by fatin saidi Nie Sty 14, 2024 9:43 pm
- nic takiego nie sugerowałam - odpowiedziała, zachowując spokój. w tej chwili była profesjonalną fatin załatwiającą sprawy akademika i naprawdę chciała jak najszybciej to ogarnąć i zaszyć się w domu. ashley jej to utrudniała, ale nie mogła dać się sprowokować, żeby potem ta nie poleciała do alexandra i nie skarżyła się, że fatin się na nią uwzięła. - mówiła, że to jej pokój - drążyła temat. marcusa też nie było wtedy, żeby ugasić ewentualny pożar i fatin już zaczynała mieć wątpliwości. oczywiście zawsze istniała szansa, że coś źle zrozumiała, jak to bywało z ming. ze zmęczenia potarła się po czole. - czy dzieje się tu coś podejrzanego, czym powinnam się martwić? - spytała wprost. niby wiedziała, że ash jej nic nie pomoże, ale po akcji z lizzie była wyczulona na studenckie odpały. musiała się znów bardziej zaangażować. plus po wywaleniu lizzie zaczęły do niej napływać różnorodne skargi i głupie kłótnie o nic, typu dramka allie i cassie. każdy chciał się teraz zemścić na nielubianych osobach albo pozbyć się sąsiadów!