiał się porządniej zachowywać. gdyby on wywinął taki numer to byłoby jeszcze gorzej. - nie wiem, tak wyszło - wzruszył ramionami. - nie zrobiliśmy tego na trzeźwo - dodał jeszcze.

no cóż. bea miała nadzieję, ze jakby rzeczywiście planował ślub to by ją o tym poinformował i mogłaby się z tego cieszyć i szukać sukienki i ględzić mu na ten temat ciągle jak to będzie fajnie i że na pewno będą się świetnie bawić. a tu się okazuje, że już jest po ślubie! chociaż ciągle przed nimi jeszcze weselicho xd przynajmniej bea wierzyła, że takowe się odbędzie skoro już są razem xd - tak przypuszczałam. - zaśmiała się. - musieliście się nieźle bawić, skoro któreś z was wpadło na tak genialny pomysł.... - obstawiała, że to pomysł aggie, bo harry nawet zjarany by na coś takiego nie wpadł w jej mniemaniu.

może się rozwiodą albo za jakiś czas wezmą normalny ślub po prostu i będzie miała okazje szukać sukienki i gadać o tym w kółko. gdyby to było planowane i rzeczywiście chcieli brać ślub to na pewno by poinformował wszystkich. a przynajmniej najbliższą rodzinę. - nie zaprzeczę. chyba aż za dobrze skoro jej się oświadczyłem - podrapał się po lekko zarośniętym policzku. hehe, pomyliła się trochę bo to był genialne pomysł harrego. chociaż gdyby aggie nie wypaliła z tym, że czeka z seksem aż do ślubu to by na to nie wpadł.

no raczej. to nie może się tak skończyć... bea musi zatańczyć na jego ślubie. nawet jeśli miałby to byś ślub z aggie.... jakoś to przeżyje. za to nie przeżyje, jeśli nie przetańczy z nim chociaż jednej piosenki! to smutne, że bea się myliła. myślała, że jednak jest mądrzejszy i nie wymyśla takich głupstw. no ale jakby wiedziała dlaczego to robi to pewnie by się nie zdziwiła. każdy ma jakieś swoje potrzeby w końcu xd - to ty to wszystko zacząłeś? - zaczęła się śmiać. - oj harry, harry..... ja wiem, że miłość działa dziwnie na ludzi, ale aż tak dziwnie? - uniosła brew. - daniel powinien się od ciebie nauczyć luzu. - pokiwała głową bo jej się przypomniał.

czemu one się nie lubiły w ogóle? biednej aggie nikt nie lubił najwyraźniej z jego rodziny.. chociaż pewnie beatrice się tak nie przejmowała bo babka była większym problemem. no nie wiem czy harry był taki mądry xd skoro za pierwszym razem jak puknął aggie to zaszła w ciążę.. gdyby mieli dziecko to pewnie wymusiłby na niej ślub, żeby się od niego odczepili. no ale nie musiał bo wyszło, że ją jednak kocha i zrobili to z miłości hehe. - może nie zacząłem, ale zaproponowałem to, a ona się zgodziła - zaśmiał się bo jednak jakby nie było to było całkiem zabawne. - jego się nie da tego nauczyć, próbowałem wiele razy - pokręcił głową.

nie wiem w sumie. chyba tak po prostu aggie nie zyskała sympatii bei. jeszcze nie wpadłyśmy na pomysł jakby to zmienić skoro mieli chodzić na podwójne randki xd nikt się Beatrice nie przejmował. pewnie uważali ją za gówniarę, która nie ma prawa głosu. no cóż, nawet najlepszym zdarzają się wpadki xd chociaż harry był całkiem niezły w robieniu głupich rzeczy... - oj harry harry... wcale się nie dziwię, że elcia się wkurzyła. nie przepada raczej za aggie. - powiedziała rozbawiona. może i sama jej nie kochała ale nie rozumiała też dlaczego babcia jej aż tak nie znosi. - musi być jakiś sposób. dzisiaj zamiast do mnie podejść wpatrywał się we mnie jak psychopata, jak stwierdził stewart. - westchnęła.

mogło tak być. harry był królem robienia głupich rzeczy. najwyraźniej znudziło mu się już spokojne życie i podświadomie uznał, że czas na zrobienie wszystkim niespodzianki. angole teraz będą kupywać u ciapków w sklepie z pamiątkami pocztówki ze zdjęciami z kamer jak brali ślub xd - wiem, ale musi się do niej przyzwyczaić - wzruszył ramionami. - gapił się na ciebie jak psychopata? - zaśmiał się. typowy daniel, upośledzony emocjonalnie. pewnie przez to że tyle siedział przy pracy zapomniał jak się zachowywać wśród ludzi skoro mógł tylko gadać do psa.

no to zrobił niespodziankę. co prawda nie większą niż jak się zaczął spotykać z aggie, ale jednak dość szokujące dla wszystkich to było. haha największa sensacja od pojawienia się córki williama i kate. nie ma się co dziwić, że ludzie chcą o tym wiedzieć jak najwięcej. - wygląda na to, że wszyscy musimy się do niej przyzwyczaić. - wzruszyła ramionami. jakoś to przeżyje. - no. - roześmiała się.- zorientowałam się dopiero jak usłyszałam ich wymianę zdań bo wtedy pisałam akurat z tobą i marudziłeś, że masz dużo roboty. - powiedziała. - wiesz..... w sumie to trochę mi go żal. czasami naprawdę zachowuje się jak wariat.- zaśmiała się.

- tak, bo ją kocham i gdybyście dali jej szansę i potraktowali ją normalnie to i wy byście ją polubili - wywrócił oczami. powtarzał to wszystkim cały czas i irytowało go to, że tak ciężko przychodzi im jej akceptacja. może i nie wiedziała, którą łyżką jeść zupę czy jak tańczyć walca, ale miała wiele innych zalet. nie była typową księżniczką i właśnie za to ją uwielbiał. - bardziej powiedziałbym, że odludek - zaśmiał się. teraz skoro już lubił znów daniela to nie przeszkadzało mu, ze bea się z nim zadaje. pogadali jeszcze, a potem wrócił do pracy.

miała kuku na środku czoła bo przecież rozjebała je sobie na imprezie jak się godziła z danielem. teraz stała w jednym z pomieszczeń z rozpostartymi rękoma i jakieś panie zaciskały na niej gorset bo właśnie szykowali się do jakiejś dziwnej, oficjalnej kolacji którą windsorowie wydawali bez przyczyny. widać lubili luksusowo się bawić. aggie za to po cichu powtarzała którym sztućcem co się je xd

harry przez babkę i to ile obowiązków na niego zrzuciła był bardzo wyciszony. nie chciało mu się nawet z nikim gadać i pewnie obmyślał po cichu gdzie może znowu zwiać, żeby się uwolnić od tego wszystkiego. aggie miała szczęście, że elka jej nie wrzuciła do lochów i mogła w spokoju odwalać głupoty. wszedł do pokoju i usiadł sobie na fotelu, przyglądając się jak ją wciskali w sukienkę.

nie była grubaską, nie wciskali jej na siłe. tylko pewnie biedaczce pomagali bo nawet nie wiedziała jak w takie dziwne rzeczy się ubrać! pewnie chciała sobie zawiązać byle jaki koczek na włosach, ale nawet na to jej nie pozwolili i wypsikali jej włosy lakierem, który wpadł jej do oczu i do buzi i był bardzo gorzki dlatego aggie się jeszcze zakaszlała i o mały włos nie udusiła - no cześć mężu - olała babeczki, które ją picowały i podeszła do harryego, któremu od razu dała buziaka. nic sobie nie robiła z tego, że nazywała go 'mężem' i chyba nie zdawała sobie sprawy, że przypadkiem została księżną.

całe szczęście, że nie pozwolili się jej samej ubrać i ogarnąć bo by jeszcze czasem znowu poszła w ogrodniczkach. a tym razem to było o wiele bardziej eleganckie przyjęcie niż ich ślub z elvisem. - cześć - poprawił sobie krawat bo za ciasno mu go zawiązali i miał wrażenie, że się zaraz udusi. - długo jeszcze? - zapytał. miał nadzieję, że tak bo wcale nie chciało mu się iść witać gości i słuchać ich głupich komentarzy.

w ogrodniczkach wyglądała najbardziej urodziwie i każdy o tym wiedział he he. aggie nawet nie ogarniała z jakiej okazji to przyjęcie. harry tylko jej powiedział że musza tam iść i tyle. znowu będzie musiała się uśmiechać i rozmawiać z nieznajomymi bogatymi ludźmi na tematy, które w ogóle jej nie interesowały, ups - nie wiem - zerknęła nieco złowrogo na panie, które ją upiększały i szukały właśnie dla niej idealnych szpilek co wprawiało ją w przerażenie - czuje się jakbym miała maskę - dotknęła swoją wymalowaną różnymi specyfikami twarz xd pierwszy raz w życiu miała porządny makijaż pewnie.

we wszystkim na pewno wyglądała ładnie, ale niestety dziś musiała się bardziej postarać. nie powiedział jej bo jego zdaniem to nie było istotne. sam pewnie dokładnie nie wiedział po co znowu przychodzi tyle ludzi, ale był już przyzwyczajony, że elka wyprawia przyjęcia bo taki miała kaprys. ostatnio pałac za pieniądze ludzi chciała ogrzewać to pewnie też imprezki za nie robiła. - wszyscy tak wyglądają - wzruszył ramionami. wyciągnął telefon i zaczął coś w nim przeglądać.

nie starała się żeby wyglądać ładnie tylko starała się dla harryego. wiedziała, że milion razy narobiła mu przypałów i od pewnego czasu wkładała dużo pracy w to żeby jednak ich nie robić. powinien to docenić! elka taka rozrzutna ech! - hej - chwyciła jego telefon, nie lubiła kiedy tak ją ignorował. odłożyła komórkę gdzieś na bok - wyglądasz tak jakbyś w ogóle nie chciał tam iść, a nawet ja potrafię się zaprzeć i udawać że chce iść na to przyjęcie - zerknęła na niego.

chyba nie aż tak bardzo się starał skoro udawała jednorożce i chodziła ze znakiem na środku czoła. no ale zawsze mogło być gorzej, więc dobrze, że tylko czasami jej się udawało. tak, a czepia się harrego gdy wyda za dużo kasy, ech. - ale ja zawsze nie muszę udawać, że mi się to podoba, skoro jest inaczej - mruknął i spojrzał na nią z naburmuszoną miną. przypominał teraz dziecko, które nie było zadowolone, że ktoś zabrał mu zabawkę.

raz jej się zdarzyło! przynajmniej fotoreporterzy jej już nie przyłapywali na jakiś niecnych występkach! nic jej nie doceniał. teraz była bardziej zaangażowana w ten związek - i z tego powodu, że nie masz ochoty na przyjęcia to musisz odreagowywać na mnie tak? - wkurzyła się i odeszła od niego. pewnie na stoliku leżał przygotowany dla niej jakiś naszyjnik, który próbowała właśnie założyć i męczyła się z zapięciem.

doceniał ją dlatego nie skomentował tego co robiła na imprezie mary. no albo przynajmniej nie był jakiś zły tylko się z niej ponabijał trochę. jedyne co mógłby jej mieć za złe to to, że się całowała z jakąś laską i go przy tym nie było, więc nie mógł popatrzeć. - nie odreagowuje na tobie - mruknął. patrzył chwilę jak się męczy, ale zaraz wstał i podszedł do niej, żeby jej go zapiąć.

to nawet nie był jakiś ostry pocałunek więc nie wiem czego żałował. kiedyś może to zrobić jeszcze raz jeśli tak mu zależy na tym żeby popatrzeć. oczywiście nie będzie się wplątywać w żadne trójkąty typu: ona harry i jakaś laska, bo harry mógł ruchać i całować tylko ją, a nie jakieś laski halo - jasne, że to robisz - westchnęła i pozwoliła mu ta zapiąć - zachowujesz się jak naburmuszony pięciolatek - stwierdziła.

nie było go tam to nie wiedział co go ominęło i czy było warto popatrzeć. trójkąty już go nie kręciły bo najbardziej lubił ruchać aggie i nie chciałby, żeby nawet jakakolwiek laska ją dotykała, a tym bardziej facet. - nie prawda - uparł się. nie chciało mu się jednak z nią droczyć, więc objął ją w pasie i pocałował w szyję.