alphonse&allie

jasne, że była! dlatego miał przechlapane i nie potrafił jej zostawić w pokoju. - wie, że się z tobą zadaje, ale pewnie nie spodobałby mu się twój występ przed drzwiami - zamrugała kilka razy jak ją pukał po tym czole. - napijesz się czegoś? - podreptała za nim do kuchni.

biedny majk, doprawdy. rosalie nieświadomie owinęła go sobie wokół palca - no co ty, cudownie śpiewałem - pokiwał głową - mogę zaśpiewać jeszcze raz jak chcesz - zaproponował mrugając oczyskami i otworzył szafkę gdzie była herbata - herbatkę chcę - jęknął - o taką - zamachał jej torebką malinowej herbaty przed nosem.

zupełnie nieświadomie. jakby wiedziała, że ma taką moc to by ją użyła lepiej. chociaż może nawet dobrze, bo inaczej by nie było to tak efektywne. - wiem, mi też się podobało, ale może lepiej oszczędzaj głos - poklepała go po ramieniu i ruszyła zaparzyć wodę. - no dobrze już - zaśmiała się i złapała tą torebkę.

nieświadomie go kusiła, ach! była lepszą prowokatorką niż gigi xd - skoro ci się podobało to mogę dla ciebie śpiewać całą noc - i znowu zaczął swoje disnejowskie arie ;x patrzył jak robi mu herbatkę i bujał się na krześle kilka razy o mały włos nie spadając i nie zaliczając gleby he he.

najwyraźniej xd - nie trzeba, naprawdę - zmarszczyła nosek, po czym westchnęła jak zaczął wyć. peach się do niego przyłączyła, więc zrobiło się jeszcze głośniej. sięgnęła dwa kubki i zaczęła zalewać herbatę. coś jej upadło, więc schyliła się, żeby to podnieść i wypięła się prosto w jego stronę he he

nie wcale go nie kusiła, skądże! okropna rosalie! najwyraźniej nie miała serca i postanowiła go torturować nawet jak był w takim stanie. jak się schyliła to zagapił się i momentalnie przestał śpiewać. po prostu gapił się na jej tyłek z otwartą buzią i mrugał oczyskami. zawieszke złapał he he.

nawet nie zorientowała się, że wypina tyłek prosto w jego stronę. wtedy by do tego nie doszło, bo by się wstydziła. nie zdawała sobie sprawy z tego, że faceci co chwilę obczajają ją, bo nie uważała się za aż tak bardzo interesującą. no i przecież nie nosiła kusych ubrań, więc na co mieli patrzeć. trochę ją zdziwiło, że tak nagle zamilkł, więc odwróciła się w jego stronę. - zapomniałeś słów? - wywaliła ten papierek z ziemi dokosza.

wszystko tak nieświadomie robiła, a majk mógł przynajmniej się patrzeć. tyle wygrać! jak się odwróciła i zadała pytanie to nawet się zaczerwienił z lekka, że go przyłapała awww. na szczęście nie zczaiła że chamsko się gapił na jej pupcię - co? nieee - zaśmiał się próbując przypomnieć piosenkę którą przed chwilą śpiewał - poooootężnym królem będę więęęęc ostrzegam bój się lwaaa - dalej jej śpiewał.

musiał się tym patrzeniem zadowolić, bo podotykać raczej nie ma co. dobrze, że potrafił się zadowolić tym co miał. - którą bajkę lubisz najbardziej? - zainteresowała się skoro najwyraźniej oglądał je na tyle często, żeby zapamiętać słowa. chwyciła kubki i podała mu jeden, po czym swój odstawiła na stół i usiadła naprzeciwko niego.

może sobie podotyka, kto wie ;x albo przynajmniej spróbuje, choć pewnie wtedy dostanie po łapach od rosalie xd majk znał słowa piosenek, ja znam slowa piosenek. kompatybilni jesteśmy, nie ma co - jak to którą? lilo i stich oczywiście - oburzył się z lekka że się nie domyślała, bo powinna. był przecież takich stichem he he. wcale, że nie usiadła na przeciwko tylko kiedy podawała mu herbatę to chwycił ją za rękę i pociągnął żeby usiadła mu na kolanach, a potem przytulił się do jej pleców, aww.

na pewno dostanie jak będzie za odważny xd - też mi się podobała - pokiwała głową. będzie musiała obejrzeć jej jeszcze raz, żeby odświeżyć pamięć i będą mogli sobie śpiewać razem. dobrze, że zdążyła w ostatnim momencie odłożyć swoją herbatę i nie wylała na siebie ani niego wrzątku. - co ci się tak wzięło na przytulanie - zaśmiała się.

bez przesady, był delikatny! - to możemy ją obejrzeć razem - wpadł po chwili na ten jakże genialny pomysl. mogli w ogóle całą noc oglądać bajki, to też mu przyszło do głowy ;x - lubię to się przytulać - przycisnął się jeszcze mocniej do niej i zachichotał - jesteś taaaaaka ciepła i ładnie pachniesz - stwierdził zaraz. słodziak.

- no możemy - ucieszyła się nawet. lubiła oglądać bajki, a szczególnie disnejowskie, to nie miała nic przeciwko temu pomysłowi. - a kto nie lubi - zaśmiała się i przesunęła się tak, żeby móc spojrzeć na jego buzię. - dziękuje, lubię ładnie pachnieć. cieszę się, że to doceniłeś - dalej się śmiała. zarzuciła mu rękę na szyję, żeby jej było wygodniej.

on też lubił oglądać bajki. idealnie do siebie pasowali! - nie ważne kto nie lubi, ważne że ja lubię - pewnie przy okazji przytulania zaczął ją miziać łapkami he he, korzysta póki może - wszystko w tobie doceniam głuptasie - pomiział po palcem po czubku nosa.

kto by pomyślał. - ja też lubię - przyznała się wesoło. nie zwracała uwagi, że ją miział, bo na razie nie zaszedł aż tak daleko, żeby odczuwała dyskomfort. - jesteś kochany - uśmiechnęła się i nawet w nagrodę za te komplementy dostał buziaka w policzek.

napalił się na te bajki i na rosalie też dlatego zaraz poszli na kanapę je oglądać. trochę się do niej dobierał, ale jakoś nieznacznie jednak, a potem zasnął przytulając się do jej cycków ;x ide spać xd

pracował xd

łał skiba łał
rosalie cały czas siedziała u siebie, bo miała trochę kaca. nie chciała, żeby alfons to zauważył więc udawała, że też jest czymś tam zajęta. w końcu jej przeszło, więc umalowała się i normalnie ubrała, po czym poszła do kuchni nalać sobie soku.

ha ha!
- no dzień dobry - nie omieszkał nie zauważyć jej obecności. nie oderwał nawet wzroku od papierów, które przeglądał i coś skrupulatnie notował. zerknął na allie, dobrze że nie dostrzegł tego kaca. spryciula się pomalowała - obiad jest w lodówce do podgrzania - pewnie coś zamówił wcześniej i dla siebie i dla siostry, kochany!

- cześć - stała dalej odwrócona do niego plecami i nalewała ten sok. pić jej się chciało, to pewnie wypiła przynajmniej z dwie szklanki. - dzięki - odpowiedziała w końcu i powędrowała sobie odgrzać to jedzenie. - co robisz? - spojrzała na niego, pocierając oko. jednak czasami była sprytna! sama nawet wpadła na to, żeby ukryć pod makijażem swoje podkrążone oczy.

majk ją tak bałamucił, zupełnie jak lu piper he he.
niezbyt zwracał na nią uwagę, pewnie gdyby się lepiej przyjrzał to odkryłby co i jak! - pracuję - zaśmiał się. co innego mógł robić, głupie pytanie ;x wstał i poszedł do kuchni zrobić sobie kawkę - rodzice chcą poznać bridget - jęknął bo wcale mu to nie był na rękę xd

wszyscy bałamucą moje postacie xd
- no tak - spojrzała na te jego papiery, ale nie zauważyła w nich nic interesującego, więc zabrała się za jedzenie odgrzanego obiadu. jaki nieogar z ciebie xddd przecież oni chyba ją już kiedyś poznali? wtedy co zwiała do kibla i allie jej pomagała uciec oknem xd - to chyba dobrze? - nie rozumiała czemu jęczał. wtedy będą mogli sobie rodzinnie spędzać wieczory. potem ich rodzice się razem zapoznają i będą jedną wielką rodziną!

no tak, wszystkie twoje postaci są zbałamucone xd
jak nigdy nie ogarniam i nie pamiętam eheheheheehehheeheheheheheh! bo w tych papierach nie było nic interesującego, nawet alfiego to niezbyt interesowało xd ale musiał pracować, to pracował. dramaty, mógł założyć zespół rockowy - może - jęknął zalewając kawę i dosypując do niej dwie łyżeczki cukru. glukoza mu była potrzebna żeby lepiej myśleć ;x

wykorzystujecie je!
wiem właśnie! ale żebym ja ogarniała lepiej od ciebie xd w sumie dobrze dla mnie, bo przynajmniej moja pamięć nie jest aż taka zła jak mi się wydawało ;x - będzie fajnie, na pewno ją polubią - zapewniła go, bo nie wydawał się za bardzo zadowolony. - jest urocza, więc nie może być inaczej - uśmiechnęła się. szkoda tylko, że przy okazji była jeszcze głupia..

biedne twoje postaci!
każdy ogarnia ostatnio lepiej ode mnie, jestem w jakimś rozgardiaszu ;c na razie rozkminiam jakie plakaciki i jaki wystrój w nowym pokoju zrobić, to mi zajmuje głowę xd - to że jest urocza nie oznacza że ją polubią - bo halo, rodzice raczej oczekiwali po nim czegoś więcej - mama pytała się czy jest szansa na to, ze i ty się kiedyś z kimś pojawisz - zmienił szybko temat i popijał kawusię.