hall

byla troche zawiedziona, ze stchorzyl I bylo to po niej widac. zaimponowalby jej gdyby wlazl do gory I faktycznie postal probe zdjecia zyrandola. - twoja babcia bedzie zawiedziona- powiedziala tak jakby znala jego babcie I wiedziala, ze tak bedzie.

westchnął i podrapał się po policzku kiedy wyjechała z argumentem o babci.
- cóż, może nie będzie jej przykro jeśli nigdy się nie dowie. ja jej nic nie powiem jeśli ty nie powiesz - popatrzył na nią tak jakby faktycznie znała jego babcię. kto wie, może znała.

westchnela. - no dobra, nie powiem - obiecala pomimo tego, ze nie miala pojecia o Kim mowia. niedaleko dzialo sie cos co ja zainteresowalo wiec pozegnala sie I poszla skoro nie potrzebowal pomocy.

poszedł w drugą stronę, zastanawiając się czy ta interakcja poszła dobrze czy niedobrze xd

pisałam jej w karcie, że lubi przyglądać się badawczo penisom na rzeźbach i to właśnie teraz robiła.

właśnie miał opuścić imprezę, ale zauważył, że jakaś laska przygląda się penisom na rzeźbie więc przystanął przy niej - aż tak bardzo cię fascynują? - zapytał zainteresowany.

- rzeźby? - obróciła się w jego kierunku z całkowicie niewinnym uśmiechem. - och, tak. uwielbiam sztukę - odpowiedziała od razu. nie sądziła, że mógł zauważyć, że interesowała ją najszczegolniej jedna część rzeźby.

jeżeli stała blisko i się przyglądała penisowi, to na pewno zauważył xd on też doceniał pewnego rodzaju sztukę, w końcu wykładał sam na grafice! ale maisie nie znał - to świetnie. też kocham sztukę, ale że aż tak bardzo fascynują kogoś penisy to pierwszy raz widzę - zaśmiał się z niej.

bez przesady, nie siedziała z nosem w gipsowym penisie. stała normalnie przy rzeźbie i po prostu skupiała się na tym obszarze. wyglądała jakby po prostu podziwiała sztukę, co też nie było kłamstwem!
- to chyba nie poznaleś wiele kobiet - roześmiała się ze swojego żarciku. była trochę podpita, więc była w stanie wszem i wobec ogłaszać, że wszystkie kobiety fascynują się penisami zamiast udawać świętoszkę.

nie musiała udawać świętoszki, nie wyglądała na takową xd przynajmniej dla bruna - chyba jednak poznałem dużo więcej niż ty - zaśmiał się znów - bruno - przedstawił się krótko - co studiujesz? - zapytał bo skoro podziwia rzeźby to koniecznie musiała studiować jakieś rzeźbiarstwo, malarstwo albo coś takiego podobnego!

totalnie wyglądała jak słodka świętoszka i taką też miała opinię! na imprezę ubrała krótką sukienkę z dekoltem, dlatego nie dostrzegł jakim jest słodkim aniołkiem.
uniosła brew pytająco kiedy zasugerował, że poznał więcej kobiet niż ona. a może chodziła do żeńskiej szkoły z internatem i miała kontakt tylko z dziewczynami całe życie? bruno też nie wyglądał na psa na baby xd
- widzę, że jesteś z tego dumny - zaśmiała się, ale całkowicie sympatycznie. - wszystkie zaczepiasz pytając o to jak bardzo interesują się penisami? - zaczęła się chichotać bardziej dziko. ach te procenty. - maisie - przedstawiła się również. - skąd wiesz, że studiuję? - spytała od razu.

bruno to jeden wielki chodzący friendzone xd
- nie wyglądasz na licealistkę... - przyjrzał się jej dokładniej. wiadomo, że mogła wyglądać na starszą niż w rzeczywistości była, ale dzieliło ich jedyne dziesięć lat różnicy. mogła mieć szesnaście równie dobrze, jednak bruno domyślał się że jest starsza - może trochę - pokazał ile to było trochę według niego na palcach - nie, jesteś pierwsza która się interesuje akurat tą częścią rzeźby. penis jak penis, nie ma w nim niczego fascynującego - wzruszył ramionami - więc, studiujesz? uczysz się? - próbował coś od niej wyciągnąć.

jedyne dziesięć lat xd tak czy inaczej maisie mogła w ogóle się nie uczyć tylko pracować, a o tym nie pomyślał. najwyraźniej biło od niej intelektem xd
- nie zgadzam się, to właściwie bardzo interesujące. ciężko jest przedstawić penisa w naturalny sposób bez popadania w przesadę - podeszła bliżej rzeźby, żeby jeszcze ostentacyjnie spojrzeć na to co tam było wyrzeźbione. - masz mnie, studiuję charakteryzację sceniczną - przyznała się z uśmiechem. - a ty? - też wyglądał na młodziaka.

jedyne! swoją drogą, 31 lat to nie aż taki stary był xd do staruszków na pewno jeszcze nie należał. przyjrzał się temu penisowi a potem wrócił wzrokiem na maisie - a to akurat prawda, jest to bardzo ważne, żeby odzwierciedlał przynajmniej część prawdy. zazwyczaj penisy jak i twarze są przesadzone, ale tak to już bywa jak chce się ktos pochwalić tym co ma - zaśmiał się - charakteryzację sceniczną, a to ciekawe. ja? wykładam na grafice - tego zapewne maisie się nie spodziewała!

dla maisie trzydziestka wydawała się zbyt odległa.
- coś o tym wiesz? - zaśmiała się i już zastanawiała się czy gdzieś istnieje rzeźba przedstawiająca jego penisa. tak z ciekawości. nie spodziewała się, bo nie kojarzyła go z wydziału. - wykładasz? - powtórzyła, bo musiała się upewnić, że się nie przesłyszała. teraz przyglądała mu się badawczo tak jak tym penisom, bo nadal nie wydawał się na tyle dorosły z twarzy, żeby być wykładowcą. - też rysujesz dużo penisów? - tak, kontynuowała ten temat. byli artystami, mogli swobodnie o tym rozmawiać.

dla każdego kto ma 20 parę lat trzydziestka zawsze bywa odległa xd
- na szczęście jeszcze nikt nie spotretował mojego penisa, więc nie, nie wiem jak to jest być oszukanym przez sztukę - zaśmiał się z tego żarciku. nie spodziewała się, ale jednak, był raczej cichą myszką jeżeli chodzi o wykładowców. pojawiał się na uczelni, robił swoje i wychodził. studenci go i tak chwalili za to, że jest dla nich miły i dobrotliwy - owszem, wykładam, a co, też nie wyglądam? - zapytał - może i młodo wyglądam, ale tu jednak cię zaskoczyłem jak mniemam - pokiwał głową - to zależy. grafika ma swoje prawa i wymagania, różnie to bywa - westchnął.

dla studentów na pewno.
- na szczęście? skąd takie podejście? nie chciałbyś stać się nieśmiertelnym w sztuce? - ona tak to postrzegała. też trochę rzeźbiła, ale nie była na tyle utalentowana czy odważna, żeby proponować wykładowcy uwiecznianie jego penisa. - to prawda, wyglądasz jakbyś nadal był na studiach - pokiwała głową. - to komplement - dodała ze słodkim uśmiechem. no chyba że bruno chciał uchodzić za dojrzałego, to wtedy była to obraza.

a to prawda.
nie chciał udawać jakiegoś super mężnego gościa, wiedział doskonale że wszyscy go postrzegali raczej jako młodziaka a nie faceta, który ma już 31 lat i wykłada na albans. zapewne inni wykładowcy jak zaczął wykładać traktowali go protekcjonalnie i wcale nie chcieli się z nim zaprzyjaźnić, ale mu się w końcu udało - najwyraźniej mam dobre geny po rodzicach, wiecznie młody - zażartował. jego rodzice też zachowywali się do tej pory jakby byli wiecznie młodzi, więc totalnie to też do niego pasowało - wolałbym nie uwieczniać siebie w sztuce. to trochę taki egoizm? - zastanawiał się na głos.

- to nie egoizm, to sztuka - podsumowała z rozbawieniem. - zastanów się nad tym - dodała i pożegnała się z nim, bo koleżanki ją wołały. zacznij next.

wyszedł z imprezy.