parkiet

anderson poszedł po jakieś drinki, a ona została sama na parkiecie. miała jednak wielką determinację żeby dobrze się bawić więc i tak tańczyła. dobrze, że leciała szybka piosenka xd

max też tańczył na parkiecie, bo co innego miał robić, jak nikogo tu nie znał. oprócz swoich panienek xd
- heeeej! nie spodziewałem się tu ciebie! - zawołał radośnie i już doskoczył do jo, żeby z nią tańczyć.

i trafił na jedną z nich xd
dała się mu porwać bo tak, miała plan się dobrze bawić xd lilibet pewnie okupowała ścianę i patrzyła na niego spod byka, jeszcze nie wyczuł bo za dużo spojrzeń na raz xd - a ja ciebie? - zaśmiała się na jego widok - jaka laska zlitowała się i ciebie tu zaprosiła? - zażartowała.

akurat ta była najbardziej pozytywnie do niego nastawiona xd
też miał plan dobrze się bawić i właściwie nie przejmował się lilibet, bo sama nie chciała mu towarzyszyć. jej strata!
- ja zawsze się wkręcę w najlepsze wydarzenia - stwierdził wesoło. - moja ulubiona - wyszczerzył się i rozejrzał się, ale nie dostrzegł go. chciał go wskazać, ale ten się zgubił na zgrupowaniu książąt. maxa niedorobionego rojalsa jak zawsze nie zaproszono xd - archie - dopowiedział. - więc uważaj, żeby nie był zaraz zazdrosny - zażartował. nie jego powinien się bać xd

dani też była całkiem pozytywnie do niego nastawiona xd
jeszcze się zdziwi jak lilibet będzie chciała mu dziś towarzyszyć xd
- nie wiem czy kiedykolwiek widziałam cię w garniturze - przyznała szczerze, nawet dobrze się prezentował, ale przywykła do tego że jeździł w jeansach uberkiem xd
- potwierdzam, najlepszą parą jest inny chłopak, najlepiej kolega - przytaknęła mu - i stawiasz mi dziś drinka w tym open barze! - dalej żartowała bawiąc się w najlepsze. chociaż jo miała dziś 'time of her life' xd - ale po tej piosence! - pewnie wskoczyła jakaś piosenka którą lubiła i aż doskoczyła do maxa żeby się z nim wspólnie bawić.

no w sumie. ale dani siedziała z rodziną xd
- nie wiedziałaś, że potrafię być elegancki? - zaśmiał się i postawił kołnierzyk. też wolał chodzić w jeansach, ale rodzice nauczyli go jak trzeba się prezentować. - schlebiasz mi - myślał, że mówi o nim xd jo poza dramkami i najlepiej się bawi xd - postawię ci nawet dwa, znaj mój gest! - podłapał jej żarty. jak tak skakała wokół niego to złapał ją i nią zakręcił dla efektu.

była tu duża reprezentacja hurdów to siedziała xd
- twoja osoba i bycie eleganckim nie skleja mi się - przyznała szczerze. dla niej był spoko ziomkiem i w takich kategoriach go postrzegała! - niech archie się zajmie schlebianiem tobie skoro jesteś jego randką - zażartowała. ona nie miała zamiaru nikomu schlebiać tylko bawić się. faktycznie wyjątkowo poza dramkami to mogła mieć fun - dziękuje, jestes taki łaskawy - udała, że się kłania przed nim niczym przed księciem z bajki i dała mu się porwać do tańca. i tak ją wcześniej macał to mógł ja macać teraz też gdzie chce. z andersonem byli na kumpelskiej stopie tutaj xd

hurdów było pewnie trzy razy więcej niż luddingtonów xd
- to niech ci się teraz sklei - zaprezentował jak wygląda i nawet zrobił obrót, żeby mogła się lepiej przyjrzeć. - czy tak wyglądałbym lepiej? - poluzował krawat i rozpiął dwa guziki, żeby się powydurniać. zaśmiał się na jej słowa. - archie nie poświęca mi tyle uwagi, ile bym chciał - pożalił się w żartach. tak naprawdę archie poświęcał mu za dużo uwagi jak obserwował jego każdy ruch przy lilibet. traktował jo po kumpelsku i wiedział, że ma przyzwolenie na macanie, więc nie krępował się xd oczywiście w granicach rozsądku, po prostu świrował z nią na parkiecie, jakby byli w tańcu z gwiazdami.

tak, bo frank był płodny i jego dzieci to przejeły xd
- niech będzie, że pasuje, ale wole cię w naturalnym wydaniu - czyli jako zwyklaka xd - na pewno mniej sztywno - jeszcze bardziej poluzowała mu krawat - już rozbierasz się dla archiego? - dalej żartowała. z tego co wiedziała max nie leciał na facetów, ale nigdy nie wiadomo komu się odmieni w tym mieście. mógł nie iść z archiem to może nikt by go nie kontrolował! tak na prawdę świrowali i dobrze czuli się w swoim towarzystwie! - za to ona - wskazała na lilibet - nie chce cię rozbierać tylko zabić - chociaż ona ją zauważyła xd

tak, mieli chyba szóstkę albo siódemkę dzieci, a potem te dzieci miały kolejne dzieci xd
- ty za to wyglądasz obłędnie w każdym wydaniu - słodził jej. - zawsze lepiej być przygotowanym - żartował z nią. ciekawe, czy dalsza rodzina, która nie wiedziała, że archie'mu się przemieniło, myślała, że max jest chłopakiem archie'go xd zerknął w stronę lilibet, skoro jo już zwróciła na nią uwagę. - nie pokazuj na nią - złapał jej palec i zbliżył się, więc z daleka wyglądało, jakby flirtował z nią i się przymilał.

dobre geny xd
- awwww, dziękuje ale jeśli liczysz na seks to musisz się zadowolić archiem - dalej żartowała. pewnie teraz max miał łatkę jego chłopaka w dalszej rodzinie ups. pójda takie plotki i laski nie będą chciały z nim spać xd - dlaczego? - zdziwiła się jego reakcją - czy to jakaś twoja zazdrosna eks? - dopytała. prawie trafiła xd

zrobił udawaną zawiedzioną minę. jak mogła nie chcieć jego magicznego penisa, przecież wiedziała, że czynił cuda!
- to po co tu w ogóle rozmawiamy? - zaśmiał się. na szczęście nie chodziło mu tylko o jedno i mogli kontynuować konwersację. dobrze, max miał wiele kandydatek, musiał jakoś zawęzić to grono xd - to siostra archie'go - nie wiedział, jak inaczej ją przedstawić. - jest zazdrosna o niego - wymyślił bez sensu. było widać, że to się nie składa kupy.

wiedziała na szczęście że żartuje i nie jest chujkiem xd
- ha ha, biedny ty - dobrze że miał inne laski do wyboru. choć jakby tak patrzeć to zaraz zostaną porwane przez innych xd - wyglada uroczo, nie licząc tej niby to groźnej miny - zerknęła na nią jeszcze raz, ale tylko na krótką chwile - o, to kręcisz z nim czy z nią? - zainteresowała sie. pierwszy raz interesowała się cudzymi dramkami żeby nie myśleć o swoich.

ta plastusiowa twarz nie mogła być chujkiem.
max miał tak dużo lasek do wyboru, a za długo się decydował i zaraz żadna mu nie zostanie xd faktycznie tylko archie mu pozostaje. mimowolnie spojrzał w kierunku lilibet, bo też uważał, że wygląda uroczo.
- a jak myślisz? - nie odpowiedział jasno, ale jego mina zdradzała wiele. żarty się skończyły xd

haha prawda.
ciągnął zbyt wiele srok za ogon to tak miał!
lilibet już pewnie była trochę pijana więc nawet jeśli chciała wyglądać groźnie to i tak wyglądała dość uroczo.
jak spojrzał na lilibet i potem znowu zbliżył się do jo, to księżniczka się wkurzyła i pośpiesznie ruszyła gdzie indziej! była zła!
- hm - udawała, że się zastanawiała - daj spokój, oboje wiemy że nigdy nie leciałeś na gości - nie miała nic przeciwko, ale znała zbyt dobrze maxa i juz.

odprowadził lilibet wzrokiem, ale zaraz odwrócił się w stronę jo i zmusił się do uśmiechu, udając, że wcale nie interesuje go to, gdzie i po co łazi lili.
- to tylko koleżanka. tak jak ty - zbył temat. jeśli porównywać ich relację do relacji z jo to wiadomo, że lilibet też widziała jego magicznego penisa.

widziała jak odprowadzał ją wzrokiem i cierpliwie czekała aż przypomni sobie o niej - a czy ona o tym wie? - dopytała. miała do czynienia z wariatkami (mary) więc wolała maxa ostrzec przed tym - po prostu nie patrzyla na ciebie tylko jak na kolegę - ale jak na gościa którego chciała wykorzystywać xd

- jestem przystojny, wiele dziewczyn na mnie tak patrzy - udał, że zaczesuje włosy. trochę się zestresował tym przesłuchaniem. akurat on najlepiej wiedział, że lilibet traktowała go jak szmatę do wycierania podłogi i prędzej to max patrzyłby za nią tęsknym wzrokiem niż ona za nim. no ale też zaakceptował ich układ i wcale nie oczekiwał niczego więcej od ich relacji. czasem tylko przejmował się nią bardziej niż powinien!

- ale czy ty patrzysz tak na wiele dziewczyn jak na nią? - widziała jak odprowadzał ją wzrokiem! nie wiedziała jednak, że traktowała go jak szmatę do wycierania podłogi. inaczej nie brnęłaby w te dywagacje. sama wiedziała, że relacje mogą być skomplikowane!

- tak. na przykład na ciebie - uparł się, że to nic nie znaczyło. nawet nie zorientował się, że odprowadzał ją wzrokiem albo że patrzył na nią jakoś inaczej niż na inne dziewczyny. dopiero jo mu to uświadomiła. dlatego teraz musiał ukryć swoje zaskoczenie za maską żartów!

- taaaaaa - jej mina mówiła co innego - raczej nie - tylko thomas tak na nią patrzył i zdecydowanie nie był to taki wzrok jaki miał max.
pewnie nagle pojawił się anderson na którego czekała i zamachał do niej drinkami - lepiej wracaj do swojego partnera zanim sie obrazi - zażartowała i zaraz uciekła pić dalej z andersonem xd

szukal ruby skoro obiecal taniec ming xd

zjarali się z jo i przybiegł na parkiet z szeroko rozpartymi ramionami, udając, że jest samolotem. na widok ansela spoważniał.
- ukradłeś mi dziewczynę! - oskarżył go xd

usmiechnal sie szeroko na widok andersona. chcial go zartobliwie zapytac czy nie obrazi sie jesli porwie jego byla na jeden taniec xd ale go wyprzedzil. - ktora? - zapytal zartobliwie. nie zdawal sobie sprawy z powagi sytuacji xd - myslalem, ze nie masz dziewczyny - przypomnial jak opowiadali mu o dramce.