schody
- danielle winchester
- Londynpsychologiawyrachowana idealistka32
- Post n°2
Re: schody
danielle siedziała na schodach i paliła papierosa za papierosem. odizolowała się od wszystkich, bo nie miała ochoty na imprezy czy na wyjścia z przyjaciółkami. chciała pobyć sam na sam ze swoim ipodem.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
- Post n°3
Re: schody
dzień dobry, to druga amanda co nie?
john wracała z jakiegoś turnieju planszówek, który odbywał się w sklepie z komiksami. nie zapominajmy, że to nerd! pewnie chciał ją minąć, ale zaplątał się we własne nogi i ją nadepnął - najmocniej przepraszam! - krzyknął stając praktycznie na baczność. od razu zareagował bo bał się dziewczyn. te zazwyczaj go biły, na przykład jewell rip [*].
john wracała z jakiegoś turnieju planszówek, który odbywał się w sklepie z komiksami. nie zapominajmy, że to nerd! pewnie chciał ją minąć, ale zaplątał się we własne nogi i ją nadepnął - najmocniej przepraszam! - krzyknął stając praktycznie na baczność. od razu zareagował bo bał się dziewczyn. te zazwyczaj go biły, na przykład jewell rip [*].
- danielle winchester
- Londynpsychologiawyrachowana idealistka32
- Post n°4
Re: schody
no można tak powiedzieć! :d
danielle obudziła się szybko z letargu w który wprowadziła ją muzyka, bo nagle ktoś na nią nadepnął! nie spodziewała się, że będzie to dorosły facet, strasznie bolała ją stopa teraz i mruczała jakieś przekleństwa pod nosem. wyłączyła ipoda - nic się nie stało, uważaj jak chodzisz - warknęła trochę, ale potem się wyprostowała, żeby wstać.
danielle obudziła się szybko z letargu w który wprowadziła ją muzyka, bo nagle ktoś na nią nadepnął! nie spodziewała się, że będzie to dorosły facet, strasznie bolała ją stopa teraz i mruczała jakieś przekleństwa pod nosem. wyłączyła ipoda - nic się nie stało, uważaj jak chodzisz - warknęła trochę, ale potem się wyprostowała, żeby wstać.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
- Post n°5
Re: schody
kiedy wstała to odruchowo zaczął się zasłaniać bo był przekonany, że dostanie w łeb! jednak tak się nie stało więc stał chwile jak wryty i gapił się na danielle jak lew na kawałek mięsa - ale na pewno nic ci nie jest? - pewnie dostrzegł lekki grymas na jej buzi - boooże! na pewno złamałem ci stopę - zaczął panikować - niby nie mam takiej siły jak hulk, czy superman, ale o matko, wszystko może się zdarzyć! - złapał się za głowę i zaczął lamentować.
- danielle winchester
- Londynpsychologiawyrachowana idealistka32
- Post n°6
Re: schody
- spokojnie, spokojnie - zaczęła mówić wolniejszym tonem, żeby się wyluzował. znała parę technik, uczyli ją tego już od pięciu lat w szkole. spojrzała na swoje stopy - przeżyję, nie muszę iść do żadnego szpitala. nie połamałeś mi żadnych kości, błagam się, nie dramatyzuj aż tak. trochę boli, ale jak to mówią poboli i przestanie - machnęła ręką. położyła dłonie na jego ramionach - wdech, wydech, wdech wydech, bo hiperwentylujesz - uspakajała go.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
- Post n°7
Re: schody
no to wdychał i wydychał powietrze tak jak zalecała, a potem zobaczył że nadepnął taką ładną laskę więc się speszył i uciekł jak dzikus ;c
- danielle winchester
- Londynpsychologiawyrachowana idealistka32
- Post n°8
Re: schody
zaśmiała się, poszła do domu.
- quentin halter
- belfastfizykafreak31
- Post n°9
Re: schody
wracał ze szpitala bo dopiero poszedł na prześwietlenie. łeb go bolał bo wczoraj chłopaki nieźle go sprali, aczkolwiek dzielnie się trzymał. w rączce miał reklamówkę z opatrunkami które kupił w aptece, a w ustach trzymał fajka i szedł.
- lysette quickley
- manchesterinżynieria biomedycznabijacz29
- Post n°10
Re: schody
liska gadała przez telefon żaląc się komuś, ze ten gilbert ją wczoraj tak napastował, żywo opisując, że wyznał jej miłość i jeszcze kilka kolorowych obrazków, bo rozmawiała pewnie z jakąś starą przyjaciółką z manchesteru. szła za nim, a że poruszał się wolniej od żółwia czy ślimaka odchrząknęła. - jeszcze teraz idę, a jakiś gość się wlecze i nie chce mnie przepuścić - pożaliła się psiapsi.
- quentin halter
- belfastfizykafreak31
- Post n°11
Re: schody
że też go nie poznała. ja bym go od razu poznała po tej blond czuprynie, pff! odwrócił się i spojrzał na nią gniewnie, choć bardziej wyglądał żałośnie taki pobity niż gniewnie - możesz nade mną przefrunąć jak chcesz - nie miał dziś fajnego humoru więc raczej nie był miły, nie spalił nawet do końca fajki tylko rzucił gdzieś obok.
- lysette quickley
- manchesterinżynieria biomedycznabijacz29
- Post n°12
Re: schody
liska prawie spadła z tych schodów jak go zobaczyła. raz dwa się rozłączyła nie żegnając się nawet, więc tamta pewnie będzie teraz wydzwaniać, czy czasami nic się jej nie stało. przy takim halterze to w sumie nic dziwnego. jeden jego ruch i ona już nie żyje. tak samo jak było ostatnio! - o boże, co znowu z tobą?! - zrównała z nim kroku i bacznie mu się przyglądała, więc potykała się co chwilę, ale jeszcze nie wyrżnęła orła. była dzisiaj skupiona na sobie i plotkach o sobie, że nie zwróciła uwagi na to, co pisali o quentinie.
- quentin halter
- belfastfizykafreak31
- Post n°13
Re: schody
dobrze, że jednak nie spadła bo musiałby ją łapać, a dziś miał na prawdę beznadziejny refleks. liczył na to, że może jednak go oleje i pójdzie w swoją stronę. tak się jednak nie stało, a quentin poirytowany wywrócił oczyskami - a nie widać co ze mną? - wskazał na twarz - jak widać moim przeznaczeniem jest dostawanie regularnego wpierdolu za nic - bo tak na prawdę dostawał za nic, przecież nie zabił swojej laski tylko pojebany paul sobie to ubzdurał!
- lysette quickley
- manchesterinżynieria biomedycznabijacz29
- Post n°14
Re: schody
- o boże... ale z ciebie nerwusek, quentin - przewróciła oczami, bo oczywiście musiał być taki wredny i nie dać sobie pomóc. jej już przeszła złość na gilberta, bo mogła dalej być w centrum uwagi. nikt nie zawracał sobie głowy, gdy wiecznie pisali o niej i o quentinie, ale gdy chodziło o przyszłego księcia monako rzecz miała się inaczej. szkoda, że tamten był przeszłością. - zawsze jest jakiś powód. zresztą chyba nie umiesz się bronić! powinieneś trochę poćwiczyć. - westchnęłą teatralnie, bo przecież taki byk jak on powinien umieć sprać każdego jednego rywala!
- quentin halter
- belfastfizykafreak31
- Post n°15
Re: schody
- owszem, jestem lekko poirytowany - odparł przez zaciśnięte żeby bo raczej był ostro wkurwiony, a nie lekko zdenerwowany. no bo kto by zawracał sobie głowę świrem quentinem? raczej nikt! to mu bardzo pasowało że był niezauważalny, ale ostatnio ta otoczka zaczęła znikać bo ciągle ktoś się go czepiał - nie chce się bronić, bo nie chcę się bić to przede wszystkim - burknął wkładając ręce do kieszeni kurtki - ale oczywiście goście od których dostałem tego nie rozumieją - po prostu chciał żeby zostawili go w spokoju.
- lysette quickley
- manchesterinżynieria biomedycznabijacz29
- Post n°16
Re: schody
- może idź na policję? - ale miała genialny pomysł. no no no! - i wystąp o zakaz zbliżania. - dodała z uśmiechem i spojrzała na jego przeciekający plasterek na brwi. - chyba powinieneś sobie tam zmienić... w sumie mogę ci pomóc. idziemy do ciebie? - złapała go po pachę i pewnie nie chciała słyszeć słów sprzeciwu, także zacznij u niego.
- lea gordon
- sztokholmprawoevil queen32
- Post n°17
Re: schody
była na jakiś krótkich zakupach i całkiem nieźle się bawiła, nakupiła sobie super rzeczy wydała milion złotych monet i teraz zmierzała właśnie do swojego super mieszkania, żeby wziąć długą kąpiel i się zrelaksować. weekendy tak bardzo jej się podobały.
- gilbert casiraghi
- monakoprawo, reżyseria i psychologiaksiążęcy bękart34
- Post n°18
Re: schody
od feralnej randki lea i gilbert nie mieli okazji się spotkać. cały czas albo ona nie miała czasu, albo on... ich rodzice już na pewno zaczęli się niecierpliwić i myśleli, że alarm bombowy, który wtedy przerwał im spotkanie, był wspólnie wymyśloną wymówką, by się z całości wykręcić. a tak naprawdę casiraghi bardzo chciał spotkać się z nią jeszcze raz! stało się to jednak niespodziewanie, kiedy to wracał z biblioteki. na jej widok uśmiechnął się szeroko.
- nigdy byśmy się tak nie spotkali umawiając się sto lat. - zauważył z rozbawieniem i na powitanie ucałował ją w dłoń. dżentelmen od siedmiu boleści.
- nigdy byśmy się tak nie spotkali umawiając się sto lat. - zauważył z rozbawieniem i na powitanie ucałował ją w dłoń. dżentelmen od siedmiu boleści.
- lea gordon
- sztokholmprawoevil queen32
- Post n°19
Re: schody
nie mieli. a w ogóle moim genialnym planem jest to, żeby gilber poznał lee z harrym i ona będzie potem za nim latać. taak. no w każdym bądź razie lea oczywiście bardzo lubiła gilberta, ale miała poważniejsze problemy na głowie. nie miała księcia! teraz na niego tak niespodziewanie wpadła, że prawie się przewróciła, ale nieźle utrzymała równowagę. już miała się wydzierać, żeby patrzył gdzie chodzi, ale zauważyła, że to gilbert więc jedynie lekko się uśmiechnęła. - pewnie masz rację, jakoś nie wychodzi nam umawianie się na spotkania. - uniosła kącik ust i poprawiła włosy. zawsze musiała wyglądać idealnie. - chcesz mnie odprowadzić? - zapytała. na pewno chętnie oddałaby mu swoje torby bo było jej już trochę ciężko.
- gilbert casiraghi
- monakoprawo, reżyseria i psychologiaksiążęcy bękart34
- Post n°20
Re: schody
lea jeszcze nie zna harry'ego? wtedy gilbert może ją przedstawić. choć na pewno będzie przykro i drama i w ogóle! swatają tu leę z gilbertem, on przedstawia jej swojego przyjaciela, a ona zaczyna za nim latać. ach, dobry materiał na film. jak wszystko tutaj. chcialam, żeby było tak ładnie, bez wpadania na siebie, bo to robią co drugie postacie, ale okej, niech będzie, że na siebie wpadli, ale gilbert złapał ją w ramiona i się nie przewróciła, haha.
- to musi się koniecznie zmienić. - zauważył. nie mieli wtedy okazji za dużo pogadać, ale według casiraghiego było bardzo miło. - jasne. skąd wracasz? - zainteresował się. - poniosę ci torby. - dodał jeszcze i zaraz już stał się jej nadwornym tragarzem. a to on podobno był tutaj wyższy tytułem!
- to musi się koniecznie zmienić. - zauważył. nie mieli wtedy okazji za dużo pogadać, ale według casiraghiego było bardzo miło. - jasne. skąd wracasz? - zainteresował się. - poniosę ci torby. - dodał jeszcze i zaraz już stał się jej nadwornym tragarzem. a to on podobno był tutaj wyższy tytułem!
- lea gordon
- sztokholmprawoevil queen32
- Post n°21
Re: schody
no właśnie wczoraj wymyśliłam, że gilbert ich sobie przedstawi. dramy, dramy wszędzie. no w sumie może i na siebie nie wpadli, a może ona po prostu się zachwiała na swoich super obcasach.... tylko rzecz jasna wcale się do tego nie przyzna bo nigdy by coś takiego się jej nie przytrafiło.
uśmiechnęła się delikatnie kiedy zaproponował jej, że weźmie jej torby i ochoczo mu je podała. bo przecież po co ona ma się męczyć. - aaa byłam na małych zakupach. - wzruszyła ramionami i ruszyła pewnie do przodu. - wiesz, taki relaks weekendowy. - zaśmiała się. - a ty? - zapytała.
uśmiechnęła się delikatnie kiedy zaproponował jej, że weźmie jej torby i ochoczo mu je podała. bo przecież po co ona ma się męczyć. - aaa byłam na małych zakupach. - wzruszyła ramionami i ruszyła pewnie do przodu. - wiesz, taki relaks weekendowy. - zaśmiała się. - a ty? - zapytała.
- gilbert casiraghi
- monakoprawo, reżyseria i psychologiaksiążęcy bękart34
- Post n°22
Re: schody
no draaama! zawsze dramy, zawsze i wszędzie. lea w ogóle jaka łasa na książąt. no tak, bękartem pogardzi, bo nie jest w kolejce do tronu. przykra sprawa. powinna się z ruby przyjaźnić. chociaż pewnie tak jest.
- na małych? - roześmiał się, patrząc na te torby, którymi się teraz obładował. - byłem w bibliotece, wypożyczyć parę książek. to moja forma relaksu. - wyjaśnił pokrótce. borze, gilbert naprawdę zachowuje się jakby był jakimś księciem. chyba coś mu się pomyliło.
- na małych? - roześmiał się, patrząc na te torby, którymi się teraz obładował. - byłem w bibliotece, wypożyczyć parę książek. to moja forma relaksu. - wyjaśnił pokrótce. borze, gilbert naprawdę zachowuje się jakby był jakimś księciem. chyba coś mu się pomyliło.
- lea gordon
- sztokholmprawoevil queen32
- Post n°23
Re: schody
dramy są super. i to nie tak, że gardzi gilbertem... ale z pewnością wolałaby księcia, księcia. przecież harry też nie jest pierwszy w kolejce do tronu........... xd ale wszyscy wiedzą, że jest księciem! ale w sumie to nigdy nie wiadomo co to będzie. harry ją oleje to będzie się wypłakiwać w ramię gilberta xd nie wiem czy przyjaźni się z ruby, ale jeśli nie to już tak xd
- tak... to są malutkie zakupy. - uśmiechnęła się lekko, bo to przecież było tylko kilka rzeczy. nic wielkiego. potrafiła wracać z połową samochodu wypełnioną ciuchami i jeszcze jej było mało, to co tam kilka toreb. - naprawdę relaksujesz się jedynie czytając książki? - uniosła brew. - powinieneś się chyba rozerwać, gilbert. - zaśmiała się i rozczochrała mu włosy lekko.
- tak... to są malutkie zakupy. - uśmiechnęła się lekko, bo to przecież było tylko kilka rzeczy. nic wielkiego. potrafiła wracać z połową samochodu wypełnioną ciuchami i jeszcze jej było mało, to co tam kilka toreb. - naprawdę relaksujesz się jedynie czytając książki? - uniosła brew. - powinieneś się chyba rozerwać, gilbert. - zaśmiała się i rozczochrała mu włosy lekko.
- gilbert casiraghi
- monakoprawo, reżyseria i psychologiaksiążęcy bękart34
- Post n°24
Re: schody
między harry'm a gilbertem jest różnica tylko w tytule, jeden nie jest uznany za prawowitego dziedzica tronu, drugi jest w kolejce za niemowlakiem, są siebie warci. nie muszę chyba dodawać, że harry to ćpun i wariat, a gilbert największy dżentelmen st. albans? nie wiem czemu tak reklamuję gilberta. pewnie baśka przeze mnie przemawia, która swoje intrygi utkała, żeby ich ze sobą zeswatać.
- w takim razie mam nadzieję, że znalazłaś wszystko, czego potrzebujesz. - stwierdził z uśmiechem. wcale się z niej nie nabijał. znał przecież kobiety z wyższych sfer, które potrafiły kupować całe zawartości sklepów. chociażby swoją matkę. - nie powiedziałem, że to moja jedyna rozrywka! - odchrząknął i zaczął się bronić. - lubię też teatr, bale, kolacje... - zaczął wymieniać. chciał poprawić włosy, ale nie bardzo miał jak, skoro miał w rękach tyle toreb. a ta fryzura teraz będzie go męczyła, skoro miał nerwicę natręctw i wszystko zawsze musiało być poukładane, łącznie z jego włosami.
- w takim razie mam nadzieję, że znalazłaś wszystko, czego potrzebujesz. - stwierdził z uśmiechem. wcale się z niej nie nabijał. znał przecież kobiety z wyższych sfer, które potrafiły kupować całe zawartości sklepów. chociażby swoją matkę. - nie powiedziałem, że to moja jedyna rozrywka! - odchrząknął i zaczął się bronić. - lubię też teatr, bale, kolacje... - zaczął wymieniać. chciał poprawić włosy, ale nie bardzo miał jak, skoro miał w rękach tyle toreb. a ta fryzura teraz będzie go męczyła, skoro miał nerwicę natręctw i wszystko zawsze musiało być poukładane, łącznie z jego włosami.
- lea gordon
- sztokholmprawoevil queen32
- Post n°25
Re: schody
no różnicy wielkiej w ich możliwościach dotarcia do tronu nie było. pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że to gilbert miał większe szanse xd gilbert jest słodziakiem, to z pewnością xd baśka na pewno chciałaby mieć taką zajebistą synową! coś mi się wydaje, że są do siebie podobne.
- a skąd. - roześmiała się. - raczej po prostu chciałam sobie coś kupić. - wzruszyła ramionami. z pewnością potrzebowała o wiele więcej rzeczy. albo wydawało jej się, że potrzebuje bo pewnie jeden pokój miała przerobiony cały na garderobę a rano i tak powtarzała, że nie ma co na siebie włożyć. ciężkie życie. - i uważasz, że to jest rzeczywiście najlepsza rozrywka na świecie? - zapytała unosząc kącik ust. - a co powiesz na drinka? trochę szaleństwa.... - wymruczała zachęcająco.
- a skąd. - roześmiała się. - raczej po prostu chciałam sobie coś kupić. - wzruszyła ramionami. z pewnością potrzebowała o wiele więcej rzeczy. albo wydawało jej się, że potrzebuje bo pewnie jeden pokój miała przerobiony cały na garderobę a rano i tak powtarzała, że nie ma co na siebie włożyć. ciężkie życie. - i uważasz, że to jest rzeczywiście najlepsza rozrywka na świecie? - zapytała unosząc kącik ust. - a co powiesz na drinka? trochę szaleństwa.... - wymruczała zachęcająco.
|
|