kino

- uuuu widzę, podryw wysokich lotów, okej, ale dam ci jeszcze jedną szansę za ten popcorn - wzięła garść i zaczęła się nim zajadać - więc, spróbuj jeszcze raz, tanie teksty na mnie nie działają kolego - dźgnęła go w ramię.

- szkoda - powiedzial z rozbawieniem. nie lubil sie za bardzo starac z podrywem, ale skoro zalapala zart to byl w stanie cos wymyslic. - bolalo cie jak spadalas z nieba? - walnal jeszcze gorszym tekstem. chyba jednak nie mial zamiaru sie starac!

spojrzała na niego z politowaniem i westchnęła - no dobra, skoro cię nie stać na nic lepszego, powiedzmy, że przekonał mnie sam popcorn - zaśmiała się - skye - rzuciła swoim imieniem, jakby to było normalne. nie miała typowego imienia, więc może je zapamięta. albo i nie, nie przejełaby się w sumie tym aż tak. nie zależało jej.

- w takim razie dobrze, ze mialem pocorn - zasmial sie I wrzucil go sobie do buzi. pewnie zeby sie troche popisac tym jakiego mial cela skoro na jego banalne teksty nie poleciala. - freddie - przedstawil sie. moze I miala oryginalne imie, ale on niestety nigdy nie staral sie zapamietywac takich rzeczy. - jakie plany na dzisiaj? - spojrzal na rozklad filmow ktoremu sie przygladala zanim ja zaczepil. mial nadzieje, ze zapomni o tym I wybierze jego towarzystwo.

- doskonale. na jedzenie poleci każda dziewczyna, więc masz u mnie plusa, freddie - uśmiechnęła się do niego i poprawiła czapkę, spod której wyglądały piękne długie rude włosy - dzisiaj chciałam obejrzeć jakiś film, ale nie mogę się na żaden zdecydować, masz może jakieś inne propozycje? - zapytała, wiedziała co mu chodziło po głowie ale tak łatwo mu się nie zamierzała dawać.

- zapamietam - powiedzial z rozbawieniem. teraz wszedzie bedzie nosil ze soba przekaski zeby je oferowac dziewczynom w razie gdyby nie poledzialy na denne teksty. emergency batoniki. - mysle, ze lepiej bedziesz sie bawic ze mna w klubie niz na filmie - usmiechnal sie cwaniacko.

- robi się coraz lepiej, podoba mi się ten pomysł - zgodziła się na jego propozycję, bo przecież faktycznie klub jest bardziej rozrywkowy niż kino! tam można się napić i potańczyć, poderwać jakichś nowych frajerow kiedy by z freddim nie wypaliło. niech nosi batoniki, jeden czekoladowy jeden zbożowy bo nie wiadomo na jaką laskę trafi xd - gdzie idziemy? - zapytała.

- swietnie - powiedzial zadowolony I usmiechnal sie szeroko. juz byl pewien tego, ze beda sie swietnie bawic. - proponuje bergade - odpowiedzial. tam pewnie bylo ciemno I ciasno wiec tam zabilral dziewczyny kiedy mial ochote sie o nie ocierac podczas tanca.

- dobry wybór, lubię tam bywać - pochwaliła go za wybór odpowiedniego klubu - a co prócz tego klubu? bo rozumiem, drinki, taniec... ale tańczyć cały wieczór w klubie to zapewne będzie nudne, masz jakieś dodatkowe rozrywki? - zapytała go, chociaż wiedział zapewne o co jej chodzi, bo o co innego mogło by jej chodzić!

- dobrze sie sklada bo ja tez - nie zastanawial sie dluzej I ruszyl w kierunku klubu. - mam zaplanowane rozrywki, z ktorych na pewno bedziesz zadowolona - usmiechnal sie znaczaco. - jesli tak ci sie spieszy by dowiedziec sie jakie to mozemy pominac klub - zasmial sie. nie zalezalo mu na klubie wiec z checia by poszedl od razu do niego. lub do niej! jak woli.

- mówię od razu, że mieszkam z rodzicami, więc moje mieszkanie totalnie odpada - zastrzegła na dzień dobry, skoro już oboje ogarnęli o co im chodzi i że nie chodziło wcale o to, żeby się nawalić ale się po prostu przelecieć. freddie był kolejną jej ofiarą, którą mogła na spokojnie wykorzystać - jedziemy do ciebie. albo idziemy. zależy jak to daleko - poprawiła swój szalik idąc razem z nim.

freddie wcale sie nie uwazal za jej ofiare hehe
- mieszkam niedaleko - cieszyl sie, ze tak latwo poszlo. wyjal z kieszeni skreta, ktorego wypalili po drodze do niego gdzie ruchali sie do Rana.

zakonnice w ramach lekcji zabrały je na jakiś religijny film! finn stała teraz ze stefką w szkolnych mundurkach i próbowała namówić ją na ucieczkę z kina w trakcie filmu i zrobienie czegoś innego! na przykład picie szotów z pępków nie znajomych bo tak finley wyobrażała sobie że wyglądają wszystkie imprezy w klubach choć nigdy tego nie doświadczyła!

wychodzil akurat z kina, ale nie zauwazyl dziewczyn. przystanal niedaleko nich i zajal sie odpalaniem papierosa.

stephanie nawet cieszyła się z wyprawy do kina, bo rzadko miała okazję bywać w takich miejscach. już nawet nie miało znaczenia, że miały oglądać o żywocie jakiegoś świętego męczennika. ale jednak nie mogła wyjść na mało imprezową sztywniarę i nie dać się namówić na ucieczkę i wizytę w klubie, więc spiskowała razem z finn. ona jednak zauważyła silasa.
- to mój kolega - pokazała go koleżance, ale nie zaczepiała go, bo było jej głupio.

finn pewnie opowiadała jakieś odlotowe historie o klubach, których nawet nie przeżyła bo upijała się dwoma drinkami i potem jacyś litościwi chłopcy ją odprowadzali w zamian za całowanie i macanie pod szkoła. na przykład marcus dał się na to nabrać xd rozglądała się szukajac drogi ucieczki i zauważyła też silasa - nie - zaśmiała się - to mój kolega! - bo wczoraj jak przystalo na kolegę odprowadził ją. wyrwała się oczywiście pierwsza i zaczęła mu machać.

marcus dal sie nabrac i nauczyl sie na bledach xd chyba ze podczas posuchy bedzie tak zdesperowany, ze bedzie chetny odprowadzic ja zeby chociaz po cyckach ja pomacac.
podniosl glowe i zaciagnal sie papierosem. wtedy zobaczyl machajaca do niego finley wiec usmiechnal sie i podszedl blizej. - coz za mile spotkanie - powiedzial z rozbawieniem.

stefka jej wtórowała opowiadając historie zasłyszane od quinn jakby to ona je przeżyła. udawały dwie specjalistki, a jakby znalazły się pod klubem to by nie wiedziały co zrobić xd
trochę się zawstydziła jak finley zaczęła tak otwarcie machać do silasa. stefce nigdy nie przyszłoby do głowy, żeby komuś się tak narzucać! ucieszyła się jednak kiedy chłopak do nich podszedł.
- czyli wszyscy się znamy? co za niespodzianka - zaśmiała się z tego spotkania.

marcus będzie tak zdesperowany, że macanie po cyckach będzie mu wystarczało xd ming pewnie da się mu wymacać!
hahahah tak by było, albo weszłyby i po dwóch drinkach zasnęły na barze, a potem wylądowały na bruku! - znamy się wszyscy? - zdziwiła się widząc, że i stefka znała jej nowo poznanego kolegę! - stephanie - wskazała na stefkę - silas - wskazała na chłopaka - finley - wskazała na siebie - tak chyba wszyscy się znamy - odparła z rozbawieniem.

desperate times call for desperate measures xd ming tez z checia pomaca po cyckach.
- znamy sie wszyscy - pokiwal glowa z rozbawieniem i odwrocil glowe zeby nie dmuchac na nie dymem. - co ogladacie? - zainteresowal sie. byl dzisiaj dosc rozmowny i dlatego do nich podszedl. inaczej pewnie tylko by odmachal i mial nadzieje, ze go nie zaczepia.

ming z desperacji też da się wymacać xd
niedawno spotkał i jedną i drugą, więc dziwne, że nie miał dość interakcji z nimi na najbliższy czas tylko chciał się integrować xd śmiała się z tego, że wszyscy się znają tak jakby to była najbardziej niesamowita rzecz na świecie.
- historię świętej rity - odpowiedziała - ale chcemy uciec zakonnicom i pójść do klubu - pochwaliła się, bo myślała, że silasowi to zaimponuje.

marcus i ming to najlepsza parka xd
silas wyczuł że się go uczepią więc już się do nich przyzwyczajał! stefka się śmiała bo śmiali się wszyscy, tak miała pewnie xd
- chcemy uciec, wbić do klubu i tańczysz w tych klatkach, w których tańczą roznegliżowane, seksowne dziewczyny - doprecyzowała wizję stefki uważając to za wielce istotne!

pasuja do siebie xd
pewnie jednak pozalowal, ze zdecydowal sie podejsc kiedy finn opisala mu co maja zamiar robic xd zasmial sie nerwowo i odwrocil wzrok. dziewczyny wygladaly bardzo mlodo wiec bylo mu glupio gadac o takich rzeczy. zreszta skoro finley nie mogla kupowac sama alkoholu to zdecydowanie nie powinna tanczyc w zadnej klatce. - jestescie pewne, ze jednak nie chcecie dokonczyc filmu? - propowal je przekonac ze to lepszy pomysl.

haha randomowy szip.
- nieee, musimy zdążyć przed końcem happy hour, a ten film trwa trzy godziny - wyjaśniła mu dlaczego tak im się spieszyło. przecież nie było ich stać na pełnopłatne drinki. stefka ciężko zarobione pieniążki na pakowaniu prezentów zmarnuje na drinki w klubie, żeby zaimponować finley. - chcesz iść z nami? - spytała, bo przy nim czułaby się pewniej.

ale jak się sprawdza!
tak, finn i stefka w tej klatce wyglądałyby jak takie zamknięte bobasy w oczach silasa. zdecydowanie tam nie pasowały choć chciały wszystkim wokoło udowodnić jakie to są dorosłe. no przynajmniej blondynka - dokładnie, jak nie zdążymy na happy hours to potem zostanie nam tylko świecenie cyckami przed barmanem żeby dał zniżkę - zażartowała, nie była tak puszczalska żeby pokazywać jakiemuś tam barmanowi cycki! stefce pewnie by pokazała! - no właśnie? - spojrzała na niego słysząc propozycję koleżanki.