schody
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
schody
First topic message reminder :
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°26
Re: schody
valentino byl zbyt zazdrosny zeby to dostrzec xd tez myslal, ze do siebie dobrze pasowali co tylko jeszcze bardziej go smucilo.
- ale chce - zapewnil go. nie wiedzial czy bardziej bolesne bylby widok jego szczesliwego z kims innym czy sluchanie jego sercowych problemow, ale chcial mu jakos pomoc.
- ale chce - zapewnil go. nie wiedzial czy bardziej bolesne bylby widok jego szczesliwego z kims innym czy sluchanie jego sercowych problemow, ale chcial mu jakos pomoc.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°27
Re: schody
musiał być bardzo mocno zaślepiony tą zazdrością!
spojrzał na niego i westchnął nie będąc pewnym czy chce/powinien o tym mówić! wypił jednak ze dwa drinki więc był bardziej wylewny niż normalnie - z tobą było łatwiej - tylko na tyle się zdobył.
spojrzał na niego i westchnął nie będąc pewnym czy chce/powinien o tym mówić! wypił jednak ze dwa drinki więc był bardziej wylewny niż normalnie - z tobą było łatwiej - tylko na tyle się zdobył.
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°28
Re: schody
niestety! nie byl z tego dumny, ale to bylo silniejsze od niego.
spodziewal sie chyba wszystkiego innego niz takiego wyznania. nie wiedzial jak ma zareagowac, ale sam sie o to prosil. - w jakim sensie? - nie wiedzial jak inaczej ma zareagowac.
spodziewal sie chyba wszystkiego innego niz takiego wyznania. nie wiedzial jak ma zareagowac, ale sam sie o to prosil. - w jakim sensie? - nie wiedzial jak inaczej ma zareagowac.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°29
Re: schody
był wrażliwy i emocjonalny, nic dziwnego że takie uczucia nim targały xd
chciał znać odpowiedź to ją miał! nie wiem czego innego mógł się spodziewać - w każdym - wymamrotał - w aspekcie spotykania, patrzenia na siebie, całowania, w każdym aspekcie - nawet się nie próbował hamować - tęsknie za tobą - przyznał szczerze. peggy miała być wypełniaczem który nie zadzialał xd
chciał znać odpowiedź to ją miał! nie wiem czego innego mógł się spodziewać - w każdym - wymamrotał - w aspekcie spotykania, patrzenia na siebie, całowania, w każdym aspekcie - nawet się nie próbował hamować - tęsknie za tobą - przyznał szczerze. peggy miała być wypełniaczem który nie zadzialał xd
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°30
Re: schody
blessing and a curse xd
on sam nie wiedzial czego sie spodziewal. raczej nie tego, ze jack bedzie mu wyznawal, ze za nim teskni. przywolal u niego wspomnienia, z ktorymi walczyl by sie ich pozbyc. - ja za toba tez - powiedzial od razu. on nie mial wypelniacza.
on sam nie wiedzial czego sie spodziewal. raczej nie tego, ze jack bedzie mu wyznawal, ze za nim teskni. przywolal u niego wspomnienia, z ktorymi walczyl by sie ich pozbyc. - ja za toba tez - powiedzial od razu. on nie mial wypelniacza.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°31
Re: schody
prawda!
to się zdziwił biedak! - szkoda, że nie możemy cofnąć czasu - skoro już byli szczerzy to na maksa. poza tym jack czuł się przy nim bardzo swobodnie. zapatrzył sie na niego kiedy tak rozmawiali i odruchowo zbliżył się żeby go pocałować.
to się zdziwił biedak! - szkoda, że nie możemy cofnąć czasu - skoro już byli szczerzy to na maksa. poza tym jack czuł się przy nim bardzo swobodnie. zapatrzył sie na niego kiedy tak rozmawiali i odruchowo zbliżył się żeby go pocałować.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°32
Re: schody
po pocałunku z marty'm peggy wyleciała pospiesznie z balkonu, bo w tym momencie wiedziała juz co musi zrobić i wyjątkowo słuchała tego co podpowiadało jej serce. nie wiedziała czy kiedykolwiek będzie znów z marty'm, ale wiedziała, ze nie może byc z jackiem. zaczęła go więc szukać i ucieszyła się kiedy go znalazła. nawet nie przeszkadzało jej to, że rozmawiał z valentino. zbliżała się do nich pospiesznie i wtedy jack zainicjował pocałunek z chłopakiem. to było oburzające! to nic, że peggy przed chwilą też całowała się z kimś innym. ona przynajmniej chciała być na tyle uczciwa (wobec marty'ego hehe), żeby w pierwszej kolejności zerwać z jackiem przed podjęciem jakichkolwiek dalszych kroków. odchrząkneła stając obok nich i krzyżując ręce.
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°33
Re: schody
- tez tego zaluje - przyznal. gdyby mial takie moce to od razu by sie cofnal do czasu, w ktorym sie rozstali. zalowal, ze nie byl bardziej cierpliwy. zdziwil sie jeszcze bardziej kiedy jack go pocalowal. nie tylko dlatego, ze byl z peggy, ale nigdy nie zblizali sie tak do siebie w miejscach publicznych. odwzajemnil pocalunek, ale chwila nie trwala dlugo bo zaraz ktos im przeszkodzil. spojrzal na peggy i nie byl w stanie sie odezwac.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°34
Re: schody
peggy chciała być najbardziej uczciwa wobec swojego sumienia, a nie wobec jacka i marty'ego. oczywiście peszek chciał że przyłapała go na tym na czym przyłapała xd
nie mógł się cieszyć zbyt długo całowaniem chłopaka bo poczuł lodowaty wzrok na sobie. oderwał się od niego niechętnie, ale pośpiesznie. mimo wszystko było to przyjemne! - eeee - pierwszy raz odebrało mu mowę xd
nie mógł się cieszyć zbyt długo całowaniem chłopaka bo poczuł lodowaty wzrok na sobie. oderwał się od niego niechętnie, ale pośpiesznie. mimo wszystko było to przyjemne! - eeee - pierwszy raz odebrało mu mowę xd
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°35
Re: schody
zmroziła ich obojga swoim lodowatym spojrzeniem.
- teraz wszystko jest jasne - powiedziała chłodnym tonem. było już jasne czemu jack i peggy nie mogli się zgrać pomimo kompatybilności, czemu valentino znowu chciał zaangażować się w samorząd... mogła sobie teraz dopowiadać co chciała i już postanowiła, że na pewno robili to za jej plecami wcześniej. - oczekuję, że jutro oddasz mi wszystkie moje segregatory i zakreślacze - powiedziała do jacka, co oznaczało ni mniej ni więcej tylko "z nami koniec".
- teraz wszystko jest jasne - powiedziała chłodnym tonem. było już jasne czemu jack i peggy nie mogli się zgrać pomimo kompatybilności, czemu valentino znowu chciał zaangażować się w samorząd... mogła sobie teraz dopowiadać co chciała i już postanowiła, że na pewno robili to za jej plecami wcześniej. - oczekuję, że jutro oddasz mi wszystkie moje segregatory i zakreślacze - powiedziała do jacka, co oznaczało ni mniej ni więcej tylko "z nami koniec".
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°36
Re: schody
z jednej strony chcial bronic jacka, ale z drugiej nie wiedzial co miedzy nimi sie stalo, ze popchnelo jacka do tego co zrobil. moze gdyby slyszal co peggy sobie dopowiada to by zareagowal, ale jednak wybral milczenie. zerknal w strone jacka.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°37
Re: schody
też nie wiedział co sobie dopowiedziała. skoro nie był w stanie z nią pozować to tym bardziej nie czytał jej w myślach xd - a ja oczekuje że jutro oddasz książki które ci pożyczyłem - widać było że wrócili do starej relacji i znowu było w niej pełno wrogości. spojrzał przepraszająco w stronę valentino że w ogóle go w to wmieszał. zdecydowanie wolał żeby ta sytuacja i całowanie odbyło się w milszej atmosferze.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°38
Re: schody
- z przyjemnością. xyz jest sztampowy - nie chce mi się wymyślać nazwiska, ale skrytykowała ulubionego autora jacka, odwróciła się na pięcie i poszła, ale nie do marty'ego xd zdecydowanie wrócili z jackiem do starej relacji i może być pewien, że na najbliższym spotkaniu samorządu peggy będzie podważać wszystkie jego pomysły.
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°39
Re: schody
poczul sie tak niezrecznie, ze tylko usmiechnal sie do jacka i sam zniknal zeby przetworzyc co sie przed chwila stalo.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°40
Re: schody
jack już knuł jak ja wywalić z samorządu. sam też szybko uciekł z imprezki bo czuł że wszyscy patrzą na niego oskarżycielskim wzrokiem choć tak na prawdę to się działo tylko w jego głowie.
- florence wright
- Londynmarketingspoiled25
- Post n°41
Re: schody
szukala george'a, o ktorym przypomniala jej annie.
- gabriel marichalar borbon
- madrytkrólewski kuzynzawód: książę29
- Post n°42
Re: schody
xd zamiast tego znalazła gabriela, a raczej on ją.
- tu jesteś, piękna - podszedł i od razu ją objął jakby to on był tutaj jej narzeczonym - zamknęliśmy w klatce wszystkie dziewczyny o podobnych sukienkach do ciebie - poinformował ją, na pewno była zachwycona xd
- tu jesteś, piękna - podszedł i od razu ją objął jakby to on był tutaj jej narzeczonym - zamknęliśmy w klatce wszystkie dziewczyny o podobnych sukienkach do ciebie - poinformował ją, na pewno była zachwycona xd
- george windsor
- londynbrakprince of people's hearts28
- Post n°43
Re: schody
george też jej szukał! bo sobie przypomniał w końcu xd byli siebie warci!
widział ją ze szczytu schodów, ale wtedy tej hiszpański błazen się przypałętał więc musiał interweniować. podszedł do nich i stał niezruszony z rękoma w kieszeni marynarki - sio - mruknął do gabriela żeby się przesunął.
widział ją ze szczytu schodów, ale wtedy tej hiszpański błazen się przypałętał więc musiał interweniować. podszedł do nich i stał niezruszony z rękoma w kieszeni marynarki - sio - mruknął do gabriela żeby się przesunął.
- florence wright
- Londynmarketingspoiled25
- Post n°44
Re: schody
haha to prawda xd
objela gabriela. to byla zdecydowanie bardzo dobra wiadomosc, ktora jej sie podobala. - to dobrze. i tak wygladaly gorzej niz ja - zrobil im przysluge xd - george - usmiechnela sie na jego widok i odsunela sie od gabriela zeby pocalowac swojego narzeczonego.
objela gabriela. to byla zdecydowanie bardzo dobra wiadomosc, ktora jej sie podobala. - to dobrze. i tak wygladaly gorzej niz ja - zrobil im przysluge xd - george - usmiechnela sie na jego widok i odsunela sie od gabriela zeby pocalowac swojego narzeczonego.
- gabriel marichalar borbon
- madrytkrólewski kuzynzawód: książę29
- Post n°45
Re: schody
- żadna ci nie dorównuje - przytaknął, chociaż myślami już odlatywał do dani xd spiorunował george'a wzrokiem, żeby nie podskakiwał, bo dzisiaj cała ta służba w tym budynku była opłacana przez niego, więc w razie czego miał armię. - przypominam, że jesteś gościem w moim domu, a ja wspaniałomyślnie cię tu wpuściłem - patrzył na niego zastanawiając się czy nie powinien zmienić zdania i go wyprosić.
- george windsor
- londynbrakprince of people's hearts28
- Post n°46
Re: schody
dobrze, że nie przyznał się, że odpływał myślami do dani. wtedy to florence by go w klatce zamknęła xd
- florence - objął ją zaznaczając terytorium i pocałował. musiał pokazać gabrielowi do kogo teraz należała. na pewno nie do niego. w sumie do georga też nie jakby nie patrzeć. skomplikowane! - a ja przypominam, że jestem przyszłym królem anglii i mogę cię wyrzucić stąd na dobre - takie tam przyjacielskie pogróżki.
- florence - objął ją zaznaczając terytorium i pocałował. musiał pokazać gabrielowi do kogo teraz należała. na pewno nie do niego. w sumie do georga też nie jakby nie patrzeć. skomplikowane! - a ja przypominam, że jestem przyszłym królem anglii i mogę cię wyrzucić stąd na dobre - takie tam przyjacielskie pogróżki.
- florence wright
- Londynmarketingspoiled25
- Post n°47
Re: schody
byla lasa na komplementy i dobrze jej sie tego sluchalo. gabriel wiedzial co ma mowic. florence nalezala do tego do kogo miala ochote. albo raczej to inni nalezeli do niej. tak na to patrzyla. - no juz, nikt nie bedzie nikogo wyrzucal - polozyla dlon na ramieniu gabriela, a george'a poklepala po klacie. bylaby wsciekla gdyby gabriel wyrzucil windsora. tak samo gdyby george chcial zabronic gabrielowi pobytu w anglii.
- gabriel marichalar borbon
- madrytkrólewski kuzynzawód: książę29
- Post n°48
Re: schody
florence się dobrze ustawiła, wszyscy książęta byli jej xd
- twój kraj wcale nie jest taki wspaniały jak ci się wydaje - posłał mu nieprzyjemne spojrzenie. w sumie nie wiem po co gabriel tu nadal siedział, ale inaczej by nie było postaci xd wywrócił oczami kiedy florence próbowała załagodzić sytuację. - następnym razem jak dam ci zaproszenie "z osobą towarzyszącą" to pamiętaj, że nie musisz przyprowadzać jego - patrzył na nią, żeby nie musieć sobie wypalać oczu plastusiowymi uszami xd
- twój kraj wcale nie jest taki wspaniały jak ci się wydaje - posłał mu nieprzyjemne spojrzenie. w sumie nie wiem po co gabriel tu nadal siedział, ale inaczej by nie było postaci xd wywrócił oczami kiedy florence próbowała załagodzić sytuację. - następnym razem jak dam ci zaproszenie "z osobą towarzyszącą" to pamiętaj, że nie musisz przyprowadzać jego - patrzył na nią, żeby nie musieć sobie wypalać oczu plastusiowymi uszami xd
- george windsor
- londynbrakprince of people's hearts28
- Post n°49
Re: schody
to prawda!
niemożliwe, że w ogóle florence chciała ich godzić jakoś żeby się nie kłócili!
- gdyby nie był taki wspaniały to nie siedziałbyś tu - zauważył. pewnie siedział tu dla tych wszystkich chłodnych, wyrafinowanych brytyjek! - następnym razem jak dostaniemy zaproszenie to w ogóle nie zaszczycimy cię swoją obecnością - znowu przykleił się do florence pokazując czyja jest! uznał, że już jak będa małżeństwem to oleją gabriela xd
niemożliwe, że w ogóle florence chciała ich godzić jakoś żeby się nie kłócili!
- gdyby nie był taki wspaniały to nie siedziałbyś tu - zauważył. pewnie siedział tu dla tych wszystkich chłodnych, wyrafinowanych brytyjek! - następnym razem jak dostaniemy zaproszenie to w ogóle nie zaszczycimy cię swoją obecnością - znowu przykleił się do florence pokazując czyja jest! uznał, że już jak będa małżeństwem to oleją gabriela xd
- florence wright
- Londynmarketingspoiled25
- Post n°50
Re: schody
o to chodzilo xd
dala im sie troche wyzyc, ale byla gotowa wszystko uspokoic jesli zaczeliby sie za bardzo klocic. - oboje jestescie dla mnie bardzo wazni wiec zalezy mi zebyscie sie chociaz postarali dogadac - zrobila slodkie oczka do george'a. gabriel byl jej ride or die xd george mogl zapomniec o tym, ze zerwie ta znajomosc. to byla jedyna prawdziwa relacja jaka byla w jej zyciu xd
dala im sie troche wyzyc, ale byla gotowa wszystko uspokoic jesli zaczeliby sie za bardzo klocic. - oboje jestescie dla mnie bardzo wazni wiec zalezy mi zebyscie sie chociaz postarali dogadac - zrobila slodkie oczka do george'a. gabriel byl jej ride or die xd george mogl zapomniec o tym, ze zerwie ta znajomosc. to byla jedyna prawdziwa relacja jaka byla w jej zyciu xd
|
|