biuro opiekuna

haha xd
była porządna, ale miała nieporządnych znajomych jednak xd
- skoro tak mówisz - zaśmiała się. nie sądziła, że tak będzie. szczególnie, że fatin wcale nie była aż tak dużo starsza od niej. regina będzie pic zieloną herbatkę na pobudzenie! - jakby wszyscy byli tacy jak ja to byłoby tu nudno i cicho - nie chciała siebie nazwać nudną, ale faktycznie za taką trochę się uważała. zaraz znowu pochyliła się nad książkami żeby się skupić więc fatin mogła odwalić swoje i uciec stąd!

fatin wolała jak jest cicho i nudno! pożegnała się z nią i poleciała jak najszybciej ogarnąć kran, żeby też wrócić do swoich książek, ale w domu, gdzie było spokojnie.

fatin pozwoliła jej się to uczyć, a pewnie uczyła się już na przyszły rok bo wolała być przygotowana! czytała jakiś atlas małych zwierząt i jadła loda bo było gorąco, a pewnie nie zainwestowali w klimę w akademiku hehe. upaćkała się tym lodem na bluzce i teraz go ścierała, tak mogło wyglądać dwuznacznie xd szczególnie że resztę loda trzymała w buzi i ćmokała xd

czy to ten słynny lód reginy? xd
oscar miał sprawę do fatin w związku z wyprowadzką flynna i roszadami w pokoju. musiał się dowiedzieć, z kim teraz będzie mieszkać, a poza tym może musiał załatwić jakieś papiery, żeby pozwolili mu w wakacje dalej siedzieć w akademiku. drzwi nie były zamknięte na klucz, więc pociągnął klamkę i wszedł, ale nie spodziewał się tego, co zastał. od razu ściągnął brwi.
- hej? - przywitał się z powątpiewaniem, bo a) nie wiedział, co regina wyprawia, b) nie widzieli się, odkąd usłyszała w ukryciu niepochlebne słowa z jego strony.

za wcześnie na żarciki xd to po to żeby pobudzić wyobraźnię oscara, nieświadomie oczywiście!
chciał spotkać fatin poza godzinami pracy? naiwniak xd pewnie jak wybijała godzina piąta to znikała z tego przeklętego miejsca i wtedy regina mogła tu siedzieć i tak, pewnie dlatego jej nie widział od niechlubnego spotkania, bo przesiadywała tutaj ukrywając się przed całym światem, ale tez przed oscarem nie chcąc spojrzeć mu w oczy po tym co powiedział.
spięła się na jego widok i wyjęła loda z buzi wycierając usta - fatin już wyszła - powiedziała bardzo formalnym, informacyjnym tonem bez przywitania - i mogę tu przebywać, pozwoliła mi - dodała tłumacząc się. jakby jego to obchodziło xd nie chciała na rebelke wychodzić xd

wyobraźnia oscara została pobudzona i na pewno wróci do tego przed snem, ale w tej chwili od razu uderzyły go wyrzuty sumienia za to, co nagadał flynnowi w przypadkowej obecności reginy.
nie znał godzin pracy fatin i randomowo ciągnął za klamkę, jak tędy przechodził. pierwszy raz trafił, że drzwi były otwarte xd
- okej - powiedział ostrożnie. - i pomagasz jej w załatwianiu spraw z akademikiem? - spytał naiwnie.

wyrzuty sumienia połączone z podnieceniem, doskonałe kombo.
pewnie sprawdzał czy jest otwarte wracając z imprez, nic dziwnego że nie było wtedy ani fatin, ani reginy która spała smacznie w swojej słodkiej piżamce.
- spędzam tu czas - wytłumaczyła dalej. choć nie można to było nazwać do końca spędzaniem czasu skoro siedziała i uczyła się. spędzanie czasu na czymś/ z kimś brzmiało bardziej rozrywkowo, a to co robiła regina nie było rozrywkowe - sama - dodała niepewnie, choć w jej głowie brzmiało to jak sugestia żeby oscar sobie poszedł, a tak na prawdę zabrzmiało desperacko i żałośnie. musi popracować nad tonem swojego głosu.

wieczne kombo oscara przy reginie xd
nikt nie mówił, że zabierał się do tego dobrze. teraz mógł chodzić po akademiku o której chciał godzinie, skoro nie musiał się pilnować, żeby unikać współlokatora.
pokiwał tylko głową, patrząc na nią. chciał się wycofać, ale jednocześnie chciał zostać i coś powiedzieć, przeprosić za ostatnie słowa. ale oczywiście to nie było łatwe.
- flynn się wyprowadził - palnął oczywistą oczywistość. może przez to mogła się czuć sama. oscar za to myślał, że to coś zmienia między nimi. powinni właśnie w tym momencie wspólnie świętować... ale zamiast tego oscar zjebał, znowu.

haha, pewnie nigdzie indziej nie doświadczy tych dwóch uczuć na raz.
wyprowadzka flynna była doskonałą okazję żeby mogli spotykać się częściej, benek miał uśpioną czujność xd no ale tak, oscar zjebał i regina nie chciała z nim spędzać czasu, bo czuła się znowu malutka i oszukana.
- wiem, cieszysz się? - zarzuciła mu, że flynn był dla niego tylko ciężarem i przeszkodzą. teraz będzie mógł robić co tylko chce, kto wie... może nawet zaprzyjaźni się z nowym współlokatorem. choć nie sądzę xd

na pewno nie, dlatego regina jest dla niego wyjątkowa.
ben był zajęty innymi sprawami. flynn go nie ostrzegł, że ma pilnować reginy. chyba że po ostatniej kłótni z oscarem zaakceptował, że ten faktycznie nie ma nic do kuzynki.
- wiesz, że tak - odpowiedział bez namysłu i nawet na nią spojrzał. - on pewnie też jest zachwycony - obserwował reginę, żeby sprawdzić jej reakcję. pewnie wolałaby, żeby to oscar się wyprowadził i zniknął jej z oczu. każdy współlokator i tak lepszy niż flynn xd

szkoda, że jeszcze nie mógł się do tego przyznać przed sobą xd
może flynn zostawił jakieś instrukcje, ale jednak w ferworze przeprowadzki zapomniał o nich! chociaż czego ja się spodziewam po flynnie.
no jasne, że w tym momencie wolałaby nie dzielić przestrzeni akademika z nim, ale nie miała wyboru - hm - mruknęła nad książką słysząc jego szybką odpowiedź, interpretowała to tak że i ją będzie miał z głowy. wszystko przez jego słowa! - pewnie tak - przytaknęła mu, nie miała zbyt dużo kontaktu z flynnem ostatnio bo imprezował z zielonymi i pewnie trochę porzucił reginę. z czego by się cieszyła gdyby rozmawiała normalnie z oscarem.

trochę to zauważał, ale nie wiedział, co z tym zrobić xd
flynn nie przekazał żadnych instrukcji, a potem będzie się denerwować na bena, że nie przypilnował reggie.
mógł uznać tę rozmowę za zakończoną, ale nadal nogi odmawiały mu posłuszeństwa i nie mógł się ewakuować. może dłużej chciał patrzeć na reginę z lodem.
- wiesz, że te rzeczy, które ostatnio mówiłem... musiałem to powiedzieć. wiesz to, prawda? - nie były to ani przeprosiny, ani zaprzeczenie, że tak nie myśli.

na razie xd
jak się okazało tak na prawdę nikt nie mógł jej skutecznie przypilnować, niby była grzeczna ale i tak robiła co chciała.
regina z lodem xd powinien to namalować, albo zaszczepić ten obraz w mózgu.
- no jasne, musiałeś to ująć tak dobitnie - nie chciała odpowiadać, ale nie potrafiła też milczeć. oczywiście to nie była wyrozumiała odpowiedź. oscar mógł powiedzieć że nic go nie łączy z reginą wtedy, ale nie musiał tego mówić tak dobitnie. z nerwów zaczęła gryźć loda zamiast go ssać, to teraz nie była dla osara przyjemna wizja xd

sprawiała wrażenie grzecznej, a dzięki temu mogła sobie na więcej występków pozwolić.
specjalnie tak długo tu tkwił, żeby dobrze zapamiętać ten widok.
- tak, musiałem. myślałem, że to powinniśmy mówić, żeby flynn się odczepił - patrzył na nią wzrokiem marcusa z g&g. "chciałem dobrze, a wyszło chujowo". oczywiście gryzienie loda wprowadzało jeszcze bardziej nerwową atmosferę.

haha, tak. gra pozorów.
zapamiętał taki, albo gryzienie loda. pewnie utkwi mu ten drugi jak będzie zamykać oczy hehe.
- nie ustalaliśmy nigdy co będziemy mówić flynnowi - zauważyła, że nie przegadali jaką wersje będę używać więc to była jego decyzja - nigdy bym cię nie nazwała żałosnym, niezdecydowanym frajerem, który wykorzystuje wypadek jako kartę przetargową w połowie sytuacji w swoim życiu - odwzajemniła mu się trochę. pewnie wcale tak o nim nie myślała, ale miała swoje obserwacje po ich spotkaniach. albo od momentu tego co powiedział myślała jak mu się odgryźć xd

raczej będzie widział ten drugi. to jego kara za wszelkie występki.
- ale nie, że się lubimy - nazwał to tak xd w jego opinii lepiej było obrazić reggie niż przyznać się do tego, że spędzają ze sobą czas. jej słowa o nim oczywiście trafiły w punkt. zasłużył na to. odchrząknął, przyjmując to, że reggie odwzajemniła się i to prosto w oczy. - a powinnaś - skomentował. uznał, że jest obrażona, a ponieważ nie umiał normalnie przeprosić, to poszedł. brawo za dojrzałość xd

bóg dramek to na niego ześle xd
nie umiał przeprosić więc ona też nie wyciągała pierwsza reki. była urażona, bo tak... może chciała przyznać że lubią się i spędzają razem czas. może tak byłoby łatwiej? jak poszedł to było jej głupio że go obraziła, nie była normalnie taka, ale oscar wywoływał w niej inne emocje. nie wiadomo czy to dobrze czy źle xd

wylądowała na dywaniku przez lizzie która coś przeskrobała w nocy i teraz miała atak paniki w biurze fatin więc oddychała w papierową torbę xd

rozmawiała jeszcze z ochroniarzem, więc chwilę stała na korytarzu i regina tylko mogła się bardziej stresować tym oczekiwaniem. w końcu weszła do biura i w milczeniu zamknęła drzwi, obeszła biurko, usiadła na krześle, napiła się kawy i spojrzała na reggie z nietęgą miną. musiała włączyć w sobie wszystkie najpoważniejsze instynkty i zapomnieć, że jest jej ulubienicą.
- więc? - odezwała się w końcu.

regina była niewinna, pewnie nawet nie było jej w pokoju bo zasiedziała się u benka i grała w planszówki z nim i tam zasneła, a teraz musiała odpowiadać za lizzie, która pewnie sie ulotniła specjalnie żeby nie brać odpowiedzialności! biedaczka! jasne, że się bardziej stresowała i tylko zapowietrzała. jak weszła fatin to zrobiła głęboki wdech i wydech i próbowała coś powiedzieć, ale była na skraju rozpłakania się i słabo jej szło - nie wiem dlaczego tak sie stało, jak już wróciłam rano to w łazience była zarwana umywalka i lała się woda - tłumaczyła. pewnie lizzie po pijaku chciala sikać do umywalki, usiadła i ją zarwała xd

fatin nie zdziwiła się, że regina tak szybko zaczęła gadać. nie miało to nic wspólnego z policyjnymi zdolnościami fatin ani nerwicą reggie, tylko po prostu ludzie często się przed nią otwierali i opowiadali o wszystkich problemach. teraz też podziałało.
- wiem, że nie masz z tym nic wspólnego. myślałam, że może wiesz coś więcej - powiedziała łagodnym głosem i westchnęła ciężko. - zapomniałam, że zrobiłam ci rumianek przed wyjściem - odwróciła się do tyłu do szafki, gdzie stał czajnik i kubek. podała jej zaraz napar. mimo wszystko musiała dbać o ulubienicę!

czyli to nie była kwestia, że regina chciała wszystko wygadać i byc niewinną tylko zdolności fatin. dobrze wiedzieć!
- nie wiem, na prawdę nic nie wiem - od razu napiła się rumianku kiedy dostala kubeczek i poczuła leciutką ulgę - wiem tylko, że nie nadajemy z lizzie na tych samych falach, przyprowadza chłopakow, wraca pijana, zostawia burdel, zwija mi leki - wcale nie wkopywała świadomie koleżanki, teraz fatin wezwie ją na dywanik za dręczenie współlokatorki, a ostatnio tak dobrze jej poszło kiedy wręczyła jej pierniczki xd

w sensie, że fatin wiedziała, że regina się przed nią otworzy xd
uniosła brwi pytająco, kiedy reggie zaczęla wymieniać wszystkie grzechy lizzie.
- czekaj, mów wolniej, muszę to zapisać do protokołu - ups, już wyciągała poważne dokumenty. - kradzież leków to karalne wykroczenie - dodała z poważną miną. - czemu nie powiedziałaś mi wcześniej, że chciałabyś zmienić współlokatorkę? - popatrzyła na nią współczująco. nie chciała słuchać, kiedy oscar i flynn suszyli jej o to głowę, ale żaden z nich nie traktował jej gabinetu jako kryjówki przed swiatem. wiedziała, że oni sobie jakoś poradzą.

czarownica xd
- co? - zestresowała się, odstawiła kubek i zaczęła machać rękoma - nie zapisuj, to znaczy niech pani nie zapisuje, nieważne, nic nie mówiłam - znowu się zapowietrzyła i wzięła torbę żeby do niej oddychać zestresowana. patrzyła na nią przy tym i kiedy znowu się jej polepszyło to odparła - nie chciałam nikomu robić kłopotu, nie chciałam robić przykrości lizzie - tłumaczyła zestresowana.

kto wie, co w jej żyłach płynęło! z egzotycznego kraju przyjechała!
przestała pisać i pokazała reginie, że unosi długopis tak, jakby przy aresztowaniu pokazywała ręce do góry. przesunęła bliżej w jej stronę rumianek, kiedy reggie znowu zaczęła się stresować i oddychać do torby.
- a czy lizzie myślała o tym, czy robi tobie kłopot lub przykrość poprzez swoje działania? - zwróciła jej uwagę na toksyczne zachowanie współlokatorki. - nie sądzę. tym bardziej, że to nie pierwsza skarga na lizzie - otworzyła szufladę, żeby znaleźć odpowiednie dokumenty.