supermarket

- dobrze jednak wiedzieć, że jesteś dobrze wychowana i jak wpadasz na nieznajomych panów to ich przepraszasz. - podsumowała, bo mogła zobaczyć jak maud się zachowuje wobec obcych xd tiffany cały dzień oglądała netflixa, a po swojej wizycie w sklepie zamierzała kontynuować. po prostu skończyły jej się przekąski! - jakiego bena? - zmarszczyła czoło, bo chociaż wieczór maud brzmiał mniej więcej podobnie do wieczoru tiffany, to ta nie szukała żadnego bena i nie wiedziała o co chodzi.

- żeby to był mój jedyny problem, wpadanie na obcych panów - ona coraz to częściej wpadała na kogoś, na kogo nie chciała wpaść. jak wpadła na bena, to później okazało się że z nim chyba zaczęła chodzić. jak wpadła na swojego dilera, to ten ją zaczął całować przy wszystkich a jej to nie przeszkadzało. - bena, tego co poznałam na imprezie u gabriela... pomylił mnie z księżniczką, mówiłam ci o nim przecież. spotkałam go ostatnio na imprezie i jakoś tak wyszło, że no nie wiem... zostałam chyba jego dziewczyną? - sama nie wiedziała jaki był ich status xd

- no tak, są gorsze problemy. - przyznała. jak tiffany ostatnio wpadła na obcego pana to był to staruszek wychodzący z kościoła, któremu wytrąciła laskę z ręki w obecności księcia, w którym się podkochiwała. - ach tego bena! nie wiedziałam, że znowu się spotkaliście i... że zaczęliście się ze sobą spotykać. - zaśmiała się i wzięła maud pod rękę. - to są wielkie wieści, maud! nic mi nie mówiłaś. - już domagała się ploteczek. mogą sobie z benkiem przybić piątkę, bo on też nie wie jaki jest ich status.

- no właśnie nie wiem czy my się spotykamy ze sobą czy nie spotykamy czy co - rozłożyła bezradnie ręce. - ben mi się cholernie podoba, traktuje mnie z należytym szacunkiem, a jak całuje, o mój boże. myślałam ostatnio, że go po prostu wezmę i przelecę na tym dachu uczelni przy wszystkich, ale nieee, bo on jest niewinny. tifffyyyyyy mówię ci, sporo się ostatnio wydarzyło - była jednocześnie skonfundowana jak i podekscytowana. - czy to znaczy, że mam chłopaka? - wydęła usta.

słuchała jej i próbowała nadążyć za tym co maud jej opowiadała. wyglądało na to, że tiffy była bardzo do tyłu! no ale tiffy też ostatnio nie opowiadała koleżankom o jake'u, andy'm ani nico. przynajmniej maud znalazła fajnego chłopaka xd
- chyba jego, a nie mnie powinnaś o to pytać. - zaśmiała się. - ale tak, to brzmi jakbyś miała chłopaka. co więcej, to brzmi jakby cię wzięło na maksa! - wskazała na nią jak na oskarżoną. benek też się radził swojej psiapsi czy uważa, że są parą, ale ona powiedziała, że nie xd

jake za to stwierdził, że przecież są parą! każde mówiło inaczej. - no bo mnie chyba wzięło! nie wiem co on ma w sobie, ale mam ochotę być z nim w każdej chwili. co z tego, że wczoraj nie mogłam już się z nim znaleźć, bo gdzieś mi się zgubił... - machnęła dłonią. miała w końcu dilera do rozrywek. a w ogóle tiffy to wie, że maud jest uzależniona od narkotyków? podrapała się pod okiem. - idziemy na seans filmowy? bo dzisiaj mam wolny wieczór - zaproponowała.

jake nie miał doświadczenia w tych sprawach i ben musiał przeprowadzić ankietę czy są parą czy nie wśród większej ilości osób. pewnie jak tak gadamy to on stał na korytarzu w akademiku, zaczepiał wszystkich i zbierał opinie.
- o rany!!!! moja maud się zakochała. - przytuliła ją i zaczęła ją lekko tarmosić z tej ekscytacji. - kiedy go przyprowadzisz przedstawić wszystkim? - już chciała go zobaczyć, cieszyła się szczęściem przyjaciółki, wiadomo. nie wiem czy tiffy to wie, to od ciebie zależy. - nieee, wracam do domu. po wczorajszych pogodach chcę się tylko zwijać w kłębek na łóżku i nie wychodzić. - przyznała. to i tak cud, że andy wyciągnął ją z aresztu i nie spędziła nocy obok nico i faye. wtedy na pewno dostałaby szlaban na wieczność.

hahha, zapewne tak było! biedny ben, tak bardzo niedoświadczony. nie żeby ona sama była doświadczona w związkach, ona jedyne co robiła to sypiała albo z kumplami albo kochała się w dziwnych ludziach. na to, że tiffy zasugerowała, że maud się zakochała, maud spłonęła cała rumieńcem! - nie jestem zakochana! przynajmniej tak myślę. nie wiem jeszcze, muszę usiąść i to rozkminić - westchnęła. a może faktycznie była ponownie zakochana w nieodpowiednim facecie! na pewno ben się dowie o jej uzależnieniu, może cała paczka nie wie? skoro mieszka ben z jej dilerem w jednym pokoju. będzie miłosny trójkąt. kolejny. lubujemy się w takich. - dobra, to odprowadzę cię chociaż na chatę, co ty na to? - zaproponowała.

maud i tak była bardziej doświadczona w relacjach damsko-męskich niż ben, który do tej pory tylko podkochiwał się nieszczęśnie w dziewczynach, które go nie chciały.
- wiem, żartuję, dopiero co go poznałaś. - zaśmiała się. - ale widzę, że go lubisz i że zrobił na tobie wrażenie. też już go lubię. musi być naprawdę fajny skoro tak ci się podoba! - stwierdziła wesoło. już widzę jak benek przyłapie ich razem w łóżku w jego własnym pokoju, ups. - wszyscy mnie ostatnio odprowadzają. - zaśmiała się znowu. bo tak było xd - czy ja wyglądam na nieporadną istotkę? - zaprezentowała muskuły, żeby udowodnić, że jakby co umie sobie radzić sama. louis chciał ją ostatnio przypilnowac, a nie wyszło skoro wczoraj mu się nie udało.

nigdy nie wiadomo z którym pierwszym trafi do łóżka! zapewne najpierw chciała by z benem, a nie ze swoim dilerem, bo z dilerem i tak już zdążyła się nasypiać. był pewnie dobry w łóżku, ale ona wolała teraz kogoś mniej doświadczonego. sama będzie mogła nauczyć bena ciała kobiety, pewnie mu się spodoba. - przedstawię go wam na następnej imprezie, obiecuję, przyjdziemy już tam razem i bardziej oficjalnie - obiecała jej z uśmiechem na ustach. - szczerze? troszeczkę tak - pstryknęła ją w nosek. - jesteś niepozorna, ale to dobrze, że panowie o ciebie dbają - zaśmiała się. - idziemy? - wzięła ją pod rękę.

ben bardzo chętnie poszedłby z maud do łóżka, ale najpierw musi nauczyć się rozpinać staniki, bo nie chce pojawić się nieprzygotowany i się zbłaźnić.
- super! nie mogę się doczekać - zapiszczała z radości, te piski na pewno źle wpływały na wszystkich obecnych w supermarkecie skacowanych studentów, którzy dopiero wyszli ze swoich nor po umieraniu cały dzień. - ty o mnie dbasz. - dodała jeszcze z miłością i poszły, pogadały jeszcze po drodze, a potem rozeszły się oglądać swoje filmy. albo ten sam w osobnych mieszkaniach i cały czas pisały na messengerze z komentarzami xd

wypiła całe piwo bratu więc musiała je szybko odkupić!

raven widziala tiktoka, w ktorym smazyli mniszki lekarskie, wiec przyszla do sklepu po make. kwiatki juz pozbierala wczesniej. przechodzila obok alejki alkoholowej I zauwazyla vicky, wiec podreptala do niej szybko. - czesc - przywitala sie.

te tiktoki raven xd jak ja tego nie kumam kompletnie xd jestem stara xd
nie usłyszała jak do niej podchodzi więc jak tylko usłyszała jej głos poczuła się nieco oszołomiona - raven! - zaraz ją mocno wyściskała - myślałam, że kac pogrążył cię na zawsze - nawet się o nią martwiła.

niektorych to nawet ja nie kumam xd dzisiaj widzialam goscia, ktory rozwalal rodzicom kafelki w lazience bo mu zabrali drzwi od pokoju za to, ze nie zlozyl prania xd 4.4 miliony lajkow mial.
odwzajemnila uscisk. vicky tak ja zmacala, ze juz nie przejmowala sie tak bardzo kontaktem fizycznym. - prawie tak bylo - westchnela. - ale zyje - dodala zaraz.

dokąd zmierza ten świat? xd
vicky ją pewnie zmacała bardziej niż august. vicky jeden, august zero xd - może przez chwile powinnaś pić piwo bezalkoholowe - zaśmiała się i poprawiła jej bluzę czy cokolwiek miała na sobie - próbowałam się do ciebie dodzwonić, ale byłaś kompletnie poza zasięgiem - zarzuciła jej zaraz.

tez sie zastanawiam xd
pewnie tak. august jednak byl dla niej bardzo dobry I opiekunczy. uratowal ja po imprezie I zajal sie nia. bylo chyba jeden jeden xd - chyba przez chwile nie bede pila niczego oprocz wody - powiedziala z rozbawieniem. - przepraszam. zle sie czulam, a moj chlopak wyciszyl mi telefon I nawet nie wiedzialam, ze probowalas sie ze mna skontaktowac - wytlumaczyla jej.

niestety w rankingu vicky to ona wygrywała, a nie ten jak go nazwała 'stary dziad' - woda też się przydaje do uzupełnienia płynów - poklepała ją po ramieniu, a potem zapakowała sześciopak do koszyka - a propo twojego chłopaka - zaraz się jej przypomniało - to straszny gbur i egoista, nie powinnaś się z nim spotykać - nie patyczkowała się.

zdziwila sie bardzo gdy zaczela obraszac augusta. - dlaczego - spojrzala na nia I zamrugala kilka razy. - znasz mojego chlopaka? - nie ogarniala nadal. cos ja chyba ominelo, bo jak z nia ostatnio rozmawiala, to byla zdziwiona, ze raven kogos ma.

tyle się zmieniło od czasu ich ostatniego spotkania!
- dlatego, że chce cię mieć tylko dla siebie - pędziła z wyjaśnieniami - najchętniej przykułby cię do kaloryfera - zbliżyła się dramatycznie do niej - to widać w jego oczach - zdradziła - poznałam i od razu nie przypadliśmy sobie do gustu - wyjaśniła. miała nadzieję, że jakoś przemówi jej do rozsądku!

- nie prawda - zmarszczyla czolo. nie podobal sie jej dramatyzm, wiec teraz to vicky byla dla niej bardziej szalona niz august. on byl opanowany I chcial dla raven jak najlepiej. - musze leciec - speszyla sie I poleciala do domu. dobrze, ze vicky nie wiedziala, ze august zaproponowal jej przeprowadzke do siebie ;x

wiedziała, że musi kiedyś zamknąć vicky w piwnicy i zmusić ją do rzucenia tego typa! pobiegła do domu wrzucić piwko do lodówki!

kupował alko i słone precelki na wieczór filmowy, który organizował sam ze sobą w pokoju ;x

jak cudownie xd super wieczór xd faye najwyraźniej zabrakło jedzenia i matka kazała jej ogarnąć jakieś zakupy na wieczór bo planowały obejrzeć razem film. nie chodziła do supermarketów to łaziła od alejki do alejki i brała pierwsze lepsze rzeczy co tam jej wpadło pod rękę. aż tu wpadła na patricka i pomachała mu od razu z daleka.

wycieczka do supermarketu dla faye to jak wycieczka do zoo normalnie, tyle nowych okazów.
i nie śmiej się z niego i jego wieczoru, może miał depresje, a ty od razu ha ha ha xd
wrzucał drugą paczkę precelków do koszyka (była promocja dwa w cenie jednego) kiedy to zauważył faye i od razu do niej odmachał - no proszę - zaśmiał się podchodząc do niej.