christmas tree ride

hania chciała udowodnić jak dobrze się czuje, ale za dużo wrażeń sprawiło, że potrzebowała odpoczynku.
- może pójdziemy na to? - zaproponowała flynnowi najbardziej spokojną karuzelę.

flynn chcial korzystac i chodzic na najbardziej szalone karuzele, ale opanowal sie przy hannie. - jasne - zgodzil sie bez protestowania. - ale najpierw wygram dla ciebie misia - powiedzial z entuzjazmem i chwycil ja za reke zeby pociagnac w kierunku lowienia gumowych kaczek.

brawo flynn!
- przez te przytulanki, które dostawałam podczas pobytu w szpitalu, nie mam już miejsca w pokoju na swoje rzeczy - zaśmiała się. nie oznaczało to jednak, że nie była zainteresowana kolejnym misiem, jeśli flynn miał go wygrywać dla niej xd

- to nie znaczy, ze nie znajdziesz miejsca na jeszcze jedna - zasmial sie. - ta bedzie lepsza bo nie jest ze szpitala - przekonywal ja. bedzie jej sie kojarzyc z dobra zabawa, a nie pobytem w szpitalu. - musimy ustalic ktora chcesz - zaczal sie rozgladac za najlepsza maskotka.

- to prawda, znajdzie się miejsce dla większej ilości maskotek, w przeciwieństwie do współlokatorów - stwierdziła. trochę ją gniotła sytuacja w domu, bo zrobiło się tłoczno, a ona z nową nerką sikała trzy razy częściej od normalnych ludzi i potrzebowała dostępu do łazienki xd - hmmm, może tą - wskazała na pluszową ośmiornicę. nie była aż taką fanką maskotek i tak naprawdę oddała część swojemu małemu rodzeństwu jak pojechała do domu na święta. bardziej je doceniali. - musimy też ustalić, którą ty chcesz - dodała zaraz. - no halo, równouprawnienie, potem ja wygram coś dla ciebie - wytłumaczyła.

- z maskotkami przynajmniej sie nie poklocisz - zazartowal. bardziej ze swojej sytuacji z oscarem. tez wolalby miec pokoj wypelniony przytulankami niz mieszkac z nim. - swietnie. w takim razie zaraz bedziesz miala osmiornice - zaczal sie rozciagac by sie przygotowac. - to mi sie podoba - zasmial sie z rownouprawnienia. - chce tego - pokazal na rekina.

- no chyba że będą spać bez pozwolenia w mojej pościeli - zażartowała. nie wiem czy wiedziała, że flynn ma problem ze współlokatorem. chyba zieloni generalnie w mniejszym czy większym stopniu wiedzieli o oscarze i trzymali stronę flynna. - dobry wybór - pochwaliła go i zaczęła mu śpiewać baby shark do ucha. to przez to młodsze rodzeństwo xd

- wtedy je wydasz do innego domu - podsunal jej rozwiazanie do zabawek, ktore nie okazywaly szacunku. -  to moja ulubiona piosenka - rozesmial sie i objal ja delikatnie gdy do niego spiewala. teraz utnie mu w glowie przez tydzien xd

- w pierwszej kolejności spróbuję z nimi porozmawiać i wytłumaczyć sytuację - wymyślała głupkowato. nawet maskotki są bezdomne w tym mieście xd kołysała się lekko w jego objęciach. - wiesz, jest jedna rzecz, której nie próbowałam od operacji - wyszeptała mu na ucho. kto by pomyślał, że baby shark ją napali xd ale to dotyk flynna miał na nią takie działanie.

- jestes bardziej wyrozumiala niz ja - zasmial sie. jego rozmowy konczyly sie na bojkach xd - i co to takiego? - usmiechnal sie i spojrzal na nia z gory. nie wyczul, ze byla napalona wiec oczekiwal zaproszenie na herbate czy cos w tym stylu xd

- ale przecież ty zawsze chcesz się ze wszystkimi przyjaźnić - dziwiła się, że nie podchodzi bardziej pozytywnie do współlokatora. kto jak nie flynn, który w jej oczach był najbardziej radosnym i przyjacielskim człowiekiem świata. - coś, czego nie możemy tu robić - odpowiedziała tajemniczo i wsadziła mu dłoń do tylnej kieszeni spodni, żeby go zmacać po tyłku.

- nie wszyscy na to zasluguja - powiedzial beztrosko jakby az tak sie nie przejmowal. musial udawac. moze przez to byl tak negatywnie nastawiony i nie potrafil zmienic zdania. - wiec moze powinismy isc tam gdzie mozemy to robic - poczul sie zachecony macaniem po tylku i zapomnial juz o pluszakach.

- ale może twoja obecność w ich życiu może ich zmienić na lepsze - filozofowała. albo wtrącała się. jedno z dwóch. łatwo było jej mówić, a jak jo przekonywała ją do poprawy relacji z ojcem to się wkurzała xd też zapomniała o maskotkach. może specjalnie go rozproszyła, żeby nie musieć powiększać swojej kolekcji xd zastanowiła się i rozejrzała naokoło, szukając miejsca, gdzie mogą to robić. do st. albans za daleko xd - tam? - wskazała na karuzelę. jak patrzę po zdjęciu to warunki były, tylko byliby na widoku xd

- nie chce zawszy byc tym, ktory musi sie starac zmieniac kogos zycie na lepsze. czasem chce miec spokoj - wyjasnil. wolal poswiecic ta energie dla osob, ktore lubi. hanka powinna posluchac swoich rad xd spojrzal na karuzele i wyszczerzyl sie. myslal, ze bedzie chciala wracac, ale zaskoczyla go milo. - szalona hanna wrocila - zasmial sie. juz ja ciagnal w kierunku karuzeli. nie przeszkadzalo mu, ze mogli byc na widoku xd

- nie musisz się starać. życie z tobą po prostu jest lepsze - stwierdziła wesoło. tak go chwaliła, a nawet maskotki za to nie dostała w podziękowaniu. no ale może dostanie coś lepszego xd zaśmiała się kiedy nazwał ją szaloną. lekarz dał jej zielone światło na minimalny wysiłek fizyczny, to mogła sobie pozwolić xd - zniknęła tylko na chwilę, nie mogli się jej pozbyć na zawsze - stwierdziła z rozbawieniem i chętnie poszła w kierunku karuzeli.

- dlatego cie uwielbiam - zasmial sie i przycisnal ja ostroznie, ale mocniej do siebie. dostanie cos lepszego niz maskotka. i tak mowila, ze ma ich za duzo xd - bardzo mnie to cieszy, tesknilem za nia - przyznal. - troche dluga kolejka - zauwazyl i zaczal sie rozgladac w poszukiwaniu lepszego miejsca. nie mogl sie doczekac xd

- bo jesteś łasy na komplementy - dokończyła za niego i zarzucila mu ręce na szyję. - ona też tęskniła za tobą i światem - przyznała. przed chwilą nie myślał o seksie, a teraz nie mógł wytrzymać chwili w kolejce xd chociaż jak widać hanna też nie mogła się doczekać, skoro nie proponowała mu tego w pokoju, tylko jak wybrali się na festyn do londynu. nie przemyśleli tego. - jak myślisz, ile osób w tej kolejce ma ten sam plan co my? - ona tam sobie żarcikowała w najlepsze. mogła chwilę poczekać, i tak kilka miesięcy czekała xd

- nie zaprzeczam - wyszczerzyl sie. byl fanem rownouprawnienia, wygrywania maskotek i komplementow. pogladzil ja po plecach nad tylkiem. chetnie by juz zaczal macanie, ale byl dzentelmenem xd nie chcial zeby ich wyprosili za obmacywanie sie przy dzieciach zanim cokolwiek zrobia. szkoda ze hanna nie wiedziala, ze bedzie napalona wczesniej to by nigdzie nie jechali. ale z drugiej strony to bedzie ciekawa przygoda. - przynajmniej jedna, ten facet z wasem juz sie niecierpliwi - zazartowal z parki, ktora sie calowala.

może dopiero atmosfera winter wonderland tak na nią podziałała i coś w niej odblokowała xd jak na pierwszy raz po długiej przerwie, powinna sprawdzić swoje siły w bezpiecznym środowisku, ale widać nie mogla się już doczekać i nie myślała w takich kategoriach. zawtórowała śmiechem, widząc napaloną parkę.
- my jesteśmy bardziej uroczy - stwierdziła, przymilając się do niego.

magiczny swiateczny klimat zrobil swoje xd
gdyby nie zaproponowala karuzeli to by cierpliwie poczekal az dojada w bezpieczne miejsce. byl podekscytowany, ale rowniez opiekunczy i chcial zeby czula sie jak najlepiej.  - to prawda - pocalowal ja czule w czolo zeby dodac jeszcze wiecej uroku.

magiczny świąteczny klimat unoszącego się w powietrzu seksu xd
żeby mu tylko nie zasłabła na tej karuzeli xd byłby przypał większy niż gdyby ktoś ich przyłapał i zakazał wstępu do winter wonderland. chociaż pewnie nico to robił codziennie, a nadal go nie wyrzucili xd
- dobra, dobra, nie przesadzaj - zaśmiała się z jego czułości i położyła mu dłon na klacie, udając, że go odpycha.

moze to byla seks karuzela i dlatego byli tacy napaleni xd
bardziej by sie przejal, ze przez niego zaslabla niz przypalem. moze poddali sie po tym jak nico wszedzie sie bzykal i nie dalo sie go pozbyc xd
- wiem, ze ci sie podobalo - zasmial i odsunal od niej bo byla ich kolej zeby wejsc. - panie przodem - uklonil sie teatralnie i machnal w strone kolejki.

rocking around christmas tree xd
przynajmniej by się przejął, nie to co dante, który nie odwiedził jej w szpitalu xd albo wszyscy skupiali się na złapaniu nico i dlatego nie zwracali uwagi na inne parki. ochroniarze mieli porobione zakłady i wyznaczoną nagrodę dla tego, kto go złapie xd
- nie wygłupiaj się, tylko siadaj, a ja usiądę na tobie - poinstruowała go i pociągnęła za rękaw, żeby się pospieszył. nie oczekiwała od niego dżentelmeńskich zachowań, nie w tym momencie xd wsiedli do środka i zgodnie z planem usiadła na nim okrakiem, od razu rozpinając mu rozporek, jeszcze nawet dobrze nie ruszyli xd

fucking around xd
dante zostal zahipnotyzowany magicznymi cyckami. haha nico most wanted xd
- tak jest - wyszczerzyl sie glupkowato na jej instrukcje. zaskoczyla go bardzo pozytywnie xd myslal, ze nadal byla slaba, a ona nie mogla sie bardziej doczekac niz on xd - nie marnujesz czasu - zasmial sie i polozyl dlonie na jej udach, po czym przejechal na jej tylek.