teatr

moze mial takie fantazje skoro teatr to jego ulubione miejsce xd
- szczegoly sa wazne - zasmial sie. troche sie rozluznil po tym pocalunku. - mam nadzieje, ze lubisz makaron - zazartowal. wyciagnal pojemniki z jedzeniem I postawil przed nia Mac and cheese xd to byl jedyny przepis, ktory zdazyl udoskonalic I czul sie pewnie karmiac nim kogos. obok postawil jakas salatke I pierniczki, ktore tez sam zrobil.

zgrywał romantyka, a tak naprawdę niecne rzeczy mu chodziły po głowie xd
- to twój sposób na uczenie mnie, co jedzą normalni ludzie? - zaśmiała się, wskazując na makaron, który nie przypominał przepiórek czy innych wykwintnych dań, którymi karmiono ich w pałacu. normalnie nie uznałaby tego za godne danie, ale silas zgodnie z zapowiedzią pokazywał jej swój świat i podobało jej się.

niecne rzeczy w romantycznych warunkach xd
- nigdy niewiadomo w jakich normalnych warunkach sie znajdziesz. teraz juz wiesz, ze tak wyglada makaron z serem - zazartowal z jej krolewskich kupek smakowych. podal jej widelec I zaczal jesc. zerkal na nia zeby zobaczyc czy jej smakuje.

haha, tak to sobie tłumaczył.
- świetnie, na następnej świątecznej kartce rodzinnej będziemy jeść makaron z serem w dżinsach, żeby wszyscy wiedzieli, że jesteśmy jak oni - żartowała z prób przyziemności swojej rodzinki. mieliła kęs makaronu w buzi i pokiwała głową, co miało oznaczać, że jej smakuje. nie dostanie więcej pochwał xd - z jakiej knajpy to wziąłeś? - jeszcze nie zorientowała się, że jedzenie też jest własnej roboty.

- dobry plan, podwladni beda zachwyceni jeszcze bardziej niz meblami z ikei - smiac mu sie chcialo z glupoty ludzi. nic go nie przekona do tego, ze windsorowie nie sa z innej planety. nie oczekiwal komplementow, to ze sie nie krzywila mu wystarczylo xd - to danie powstalo w mojej kuchni w akademiku - rozbawila go. to byl komplement dla jego kulinarnych zdolnosci skoro myslala, ze kupil to w knajpie xd

- będziemy je jeść przy stoliku z ikei, oczywiście - parsknęła śmiechem. przyzwyczaiła się do tego, że silas nie szanował jej rodzinki i była również gotowa się z niej nabijać. tym bardziej że uważała, że windsorowie powinni być eleganccy dla podwładnych. jedzenie makaronu z serem tylko na sekretnej schadzce xd - naprawdę chcesz, żebym się na ciebie rzuciła, co? - zaśmiała się. była pod wrażeniem, majtki spadały xd - więc umiesz gotować. jakie jeszcze masz ukryte zdolności? - zaczęła go przepytywać.

- perfekcyjne polaczenie - zasmial sie razem z nia. tylko ona byla dla niego mila wiec ja lubil. nie uwiezylby w to gdyby ktos kiedys powiedzial mu, ze zabierze ksiezniczke na randke. - taki byl plan - zazartowal. - mam calkiem niezle poczucie rytmu - wstal I wyciagnal do niej reke. akurat leciala jakas ladna wolna piosenka.

tak samo jak nie uwierzyłby, gdyby ktoś mu powiedział, że charlotte mogła być miła xd
nachyliła się do niego, jakby chciała go pocałować.
- teraz musisz poczekać - zapowiedziała z niecnym uśmieszkiem i odsunęła się. odłożyła jedzenie, gdy wstał. - teraz się popisujesz - skwitowała, ale złapała jego rękę i podniosła się. pozwalała mu decydować, jaki będzie przebieg tego spotkania. jak do tej pory jej się podobało i już mu zaufała.

to prawda xd
- jestem cierpliwy - w koncu byl dzentelmanem! nie oczekiwal od niej niczego nawet jesli mieli juz seks za soba. - moze troche - przyznal sie. chciala wiedziec co potrafi to sie chwalil! przyciagnal ja do siebie I chwile bujali sie do rytmu muzyki, ale kiedy byla tak blisko to nie mogl sie powstrzymac I ja pocalowal.

wszystko to było przyjemne... zbyt przyjemne. wchodziło w rejony zupełnie charlotte nieznane, rejony szczerej bliskości i czułości. to sprawiało, że czuła się jednocześnie bezpiecznie i przerażająco. odsunęła się od niego.
- jedzenie wystygnie - przypomniała mu i wróciła na koc. unikała teraz jego spojrzenia. było za miło, nie wiedziała, jak sobie z tym poradzić.

dla niego to tez bylo dziwne, ale nie czul sie z tym tak niezrecznie jak ona. intymnosc go nie przerazala w takim stopniu. moze jesli sie zacznie zastanawiac I overthinkowac jak to sie dla nich moze skonczyc to zacznie bardziej freakowac.
- no tak - usiadl na kocu I wrocil do jedzenia. siedzieli w ciszy I tym razem mu to przeszkadzalo. - wszystko w pozadku? - zmartwil sie, ze cos bylo nie tak.

tak naprawdę oboje dorastali bez rodzinnej czułości, ale w zupełnie innych warunkach, które zupełnie inaczej ich ukształtowały. on szukał tej bliskości, a ona od niej uciekała.
- nie pytaj mnie o to - ucięła jego zmartwienia. żarty się skończyły xd - i przestań być taki... cholernie miły... cały czas - zarządziła.

byloby za idealnie gdyby Charlotte byla caly czas wesola I nie wlaczyla sie w niej niedostepna ksiezniczka. - przeszkadza ci to? - zapytal spokojnie. nic na to nie mogl, ze byl mily! jesli chciala zeby bylo inaczej to bedzie musiala go sprowokowac.

jego wina, że był za miły i poczuła się zbyt swobodnie. teraz musiała się znowu zdystansować.
- tak - odparła i zamieszała widelcem w swoim jedzeniu, ale zaraz je odłożyła. - tak właściwie to sprawia to, że wariuję - i tym razem wcale nie miała tego na myśli w pozytywnym sensie, tak jak wtedy, gdy była pod wrażeniem, że pierwszy raz ktoś sam dla niej coś zrobił.

zczal sie ludzic, ze moga spedzic milo czas bez klotni!
zmarszczyl czolo. nie rozumial dlaczego negatywnie reagowala na jego mile gesty I slowa. przed chwila jej sie podobalo xd - wiec co, mam ci powiedziec cos niemilego dla rownowagi? - nie mial na to ochoty.

jeśli kłótnia miała się skończyć na ostrym seksie, to charlotte nie miała nic przeciwko.
przed chwilą jej się podobało, ale potem zorientowała się, że jej się podoba i zaczęła świrować xd
- tak, poproszę - oznajmiła całkowicie poważnie. nie chciała się przyzwyczajać do tego, że silas jest taki słodki.

jemu tez by sie na pewno podobalo, ale nie chcial sie klocic!
- nie chce. nie potrafie byc niemily na zawolanie. moze innym mozesz rozkazywac, ale nie mi - wkurzyl sie lekko. jej plan zadzialal, ale musiala go bardziej sprowokowac zeby zdenerwowal sie wystarczajaco by powiedziec jej cos niemilego.

kiedyś lubił się kłócić z charlotte, a potem zaczął ją regularnie całować i nagle stał się dżentelmenem xd
- więc tak to będzie? - spytała podwyższonym głosem. - będziesz dla mnie słodki i miły i będziesz robić dla mnie takie gesty? - machnęła rękami naokoło. nie ma to jak się denerwować o to, że ktoś jest zbyt uroczy xd

naiwniak myslal, ze juz to maja za soba xd
- naprawde masz z tym problem? - pokrecil glowa, smiejac sie z niedowierzaniem. - nie jesli bedziesz sie o to czepiac - podpowiedzial jej jak moze go wkurzyc.

- nikt nigdy tego dla mnie nie robił! - powtórzyła po raz trzeci tego wieczora, tym razem desperackim tonem. to będzie jej wymówka na to, że nie potrafi w relacje xd łatwo się nie przyzwyczai do uroczego podejścia silasa. - ale jeśli nie będę się czepiać, to chcesz być dla mnie miły? - upewniała się.

- ale ja tak teraz robie! to normalne, ze ktos chce byc mily dla osoby, ktora lubi! - probowal jej wytlumaczyc. jesli dotychczas miala watpliwosci do tego jakie ma do niej podejscie Silas to juz nie musiala. niepotrzebnie mu pokazala, ze nie jest tylko wredna ksiezniczka! - czyli teraz bedziesz sie czepiac bez powodu po to zeby mnie zdenerwowac? - odpowiedzial pytaniem na pytanie. nie podobalo mu sie to xd

pogarszał swoją sytuację, przyznając się do tego, że ją lubi. przez to tym bardziej będzie świrowała. przypominam, że jak ona zaczęła go lubić, to zleciła jego zabójstwo xd
- teraz mam ochotę... ugh - ścisnęła wściekle dłonie w powietrzu, jakby go dusiła. - teraz zrobię coś, czego nie możesz potem wykorzystywać przeciwko mnie - zapowiedziała i rzuciła się na niego z pocałunkami. była wkurzona na silasa przez to, że był miły, a to, że była wkurzona, nakręciło ją. czyli bycie miłym działało mimo wszystko.

haha Silas nie zdawal sobie sprawy w jakim jest niebezpieczenstwie xd oby nie zlecila kolejnego!
patrzyl jak sie zloscila. chcial jej powiedziec, ze moze powinna isc do psychologa xd zamknela mu usta I nie zdazyl. tym razem nie mial zamiaru jej powstrzymywac. jej zlosc nabuzowala jego. calowal ja, a dlon juz mu wedrowala pod jej sukienke.

jak będzie zbyt miły, to może się obawiać xd
przespali się na tym kocu wśród przygotowanych przez niego światełek, a potem nawet zostali dłużej, jedząc pierniczki i rozmawiając o sztuce. ostatecznie była to oficjalnie słodka randka xd