łazienka

ups? ciągnęło ją do czerwonych najwyraźniej!
- no jasne, ze tak - przytaknął. wiedział, że był słodziakiem! choć nie każdy o tym wiedział i to dostrzegał przez jego bieganie z goła klatą xd - wolałem się upewnić - pokiwał głową - mam nosić tampony w nosie? - zaśmiał się - dawaj - wetknął w każdą dziurkę jeden - jak się prezentuję? - zapytał. już zapomniał, że mieli jechać do szpitala xd

no najwyraźniej xd
tak samo było kiedy ona latała z prawie gołymi cyckami i w prowokującym makijażu. teraz wyglądała normalnie, ciuchy nie były aż takie wulgarne, tak samo jak jej makijaż. wszyscy ich postrzegali przez pryzmat bycia ładnym xd - no elegancko, a teraz jedziemy do szpitala - wzięła go za rękę - jesteś odważny, chodź - ciągnęła go dalej.

zdaniem tony'ego wygladała lepiej kiedy nie miała na sobie makijażu praktycznie wcale. chyba wolał naturalne dziewczyny/chłopców.
- jestem odważny - powtórzył to sobie biorąc głęboki wdech. pewnie zaraz pojechali do szpitala, ale tony totalnie tam zachowywał się jak przerażone dziecko więc musiała go ogarniać! finalnie dostał lizaka od pielęgniarki xd

i tak skończyli imprezę na sorze, zrobili mu prześwietlenie a potem to ona musiała mu ogarniać krople do nosa (tak, wiem, dziwna procedura, że daje się przy złamaniu krople do nosa) i inne leki. musiała też go odprowadzić do akademika i go pocieszać pewnie, że nie pokorzystał z imprezy, ojej xd

próbowała ogarnąć swój brudny tyłek od siedzenia na trawie xd stała tu w samej bieliźnie i trzepała sukienkę. jednak przejmowała się tym jak się prezentowała. pewnie przez to, że zobaczyła nari na scenie i była zazdrosna, że ta jest w centrum uwagii!

florence skrzywila sie kiedy zastala tu polnaga Annie. co za wiesniaczka! zmierzyla ja wzrokiem. - ze tez cie tu w ogole wpuscili - uniosla glowe w gore I podeszla do lustre zeby sie przejrzec. zawsze uwazala sie za lepsza od niej I teraz miala dowody na to, ze tak bylo.

przez otępienie występem nari wpadła tu tak szybko, że zapomniała zamknąć drzwi. zaraz jej otępienie jeszcze się pogorszyło, bo poczuła się sparaliżowana na całym ciele kiedy florence weszła do środka. jej widok i głos przeszył jej całe ciało. jak widziała ją pierwszy raz w życiu to zrzuciła ją ze schodów, więc bała się co może wydarzyć się teraz. no i stała tak w bieliźnie i gapiła się na nią nic nie mówiąc.

- jestes zalosna, George dobrze postapil pozbywajac sie ciebie ze swojego zycia - zerknela na nia. nie dosc, ze dzieki temu ona zajela miejsce Annie to jeszcze nie musiala sie martwic tym, ze ksiaze bedzie chcial do niej wrocic. wydawala sie skutecznie go do siebie zniechecic. powinna jej pociekowac za to, ze zalatwila wszystko za nia. wystarczylo, ze florence sie pojawila w odpowiednim miejscu o wlasciwym czasie.

- tak jak ty próbowałaś się mnie pozbyć? - ocknęła się i nawet była w stanie jej pojechać, wow. tak naprawdę na jej widok szumiało jej w głowie i zaraz wpadnie w amok i sama będzie próbowała wyrzucić florence przez okno xd tak na siebie działały! ich role odwróciły się od ostatniego spotkania i teraz to florence była tą, która miała george'a, a annie tą zazdrosną. tyle że przy ich pierwszym spotkaniu jej związek z george'm nie był prawdziwy, a to co teraz łączyło george'a i florence...? nie wiadomo!

- nie wiem o czym mowisz - zasmiala sie. nie zalowala tego co zrobila. florence nie chciala tego co George mial z Annie wiec dla niej ten zwiazek byl jak najbardziej prawdziwy I idealny. nawet gdyby wiedziala jakie Annie miala mysli to by sie jej nie przestraszyla. miala ja za loserke, ktora nie jest w stanie walczyc o swoje. flo by nie miala z tym problemu xd

annie faktycznie nie umiała walczyć o swoje, więc miała co do niej rację. nie była też taką psychopatką, żeby teraz wyrzucać florence przez okno albo w ogóle rzucać się na nią, żeby rwać jej włosy. wtedy george już na pewno znienawidziłby ją do końca życia i zamknął w psychiatryku. próbowała mu powiedzieć, że jego narzeczona była osobą, przez którą straciła dziecko, ale on uznał to za wymysły z zazdrości, ups.
- powinnaś być dumna z siebie, udało ci się - przeczesała włosy, próbując zachować spokój - jakie to uczucie? - wpatrywała się w nią.

gdyby wyladowala w psychiatryku to moze przynajmniej by mogla sie spokojnie widywac z arthurem I by sie nie musieli chowac w krzakach. no I potem by miala wiecej tematow do napisania piosenek.
- jestem dumna - zapewnila ja I odwrocila sie by na nia pozadnie spojrzec. - nie do opisania - usmiechnela sie bezczelnie.

w sumie xd same plusy takiej sytuacji. nie czułaby też presji, że musi coś zrobić ze swoim życiem, bo już nikt niczego od niej by nie wymagał do końca życia.
zacisnęła zęby widząc jak florence się puszy. uznała, że skoro florence jest taka z siebie zadowolona to musi być w dobrym humorze i wcale nie utopi annie w muszli klozetowej, więc w końcu była w stanie się poruszyć i ubrać sukienkę.
- wiesz co jest najgorsze? - westchnęła. - że george jest tak naprawdę lojalny i ufny. i że będzie ci oddany i da ci wszystko co sobie zamarzysz... - powiedziała spokojnie - a ty jesteś suką bez serca i z morderczymi zapędami - dokończyła tym samym tonem i wbiła w nią wzrok. skoro annie sabotowała swoje życie to może podświadomie specjalnie chciała, żeby florence ją zaatakowała xd może przynajmniej wtedy george by zrozumiał, że mówiła prawdę. albo oskarżył annie, że to ona zaczęła. raczej to drugie bardziej prawdopodobne xd

swojego rodzaju wygrana xd
florence potrafila byc dobra aktorka I nie mialaby problemu z udawaniem, ze byla ofiara. Annie juz w niczym jej nie przeszkadzala wiec nie miala tez powodu by ja atakowac. - najwyrazniej bycie suka bez serca sie najbardziej oplaca - nie przejela sie jej slowami. wyciagnela przed siebie reke by spojrzec na blyszczacy pierscionek zareczynowy. - I najwyrazniej George'owi tez to nie przeszkadza - usmiechnela sie.

jaka postać, taka wygrana.
serce ją zakłuło kiedy zobaczyła błyszczący pierścionek na palcu florence. czy to był ten sam, który george chciał dać jej? to dopiero przypał hehe.
- nie złam mu serca - wyrzuciła z siebie (nie tak jak annie mu złamała xd) i uciekła z tej sytuacji z rozpiętym suwakiem w sukience.

a ona wrocila na impreze!

pilnował jakiegos kumpla który przeholowal i rzygał w kibelku xd

nie wzrocila uwagi, ze ktos tu byl i weszla do srodka. - dlugo jeszcze - stanela nad kolesiem, ktory rzygal. byla pijana wiec troche sie chwiala na boki.

czyli rosie jak była pijana to była niemiła xd
nie wiem czy dostrzegła samuela, ale ten ciepło o niej myślal skoro była przyjaciółka rafe'go więc od razu ją przytuli. też był pijany - roooosie, jak dobrze cię widzieć - jak zawsze chciał wszystkich udobruchac za plecami przyjaciela.

od razu niemila xd niecierpliwa xd
nie zauwazyla go od razu. przytulila go, ale zaraz jej sie przypomnialo, ze byla na niego tez obrazona. - a ciebie nie - odsunela sie od niego. moze faktycznie byla niemila xd nie filtrowala swoich mysli.

siku jej się chciało xd
jaka była zmienna, był skonfundowany skoro go przytulała a potem mówiła takie niemiłe rzeczy - jak to? - zapytał zmartwiony. on był taki słodki i uroczy, plus nie miała powodu żeby się na niego gniewać. załatwi jej randkę z tedem to będzie zadowolona xd

to emergency xd
- przez ciebie nie rozmawiam z rafe - wytknela go palcem i zwalila wine na niego. tesknila za rafe i nie podobalo jej sie, ze sa pokloceni. to nic, ze sama do tego doprowadzila xd haha ciekawe czy ted by sie jej spodobal xd

mogla w ogrodzie skoro emergency xd
- jak to przeze mnie? - zdziwił się, nie rozumiał jakim cudem się do tego przyczynił - rafe cały czas mówi że chce się z tobą pogodzić, wyciąga do ciebie dłoń na pogodzenie - musiał się tego nasłuchac więc wiedział xd myślę że też mógłby nie trafić na jej listę.

wolala kulturalnie w toalenie xd
- bo wybral ciebie zamiast mnie - oparla sie o sciane bo ciezko jej sie stalo. - mogl pomyslec o tym zanim mnie zdradzil - dalej upierala sie przy swoim. ciezki jego los skoro nawet zdesperowana rosie by go nie chciala.

gabriel powinien mieć więcej niż jedną łazienkę skoro miał tyle gości i taka chatę xd
- jesteś zazdrosna o to że ma kogoś? - nie pytał z wyrzutem tylko próbował ją zrozumieć - ale chyba się w nim nie kochasz co? - dopytywał bo nie do końca zrozumiał to co powiedziała - nie sądzę żebyś jako dziewczyna miała szansę - zamiast się wkurzyć go ja pocieszał xd ted jest forever alone!