splash park

było gorąco więc biegała z innymi małymi dziećmi i chłodziła się tryskającą wodą. koszulka przylepiła się jej do stanika i zawstydzała wszystkich ojców którzy z tymi dzieciakami tu przyszli xd

nie wiem co tu robil theo. najwyraźniej był tu przypadkiem albo siostry go tutaj zaciągnęły... bawił się razem ze wszystkimi siostrami, nie zauważając jo xd

jego siostry były bardziej rozrywkowe niż on!
jo pewnie wpadła na jedną z nich i przepraszając pochwaliła jej kolorowy top! nawet zaproponowała zamianę, ale chyba tym sposobem ją speszyła, ups.

jego siostry to pewnie same zielone by były nie to co on xd
i w ten sposób już ją zauważył bo zwróciła na siebie uwagę - cześć jo - zlustrował ją wzrokiem i do nich podszedł - jo, to moja kolejna siostra *itupowiedziałjejimięboniechcemisiesprawdzać*- zmierzwił siostrze włosy.

jeden taki czerwony wyrósł ech!
dziwne, ze wcześniej nie zwrócił uwagi skoro wszyscy tatuśkowie już ją widzieli xd - cześć - przedstawiła się siostrze numer dwa, bo była mimo wszystko dobrze wychowana skoro miała arystokratyczne korzenie. jego siostra zaraz jednak pobiegła w kolejny strumień - w ogóle nie podobna do vicky - zauważyła.

i był okropnym bratem xd
nie zwrócił na nią uwagi, bo bawił się z siostrami, więc nie latał wzrokiem za dziewczynami! siostry nauczyły go, że to nie jest fajne ani miłe kiedy się na nich nie skupiał xd - owszem, moje siostry nie są wcale do siebie podobne. wiem coś o tym, bo mam je trzy - westchnął - co tutaj robisz? - zapytał poprawiając własną koszulkę.

tak!
zrozumiał to dopiero po wielkiej kłotni z vicky, ech! dlatego nie gapił się na inne laski! poprawiał swój wizerunek jako brata - może i nie są podobne, ale wydają się bardzo urocze - odparła obserwując jak dwie z nich biegały i chlapały się wodą. victoria pewnie siedziała w pracy i tu jej nie było - to co wszyscy, czyli cieszę się głupio z powodu tryskającej wody - zaśmiała się - a przy okazji próbuję wmieszać się w tłum ośmiolatków - wskazała na jakąś większą grupę żartując - ci chłopcy wydają się bardzo przystojny - dalej żartowała z biednych ośmiolatków.

niestety, miał to samo co felix xd musiał kogoś skrzywdzić, żeby zrozumieć, że rodzeństwo jest dla niego najważniejsze na świecie i że jednak powinien je szanować. vicky tak, możliwe, że tutaj jej nie było, ale to nic, ważne, że bawił się z dwiema siostrami. jedna chyba miała na imię jakoś nadine czy coś tam - taaak, bardzo urocze. nasza najmłodsza siostra, ta blondynka, jest dopiero w liceum a nasza starsza siostra ma już dwoje dzieci i męża, ale studiuje - wyjaśnił jej wszystko - błagam cię, nie mów, że podobają ci się dzieci - skrzywił sie na jej komentarz xd

brawo theo. zatem musi jeszcze dużo osób skrzywdzić żeby dojśc do ładu i składu, ech!
przyglądała się jego siostrom - wyglądają na bardzo zgrane pomimo różnicy wieku - przyznała. ta starsza zachowywała się nawet nieco jak szalona biegając przez te wodne strumienie. nie podejrzewałaby ją o bycie matką xd chociaż możliwe, że ona byłaby taka sama he he - luz, to był żart - chwyciła jego buźkę w dłonie robiąc mu pućki z policzków - ktoś tu jest bardzo poważny - zaśmiała się.

ech ten theo xd
- to prawda, wszystkie są super ze sobą zżyte. najmniejsza różnica wieku jest między moją najmłodszą siostrą a vicky, bo to zaledwie rok. potem mamy już lekki rozjazd. ale jest okej, przynajmniej na razie. ja również się z nimi zacząłem dogadywać - uśmiechnął się do niej szeroko. złapał ją za dłonie - wybacz, ostatnio tak już mam - nawet tobias to zauważył xd

same z nim problemy.
- i biedny ty, jedyny brat pośród trzech sióstr - żartowała sobie z niego w najlepsze bo miała dobry humor. przynajmniej miał wesoło w takim babińcu!
- ostatnio tak masz że jesteś poważny i sztywny? takiego theo jeszcze nie znałam - z nią jeszcze taki nie był więc to była nowość. chociaż on pewnie też nie znał wszystkich stron jo.

oj tak xd
- dokładnie, żebyś wiedziała, byłem tylko ja sam i ojciec. mieliśmy niezły cyrk czasami. a szczególnie jak zaczęły się umawiać na randki - westchnął bo mu się przypomniało jak to było xd spojrzał na nią i odciągnął ją na chwilę na bok - nie wiem, to chyba ty tak na mnie podziałałaś - skrzyżował ręce na torsie - przestało mnie bawić wieczne imprezowanie i ruchanie lasek po kątach, możesz być z siebie dumna jo - przyznał się.

- ale zdajesz sobie sprawę, że siostry tak mają że w którym momencie randkują? - uświadomiła go jeśli jeszcze żył w jakiejś błogiej nieświadomości. louis też się na początku czepiał!
chciała się pochlapać w wodzie, ale wtedy odciągnął ją na bok - czyli finalnie mój cel został osiągnięty - klasnęła w dłonie dumna - widzisz, od poczatku widziałam w tobie potencjał - powiedziała dumnie i żartobliwie.

- tak, powinnaś być z siebie dumna jo - zauważył z uśmiechem na ustach i po prostu się nad nią nachylił i ją pocałował - to w ramach podziękowania za naprawę - poprawił jej tylko włosy odruchowo i założył je za ucho - mam nadzieję, że tego nie schrzanię, bo podoba mi się to jakim teraz jestem człowiekiem - znów ją pocałował - wybacz, ale muszę wracać już do sióstr, miłego wieczoru jo - pomiział ją po policzku i zniknął z siostrami.

uciekła speszona ale i dumna z faktu, że go naprawiła xd

organizowali tu imprezę. było zimno, wszyscy biegali przez strumienie wody i psikali w siebie pistoletami na wodę. nico też to robił próbując wrócić do swojego regularnego, imprezowego zycia.

mieli wspolnych znajomych (marcus? xd), więc summer też tu była i biegała zaśmiewając się do rozpuku i lejąc wszystkich równo wodą. jej bluza była już cała przemoczona i następnym razem to ona się rozchoruje i będzie leżała na kwarantannie. póki co świetnie się bawiła i przykleiła się do niespodziewanie do pleców nico. 
- kryj mnie! skończyła mi sie amunicja! - otworzyła pistolet i próbowała go napełnić wodą z jakiejś sikawki, która wirowała na wszystkie strony i łatwo nie było.

hahahaha, sorry nie ogarniam dziś. wzięłam trzy tabsy na ból zatok i jestem lekko przyćpana.
wszyscy uczestnicy imprezy wylądują na kwarantannie jak tak dalej pójdzie. zgromadzą ich w auli na uniwerku i zamkną tam. dobry pomysł na mini event w sumie xd smarkające nowe znajomości. benek by aprobował pewnie!
nico pewnie niczym john mcclane obrócił summer w strone strumienia wody i zaczął strzelać do przeciwników - jak mnie trafią to coś mi wisisz! - zastrzegł od razu.

wybaczam, też zamulam.
benek uznałby to wydarzenie za najlepszy event roku. zmusiłby wszystkich do zbiorowego grania w mafię.
- jak cię trafią to znaczy, ze jesteś słaby - zaśmiała się i napełniła pistolet, po czym zaczęła psikać wodą nico. - ha! na wojnie nie ma miejsca na sentymenty! - rzuciła głupio i zaczęła się turlać z pistoletem po ziemi myśląc, że jest wojownikiem ninja.

ciężki poniedziałek.
albo w magię i miecz. wszyscy chcieliby umrzeć xd
on ją bronił, a ona go oblała wodą. pieknie! zaśmiał się widząc jej ninja ruchy. podszedł do niej i chwycił ją w pasie unosząc - nie ma sentymentów więc ty będziesz moją bronią, strzelaj - zarządził i obracał się z nią jak w scenach akcji. on pewnie strzelał z jednej, a on z drugiej. wow!

tydzień się dopiero zaczyna, ech.
w magii i miecz mogłoby być maksymalnie sześciu graczy, a benek chciał zaangażować wszystkich!
haha piękna scena! summer zaangażowała się całym sercem w tę bitwę, więc dała się obracać i strzelała na wszystkie strony.
- czuję się jak w tym filmie, wiesz ktorym - rzuciła, ale nawet ona nie wiedziała o jaki film jej chodzi. - padnij! - zawołała nagle, bo ktoś miał śmiałość ich zaatakować. chciała zeskoczyć zwinnie jak kotka, ale zamiast tego kopnęła nico w tył kolana i poleciała na ziemię, a nico na nią. - aż tak bardzo nie musisz mnie osłaniać - próbowała go z siebie zepchnąć.

to mnie martwi, ech!
dobrze, że się orientujesz xddddddddddddddddddd
scena jak z filmu, nico czuł się bardzo męski robiąc takie obroty he he.
- mam tak samo! - odparł zajarany i chwilę walczyli jak superbohaterowie, ale zaraz summer wszyscy skiepściła swoją pierdołowatością i nico padł na nią. pewnie obole zostali oblani, znowu! - to przez ciebie jestem tutaj! - odparł roześmiany. pewnie z włosów skapywała mu woda wprost na nią ups - po prostu tego chciałaś, przyznaj się - wyczuł spisek.

musiałam sprawdzić, ale wiedziałam, że to tylko dla kilku. wielu moich znajomych mówiło, ze to super gra, ale nigdy nie dałam się skusić hehe.
każdemu z nich wydawało się, że są w innym filmie, ale patrząc z zewnątrz byli ze sobą dobrze zsynchronizowani.
- oj tam szczegóły. na wojnie nie ma miejsca na sentymenty ani na pretensje. - poprawiła swoją wcześniejszą sentencję. złapała jego włosy w dwie garście, żeby woda nie skapywała na nią, skuteczna metoda. - nic nie chciałam! teraz przez ciebie jestem cała mokra - rzuciła bez podtekstów of kors.

ja lubie magię i miecz też! a nie gram w dużo planszówek!
synchronizacja i efektywność najważniejsza. choć jak widać nie zadziałało to zbyt dobrze skoro po chwili leżeli już.
- żołnierze nie zapominają! - kontynuował dalej tą farsę w którą się bawili. obserwował co robiła, ale zaraz i tak potrząsnął głową i znowu ją zmoczył. na złość pewnie! - mokra w przenośni czy na serio? - zażartował, wyłapał podtekst... to nico.