samuel & rafe & tristan

chciał wyjść na zewnątrz i cieszyć się śniegiem ale uporczywie szukał czapki!

rafe tak się jarał wyjazdem, że zamiast się zameldować w pokoju to rzucił gdzieś swoją walizkę w recepcji i od razu poleciał obejrzeć stoki i warunki. dopiero przyszedł do pokoju, zgodnie ze wskazówkami tristana. ale to nie tristana tam zastał!
- co ty tu robisz? - wyrzucił mu na wejściu jakby zrobił to specjalnie, że wylądowali razem.

był na tyle zajarany że nie wiedział z kim mieszka w pokoju xd
sam był zdeterminowany żeby też sprawdzić wszystko ale dopiero po znalezieniu czapki. pewnie ciotka zapakowała mu ze dwie wiedząc że łatwo może sie przeziębić! ale delikatny! w momencie kiedy znalazł czapkę wszedł też rafe - eeeee - odwrócił się w jego kierunku trzymając to co znalazł nareszcie - mieszkam? - pytał siebie i jego xd

wiedział, że z tristanem i to było najważniejsze xd 
rafe był przygotowany i miał czapkę na wierzchu xd samodzielnie się pakował, bo jemu mamusia nie chciała pomagać. 
- nie - mruknął od razu. - ja tu mieszkam - wszedł głębiej do środka i rzucił swój plecak na pierwsze lepsze łóżko, które nie wiedział, że było już zaklepane przez samuela.

no to reszty nie doczytał ups!
sam też się pakował samodzielnie, ale z racji tego że jego ciotka go przygarnęła po tym jak rodzina się go wyrzekła to była jednocześnie nadopiekuńcza. chyba już wczoraj miałyśmy o tym rozmowę!
- nie - zaprzeczył, ale łagodniej niż on - ja tu mieszkam - powtórzył po nim, a potem chwycił jego plecak i położył na podłodze - a to moje łóżko - oznajmił. kto pierwszy ten lepszy!

moze nawet nie czytał tylko tristan to sprawdził i mu nie powiedział o samie xd
ach te nadopiekuńcze mamusie i ciotunie!
- nie będę z tobą spać w jednym łóżku - prychnął, bo myślał, ze sam już próbuje mu się wpakować do łóżka xd chociaż wyglądało na to, że było odwrotnie.

pewnie specjalnie xd
ciotki, matki z poprzedniej generacji najlepsze xd
- mówisz to na głos żeby przekonać siebie czy mnie? - zapytał ze śmiechem i rzucił jakieś swoje rzeczy na łóżko żeby zaznaczyć teren i to gdzie spał! nie tylko rafe był samcem alfa sorry! albo sam robił to specjalnie po tym jak go hollywood potraktował ostatnio.

nasze pokręcone postacie nie mogły zostać normalnymi rodzicami.
prychnął na jego słowa. po ich ostatniej interakcji miał jeszcze więcej negatywnych emocji kiedy widział samuela. był przede wszystkim zły na siebie, że miał taki soft spot dla niego i teraz zamierzał się zupełnie od niego odciąć.
- zamierzam sprowadzać tu sobie chłopaków każdej nocy - poinformował go z góry i podniósł plecak, żeby przenieść go na łóżko na drugim końcu pokoju, jak najdalej od samuela.

to prawda!
on też wcale nie miał pozytywnych emocji w stosunku do niego. uważał, że nie zasłużył na takie traktowanie i ze swoje już odpokutował. rafe nie mógł nim w kółko poniewierać!
- jeśli to podniesie twoje narcystyczne ego to nie ma sprawy - nie przejął się jego deklaracją. miał zamiar miło spędzić tą wycieczkę! będzie się szlajał ze znajomymi i nie zwracał na niego uwagi.

rafe wolał być dupkiem niż przyznać się do swojej słabości do niego. to już nie wina samuela, tylko ojca hollywooda, który nigdy go nie przytulał jak był mały! 
- ma cię tu nie być - burknął, uważając, że to on jest tym silniejszym, który dyktuje zasady. właściwie nie zamierzał spędzać dużo czasu w pokoju tylko wypakować sobie całe dnie sportowymi zajęciami. ale mimo wszystko wolał się nie natknąć na samuela przypadkiem.

stary hollywood nigdy nikogo nie przytulał więc rafe i eden byli skrzywieni xd
normalnie samuel wycofałby się, ale po analizie tego co ostatnio między nimi zaszło uznał, że nie może dawać się tłamsić! - nie bede ci przeszkadzać, ale nie mam zamiaru też przenosić się gdziekolwiek indziej - oznajmił i to na pewno bardziej dojrzale niż rafe!

każdy na swoj sposób. plus przez ten brak ojcowskiej czułości pojawiła się braterska rywalizacja i brak więzi! 
- zawsze mi przeszkadzasz - stwierdził dramatycznie, bo w jego oczach samuel się do niego przyczepił i nie mógł się od niego uwolnić. podszedł do niego bliżej i napiął mięśnie, żeby pokazać mu, że jest większy i silniejszy. - masz się nie wpierdalać. jak cię przyłapię choćby na głośnym oddychaniu to cię zbiję - pogroził mu i tym razem miał na myśli wpierdol na serio, a nie taki, który kończy się ruchaniem.

wszystko wina hollywooda xd
faktycznie drama queen z niego xd nawet samuel się tak nie przejmował. ech, rafe jednak był słodziakiem zachowując się tak a nie inaczej!
napinanie mięsni nie wzbudziło w nim strachu tylko się mu podobało. miał jednak instynkt samozachowawczy więc nie dotknął go xd od razu dostałby wpierdol! - tak, tak - wstał, nałożył czapke i kurtkę - już sobie idę zobacz? - zaśmiał się i faktycznie uciekł na spacer! next!

powiedziałabym, że chociaż raz nie moich postaci, ale to ja rozpoczęłam ród hollywoodów xd 
sugerujesz, że rafe był słodziakiem gdy mu groził? romantyczna historia xd 
ucieszył się, że się pozbył samuela, ale też zaraz wyszedł na snowboard.

zdobywał najwyższy szczyt i wrócił właśnie zaśnieżony do pokoju!

brawo xd tristan wrócił od jakiejś duperki, którą poznał przypadkowo w jakimś barze i teraz zawędrował żeby tu się przekimać i wziąć prysznic, może ewentualnie coś jeszcze wszamać. wszedł śpiewając coś pod nosem i zobaczył zaśnieżonego sama - siema - machnął do niego i zrzucił z siebie kurtkę i buty. wziął sobie coś do picia, jakąś wodę - widzę udana impreza - wskazał na jego ciuchy.

sam pewnie wyznaczał sobie takie górnolotne cele bo rafe zabronił mu siedzieć w pokoju, a bał się go!
tristan za to jaki obrotny! tylko biedny sam został sam xdddddddddddddddddddddd - hejka - zaczął zdejmowac z siebie rzeczy strzepywać śnieg, trochę mu było zimno jednak! - można tak to nazwać, ale doszedłem aż tam - wskazał za oknem jakiś szczyt. był z tego dumny bardzo!

tristan i rafe świetnie się razem bawili, to na pewno, nie narzekali przynajmniej na swoje towarzystwo. a sam musiał zostać sam! hehe. biedaczyna! doceniam żarcik, doceniam!
spojrzał za okno - o, to moje gratulacje - poklepał sama po plecach w ramach nagrody. napił się wody i zaczął się przy nim rozbierać, skoro zamierzał iść pod prysznic - nie widziałeś może mojej koszulki czarnej? - zapytał rozgrzebując walizkę w jej poszukiwaniu.

sam był uroczy i tristan na pewno to doceniał, szczególnie że też był kryptosłodziakiem i lubili się halo!
szczególnie, że rafe teraz latał z archiem!
on też zaczął się rozbierać skoro jego ciuchy były chłodne i nieprzyjemne. też chciał iść pod prysznic. nie wiedział, że ich plany są zbieżne - nie widziałem, ale mogę pożyczyć swoja - wygrzebał z walizki czarny tiszert po czym podszedł (świecąc już gołą klatą) i podał mu ją.

no tak, to prawda, kryptosłodziaki górą!
tristanowi wszystko było jedno za kim latał i z kim latał jego kumpel, nie był jego nianią żeby go wszędzie pilnować. poza tym nie był jego chłopakiem xd w równoległym świecie może by byli razem, ale no nie można mieć wszystkiego. wziął od niego koszulkę - moment, też idziesz pod prysznic? to chyba musimy jakoś to pogodzić - zaśmiał się z tego. on już teraz nawet nie miał nic na sobie tylko zamotał wokół bioder ręcznik. wstydzić się nie wstydził, bo czego - ty pierwszy tu byłeś, to śmigaj - zachęcił go i walnął się na łóżko.

w równoległym wszechświecie wiele mogło się wydarzyć!
dobrze, że byli wysportowani i mieli podobny rozmiar! - och - nie chciał się narzucać. rafe go ustawił tak że był posłuszny - jesteś pewny? mogę poczekać - zerknął na niego, a potem zdjął spodnie wypinajac się do niego i zaraz został w samych bokserkach - jeśli ci się spieszy czy coś - zaczał machać w stronę łazienki. był gotów ustapic.

rafe dobrze go ustawił! robił tak jak mu się podobało. a tristan? tristan przynajmniej się na niego nie darł. oczywiście dopóki mu nie wejdzie na odcisk to go lubił. gapił się przez chwilę na jego tyłek kiedy się na niego wypiął i stwierdził, że nawet jest na co popatrzeć - idź. bo zaraz cię zaproszę pod ten prysznic i będziemy się kąpać razem! - zażartował. a przynajmniej miał nadzieję, że samuel przyjmie to jako żart.

zgadzam się, trochę z rafe'ego był bully! tristan zdecydowanie był łagodniejszy. choć faktycznie wytresowany sam wiedział żeby chodzić wokół nich trochę na paluszkach!
bo było na co popatrzeć, dużo ćwiczył. miał jędrne poślady! nie skumał, ze to żart więc palnął - nie przeszkadza mi kąpanie się z kimś - a miał na myśli to, że będąc w wojsku z izraelu na pewno mieli wspólne natryski xd

tristan z racji swojego słodziactwa, nie krzyczał na nikogo. wiedział jak to jest być skrzyczanym, więc starał się nie być aż taki agresywny. rafe to był bully, skoro nawet ostatnio na reubena wylał szejka. obaj ćwiczyli więc na pewno było na co popatrzeć - eee - zaciął się bo nie wiedział co miał teraz powiedzieć - ja żartowałem, ale skoro tak bardzo chcesz na mnie popatrzeć to zapraszam - zaśmiał się i skierował do łazienki, nie wiedząc czy sam za nim pójdzie czy nie. liczył na to, że jednak może nie ale był tak cholernie posłuszny że któż to wie.