fontanna

biegł na spotkanie z julio. pożyczył od niego jakąś książkę o duchowym samodoskonaleniu i właśnie się w nią zaczytywał. na tyle, że nie zauważył otwartego plecaka z którego wyleciały mu wszystkie książki. oczywiście wszystko widzieli rafe i koledzy, których na pewno to rozbawiło skoro byli tępymi osiłkami. sam kucnął i jak ostoja spokoju zaczął zbierać książki i inne rzeczy które mu wypadły. spojrzał pobieżnie na chłopców od których usłyszał śmiech, nawet miał niezadowolony grymas na twarzy, ale nic nie powiedział ze względu na rafe.

rafe jako nowo rozbudzony chamek zaśmiał się razem z kolegami, głównie po to, żeby zawtórować im i nie okazywać słabości, ale też dlatego, że po prostu samuel wyglądał jak z sitcomu. pierwszy raz od dawna mógł na niego popatrzeć z uśmiechem, a nie swoimi smutnymi oczętami oczekującymi od sama więcej niż byłby w stanie mu dać.
pech chciał, że z plecaka wyleciało też jabłko, które poturlało się w stronę grupki chłopaków. chociaż nie znalazło się ono bezpośrednio obok rafe'a, to jednak wstał, żeby je podnieść.
- zgubiłeś coś! - zawołał do sama z daleka i kiedy ten na niego spojrzał, to rzucił w niego tym jabłkiem.

o, rafe w swojej pełnej chamkowej okazałości. dawno tego nie było xd sam po prostu nie chciał się wdawać z nimi w dyskusję. pozbierać rzeczy i pójść dalej. respektował granice rafe, ale skoro ten nie respektował już jego granic, plus dostał jabłkiem.... dobrze że nie w głowę to samuel się trochę wkurzył jednak - dupek - mruknął donośnie i wrzucił jabłko do plecaka. myślał, że po rozstaniu nie wrócą do takiego etapu, ale jednak czego mógł oczekiwać od rafe? dojrzałości? xd

comeback xd
- nie moja wina, że masz dziurawe ręce - zaśmiał się, bo on przecież wspaniałomyślnie chciał mu oddać to jabłko. po prostu nie chciał podchodzić bliżej i wchodzić w interakcje ze swoim eksem. jego słowa oczywiście spotkały się z gromkim śmiechem i aprobatą kolegów.

nie wiem czy tęskniliśmy, ale trzeba się cieszyć z tego co się ma xd
- nie jesteśmy na boisku żeby rzucać rzeczami - spojrzał na rafe narzekając a potem zerknął na jego śmiejących się kolegów. ledwo ich tolerował jak byli razem, a teraz po prostu działali mu na nerwy - cywilizowani ludzie zachowują się inaczej - skwitował i zamknął książkę która pobrudziła się wewnątrz przez ten wypadek.

samuel się raczej nie cieszył xd
- nie chciałem wchodzić w twoją przestrzeń - zamachał rękami, żeby zwizualizować jak bardzo szanuje to, że sam chciał mieć przestrzeń od niego. tak naprawdę obrócił rozstanowie słowa sama i potraktował teraz z drwiną. - może nie jesteśmy cywilizowani - zarechotał i jak na komendę jeden z kolegów głośno beknął, co znowu zostało skwitowane śmiechem pozostałych.

na pewno nie xd liczył na to, że zostają w dobrych relacjach!
zabolało go, że obrócił jego prośby w żarty. myślał, że rafe zrozumiał dlaczego stało się tak, a nie inaczej, ale hollywood znowu zachowywał się jak rozpieszczone, obrażone dziecko!
- nie wiem czego od ciebie oczekiwałem - pokręcił głową rozczarowany, a kiedy wpakował ostatnią książkę to uciekł. bekanie to dla niego zbyt dużo xd

rafe poczuł się zraniony, więc musiał teraz sobie to odbić w jedyny znany sobie sposób.
odprowadził go wzrokiem, ale zaraz odwrócił do kolegów z przyklejonym głupim uśmiechem na twarzy i kolejnymi niewybrednymi żartami.

zasiedziała się w bibliotece i wywalili ją stamtąd bo zamykali więc wzięła dużo książek na wynos i teraz próbowała je jakoś posegregować i poupychać w torbie żeby donieść do domu!

nie chcial do niej podchodzic, ale to nie byl dzien, w ktorym trenowal silna wole. wiedzial, ze nie bedzie chciala z nim rozmawiac, ale mial jakas mala nadzieje, ze moze bedzie inaczej.
- pomoc ci? - zatrzymal sie obok.

oczywiście, że nie chciała z nim rozmawiać. mógł to wywnioskować z tego, że jak się mijali na korytarzu to posyłała mu złowieszcze spojrzenia. zasłużył na nie! tym razem jednak nie mogła ogarnąć tych książek więc wcisnęła mu te najcięższe (za karę) do rąk - możesz mi pomóc - oznajmiła. w sumie to jego wina, że musiała tyle się uczyć xd

haha powinien za kare byc jej tragarzem xd
wiedzial, ze zasluzyl na te spojrzenia I nie mial zamiaru przekonywac jej zeby zmienila zdanie. szczerze mowiac troche sie zdziwil, ze sie zgodzila. - okej - zaakceptowal, ze bedzie musial niesc najciezsze ksiazki. mial okazje sie wykazac swoja meskoscia xd - wracasz do domu? - zapytal glupio zeby podtrzymac rozmowe. albo sprawdzal czy idzie sie uczyc do nowego chlopaka xd

powinien! ale nie mógł się zniżyć do tego poziomu podczas dnia xd
w sumie dążył do tego żeby go nie lubiła więc osiągnął cel. zgodziła się tylko dlatego, że nie doniosłaby wszystkiego do domu, a nie mogła porzucić książek - nie, idę z tym do klubu, ustawię stosik i będę na nim tańczyć jako miss mokrego podkoszulka - wypsnęło jej się ironicznie bo dalej była na niego cięta. w sumie sam tego chciał xd

tylko w nocy kiedy nikt tego nie widzial xd
chcial zeby byla na niego zla I trzymala sie z daleka, ale okazalo sie, ze to on nie potrafil tego zrobic. codzienie zalowal, ze namieszal tak, ze nie dalo sie tego odkrecic, ale bylo za pozno na takie myslenie. zamyslil sie na chwile. nie powinna byla mowic o sobie w mokrym podkoszulku xd - skad mialem wiedziec czy nie idziesz gdzies indziej? - powiedzial na swoja obrone xd

żeby jego męskość nie była urażona!
czyli osiągnął swój cel, była na niego zła, była nim rozczarowana, było jej przykro że ją tak potraktował i widziała teraz w nim trochę predatora który wykorzystał jej naiwność. cel osiągnięty! faktycznie błędem było mówienie o sobie w kontekście seksualnym xd - gdzie miałabym iśc z tymi książkami? - wskazała na stosik, który on niósł, ale ona też niosła - sam mnie tak załatwiłeś więc do końca roku mam przechlapane - przypomniała mu, że to jego wina xd

wszystko przez ta krucha meskosc!
wiedzial, ze byl idiota. stracil to wszystko na wlasne zyczenie. juz nigdy nie bedzie szczesliwy xd - moge to odwrocic jesli chcesz - co bylo propozycja bez sensu skoro koniec roku byl coraz blizej. - moglabys zostac ze swoimi kolezankami - dodal. nie wiedzial czego sie uczyla I czy jej praca by poszla na marne albo w ogole byl w tym sens. kolejny minus taki, ze by sie z nim musiala mijac kolejny rok xd

taki stary, a nie wierzył w to że jest męski xd
forever alone, biedny thomas xd dobrze, że chociaz emmę mógł ruchać xd
przystanęła słysząc jego propozycję, która była kusząca bo: była zmęczona, chciała trochę postudiować jeszcze skoro nie musiała się teraz starać dla niego, nie chciała jeszcze zostawiać swoich przyjaciółek - i co zrobisz? - zaśmiała się - pójdziesz do pearce'a i mu opowiesz o tym jak to sobie nie radzę i że starałam sie tylko po to żeby z tobą być, ale w sumie znudziłeś się mną więc teraz mogę normalnie studiować? - to brzmiało dla niej absurdalnie. sama pójdzie xd

wszystko przez to, ze raz jo musiala sie nim zajac xd
haha niewiadomo czy dobrze. byly szanse, ze opisze go w swoich opowiesciach. chociaz was I tak wygrywal wiec moze jej wystarczy.
rowniez sie zatrzymal I spojrzal na nia. gdyby zostala mialaby jeszcze rok imprez, wiecej luzu I nie musialaby sie martwic co dalej. - jesli chcesz zebym to tak ujal to powiem mu to - mowil powaznie. - powiem, ze to przeze mnie podjelas taka decyzje I chcesz wrocic na normalne studia - nie obchodzilo go co Alec powie. mogl cos dla niego zrobic po tym jak zmienil zasady dla siebie xd - I nie znudzilem sie toba - wymksnelo mu sie ciszej.

raz i skończyło się dramką xd
ale wąs z nią nie spółkował na biurku, a thomas jednak tak. może to podbiło jego punktacje xd
jak się zatrzymał to zrobiło się poważnie i jo to poczuła więc trochę uciekała wzrokiem. jednak jego profesorski wzrok miał przewagę - jeśli się na to zgodzę to wyjdę na kiepską studentkę, która nie podołała wyzwaniu - podzieliła się z nim swoimi obawami. dla jo nauka była ważna i wiązała z nią przyszłość! - jasne - zaśmiała sie na jego wymsknięcie, nie wierzyła mu. sam się do tego przyczynił.

byl wrazliwy xd
haha bedzie trzeba zobaczyc co powie Emma xd moze bzykala sie z thomasem I wyobrazala sobie Alexandra.
chciala zeby byl tylko profesorem wiec probowal tylko tak na nia patrzec od czasu ich rozmowy. - boisz sie, ze beda tak mysleli studenci czy nauczyciele? - z tym drugim mogl jej pomoc. jesli mialby sie przyznac kazdemu, ze to jego wina to by to zrobil. ale to tez wiazalo sie z tym, ze musialby sie przyznac, ze nie wykorzystywal jej. nie chcial zeby cala uczelnia miala go za predatora. - chodzilo o cos innego - mruknal.

kto by pomyślał xd
jeśli wyobrażała sobie alexandra to był to problem xd
chciała żeby było między nimi oficjalnie, ale jednak kiedy widzieli się w takich okolicznościach to ciężko było jej zachować tą oficjalną postawę!
- i jedno i drugie - będzie czuła się jak przegryw wtedy. jakby porwała się na głęboką wodę i nie potrafiła pływać! biedny thomas musiałby się przyznać do winy xd
- nie musisz się teraz tłumaczyć - nie chciała tego znowu słuchac, miała swoje zdanie na ten temat.

nie on xd
nie dla niego bo wolal zeby swirowala na jego punkcie xd najwazniejsze, ze on mogl poruchac.
- ze studentami nie bede w stanie ci pomoc, ale od kiedy przejmujesz sie tym co mysla inni? - lubil w niej to, ze byla wojownicza. powinna zrobic to co bylo najlepsze dla niej. - skoro od razu nie zaprzeczylas, ze nie podoba ci sie ten pomysl to moze warto sie nad tym zastanowic - zauwazyl. powinna wykorzystac, ze oferowal. - nie tlumacze sie - zaprzeczyl chociaz mowil co innego przed chwila.

hahaha, najważniejsze potrzeby thomasa zaspokojone xd
- od kiedy poświęciłam moje studia dla pewnego wykładowcy i próbowałam wszystkim wmówić że jest niesamowity, a potem zostawił mnie z innych pobudek aniżeli to, że mu się znudziłam - parafrazowała jego słowa xd ale tak, czuła, że wyszła na idiotkę przez niego - po prostu jestem zmęczona - przyznała się, że miała dużo na głowie i dlatego chciała trochę odpuścić - nie tłumaczysz się - zapewniła, że zrozumiała go. choć sprzeczny vibe wysyłał.

tak, to sie liczylo xd powinien miec nauczke zeby nie ruszac wariatek, ale myslal penisem zamiast glowa xd
probowal utrzymac profesorski wzrok, ale nie udalo mu sie. nie potrafil na nia patrzec kiedy mowila prawde, ktorej sie wstydzil. hanka mogla potwierdzic, ze mowil prawde I mu sie nie znudzila xd skoro ona mu uwierzyla to musialo cos w tym byc. - jesli beda mysleli, ze cie wykorzystalem to bedzie moja wina, a nie tego, ze nie podolalas - sam sie juz pogubil w swoich zeznaniach. przed chwila myslal, ze nie chce byc predatorem, ale student pozwolilby tak o sobie myslec.
- nie chcesz zebym sie tlumaczyl - testowal co myslala xd mial czas przemyslec wszystko I dojsc do wniosku, ze jego strategia z wymuszeniem by myslala, ze juz jej nie chce byla zla xd

i teraz alec nie pozbędzie się z głowy widoku jego tyłka przy swoim biurku xd
żadne z nich nie potrafiło traktować siebie oficjalnie pomimo zapewnień. jak już sie poznali to traktowali się jak jo i thomas, a nie jak pan conway i panna wilson xd
- ty tak mówisz, ale nie masz wpływu na to co myślą - doceniała jego słowa podświadomie, ale jednak ludzie z roku patrzyli na nią inaczej w tym kontekście. nie mógł tego zmienić!
nie dała się wziąc na podstęp - jeśli chcesz mi coś powiedzieć to po prostu to zrób - nie oczekiwała rewelacji, ale jednak podskórnie czuła, że próbuje coś wybadać.