stare miasto

za hajs rodziców.
nie narzekał, choć liczył że wróci szybciej bo chciał jeszcze sobie popykać w jakąś strzelankę na plejaku. a tak będzie musiał ogarnąć psa i iść spać ech! no ale czego się nie robi żeby nie podwieźć maud na ramie - nie jestem jej niańką tylko starszym bratem, nie powinien zajmować się jej pilnowaniem - sam nie potrafił siebie upilnować, to nie wiem czego wszyscy się spodziewali z quinn - jak to quinn, troche przegięła pałę i rodzice się wkurzyli - wzruszył ramionami. nic nadzwyczajnego.

za hajs rodziców baluj xd
mógł siedzieć do późna a nawet do rana, a nie od razu iść spać. quinn pewnie nie szła tak szybko spać, albo wręcz wróci nad ranem, na dodatek kompletnie pijana prosto z imprezy a marty się może będzie martwił. chociaż nie, bo on to się o siostrę nie martwi - od czego są starsi bracia? sama mam brata i siostrę i dobrze wiem jak mnie pilnowali - westchnęła - i wysłali ją tutaj do ciebie? jak ty tez sobie nie radzisz? wow, john i eleanor chyba kompletnie pogięło - westchnęła zrezygnowana - a w ogóle co u ciebie? - zapytała.

jak wszystkie twoje postacie xd
może miał jakieś inne zajęcia, dlatego nie mógł siedzieć długo. kto wie, może idąc w ślady peggy miał jakiś wakacyjny staż! byłaby z niego dumna! jechał dalej powoli słuchając wywodów na temat swojej siostry - zachowuje się jakby nie potrzebowała starszego brata wiec sie nie wtrącam - nie był tak nadopiekuńczy jak theo chociażby - może oni sobie też nie radzili więc stwierdzili że to może być jakieś rozwiazanie - wzruszył ramionami. dopóki nie przyszła zaciążona to sie nie martwił - w porządku - odparł krótko. trochę miał żal że go peggy porzuciła, ale na szczęście figle z ivy mu to wynagradzały. nawet nie krępował się i ją obłapywał przy znajomych co maud mogła dostrzec - a ty jak się masz? - to było bardziej kluczowe pytanie skoro największy kryzys miała maud.

nie ogarnęłam, ale peter i deli są biedni xd deli nawet rodziców nie ma. muszę częściej zaglądać do kart! wiele rzeczy się dowiedziałam, np o drugich imionach.
elka też miała wakacyjny staż, bo siostra ją do tego namówiła, więc pewnie wszyscy byli zajęci mega. maud nie zauważyła, że obłapiał ivy przy wszystkich, bo maud się wycofała pewnie z wszelkich spotkań towarzyskich. miała lekkiego dołka, próbowała nadrabiać czas z benem i rodziną, nie mogła pić alkoholu ani jarać zioła. odsunęła się od wszystkiego, co kiedyś dawało jej fun. znajomych spotykała sporadycznie teraz - to przykre w sumie jest, że nie zachowujecie się jak rodzeństwo - westchnęła - nie wiem, może chyba być, lepiej? - sama nie wiedziała jak się czuje - mama chce mnie zabrać do amsterdamu - mruknęła.

jakich drugich imionach xd
elka pewnie siedziała z peggy w londynie i opowiadała jaki to marty jest straszny, robiła mu zły pr!
marty nawet nie zauważył za bardzo że maud się wycofała nieco z życia paczki. pewnie dlatego ze był zajęty ivy i niemyśleniem o peggy! - zachowujemy się jak rodzeństwo - zaprzeczył zaraz - po prostu mamy troche inne podejście - dodał. życie z quinn nie należało do łatwych! - lepiej? - powtórzył za nią jak mantrę - ale tak na stałe czy na wakacje? - dopytał zaraz.

faye ma drugie imię np czy louis o czym zapomniałam.
hehe, niekoniecznie, ona siedziała sobie na kursie kucharskim z tego co pamiętam, bo tak planowały zanim się pokłóciły. ale wracała na noce do albans, bo przecież tutaj miała własne życie a na dodatek pracę. jakoś to godziła. marty w ogóle nie zauważyłby jakby maud zniknęła z jego życia bez pożegnania xd - okej, jak chcesz - zgodziła się z nim - na stałe. na dodatek ojciec się z nią zgadza. ale ja nie wiem czy chcę wyjeżdżać - naprawdę nie wiedziała. z życia paczki się trochę wycofała, na dodatek mieszkała z benem, który niby ją kochał ale zachowywali się jakby byli w gimnazjum a nie jak dorośli. musiała rozważyć wszystkie za i przeciw.

jakie xd
na pewno zauważyłby, nie rób z niego potwora! przecież byli blisko. po prostu teraz rozpraszały go inne widoki, na przykład cycki ivy! - nie wiesz? - zdziwił się jej odpowiedzią. był przekonany że po prostu nie chce wyjeżdżać i już! - myślałem, że w ogóle tego nie rozważasz, a jednak - posmutniał trochę i nawet się zatrzymał - czyli chcesz nas zostawić? - zieloni będą mieli wtedy syndrom porzucenia!

faye ma na drugie beatrice a louis james!
no dobra, zauważyliby wszyscy. w końcu maud była integralną częścią tej całej paczki. co z tego, że marty teraz nie zauważył, że jej nie ma, ale pewnie za to tiffy wydzwaniała do niej zmartwiona, czy wszystko w porządku czy jo. któraś z dziewczyn na pewno - no... nie wiem - mruknęła nawet na niego nie patrząc. było jej smutno teraz - to skomplikowane marty. leczę się z uzależnienia, chodzę do psychologa, mojego dilera posłałam do pierdla. mam mętlik w głowie, ok? - spojrzała na niego po chwili - nie chcę was zostawić - poczochrała jego włosy.

słodko xd ja chyba nigdy nie nadaje nie licząc georga xd
na pewno wszystkie do niej wydzwaniały! nawet tiffy która była zajęta chłopakiem! więc na pewno była integralną częścią tej paczki! marty na pewno by tęsknił! - i myślisz, że wyjazd do amsterdamu ci pomoże? - nie pytał z wyrzutem tylko z troską. bo nawet jeśli mu się to nie podobało to najważniejsze było zdrowie maud - po prostu będzie nudne bez ciebie - przyznał.

joy ma vanessa na drugie, quinn eleanor xd i to chyba tyle xd no tak xd
- nie sądzę że mi pomoże, bo to uciekanie przed problemami które są tutaj a nie w mojej głowie. nie chcę uciekać przed nimi i zostawiać was wszystkich, bo to by było bez sensu jednak nie wiem co postanowi moja mama. jeżeli mama powie, że mam wracać do amsterdamu jeszcze nawet jutro, musiałabym to zrobić - mruknęła i przytuliła go do siebie - też bym tęskniła, singleton - pomiziała go po policzku - jesteś super kumplem. najlepsiejszym, którego mam - zaśmiała się.

że też ci sie chce wymyślać xd
- oby twoja mama jednak tak nie postanowiła - jęknął zmartwiony trochę - jestem na tyle najlepszym kumplem że teraz pozwolę ci jechać, a ja będę siedział na ramie - zarządził i pojechali tak! idę!

szlajał się po mieście bez żadnego konkretnego celu, paląc papieroska. może wracał od rodziców i nie chciało mu się teraz wracać do domu.

wracala skads ze swoja siostra, ktora ciagnela teraz za reke. mala marudzila, wiec nari skupila cala swoja uwage na ochrzanianiu jej po koreansku. nie zauwarzyla noah I wpadla prosto na niego.

noah właściwie też jej nie zauważył, bo akurat coś grzebał w telefonie. musiał złapać ją, żeby się nie wywrócili - cześć nari - przywitał się z szerokim uśmiechem na ustach - widzę, że dzisiaj masz ze sobą swoją małą towarzyszkę - kucnął przy dziecku, miał widocznie z nimi dobry kontakt jako rysownik czy coś xd

przestraszyla sie gdy ja zlapal I sama scisnela mocniej dlon malej. na szczescie mogla odetchnac z ulga gdy okazalo sie, ze to tylko noah, a nie jakis obcy dziad. - czesc. wybacz, zagapilam sie - zaczela sie tlumaczyc. - tak, to moja siostra, dae - przedstawila ja I poklepala ja po glowie. moze siedzial I rysowal z dziecmi dlatego go lubily xd

- nie szkodzi, naprawdę. nic się nie stało. cześć dae, jestem noah, miło mi cię poznać - przywitał się z dziewczynką, która chyba odpowiedziała nawet uśmiechem na jego uśmiech. wyprostował się, żeby móc porozmawiać z nari - znowu się spotykamy. co tam u ciebie? - zapytał zaciekawiony. totalnie siedział z dzieciakami i uczył je rysunku, musiał być w tym dobry xd

mala sie ladnie przywitala bo jednak nari ja dobrze wychowala. skoro juz tak tu stali to wyciagnela telefon I podala go dae by ta nie sluchala ich rozmowy. potem by pewnie wszystko wypaplala rodzicom. - prawda, to musi byc jakis znak - powiedziala z rozbawieniem, spojrzala na siostre, ktora usiadla sie na jakims murku. - powinnismy sie umowic I nastepnym razem spotkac sie celowo zamiast tak na siebie wpadac - zaproponowala. skoro byl w tym dobry to nari mu kiedys podrzuci corke I sie bedzie mogl nia zajac xd

jaka spryciula, kolejnego kolesia będzie ciągnąć do wychowywania dzieciaka, xd nie ma co, nari jest obrotna dziewczyna. noah chętnie zajmie się małą, bo czemu nie. zaśmiał się z jej komentarza - zgadzam się, możemy się umówić na jakąś kolację czy coś, jeżeli oczywiście masz na to ochotę. tylko wtedy mała by raczej musiała zostać w domu z rodzicami. to jak, kolacja, kino, spacer? - zapytał, skoro ona już zaczęła temat.

tatusia nie ma od dawna to kogos wykorzystac musi xd jakos trzeba sobie radzic! dobrze wiedziec, ze noah jest chetny hehe
- oczywiscie, ze zostanie w domu - zapewnila go. randka na ktora musialaby zaciagnac siostre to byloby najgorsze co by moglo sie jej przytrafic. - swietnie. kolacja, potem spacer - usmiechnela sie slodko.

marzeniem noaha jest zbudowanie rodziny i posiadanie normalnego domu! dlatego też chętnie by się zajął nari i jej dzieciakiem, jak mu brakowało takich rzeczy, ech, miał proste jednak marzenia chłopak. oprócz kariery, to rodzina. dobrze, że własnej siostry nie chce zaciągnąć na randkę xd - powiedz mi tylko, kiedy masz czas nari i możesz szykować się na naszą pierwszą randkę - puścił do niej oczko. nie spodziewał sie, że kiedykolwiek ją zaprosi na randkę! na piwo okej, ale nie na randkę!

ciekawe czy nadal by tak mowil gdyby zlosliwa dae latala mu po domu I wszystko rozwalala. na pewno nie byla latwym dzieckiem!
- dam ci znac - powiedziala z usmiechem. sama to zaproponowala, ale miala napiety grafik i musiala wszystko przedyskutowac z rodzicami. nari lubila byc rozpieszczana, a ostatnio przytrafialy jej sie same szybkie numerki wiec pewnie troche zatesknila za randkami. a noah wydawal sie jej idealnym randkowym kandydatem.

zapewne dae nie była łatwym dzieciakiem w obyciu ale noah miał do czynienia z trudnymi dzieciakami. sam przecież wychowywał siostrę, która ma jakieś życiowe problemy, nie wiem co to za problemy, pewnie jest ćpunką czy coś xd - nie no jasne, jak już się dowiesz, daj znać, wtedy zamówię stolik w restauracji, obiecuję, że będziesz zadowolona i że będzie romantycznie - pomiział ją po policzku. chciał ją trochę rozpieścić!

ogolnie teraz sobie pomyslalam, ze my zadnego rodzenstwa nie mamy? xd bede robic jeszcze jakas lasie jakbys potrzebowala siostry hehe
skoro noah radzil sobie z cpunka to z rozwydrzonym dzieciakiem pewnie mu latwiej pojdzie w sumie xd - juz nie moge sie doczekac - caly czas sie slodko usmiechala. na ten usmiech pewnie zawsze lecieli faceci I dlatego tak czesto go uzywala. przysunela sie do niego blizej I spojrzala mu w oczy.

okurde faktycznie nie mamy! to jest karygodny błąd xd musimy to naprawić! zaraz Ci powiem kto ma siostry xd
on sobie da radę we wszystkich warunkach najwyraźniej. z siostrą ćpunką, z siostrą córką nari, był dzielnym chłopakiem. nie wiedział czy wypada czy nie, ale przysunął się bliżej do niej o objął ją w talii. nachylił się zaraz i ją po prostu pocałował, licząc na to, że mała nikomu nic nie wygada albo że po pierwsze nie zauważy. niechętnie się od niej odsunął - ja tym bardziej - mruknął zadowolony.

to czekam hehe
wydawaloby sie, ze byl idealnym partnerem dla nari. jej rodzice zapewne byliby zachwyceni! ciekawe tylko czy ona byla gotowa pozegnac sie z przypadkowymi numerkami I zaczac szukac pozadnego faceta. I czy noah dalby sie wkrecic w takie cos hehe.
odwzajemnila pocalunek. na szczescie mala byla zbyt zajeta by przejmowac sie tym co dzialo sie dookola. widziala co robi dajac jej ten telefon! - cieszy mnie to - ujela jego twarz w dlonie I ponownie go pocalowalo. spodobalo sie jej!