przed wejściem

w środku było tak gorąco, że potrzebowała odetchnąć świeżym powietrzem. a może po prostu w motelu śmierdziało xd
- a ty nie w środku? - zaśmiała się widząc freddie'go. - i ciągle ubrany? - zamachała pokazując jego strój. ona już biegała ze swoimi magicznymi cyckami na wierzchu. zaraz paparazzi z krzaków zrobią jej fotki i znowu będzie afera.

ta orgia trwala juz tyle czasu, ze nic dziwnego, ze moglo sie zrobic duszno xd
- nie mam ochoty imprezowac - mruknal. probowal wyrwac jakas laske, ale nie potrafil wygonic Stephanie ze swojej glowy. nie chcial sie bzykac I myslec o niej podczas.

tym bardziej jeśli okna się nie otwierały xd
popatrzyła na niego zszokowana i potrzebowała chwili, żeby to ogarnąć umysłem.
- chcesz mi powiedzieć, że ty, freddie edwards, nie masz ochoty uprawiać tony seksu z napalonymi laskami w układach po kilka naraz? - nie wierzyła w to.

lovely xd
- nie chce o tym gadac - mruknal zaciagajac sie. byl wkurzony, ze zamiast bzykac kilka lasek na raz myslal o tym czy ktos bzyka stefke. jak zwykle wszystko popsula!

a wystarczyło znaleźć stefkę podglądaczkę schowaną w jakiejś szafie xd od razu by mu przeszło.
- znowu cię piecze? - zamachała palcem w okolicach jego krocza. zrobiła taką minę jakby próbowała być dyskretna, ale była już podpita i wcale nie dyskretna. nie widziała innego powodu, dla którego freddie odmówiłby udziału w tym zacnym wydarzeniu.

I moglby spokojnie poruchac xd
- nie! nic mnie nie piecze! - powiedzial za glosno zdenerwowany tym, ze o tym przypomina. zaciagnal sie zeby sie opanowac. - w srodku wszedzie porozwalane sa uzyte gumki, nie moge sie skupic w takich warunkach - wymyslil.

uwolniony od klątwy xd
- oooch, rozumiem - zrobiła słodką niewinną minkę i freddie mógł przez chwilę myśleć, że leah da mu spokój, ale się przeliczył - czyli ci nie staje - podsumowała. ciekawe co gorsze, pieczenie czy niestawanie xd - chcesz pomacać? - wskazała na swoje gołe cycki - tu nie ma żadnych gumek - dodała patrząc pod buty. idealne warunki, żeby jednak rozbudzić małego freddie'go. tym bardziej magicznymi cyckami leah xd

chcialby xd
- staje mi! nie mam z tym zadnych problemow! - wkurzal sie na Leah. juz by wolal znowu miec weneryka niz problemy ze stawaniem. spojrzal na jej cycki kiedy proponowala zeby pomacal. - tak wsadzil papierosa do buzi I polozyl dlon na magicznym cycku Leah. byl zawiedziony, ze mial tyle okazji poruchac inne laski, a skonczyl z cyckami, ktore zawsze moze pomacac. - chcesz tu to zrobic? - rozejrzal sie.

- brzmi jakbyś miał problemy - na jej twarzy pojawił się grymas, bo jeśli wyciągała coś z tej konwersacji to właśnie to, że freddie nie mógł sobie poradzić w tych okolicznościach. jakby nie był wybredny myśląc o cyckach stefki to może by mu się trafiły inne, a tak to wylądował z tymi co zawsze xd rozejrzała się naokoło. tu było czyściej niż w środku. juz kiedyś pogardziła seksem z perry'm w tym motelu, więc dzisiaj musiala dużo wypić zanim tu przyszła. - oni to tu robią - wskazała na jakąś parkę na ławce. - obok jest miejsce - dodała, bo parka robiła to na siedząco xd

- nie mam problemow - powiedzial stanowczo. jego problemem byla stefka, ale nie przyzna sie do tego. wystarczylo juz, ze eve sie z niego nabijala. wiecej osob nie musialo wiedziec o tym, ze Stephanie mu sie podobala. - no dobra - wywalil fajke. nie mogl pozwolic na to zeby wyjsc z orgii bez poruchania. to by byla utrata honoru xd

- łatwo to sprawdzić - wyciągnęła rękę, żeby pomacać go po kroczu i sprawdzić czy coś tam rośnie. czyli jednak niedobrze, że freddie spotkał leah, a nie eve, bo tej drugiej mógłby się wygadać co go dręczy xd - i teraz mówisz jak freddie, którego znam! - ucieszyła się i schyliła się, żeby wyciągnąć prezerwatywę z buta. gdzieś musiała je trzymac xd

poruszylo mu sie cos tam kiedy go macala, wiec jednak byla dla niego nadzieja. zalamalby sie gdyby nie chcial mu stanac. haha freddie I zwierzanie sie xd - mowilem, ze nie mam problemow - sciagnal koszulke I rzucil ja na trawe. przysunal sie do Leah I wsadzil jej reke w majtki.

może przez to gadanie o niestawaniu by się zestresował i faktycznie by mu nie stanął. na szczęście magiczne cycki leah działały. zwierzanie albo coś by mu się przypadkiem wymsknęło, szczególnie po wścibskich pytaniach eve xd
- teraz będziesz mógł udowodnić wszystkim gapiom - nabijała się trochę z jego przejmowania się swoją męskością, ale nadal go macała. ona nie miała problemu z publicznym seksem skoro live streaming seksu był tym przez co wylądowała w st. albans.

magiczne cycki Leah zawsze niezawodne. bardzo mozliwe, ze eve by z niego wyciagnela za duzo niz chcial sie z nia podzielic xd ostatnio jej sie udalo, miala zdolnosci. - pokarze - nie przejmowal sie z tego, ze sie nabijala. za bardzo sie napalil. uzdrowiony xd odbial swoje spodnie, po czym pozbyl sie tego co ona miala na sobie I podniosl ja zeby oplotla go nogami. przycisnal ja do okna wiec jeszcze ludzie w srodku mieli na co popatrzec xd dla Leah gorzej niz St Albans byc nie moglo to sie nie przejmowala, ze ktos ich moze nagrac xd gorzej jak utna jej kieszonkowe.

tak naprawdę to już nie pamiętam jaką magiczną moc miały cycki leah i chyba wymyśliłyśmy już kilka różnych, ale widać miały wiele zastosowań xd tą zdolnością nie było jednak wyciąganie z freddie'go informacji o uczuciach. miała na sobie tylko majtki, więc szybko mogli się tego pozbyć i przejść do rzeczy. też się napaliła jak zobaczyła, że jest taki chętny. bała się, ze będzie bardziej marudzić. teraz miała potwierdzenie, że nie można się jej oprzeć xd twarz stefki powinna się w oknie pojawić xd jak zmora xd nie myślała o tym, że znowu może się z tego zrobić afera, tym bardziej, że byli na orgii i każdy z każdym tu się ruchał. powinni im telefony na wstępie zabierać xd

haha ja tez nie, ale jak widac nie bylo granic mocy cyckow Leah xd
moze musieli oddawac telefony w recepcji xd ciekawe czy Leah pamietala gdzie zgubila reszte ubran czy bedzie musiala tak wracac do domu xd
wyruchal ja I nawet Zamora stefka go nie zatrzymala. a potem poszli na drinka I czul sie lepiej.

czekał przed wejściem na majstra, który miał wyburzyć parę ścian.

Kyle szedl tedy w swoich dresach uwalonych od kurczaka xd zachcialo mu sie palic wiec zatrzymal sie niedalego leona I zaczal szukac fajek. skinal glowa w jego strone.

w silnych ramionach i nieskalanym myśleniem spojrzeniu kyle'a od razu rozpoznał człowieka, na którego czekał.
- dzień dobry, cześć, witam - przywitał się na parę sposobów, bo chłopak był na tyle młody, że nie wiedział czy powinien bawić się w mówienie per 'pan' - zapraszam do środka, tam mam wszystko co potrzebne - wykonał zapraszający gest.

wlozyl papierosa do ust I spojrzal na niego z uniesiona brwia. nie wiedzial o co mu chodzi, ale zainteresowal sie. - to znaczy? - ruszyl za nim. pomyslal, ze moze ma za duzo ziola, ktorym chce sie podzielic xd zbieral klientow tak jak w restauracjach w hiszpanii.

leon przypadkiem zbierał klientów. jeszcze go zgłoszą jako miejscowego pedofila, który zaprasza dzieci do środka xd ruszył wgłąb i chciał mu powiedzieć, że w środku motelu nie można palić, ale po tym co wydarzyło się w zeszły weekend, chyba wszystkie zasady przestały obowiązywać. stanęli przed zniszczoną ścianą i jakimiś młotkami i sprzętem, który najwyraźniej motel posiadał. kto wie czym betty lubiła się zajmować w wolnym czasie. albo wczesniej przyszedł inny fachowiec na oględziny i dostarczył sprzęt. 
- mówiłem w agencji, trzeba zburzyć tę i tę ścianę - pokazywał co i jak. oby tylko mu się ściany nie pomieszały i nie wskazal na nośną, bo zaraz będzie po motelu xd

haha ups xd
rozgladal sie po motelu. nie grzeszyl rozumem wiec nie wydawalo mu sie podejrzane, ze jakis typek zaprasza go do srodka rudery xd zaciagnal sie I przyjrzal sie sprzetowi. - mam to zburzyc? - pokazal na sciane.

rodzice nie nauczyli kyle'a, żeby nie podążać za nieznajomymi do podejrzanych miejsc. 
pokiwał głową w odpowiedzi na pytanie chłopaka. wyglądał na fachowca. podobne typki przyszły tydzień wcześniej naprawiać przeciek w łazience. 
- tak, dokładnie - potwierdził. był nawet dumny, że to tak sprawnie idzie i że udało mu się załatwić sprawę z burzeniem xd - coś jeszcze przynieść? - rozejrzał się czy coś potrzeba, chociaż nie znał się na tym.

- zajebiscie - zasmial sie glupkowato. moze wygladal jak fachowce, ktorych widzial Leon, ale zdecydowanie nie byl jednym z nich. spojrzal na narzedzia zastanawiajac sie co potrzebuje. - kawe I ciastka? - musial miec sily do demolki xd

kyle nadal nie uznał za podejrzane, że leon go ściągnął z ulicy do tej roboty. może go to podbudowało, że napoleon obserwował ludzi i jego uznał za idealnego do tego zadania xd
- oczywiście! - pacnął się w głowę - nic nie zaproponowałem - powiedział może do niego, a może do siebie. ruszył do kuchni załatwić jakieś jedzenie, pytanie co zastał jak wrócił xd