teatr

haha zaczal by dostawac porcje jak kazdy inny gdyby jej tak powiedzial xd
- tu? - pokazala na swoja torebke, ktora byla mala i niestety wiele sie w niej nie miescilo. - mam gume do zucia jesli to sie liczy jako jedzenie - wyjela mietowa gume.

pilnował się przy niej i nie mógł pozwolić na to, żeby była na niego zła. nie to co ruby xd
pokiwał głową potwierdzając, że chodzi mu o jej małą torebkę. nadal wierzył, że zacznie wyciągać z niej buty, siekierę i burgery. wierzył w czary xd niestety się zawiódł, ale guma też była ok.
- o super! - już zabrał opakowanie z jej rąk nie czekając czy go poczęstuje. - szkoda, że nie balonowa - jeszcze skrytykował jak już wrzucił sobie ją do ust i zaczął żuć.

ruby zawsze byla o cos zla to nie warto bylo sie starac xd
niestety torebka nie byla magiczna i anderson bedzie musial sie zadowolic sama guma. - tez zaluje, ale potrzebowalam powiewu swiezosci - wstala i podeszla do niego zeby tez jedna wziac.

no właśnie xd i nie dawała mu jedzenia xd
- a co, zamierzasz się z kimś całować? - zarechotał ze swojego żarciku, ale wtedy przyjrzał się jej outfitowi jeszcze raz. podniósł wzrok na majestatyczny budynek za nimi i znowu na wystrojoną viv. - chwila. jesteś na randce? - wskazał na nią. jaki domyślny, wow. ruby go nauczyła xd

mogla mu dac co innego, ale najwyrazniej jedzenie bylo wazniejsze xd
- mialam taka nadzieje - przyznala troche zawiedziona. nie byla w stanie wysiedziec, a koles byl bardziej zainteresowany sztuka, ups. odwrocila sie zeby zerknac na budynek. - juz nie - wzruszyla ramionami. brawo xd

są priorytety xd
- schlebiasz mi, ale jestem zajęty - zaśmiał się. coraz łatwiej przychodziło mu mówienie o tym na głos. może dlatego, że to było tylko w żartach. - okazał się starym dziadkiem? - śmiał się dalej. to nie był żart skoro znał to z akcji ratunkowej ruby xd

haha xd
- jaka szkoda - powiedziedziala z udawanym zawodem. chociaz jakby jej zaproponowal calowanie to pewnie by nie odmowila. - gorzej, nudziarzem - westchnela dramatycznie. nie dyskryminowala. jesli dziadek by okazal sie rozrywkowy to wiek by jej nie przeszkadzal.

- przykro mi, ale jakoś sobie poradzisz i kiedyś nauczysz się żyć beze mnie - poklepał ją po ramieniu pocieszycielsko. nigdy nie postrzegał jej w kategoriach całowania, zawsze kojarzyła mu się z jedzeniem i ziołem xd - najgorzej! powinni zabronić nudziarzom chodzić na randki! - zawołał dramatycznie. to nic, że uważał ruby na początku za nudziarę xd

- mam nadzieje - polozyla dlon na sercu. nie byl jedynym chlopakiem, ktoremu kojarzyla sie tylko z jedzeniem xd - albo kazac zaznaczac, ze sa nudziarzami zeby mogli chodzic z innymi nudziarzami - zgodzila sie z nim. ruby awansowala xd

przez żołądek do serca xd
- to zaoszczędziloby wiele czasu nam, cool ludziom! - oznajmił i wystrzelił wyprostowanymi rękami do góry, żeby zaprezentować jaki jest cool. ruby awansowała i juz nie była nudziarą, bo inaczej spotykałaby się z nudziarzem jackiem xd - skoro juz nie jesteś na randce to idziemy na kręgle? - bo właśnie na takowe się wybierał kiedy ją spotkal. ciekawe jak będzie grała w sukience.

podobno, ale karmila ich juz tyle czasu i zaden sie nia nie zainteresowal xd
- dokladnie - zgodzila sie z nim. ruby taka cool xd - idziemy - odpowiedziala chetnie i poszli! najwyzej pozyczy od kogos bluze i sie zakryje xd

dawno nie była w teatrze więc stała przed nim i sprawdzała repertuar wywieszony na tablicy na drzwiach. chciała się poczuć dystyngowanie xd musiała sama o to zadbać skoro gabriel nie chciał.

Florence w koncu odwazyla sie wyjsc z domu. nie musiala sie juz wstydzic skoro znalazla meza na zastepstwo. musiala dobrze uczcic swoj powrot wiec szturnela dani ramieniem gdy przechodzila obok. domyslala sie, ze bedzie chciala skomentowac jej rozstanie z George wiec chciala to miec jak najszybciej za soba. no I przy okazji zobaczyc czy Gabriel sie juz pochwalil.

ma zajebisty gifek xd
gdyby jej nie szturchnęła to możliwe, że dani w ogóle by jej nie zauważyła, a tak posłała jej mordercze spojrzenie.
- zajmij się czymś produktywnym skoro teraz jesteś królewskim odpadem - skomentowała. annie też była krolewskim odpadem xd

haha ostatnio nic jej nie wychodzi wiec pasuje xd
usmiechnela sie widzac jej spojrzenie. lubila wkurwiac ludzi, czula sie lepiej ze soba wtedy xd
- Gabriel nie uwaza zebym byla.. krolewskim odpadem - ciezko jej to troche przeszlo przez gardlo. nie chciala zeby ludzie tak o niej mysleli. - wrecz przeciwnie, ucieszyl sie - pokazala jej pierscionek. moze nawet ten, ktory wybieral przy dani.

wyszedł jej ślub z gabkiem.
haha, najważniejsze jest ego florence. ledwo się mieściło w jej osobie.
- gabriel nie należy do najbłyskotliwiej myślących ludzi na świecie - przypomniała jej. ciągle był oderwany od rzeczywistości. spojrzała na pierscionek i zestresowała się, ale nie chciała dać tego po sobie poznać - gratulacje, to pierscionek i co w związku z tym? - udawała że nie wie o co chodzi.

cieszylaby sie bardziej gdyby to sie stalo w innych okolicznosciach.
nie skomentowala blyskotliwosci Gabriela bo w tym wyadku niestety sie musialaby zgodzic z dani xd - gratulacje zdecydowanie nam sie naleza - usmiechnela sie przygladajac pierscionkowi. - widze, ze nie jestes na biezaco I Gabriel jeszcze nie mial okazji opowiedziec o naszym slubie - usmiechala sie bezczelnie. spojrzala na nia ciekawa jej reakcji.

haha, czyli obie chociazby zgadzały się co do głupoty gabriela xd
- ślubie? - miała zdziwiony głos bo kompletnie się tego nie spodziewała. zaraz jednak przyjęła pokerową twarz - myślisz, że interesuje mnie to? - zaśmiała się - mam lepsze zajęcia niż przejmowanie się trzecioligowym, rozpieszczonym hiszpańskim księciem - zaczeła wymieniać jego wady. specjalnie.

haha trudno bylo go bronic xd
- slubie - potwierdzila z satysfakcja. czyla czujna I nie przegapila zaskoczenia w glosie dani. byla przekonana, ze jej zazdrosci. florence wampir zywila sie zazdroscia. - mozesz sobie to wmawiac jesli to pomoze ci sie pogodzic z tym, ze nie jestes dla niego wystaczajaco dobra - usmiechnela sie.

prawda xd
niestety była mniej czujna i faktycznie mogła to usłyszeć. będzie musiała się pilnowac.
- błąd, to on nie jest wystarczająco dobry dla mnie - powtarzała to jak mantrę - a teraz sugeruję ci wrócić do niego, nie potrafi utrzymać penisa w spodniach - myślała, że się ruchają. skąd miała wiedzieć, ze to platoniczne małżeństwo.

- jasne - zasmiala sie. to, ze dani sobie to wmawiala nie znaczylo, ze bylo prawda. ona wiedziala swoje! nie obchodzilo ja gdzie byl penis Gabriela wiec nie przejela sie. - dzieki za rady, znam swojego meza - specjalnie go tak nazwala na dowidzenia I poszla ogladac sztuke.

ona poszła oglądać, a dani popsuł się humor więc poszła do domu i piła wino oglądając 'dumę i uprzedzenie' xd

byli na jakimś koncercie z ludwigiem, umówiła się z nim przed wielkim wejściem gabka więc nie mogła teraz odmówić. poza tym było miło! - mówiłam, że sekcja smyczkowa brzmi całkiem nieźle - pewnie opowiadali sobie teraz wrażenia i dżentelmen ludwig zakładał jej płaszcz przed wejściem. zgrywał takiego bo dani się jeszcze na nim nie poznała xd

annie chodziła sama do teatru, bo nie potrzebowała, żeby ktoś jej komentował przy uchu i robił niezadowolone miny, jak mu się nie podobało xd zauważyła dani, więc z szerokim uśmiechem podeszła, nie dostrzegając jeszcze, kto jest jej towarzyszem.
- cześć! nie spodziewałam się tu ciebie! - zawołała, po czym rozpoznała ludwiga. - ani ciebie - zmarszczyła czoło.

wczyczul, ze dani potrzebowala dzentelmena to sie na takiego kreowal xd
- mialas racje, nastepnym razem ci zaufam - zasmial sie krotko. milo mu sie w sumie spedzalo z nia czas. lubil laski z klasa xd spojrzal na Annie I usmiechnal sie. - ciebie tez milo widziec - odpowiedzial rozbawiony. nie przejal sie, ze sie znaly.