biblioteka

bo emma jest super xd i myślałam najpierw, żeby zrobić dziwaczkę, która myśli, że jest hermioną, bo jest trochę podobna xdd
zaznaczyła sobie palcem, gdzie czyta i podniosła znad książki wzrok, żeby spojrzeć na sophie, kiedy ta tak walnęła tą księgę na stół. - hej - doczytała do końca paragraf, bo by potem się zgubiła. - zły dzień? - uśmiechnęła się do niej.

a tak zrobiłaś z niej kjutkę. dziewicą jest w ogóle? bo zaczełam czytać jej kartę, ale nie dokończyłam sorry xdddddd
- nie - odparła uśmiechając się - ale powinnam zacząć czytać tą książkę miesiąc temu - westchnęła - a teraz muszę ją przeczytać w tydzień - a książka była bardzo, bardzo gruba! - a ty co czytasz? - zerkneła na te paragrafy, ale mieli tam za trudne prawnicze słownictwo i się skrzywiła - boże, to takie trudne! - pisnęła, bo ona w ogóle wkuwającą humanistką nie była.

pff, to ci nie powiem za to, że nie przeczytałaś!
- na pewno dasz radę ją skończyć - spojrzała na jej książkę. ona by dała radę z pewnością, ale czy sophie, to kto wie. mogła tyle nie ćpać! carmen oczywiście jej tego w twarz nie powie, bo nie jest taka wredna. każdy popełnia błędy, więc teraz będzie musiała za nie zapłacić. - o średniowiecznej europie - przymknęła książkę, wsadzając między strony palce, żeby jej się całkowicie nie zamknęła. - nie jest trudne jak się to rozumie - wzruszyła ramionami.

przeczytam potem, teraz czytam o rynku demokratycznej republiki konga xd
- nie mam innego wyjścia - zasmiała się i założyła kosmyki jasnych włosów za ucho i zerknęła w tą nudną książkę carmen, miałam pisać emmy xd w ogóle to ona ćpała przez konora i to że siostra jej umarła więc miała poważne powody. tak samo jak rosalie ma poważne powody do cięcia się - historia - skrzywiła się. ona nigdy nie lubiła kuć na pamięć, wolała coś na rozumienie i w ogóle. nawet swoich rzeczy nie wkuwała tylko starała się jakoś inaczej nauczyć - ale taką historię to chyba trzeba wykuć a nie rozumieć co? - zauważyła.

to rzeczywiście ciekawsze niż karta carmen xd boże, przez ciebie też cały czas piszę prawie emma xd
- no tak, jak trzeba to trzeba - zaśmiała się krótko. carmen to się tam lubiła uczyć, bo była taka dziwna. lubiła czymś karmić swoje szare komórki, więc gdyby to było coś co by ją interesowała, to by nawet tak o przeczytała taką grubą książkę, z którą męczyła się sophie. konor, to rzeczywiście poważny powód xd - zależy kto ma jakie podejście do nauki. mi akurat wystarczy to zrozumieć, żeby zapamiętać te najważniejsze rzeczy. a potem to rzeczywiście muszę kuć- podrapała się po dłoni. - zresztą teraz co innego przerabiamy na wykładach i czytam to bardziej dla siebie - uśmiechnęła się.

co przeze mnie, co!
sophie też lubiła się uczyć dopóki nie miała chłopaka. teraz ma ciekawsze zajęcia. haha, to jednak prawda że faceci sprowadzają takie poważne i grzeczne dziewczynki na manowce - czytasz to dla siebie? - przekrzywiła główkę i popatrzyła na nią dziwacznie - super - zachichotała - a może zamiast czytać zrobisz coś innego dla siebie co? - zamrugała słodkimi oczyskami - na przykład pójdziemy do spa, albo teatru - hahahaha, sophie też chciała ją na złą drogę sprowadzić i odciągnąć od nauki.

bo zaczęłaś gadać o emmie!
stu procentowa prawda! carmen na szczęście wcale nie musiała się przejmować, że zejdzie na złą drogę, bo interesowali ją tylko ambitni chłopcy, którzy potrafią coś w życiu osiągnąć. tak jak ona! nie korciło ją poznanie innego świata, ani niegrzeczni chłopcy w skórzanych kurtkach, z nonszalanckim spojrzeniem. a tym bardziej przygody z narkotykami. - tak - zaśmiała się, bo wiedziała, że to jest dziwne, ale to właśnie przez produktywne spędzanie czasu studiowała teraz za darmo i w dodatku przeskoczyła jeden rok. - a no innego mam robić w nudny poniedziałek - uniosła brwi. - w tej chwili? - roześmiała się.

ale mam na ciebie wpływ xd
jezu to seba ode mnie powinien ją podrywać, on to dopiero ambitny chłopiec, nie ma co! jedyne o czym myśli to swój penis i żeby zamoczyć he he he he. a powinni ją interesować chłopcy z tatuażami i w skórze, najlepsi tacy! ale nie za dużo tatuaży bo wtedy nie są tacy atrakcyjni już! na przykład harry z one direction........... chociaż nie, on w ogóle nie jest atrakcyjny. niech się oszpeca do woli - poniedziałki wcale nie muszą być nudne - odparła radośnie, bo pewnie nawet w poniedziałki connor odwiedzał jej mieszkanko xd - nie no, nie teraz - zasmiała się - ogólnie, co ty na to? - dopytywała.

nie masz xd
może ją podrywać, ale co mu z tego wyjdzie, to nie wiem xd bo jej nawet napisałam, że nie lubi podrywaczy, więc na jakieś głupie teksty i podlizywanie się poleci! i każdy ma inne gusta. niektórzy co mają dużo tatuaży też są atrakcyjni. i co ty, harry piękny jest xd a ta ćma na jego klacie jeszcze lepsza. - dlatego zajmuję się jakoś - he he, jak widać słowo 'rozrywka' miało dla niej inne znaczenie niż dla sofi. - jasne - zgodziła się, bo to, że lubiła się uczyć nie oznaczało, że nie wychodziła w ogóle. zawsze robiła wszystkie zadania od razu, więc miała mnóstwo czasu do wykorzystania. pogadały trochę, a potem się wzięły za czytanie i daj kogoś innego.

to załóżmy, że essie siedziała sobie w bibliotece i się uczyła. nie była jakąś głupią babą, która myślała tylko o imprezach, chociaż te oczywiście były dla niej dość istotne. ale teraz miała jakiś deadline nad sobą i skrobała ołówkiem po kartkach papieru. pewnie co sekundę coś skreślała, klęła pod nosem i ogólnie była zmęczona już tym wszystkim.

karli też miała terminy na głowie i musiała skończyć jakiś projekt do piątku, dlatego postanowiła udać się do biblioteki. wiadomo, w domu ojciec ją macał a u connora nie mogła się skupić bo jej ciągle coś poprawiał, przypał! przemyciła jednak pod kurtką swój nowy nabytek, czyli króliczka który wabił sie pan łakomczuszek, aww. - czeeeee - wymamrotała siadając obok niej i głaszcząc łakomczuszka pod kurtką he he.

tym razem sprawdziłam se relacje zanim w ogóle odpisałam. wiem mistrzem jestem! hyhy.
- hej hej... - mruknęła wykreślając kolejne słowa, które jej nie pasowały i uniosła wzrok na carly. - co ty się po cyckach macasz w bibliotece? - uniosła brew, bo dla niej to tak właśnie wyglądało! skąd miała wiedzieć, że pod kurtką ma jakiegoś tam pana łakomczuszka, który z pewnością był na jakiś lekach uspakajających, bo w życiu nie widziałam spokojnego królika ;o

wow ewka, brawo!
carly za to próbowała jednocześnie trzymać królika pod kurtką i kończyć rysunek jednak kiepsko jej to wychodziło. halo, halo to był zestresowany kradziony z zoologicznego królik. miał tyle wrażeń, że był nad wyraz spokojny - po cyckach? - zmrużyła oczy i wyprostowała się - nie po cyckach tylko po brzuchu, bo mnie boli - ściemniała dalej gładząc łakomczuszka po futerku.

nie znam się na królikach, to trudno mi powiedzieć, czy nawet po takim stresie byłby spokojny...
zamiast jej powiedzieć od razu, że ma pupila pod kurtką, to ta jej ściemniała, a essie się przestraszyła, że coś jej dolega ;x - chcesz jakąś tabletkę? - zapytała i momentalnie sięgnęła do torebki, żeby w tym niekończącym się labiryncie znaleźć coś co mogłoby jej pomóc.

ja tez się nie znam, ale załóżmy że był spokojny!
oszukiwała bo bała się, że essie na nią nakrzyczy a tego nie chciała! pewnie essie była dla karli tak zwanym zdrowym rozsądkiem, bo ta czasami potrafiła być dość nieodpowiedzialna - nie nie - zaraz pokręciła głową i zamachała rączkami. nie chciała sie faszerować tabsami skoro nic jej nie było - wypije potem herbatę i mi przejdzie - pochylila się nad ksiązkami essie - co robisz? - zapytała. pewne królik zza pazuchy zaczął szturchać nosem essie, wyglądało tak jakby brzuch karli ja szturchał he he.

essie może i była dla niej głosem rozsądku, ale raczej nie darłaby się na nią na całą bibliotekę, tylko dlatego, że ma króliczka... nawet jeśli był kradziony, no cóż...
zmrużyła lekko oczy przyglądając się jej uważnie. zastanawiała się, czy jej coś nie kręci i w ogóle, ale co zrobić. nie zmusi jej do gadania. - aa piszę jakiś chory referat. - marudziła, bo juz jej się literki od tego wszystkiego mieszały. kiedy coś ją dotknęło odsunęła się jak oparzona. - co do cholery... - mruknęła i spojrzała na carly przenikliwie. czekała na jakieś wyjaśnienia.... zastanawiała się czy carly nie jest w jakiejś dziwnej ciąży i teraz na przykład kopnęło ją jej dziecko czy coś....

karli i tak się jej bała! i tego, że mogłaby na nią nakrzyczeć!
- o czym ten referat - dalej zadawała pytania żeby ciągle wykazywać zainteresowanie. choć tak na prawdę się nie interesowała, no bo essie studiowała coś nudnego... aha, dziennikarstwo xd nie żebym to samo studiowała też, fajnie - co co? - udawała zdziwienia - masz już jakieś zwidy essie - stwierdziła wzruszając ramionami.

essie wcale nie uważała dziennikarstwa za nudne... chciała potem być gwiazdą. chociaż wyobrażała sobie, że i bez studiów mogłoby się tak stać.
nie odpowiedziała jej o czym ten referat bo juz się nie mogła na niczym skupić. - chcesz mi coś powiedzieć? - uniosła brew. - nie jestem głupia, carly. a po tobie od razu widać, że coś jest nie tak, więc lepiej mi to powiedz, zanim dojdę do tego sama. - stwierdziła.

gwiazdą to i bez dziennikarstwa można być. po co się męczyć ;ooo
- tak - oblizała wargi - mam brata zroślaka na brzuchu - zażartowała chichocząc głupiutko, a potem odsłoniła skrawek kurtki - paaaaaaaaaaatrz - pokazała jej pana łakomczuszka i uśmiechnęła się od ucha do ucha - słodki prawda? - zerknęła na nią.

pewnie.... wystarczy nagrywać jakieś głupie filmiki na yt ;o
- tak myślałam. - zaśmiała się i pokręciła głową, bo carly zdecydowanie była nieco głupsza od niej. pewnie essie nigdy by nie wpadła na taką odpowiedź jaką zafundowała jej przyjaciółka. zaraz jednak pokazała jej swojego nowego przyjaciela, na co becket uniosła brew. -skąd to masz? - zapytała, ale nie, żeby od razu z jakimiś wyrzutami! nawet pokiziała to stworzonko po głowie, chociaż chyba nie przepadała za bardzo za zwierzętami.

jutuberów nie obrażaj xd chcesz się na hejty narazić!?
nie była głupsza, tylko mniej bystra!!!! weź mi postaci nie obrażaj ;o carly za to miala bujną wyobraźnię i lubiła udzielać głupich odpowiedzi, to była jedna z nich - jak to skąd? z zoologicznego - nie dopowiedziała już ze go ukradła przy okazji nocy wyzwań bo essie o to nie pytała - nazywa się pan łakomczuszek, przywitaj się z nim - też go pomiziała bo nie mogła się oprzeć.

ojoj no dobra ;o
no właśnie o to mi chodziło! tylko ostatnio brakuje mi słów trochę xd chodzę niewyspana w sumie. - no tak... ale dlaczego akurat jego? - uniosła brew. cóż. mogła sobie wziąć małego kotka, chomiczka czy jaszczurkę a ona wybrała królika, który przegryza kable i śmierdzi. bo z tego co kojarzę, to króliki chyba trochę śmierdzą ; o

- a dlaczego nie? - wyjęła królika spod kurtki i pokazała w całej okazałości essie - jest śliczny, puchaty i pulchny - dalej się nim zachwycała, ale zaraz bibliotekarka to dostrzegła więc karli musiała uciekać żeby nie dostać żadnej kary. idę ogarniać francuski...

morgan w bibliotece to bardzo rzadki widok. takie miejsca zawsze mija szerokim łukiem, ale skoro wakacje zbliżały się coraz większymi krokami, to dotarło do niej, że obijanie się przez tyle czasu nie było dobrą decyzją. teraz, żeby nie zaprzepaścić studiów musiała godzinami siedzieć nad książkami i nadrabiać zaległości. była tu już od rana, więc zrobiła sobie przerwę i usnęła na zeszytach.

jude dopiero co przyszedł do biblioteki, bo też miał jakieś egzaminy i musiał się pouczyć. nawet nie zdążył usiąść przy stoliku, bo po drodze zauważył jakąś dziewczynę (nie rozpoznał morgan, poza tym nie spodziewałby jej się tutaj) i podniósł raban, że coś się stało, że ona pewnie straciła przytomność albo dostała wylewu, jeszcze przy okazji upuścił ciężkie książki sobie na stopy i sam był najbardziej poszkodowany tak naprawdę.