stare miasto
- martha holmes
- londynpublic relationslittle devil25
- Post n°2
Re: stare miasto
marta po raz pierwszy wracała ze spotkania z koleżanką trzeźwa. nie wypiła ani grama alkoholu, nie czuła się jakoś najlepiej. dlatego dzisiaj postanowiła, że się po prostu przejdzie. szła z papierosem w dłoni, nigdzie się nie spiesząc. obserwowała sobie ludzi, próbowała zgadnąć ich cel podróży. jej telefon ciągle wibrował, może to przez to, że gdzieś tam dobijała się do niej matka, a dzisiaj nie miala ochoty z nią rozmawiać.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°3
Re: stare miasto
peggy wciągnęła się w czytanie książki, a ponieważ była wielozadaniowa i miała wiele do zrobienia, to czytanie przypadało na czas chodzenia ulicą i... ups, to musiało się stać, wpadła na kogoś. szkoda, że tym kimś była martha, z którą się nie znosiły.
- niech zgadnę. muszę zapłacić, bo cię dotknęłam. - mruknęła z przekąsem.
- niech zgadnę. muszę zapłacić, bo cię dotknęłam. - mruknęła z przekąsem.
- martha holmes
- londynpublic relationslittle devil25
- Post n°4
Re: stare miasto
onie, najgorzej jest spotkać własnego wroga. były takie dwie dziewczyny, których nie znosiła, mianowicie były to olivia i wredna mała peggy. obie patrzyły na nią z pogardą i wyższością, jakby były od niej lepsze. a nie były. były takie same. peggy z racji tego, że jej ojciec był tu kiedyś szychą, zachowywała się koszmarnie. a olivia była arystokratką. ma sa kra. skrzywiła się na jej widok. - ooo mała roosevelt. lepiej zawołaj tatusia, bo za chwilę zaczniesz płakać jak tak dalej pójdzie - zaśmiała się i zaciągnęła papierosem.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°5
Re: stare miasto
jej tatuś dalej był szychą, na pewno był na dobrej drodze do bycia premierem! jego odwieczna ambicja hehe.
- grozisz mi? - uniosła pytająco brew. - umiem sobie sama radzić. - dodała i już zakasała rękawy. peggy nie z takimi koszmarami potrafiła sobie poradzić! martha i jej aroganckie nastawienie nie robiły na niej wrażenia.
- grozisz mi? - uniosła pytająco brew. - umiem sobie sama radzić. - dodała i już zakasała rękawy. peggy nie z takimi koszmarami potrafiła sobie poradzić! martha i jej aroganckie nastawienie nie robiły na niej wrażenia.
- martha holmes
- londynpublic relationslittle devil25
- Post n°6
Re: stare miasto
udała, że płacze z tego powodu, bo przecież nie wzruszało jej to nic a nic, że peggy chce się z nią bić. zgasiła papierosa, niech się cieszy, że nie na jej płaszczu i się roześmiała. - dziecko, wiesz co ty mi możesz zrobić? skoczyć mi możesz. twój tatuś też mi niewiele może zrobić, co naskarżysz na mnie rodzicom moim, że źle się zachowuję? śmieszna jesteś roosevelt. gówniara będzie mi tu się panoszyć - prychnęła.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°7
Re: stare miasto
- naprawdę myślisz, że tak bardzo się tobą przejmuję, że chciałoby mi się angażować w to mojego tatę albo twoich rodziców? - potrząsnęła głową. - nie muszę ci podskakiwać, twoje problemy to nie są moje problemy. powinnaś sama przemyśleć swoje życie i to jak się zachowujesz i czego ci tak naprawdę brakuje, że tak bardzo próbujesz zwracać na siebie uwagę. - odparła spokojnym tonem, bo wcale nie chciała się z nią bić, była zbyt rozsądna na takie wyskoki.
- martha holmes
- londynpublic relationslittle devil25
- Post n°8
Re: stare miasto
wkurzyła się teraz. - jakim prawem w ogóle mnie oceniasz, co? może ja lubię taki styl życia, może mi to odpowiada? a ty co, siedzisz tylko w splendorze tatusia i mamusi i grzejesz się w ich słoneczku, nic sama nigdy nie zrobiłaś ani nie zrobisz. ja przynajmniej coś robię. może jest to mało moralne i mało eleganckie, tylko co ci do tego roosevelt - skrzyżowała ręce na cyckach. głupia frajerka, będzie ją oceniać za to, że sypia z kim popadnie! miała nadzieję, że tylko jakiś przydupas gabriela jej tu nie przyuważy bo będzie przypał.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°9
Re: stare miasto
roześmiała się na słowa marthy.
- jedyną osobą, która ciągle wypomina mi kim jest mój tata, jesteś ty sama. wygląda na to, że to ty masz jakiś kompleks wobec tego kim on jest. - potrząsnęła głową z niedowierzaniem. jak można jej powiedzieć, że nigdy nic nie zrobiła sama? była dosłownie najbardziej pracowitą i ogarniętą osobą w całym st. albans. - szkoda, że to co robisz nie doprowadzi cię nigdy do niczego oprócz depresji i rozpaczy. - zauważyła. gdyby peggy ją szanowała, to pomogłaby jej się uporać ze wszystkimi jej problemami (bo uważała je za problemy, tak) i sprowadziłaby ją na dobrą drogę. ale że jej nie szanowała... - a ty najwyraźniej nic o mnie nie wiesz, więc nawet nie próbuj mnie obrażać, bo zupełnie nie trafiasz. - dodała. chociaż martha tym bardziej ją ugodziła tym sugerowaniem, że peggy nic nie robi...
- jedyną osobą, która ciągle wypomina mi kim jest mój tata, jesteś ty sama. wygląda na to, że to ty masz jakiś kompleks wobec tego kim on jest. - potrząsnęła głową z niedowierzaniem. jak można jej powiedzieć, że nigdy nic nie zrobiła sama? była dosłownie najbardziej pracowitą i ogarniętą osobą w całym st. albans. - szkoda, że to co robisz nie doprowadzi cię nigdy do niczego oprócz depresji i rozpaczy. - zauważyła. gdyby peggy ją szanowała, to pomogłaby jej się uporać ze wszystkimi jej problemami (bo uważała je za problemy, tak) i sprowadziłaby ją na dobrą drogę. ale że jej nie szanowała... - a ty najwyraźniej nic o mnie nie wiesz, więc nawet nie próbuj mnie obrażać, bo zupełnie nie trafiasz. - dodała. chociaż martha tym bardziej ją ugodziła tym sugerowaniem, że peggy nic nie robi...
- martha holmes
- londynpublic relationslittle devil25
- Post n°10
Re: stare miasto
- bardziej chodzi mi o to, że ty zamiast pracować uczciwie, wszystko masz załatwione i podstawione na tacy, a ja wszystko robię sama. rodzice nie załatwiali mi ani roboty, ani studiów, ciężko haruję na siebie i na swoje wydatki. błagam cię, roosevelt, w porównaniu do mnie to ty prędzej będziesz miała depresję i umrzesz w pieprzonej samotności. ja umrę z uśmiechem na twarzy pławiąc się w męskim towarzystwie a ty co? a ty będziesz miała co najwyżej pieska - zaśmiała się z niej. marcie nie przeszkadzało to, że prowadzi tryb życia zdemoralizowanej degeneratki. nic a nic. ona chciała się dostać gdzieś wyżej! przecież nie po to robiła studia w zakresie pr. - masz mi coś jeszcze do powiedzenia czy nie? - zapytała sucho.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°11
Re: stare miasto
- ponownie: zupełnie mnie nie znasz i nie wiesz jak ciężko pracuję na siebie i swoją przyszłość. owszem, mam na nazwisko roosevelt i to nazwisko coś znaczy, ale nigdy niczego nie dostałam na tacy, a wręcz przeciwnie, w mojej rodzinie wiele się od dzieci wymaga. i wiesz co? ja potrafię sobie radzić w życiu, osiągać takie sukcesy, że inni myślą, że wszystko zdobyłam dzięki rodzicom, dziękuję ci bardzo, to dla mnie komplement. nie muszę imprezować i sypiać z kim popadnie, żeby udowodnić, że jestem warta coś więcej niż tylko kasa moich rodziców, w przeciwieństwie do ciebie. - wyrzuciła z siebie. - a teraz przepraszam, ale nie mam czasu na takie bezsensowne dyskusje. miłego wieczoru, obyś jutro obudziła się wiedząc gdzie jesteś. - dodała i uciekła. możesz dać dla niej francoisa albo gramy kimś innym.
- martha holmes
- londynpublic relationslittle devil25
- Post n°12
Re: stare miasto
marta jeszcze rzuciła parę wyzwisk w jej kierunku i wróciła na chatę wkurwiona.
- annie cruz
- st. albansśpiewai kill relationships for art29
- Post n°13
Re: stare miasto
no to przyszli tutaj, w międzyczasie annie skończyła palić i wyciągnęła swojego czekoladowego batonika, w którego się wgryzła bez proponowania, żeby się podzielić. usiadła na ławeczce i nic nie mówiła, a wokół nic się nie działo.
- tobias berube
- lafilozofiaanti-hero25
- Post n°14
Re: stare miasto
to fajnie. tobias usiadł obok niech i przez chwilę też nie wiedział co mówić. w zasadzie w taki dziwny sposób nie podrywał nigdy dziewczyny. tak, on dalej myslał że to podryw i że nawet nieźle mu idzie - czyli siedzimy i patrzymy w przestrzeń? - zapytał. nie lubił niezręcznej ciszy.
- annie cruz
- st. albansśpiewai kill relationships for art29
- Post n°15
Re: stare miasto
przylazł za nią i jeszcze mu nie przywaliła, to chyba faktycznie podryw z sukcesem.
- czekaj - uciszyła go i zamachała ręką mu przed twarzą, żeby się nie wiercił i nie gadał. spojrzała na wielki zegar na wieży zegarowej i przymknęła oczy. - jeszcze chwila. - oznajmiła. siedzieli tak jeszcze z dwie minuty, ktore dla annie wcale nie były niezręczne, tylko były stanem naturalnym i nagle na placyku pojawiła się jakaś gromadka cygańskich dzieci, która zaczęła odprawiać tańce i głośno śpiewać. annie siedziała i patrzyła na nie jak oczarowana.
- czekaj - uciszyła go i zamachała ręką mu przed twarzą, żeby się nie wiercił i nie gadał. spojrzała na wielki zegar na wieży zegarowej i przymknęła oczy. - jeszcze chwila. - oznajmiła. siedzieli tak jeszcze z dwie minuty, ktore dla annie wcale nie były niezręczne, tylko były stanem naturalnym i nagle na placyku pojawiła się jakaś gromadka cygańskich dzieci, która zaczęła odprawiać tańce i głośno śpiewać. annie siedziała i patrzyła na nie jak oczarowana.
- tobias berube
- lafilozofiaanti-hero25
- Post n°16
Re: stare miasto
ma problemy z agresją? uuuu.
no tak, tobias kompletnie nie wiedział o o chodzi. czekał cierpliwie bo tak liczył ciągle że to udany podryw... ale z drugiej strony coraz bardziej przekonywał sam siebie że mógł podążyć za szurniętą dziewczyną. jak te cygańskie dzieci się zleciały to spojrzał na annie i potem jeszcze raz na nie. jego takie rzeczy nie pasjonowały, nie odnajdywał się w tym - to im mam dać te batoniki? - zapytał.
no tak, tobias kompletnie nie wiedział o o chodzi. czekał cierpliwie bo tak liczył ciągle że to udany podryw... ale z drugiej strony coraz bardziej przekonywał sam siebie że mógł podążyć za szurniętą dziewczyną. jak te cygańskie dzieci się zleciały to spojrzał na annie i potem jeszcze raz na nie. jego takie rzeczy nie pasjonowały, nie odnajdywał się w tym - to im mam dać te batoniki? - zapytał.
- annie cruz
- st. albansśpiewai kill relationships for art29
- Post n°17
Re: stare miasto
nie miałam tego w planach xd wręcz przeciwnie, pisałam w jej karcie, że jest pasywno-agresywna. najgorszy rodzaj agresji!
spojrzała na niego kiedy się odezwał i wyrwał ją z oglądania występu, który właściwie nie był występem, tylko naturalną dziecięcą zabawą, do której dorośli zazwyczaj nie mieli wstępu.
- ty ciągle o tych batonikach. - wywróciła oczami. - tak, możesz dać im te batoniki, ale to nie o to chodzi. - westchnęła. - jesteś strasznie przyziemny. - podsumowała ich krótką znajomość.
spojrzała na niego kiedy się odezwał i wyrwał ją z oglądania występu, który właściwie nie był występem, tylko naturalną dziecięcą zabawą, do której dorośli zazwyczaj nie mieli wstępu.
- ty ciągle o tych batonikach. - wywróciła oczami. - tak, możesz dać im te batoniki, ale to nie o to chodzi. - westchnęła. - jesteś strasznie przyziemny. - podsumowała ich krótką znajomość.
- tobias berube
- lafilozofiaanti-hero25
- Post n°18
Re: stare miasto
to prawda.... ale chyba maddie też taka była. nie ma to jak geny!
gdyby wiedziała, że studiował filozofię (dla świętego spokoju ojca) to by nie pomyślała, że jest taki przyziemny - mam wypchane kieszenie batonikami, jasne że chcę się ich pozbyć - bo było mu niewygodnie, tak to było przyziemne - a o co chodzi? wytłumacz mi w takim razie skoro jestem taki przyziemny - nawet się nie oburzył xd
gdyby wiedziała, że studiował filozofię (dla świętego spokoju ojca) to by nie pomyślała, że jest taki przyziemny - mam wypchane kieszenie batonikami, jasne że chcę się ich pozbyć - bo było mu niewygodnie, tak to było przyziemne - a o co chodzi? wytłumacz mi w takim razie skoro jestem taki przyziemny - nawet się nie oburzył xd
- annie cruz
- st. albansśpiewai kill relationships for art29
- Post n°19
Re: stare miasto
od pewnych rzeczy nie da się uciec.
nie doszli tak daleko w ich znajomości, żeby znała takie szczegóły.
- widzisz tylko dzieci, którym można dać batoniki. - wskazała w stronę cyganów. - dziewczynę, która ukradła batonika. - i na siebie. miała nadzieję, że chłopak wyczyta coś więcej z tej sceny, ale najwyraźniej nie spotkała bratniej duszy i on nic nie kumał. - dobra, dajmy im te batoniki. - zaczęła mu się dobierać do kieszeni, co mogło wyglądać trochę podejrzanie.
nie doszli tak daleko w ich znajomości, żeby znała takie szczegóły.
- widzisz tylko dzieci, którym można dać batoniki. - wskazała w stronę cyganów. - dziewczynę, która ukradła batonika. - i na siebie. miała nadzieję, że chłopak wyczyta coś więcej z tej sceny, ale najwyraźniej nie spotkała bratniej duszy i on nic nie kumał. - dobra, dajmy im te batoniki. - zaczęła mu się dobierać do kieszeni, co mogło wyglądać trochę podejrzanie.
- tobias berube
- lafilozofiaanti-hero25
- Post n°20
Re: stare miasto
gena nie wydłubiesz mówią.
nie oszukujmy się, tobias nie był najbardziej błyskotliwym facetem w mieście, ale też nie był zły. na pewno annie zwróciła uwage na jego klatę jak rzucała w niego batonikami - dobra, w porządku - wstał kiedy zaczęła go obmacywać - już dajemy - wskazał na dzieciaki i żeby ruszyła w ich kierunku pierwsza. podchodząc do dzieciaków zanegował jej słowa o jego przyziemności - nieprawda, widzę też dzieciaki które tańczą tutaj dla zabawy, ale jednak żeby zarobić bo pewnie są biedne - bo pewnie gdzieś miały puszkę żeby wrzucać im kasę - widzę dziewczynę, która kradnie batoniki a jednak ma wrażenie że w jej działaniu i sposobie bycia jest coś więcej aniżeli złodziejka słodyczy - wysilił się, pewnie na zajęciach miał ostatnio jakieś podobne ćwiczenia to zapamiętał xd
nie oszukujmy się, tobias nie był najbardziej błyskotliwym facetem w mieście, ale też nie był zły. na pewno annie zwróciła uwage na jego klatę jak rzucała w niego batonikami - dobra, w porządku - wstał kiedy zaczęła go obmacywać - już dajemy - wskazał na dzieciaki i żeby ruszyła w ich kierunku pierwsza. podchodząc do dzieciaków zanegował jej słowa o jego przyziemności - nieprawda, widzę też dzieciaki które tańczą tutaj dla zabawy, ale jednak żeby zarobić bo pewnie są biedne - bo pewnie gdzieś miały puszkę żeby wrzucać im kasę - widzę dziewczynę, która kradnie batoniki a jednak ma wrażenie że w jej działaniu i sposobie bycia jest coś więcej aniżeli złodziejka słodyczy - wysilił się, pewnie na zajęciach miał ostatnio jakieś podobne ćwiczenia to zapamiętał xd
- annie cruz
- st. albansśpiewai kill relationships for art29
- Post n°21
Re: stare miasto
gdyby nie zwróciła uwagi na jego klatę, to rzuciłaby batonikami i sobie poszła, a nie zaciągnęła go na ławeczkę.
- ja widzę dzieci, które mają ciężkie dzieciństwo, a jednak ciągle jest w nich dziecięca beztroska i naiwność, radość z życia, którą wyrażają śpiewem i tańcem. dzięki temu wiedzą, że żyją. a ja nie jestem żadną złodziejką słodyczy. po prostu czasem też potrzebuję poczuć, że żyję. - odpowiedziała nie patrząc na niego, kiedy tak szli i w końcu stanęli przed dziećmi i wysypała batoniki koło puszki na kasę. wyciągnęła też portfel i wrzuciła swoje ostatnie drobniaki. dzieci posłały jej szerokie uśmiechy i jedna dziewczynka pociągnęła ją za rękę, więc annie też zaczęła tańczyć i naśladować ich ruchy. po chwili roześmiana złapała tobiasa za ramię, żeby też wciągnąć go do tanecznego kręgu.
- ja widzę dzieci, które mają ciężkie dzieciństwo, a jednak ciągle jest w nich dziecięca beztroska i naiwność, radość z życia, którą wyrażają śpiewem i tańcem. dzięki temu wiedzą, że żyją. a ja nie jestem żadną złodziejką słodyczy. po prostu czasem też potrzebuję poczuć, że żyję. - odpowiedziała nie patrząc na niego, kiedy tak szli i w końcu stanęli przed dziećmi i wysypała batoniki koło puszki na kasę. wyciągnęła też portfel i wrzuciła swoje ostatnie drobniaki. dzieci posłały jej szerokie uśmiechy i jedna dziewczynka pociągnęła ją za rękę, więc annie też zaczęła tańczyć i naśladować ich ruchy. po chwili roześmiana złapała tobiasa za ramię, żeby też wciągnąć go do tanecznego kręgu.
- tobias berube
- lafilozofiaanti-hero25
- Post n°22
Re: stare miasto
czyli też go chciała poderwać jednak!
trochę czuł się dziwnie, że rozmawiali o takich rzeczach. raczej wolał proste rozmowy. nie lubił się zagłębiać w sprawy, rozmawiać o uczuciach, emocjach itp. raczej to ukrywał i może właśnie takim mechanizmem obronnym było spanie z wszystkimi dziewczynami naokoło.
też chciał wrzucić jakieś drobne do puszki bo teraz było mu głupio, ale wtedy annie wciągnęła go w tańce, których kompletnie nie rozumiał. starał sie jednak wpasować i bogu dzięki że jakoś to mu szło. po chwili spotkali się oko w oko z annie - mogę ci udowodnić i pomóc poczuć że żyjesz - no bo jaki był lepszy sposób niż bliskość ciał halo. na szczęście nie powiedział tego tonem nachalnego i napalonego nastolatka.
trochę czuł się dziwnie, że rozmawiali o takich rzeczach. raczej wolał proste rozmowy. nie lubił się zagłębiać w sprawy, rozmawiać o uczuciach, emocjach itp. raczej to ukrywał i może właśnie takim mechanizmem obronnym było spanie z wszystkimi dziewczynami naokoło.
też chciał wrzucić jakieś drobne do puszki bo teraz było mu głupio, ale wtedy annie wciągnęła go w tańce, których kompletnie nie rozumiał. starał sie jednak wpasować i bogu dzięki że jakoś to mu szło. po chwili spotkali się oko w oko z annie - mogę ci udowodnić i pomóc poczuć że żyjesz - no bo jaki był lepszy sposób niż bliskość ciał halo. na szczęście nie powiedział tego tonem nachalnego i napalonego nastolatka.
- annie cruz
- st. albansśpiewai kill relationships for art29
- Post n°23
Re: stare miasto
annie lubiła wylewać swoje uczucia i emocje. na teksty piosenek, na ludzi, w przestrzeń, wszystko jedno. może nie powinna opowiadać o takich rzeczach obcemu chłopakowi, ale i tak już znał jej najmroczniejsze sekrety dotyczące kradzieży, więc była już między nimi niepisana więź (jej zdaniem) i mogła mu to mówić.
- teraz ty mnie gdzieś zapraszasz? - była skłonna dać się ponieść chwili.
- teraz ty mnie gdzieś zapraszasz? - była skłonna dać się ponieść chwili.
- tobias berube
- lafilozofiaanti-hero25
- Post n°24
Re: stare miasto
chyba już zdążył wydedukować że była emocjonalna i lubiła się dzielić emocjami/odczuciami z innymi. kompletne przeciwieństwie tego kim był on. może kiedyś dojdziemy do tego dlaczego był taki, a nie inny kto wie.
- zapraszam, jeśli chcesz oczywiście - uśmiechnął się. przynajmniej nie bał się i był skłonny przyznać że ją gdzieś zaprasza, w przeciwieństwie do annie.
- zapraszam, jeśli chcesz oczywiście - uśmiechnął się. przynajmniej nie bał się i był skłonny przyznać że ją gdzieś zaprasza, w przeciwieństwie do annie.
- annie cruz
- st. albansśpiewai kill relationships for art29
- Post n°25
Re: stare miasto
tobias miał daddy issues i dlatego nie dzielił się z innymi emocjami/odczuciami, proste. xd
zanim odpowiedziała, posłała mu tajemniczy uśmiech, zrobiła dwa piruety, zatańczyła za rękę z jednym chłopcem i dopiero wirując powróciła do tobiasa, prawie że na niego wpadając, ale jednak z wdziękiem! to był po prostu bardzo żywiołowy taniec.
- prowadź - powiedziała mu w usta, bo byli już dość blisko siebie. idę, to możesz zakończyć.
zanim odpowiedziała, posłała mu tajemniczy uśmiech, zrobiła dwa piruety, zatańczyła za rękę z jednym chłopcem i dopiero wirując powróciła do tobiasa, prawie że na niego wpadając, ale jednak z wdziękiem! to był po prostu bardzo żywiołowy taniec.
- prowadź - powiedziała mu w usta, bo byli już dość blisko siebie. idę, to możesz zakończyć.
|
|