choinka

sama napisałaś że nie odpuścił sobie tiffy xd nie chce żeby zdziadział!
miał naburmuszoną minę kiedy usłyszał jak quinn obraża jego pierniki! - żałuj, że nie spróbowałaś - krzyknął za nia, a potem uciekł do domu. spróbował pierników i faktycznie nie były dobre, ale nikomu się nie przyzna!

a dla mnie może zdziadzieć, nie każda moja postać musi być w związku xd właściwie to 24 nie są, więc to o czymś świadczy w sumie.
machnęła na niego ręką i życzyła sobie w duchu, żeby więcej go już nie spotkać bo go nie polubiła sorry xd została tu i jarała sie choinką.

kupiła jakąś ładną bombkę w londynie i próbowała ją nielegalnie zawiesić na choince. chodziła wokół czając się i szukając odpowiedniej gałązki.

hahah lili jaki rebel xd victor przechodził tutaj przypadkiem, ale zauważył że lilibet potrzebuje pomocy więc do niej podszedł - pomóc ci może z czymś? - zaproponował ładnie.

pewnie to była bomba robocik nie pasująca do tych fancy bombek!
wystraszyła się na jego widok i schowała bombkę za plecy - doskonale sama sobie radzę - odparła śmiejąc się nerwowo - zobacz jaka ładna - wskazała na jakąś czerwoną bombkę pukając ją palcem.

bombka robocik, awww wierna swoim wyborom xd
spojrzał się na nią a potem się roześmiał - co ty znowu kombinujesz, hm? pokaż co tam masz - zaproponował spoglądając za jej plecy, a przynajmniej próbując cokolwiek zrobić - tak tak, ładna czerwona bombka, jednak nie po to tutaj przyszłaś - przejrzał ją.

no jasne. miała królewską krew, ale zainteresowania po mamusi jednak!
śmiała się razem z nim udając, że to wszystko takie zabawne, a tak na prawdę nie chciała być przyłapana na gorącym uczynku! - nic tam nie ma, wydaje ci się - dalej brnęła w swoje - nie wiem o czym mówisz - założyła kosmyki włosów za ucho.

jakoś mi totalnie z głowy wypadło to, że aggie miała takie zainteresowania xd
- wydaje mi się, okeeej - pokiwał głową aż w końcu udało mu się spojrzeć co ma w dłoniach za sobą - jaka fajna bombka, w kształcie małego robota, chciałaś ją powiesić na miejskiej choince? - zapytał poważnie, bo naprawdę chciał jej w tym pomóc.

aggie studiowała mechatronikę!
próbowała ukryć bombkę, ale na daremnie jednak. victor był szybszy. wyjęła bombę zza pleców i westchnęła - taki miałam plan, ale ciągle ktoś się tutaj kręci i patrzy - wskazała na innych ludzi, którzy jej przeszkadzali w osiągnięciu celu!

tak, już sobie sprawdziłam jej kartę xd techniczne rodzeństwo, architektura, mechatronika. plus mieli brata, którego im zamordowali ale ten się nie liczy xd
wziął od niej tą bombkę - daj mi, poradzę sobie. to nie jest przecież zakazane. zaraz znajdziemy dla niej jakieś ładne miejsce, poczekaj - rozejrzał się po choince i znalazł jedno reprezentatywne miejsce dla niej - proszę bardzo, nie ma za co i polecam się na przyszłość - ukłonił się w pas.

tak było, potwierdzam!
chciała sama zawiesić tą bombkę, a victor odebrał jej cały fun! chodziła jednak za nim i kiedy znalazł idealną gałązkę i ją zawiesił to roześmiała się - ja to chciałam zrobić - wytknęła mu, ale nie była zła - jak mi to teraz wynagrodzisz? - popukała go po klacie licząc na jakieś bardzo konkretne propozycje!

tak, też potwierdzam. jedynie aggie i connor się liczą. najważniejsi w rodzinie holtzmanów xd
- jestem wyższy, nie sięgnęłabyś tutaj, a tutaj przynajmniej nikt jej nie strąci, ani nie ukradnie żaden dzieciak, który by się od razu na takie cacko pokusił - zaśmiał się - no nie wiem, może zaproszę cię na spacer? albo na grzane wino? - rzucił propozycjami.

teraz rozrosła się im rodzina.
- teraz się usprawiedliwiasz - wytknęła mu żeby nie było! wierzyła, że sama tez by tam dostała! będzie musiała się zakraść z kolejną i zawiesić po nocy - grzane wino i spacer! - zarządziła bo miała do tego smykałkę. kupili grzanego wino, a w ramach spaceru odprowadził ją do domu!

popijala grzane wino I przygladala sie swojemu odbiciu w bombce.

chyba ostatnio znowu go unikała? przynajmniej on tak to odczuł! dlatego ucieszył się jak ją zobaczył i zaraz już był obok.
- co pijesz? czekaj, zgadnę - przyłożył palce do skroni i przymknął oczy jakby był medium. - grzane wino? - zaśmiał się ze swojej spostrzegawczości.

zdecydowanie go unikala! nie miala jednak zamiaru od niego uciekac wiec nawet tez sie ucieszyla na jego widok. mowila dani, ze wpadaja na siebie przypadkiem wiec musiala dopilnowac zeby tak bylo xd
- brawo, zgadles - powiedziala z rozbawieniem I przeniosla zwrok z powrotem na bombki.

spotykali się przypadkiem, ale do czego te przypadki prowadziły to już inna sprawa.
- ha! wiedziałem! - odpowiedział radośnie, tak jakby naprawdę rozwiązał największą zagadkę. a skarbu nadal nie znalazł xd - stawiam drugą rundkę - zapowiedział. on się nie przejmował zakazami dani i tym, że znowu może ich zobaczyć. to było niewinne spotkanie! poza tym odkąd christine wyjechała jeszcze bardziej go ciągnęło do ruby.

o tym dani nie musiala wiedziec. juz wystarczajaco widziala.
zasmiala sie z jego entuzjazmu. cos kiepsko szukal skoro jeszcze nie znalazl. pewnie zdazyl juz zapomniec, ze mial go szukac xd dani powinna mu przypomniec zeby zajal sie skarbem, a nie ruby.
- jedna mi wystarczy - zapewnila go.

dani będzie udawać, że znalazła wskazówki, żeby go rozproszyć jak dziecko xd
- w takim razie zabieram cię naaa... - obrócił się w stronę stoisk. - churrosy - przeczytał pierwsze co mu się rzuciło w oczy. dopiero jak to napisałam to się skumałam, że churrosami na pewno zajadali się w barcelonie. przypadek? nie sądzę.

sprytnie xd mogla od razu o tym pomyslec!
jak slysze o przypadkach to mi sie przypomina za kazdym razem creepy guy 'no such thing as a coincidence' xd
- nie musisz - probowala sie wykrecic chociaz tak naprawde chciala z nim spedzic troche czasu. musiala chociaz sprawiac pozory tego, ze jest niedostepna. - wlasciwie to mialam juz wracac do domu - wymyslila.

dani nie była taka błyskotliwa jak myślała hehe.
czemu mnie straszysz takimi filmikami xd
ruby zawsze się opierała, ale tak naprawdę chciała, żeby się koło niej kręcił! potem zwalała winę na niego, że on ją przekonał czy zmusił czy coś. a tak naprawdę go podpuszczała!
- ale już nie zamierzasz wracać do domu, nie? teraz kiedy sie spotkaliśmy - wyszczerzył się. jednak trochę wiedział, że ruby chciała z nim spędzać czas.

wyglada na to, ze nie hehe
bo uwielbiam go I sie smieje za kazdym razem jak go ogladam hahah xd
jasne, ze chciala zeby sie krecil obok niej! miala do niego slabosc I gdyby dani nie stala im na przeszkodzie to z checia by sie widywala z nim czesciej. pomyslec, ze kiedys nie za bardzo go lubila. - nie wiem czy to taki dobry pomysl zebysmy sie gdzies pokazywali razem - spojrzala na niego. moze to bylo nieswiadome zaproszenie do niej xd

wygląda jakby miał doklejone oczy xd
nie lubiła go, a potem przekonał ja do siebie swoim urokiem! teraz nie mogła się od niego trzymać z daleka hehe! też chciał z nią spędzać więcej czasu, ale dani stała im na drodze do szczęścia, nieładnie.
- myślisz, że znowu powinniśmy wyjechać z miasta? - on to zrozumiał po swojemu. szkoda, że nie pomyślał, że już mogliby być w drodze do niej xd przyzwyczaił się do tego, że ruby szukała miejsc, w których "się nie liczyło". a u niej w łóżku na pewno by się liczyło.

bardzo creepy haha sama sie przestraszylam jak to zobaczylam xd ma taki intense wzrok.
dokladnie tak bylo hehe!
zasmiala sie na jego pytanie I pokrecila glowa - nie, zdecydowanie nie powinnismy znowu wyjezdzac z miasta - za pierwszym razem im sie upieklo. wolala nie testowac szczescia. dani tak sie zdenerwowala wiedzac tylko o jednym pocalunku po pijaku. nie chciala wiedziec co by zrobila gdyby wiedziala, ze jezdza na wycieczki!

a teraz przekazujesz ten creepy wzrok dalej xd
- czyli powinnyśmy ukrywać się w ciemnościach - wymyślił. co było jednak trudne, bo teraz każdy ciemny zaułek miasta rozświetlały świąteczne iluminacje i nie można było się schować. - albo nakładać na siebie przebrania, żeby nikt nas nie rozpoznał na mieście - wymyślał dalej zamiast wpaść na to rozwiązanie, które miał pod nosem. jakby dani się wkurzyła, że jeżdżą na wycieczki to anderson na pewno próbowałby ich wyjaśnić jakimś głupim tekstem w stylu "nie robiliśmy nic złego, jeździliśmy tylko po to, żeby się przed tobą ukrywać".