wejście

za dużo roboty xd
popatrzył na edena zdziwiony kiedy zachowywał się w pewien sposób czule (szczególnie jak na swoje standardy) w stosunku do dziewczyny. tym bardziej, że poszedł tracąc okazję do wylądowania w łóżku z beau, a to było podejrzane, bo eden nigdy nic innego nie robił z dziewczynami.
- mała porada, wszystkie zawsze myślą, że są dla niego wyjątkowe, ale wcale nie jesteście - rzucił do beau kiedy eden zniknął - jeśli to sobie uświadomisz to zaoszczędzi ci czas i żal - dodał. dobry kochany rafe. tak naprawdę chciał chronić dziewczyny przed swoim bratem, a nie wkurzać jego xd po tej wspaniałej poradzie pobiegł dalej.

spojrzala w strone edena gdy odchodzil, ale rafe zwrocil jej uwage swoimi radami. usmiechnela sie lekko i pokiwala glowa. zmartwila sie troche wiec szybko wrocila do pokoju i zajela sie czytaniem zeby nie myslec o tym czy to spotkanie sprawi, ze eden znowu bedzie dla niej oschly.

nie zastał ash, albo nie chciała mu otworzyć więc wracał wkurzony do domu. zagapił się na telefon zastanawiając się czy powinien zadzwonić. głupio ostatnio wyszło. podsumowujac kręcił się po terenie uczelni xd

moze ashley zdecydowala, ze potrzeba im dystansu, ups.
thomas pracowal w domu, ale potrzebowal przeniesc sie w inne miejsce by odswiezyc umysl. potrzedl do alexandra i zaoferowal mu fajke. - steskniles sie za uczelnia? - odpalil sobie papierosa.

możliwe! chciał ją znowu swoim ponętnym i przeklętym wąsem skusić xd
nie spodziewał się tutaj thomasa też. może wszyscy mieszkali blisko uczelni w razie coś xd - ha ha - wziął od niego papierosa - tak można powiedzieć, że się stęskniłem - zaśmiał się. faktycznie się stęsknił, tylko za ash - robiłeś nadgodziny? - wskazał na budynek uczelni - nie płacimy za nie w czasie wakacji - przypomniał żartobliwie.

skoro nie chcial sie ruchac to nie mogla patrzec na jego wasa xd za duze ryzyko.
moze mieszkanie blisko bylo jednym z warunkow pracy tutaj xd musieli miec pod kontrola wszystkie dramki, ktore dzialy sie na terenie uczelni. - nawet hollywood nie byl taki przywiazany - zasmial sie i zaciagnal sie. - tak uwielbiam ta prace, ze nie zalezy mi na platnych nadgodzinach - zartowal.

może jednak przemyślał i chciał, ale było już za późno xd
hahaha, tak mieli dyżury 24 godziny na dobe, ups.
- nie wypowiadaj jego nazwiska głośno - zastrzegł rozbawiony. może bał się, że jak trzy razy wypowiedzą nazwisko głośno to się pojawi znikąd - tak myślałem - poklepał go po ramieniu - jako uczelnia doceniamy to i dostaniesz dyplom na koniec roku, ale zero kasy - dalej sobie żartował - dopiero domknąłem to całe zamieszanie z afryką - dodał schodząc na tematy uczelni.

przegapil okazje xd
haha tak.
- nie zdzwiwilbym sie gdyby czail sie tu gdzies - zerknal nawet w strone krzakow. zarty byly zabawne, ale nie bylby zadowolony gdyby stary hollywood sie tu pojawil. - potrzebne mi tylko wasze uznanie - i to zeby pozwolili mu sie spotykac z jo xd - beda jeszcze jakies niespodzianki? - mial nadzieje, ze nie.

może jeszcze kiedyś się nadarzy!
- nie strasz - rozejrzał się - muszę chyba podwoić monitoring i ochronę - nie chciał żeby hollywood mu się po kampusie kręcił xd
- tylko? - wyłapał to - w takim razie może utnę ci pensję o połowę, ale dodam podwójne uznanie? - dalej żartował. nie miał zamiaru nikomu obcinać pensji xd może młodym doktorkom typu dante, arnold i eden ups. dziadków nie ruszał - masz na myśli niespodziewane wycieczki czy raczej samoloty medyczne lądujące po środku niczego po moich studentów? - nawiązał do hanki.

moze!
- to nie jest taki zly pomysl. jak dwie gowniary daly rade sie wlamac to on tez moze cos wykombinowac skoro dobrze zna teren - straszyl go dalej xd - nie rozpedzajmy sie tak - zasmial sie. nie starczyloby mu kasy na jego alkoholowy nalog gdyby mu ukrucil pensje. westchnal na wspomnienie hanki. - jesli mialbym wybierac to wolalbym wycieczki - mruknal.

- zastanowię się nad tym - powiedział trochę do siebie i trochę do niego, ale już w głowie analizował skąd wziąć na to kasę. skoro idzie nowy rok akademicki to szykują się też zmiany w tym aspekcie najwyraźniej - jeśli martwisz się, że będziesz musiał rzucić palenie to zapewniam że nie - będzie go stać na fajki, uff - no tak racja - palnął się w głowę - jak ona się ma? - zapytał o hanne, przypominając sobie ze to córka thomasa.

mial nadzieje, ze alec mu podpowie gdzie sa nowe kamery jesli sie na nie zdecyduje. bedzie mu to potrzebne jesli bedzie chcial poderwac jakas studentke xd - ulzylo mi - odwrocil glowe zeby wypuscic dym. - coraz gorzej - wzruszyl ramionami. mogl udawac, ze sie tym nie przejmuje, ale tak naprawde dosc czesto wypytywal jo o to czy odwiedzala hanne.

haha tylko alec będzie wiedział i będzie ich szpiegować xd
zgasił papierosa nic nie mówiąc kiedy usłyszał o stanie hanki - czy ona umrze? - zapytał wprost. mógł mu pożyczyć książki o żałobie i polecić dobrego terapeutę jakby co. thomas chyba jeszcze nie wiedział, że przez jo hanka poczuła się jeszcze gorzej xd

haha xd
nie spodziewal sie takiego bezposredniego pytania wiec chwile milczal. - nie jesli dostanie nowa nerke - wyrzucil papierosa na chodnik. jeszcze nie bylo ustalone, ze to zadanie bedzie nalezalo do niego, ale zastanawial sie czy bylby w stanie sie poswiecic. haha tym sie jo nie pochwalila xd

nie patyczkował się jeśli chodzi o takie temat, miał wprawę - mhm - zadumał się nad tym - rodzina poprosiła ciebie czy sami to załatwią? - musiał wiedzieć czy jego wykładowca idzie na chorobowe. pochwali się mu przy najbliższej okazji!

- nie wiem. powinienem zaproponowac? - spojrzal na niego. przez to, ze tyle go ominelo czul sie zobowiazany xd moze po tym wszystko sie wyrowna i hanka zostawi go w spokoju. bedzie mu sie nalezalo skoro mialby sie tak poswiecic i uratowac jej zycie.

zaśmiał się na jego pytanie - nie wiem czy protokół postepowania w takich przypadkach wymaga proponowania i nie wiem czy tak wypada - nie miał dzieci, nie zapłodnił nikogo, nie znał się - pogadaj z jej matką, tak będzie najbezpieczniej, chyba - wzruszył ramionami. to się hanka zdziwi - tylko jeśli się na to zdecydujesz musisz pomyśleć kto będzie się tobą opiekował - wyrzucił mu - wiem, nasza pielęgniarka uniwersytecka jest seksowna, ale zostaje tutaj - zażartował.

- no tak.. - skrzywil sie na mysl, ze bedzie musial porozmawiac z matka hanny. wiedzial, ze kiedys to spotkanie musi nastapic, ale mial nadzieje, ze nie tak szybko. nie pomyslal nawet o tym, ze ktos by sie musial nim opiekowac. jego duma nie pozwolilaby mu nikogo poprosic. - ja bym ci pozwolil ja wypozyczyc - powiedzial z rozbawieniem.

- za nim z nią porozmawiasz poćwicz mimikę twarzy i nie krzyw się - dał mu złotą radę. i tak lepszą niż max xd thomas nie myślał kilka kroków w przód, ups - dzięki - łaskawy thomas - ale sądzę, że i tak musiałbyś zapytać ją o zdanie, a raczej niechętnie podeszłaby do kwestii gotowania ci obiadów - bo nie była służącą xd - daj znać jeśli będziesz musiał odstawić alkohol przed operacją to urządzimy małe pożegnanie twojej nerki - rzucił na odchodne i poszedł do domu!

kręcił się przed akademikiem, może sprawdzał czy uda mu się przypadkiem spotkać beau xd

za to on wychodził z popołudniowej posiadówki z kolegami i miał trochę w czubie. co innego miał do roboty xd szedł z kumplami i śmiali się bardzo głośno z niewybrednych żartów.

przypomniał sobie, że był na niego zły jak go zobaczył dlatego podszedł dość pewnie - co nagadałeś beau? - zapytał chłodno zagradzając mu drogę. musiał wiedzieć z jakich kłamstw musi się wykpić xd

dobrze sie bawił dopóki nie zobaczył brata. 
- komu? boo? - zaśmiał się i zerknął na kolegów, którzy też się śmiali tak jakby powiedział zabawny żart. nie wiem czy beau mu się w ogóle przedstawiała, ale i tak nie skojarzył. skąd miał wiedzieć, że jakaś laska kręcąca się koło edena jest bardziej wyjątkowa od innych.

haha eden psuje zabawe xd
- bardzo śmieszne - skrzywił sie. uważał, że skoro dawał jej złote rady to oznacza że się znają - brunetka, tego wzrostu - pokazał ręką - spotkałeś mnie z nią kiedyś na kampusie - tłumaczył licząc że brat sobie przypomni - jesteś bezużyteczny - przewrócił oczami kiedy dostrzegł, że był pijany xd

jak zawsze xd
patrzył na niego tępym wzrokiem kiedy eden próbował mu wyjaśnić co to za dziewczyna. co chwilę kręcił się z innymi dziewczynami i rafe w ogóle nie przywiązywał do nich wagi. (swoją drogą zapomniałam powiedzieć, że jak na orgii rosie powiedziała coś o weneryku do laski ruchanej przez edena to był classic rafe move, nauczyła się od niego dokuczać edenowi przy laskach xd) 
- ciężko jest nie rozmawiać z dziewczynami, które przeruchałeś skoro ruchasz wszystkie - włącznie z jego bff xd