parkiet

odstawiał robocie ruchy na środku parkietu. bardzo dobrze się bawił!

marty też skakał z jakimiś znajomymi! możliwe, że wśród nich była nawet peggy, ale udawali tylko znajomych oczywiście. i pewnie tak skakał, że wpadł na andersona. normalnie by przeprosił, ale dalej był na niego obrażony więc tylko go olał.

nie zauważył wcześniej marty'ego, wiec teraz jego serduszko mocniej zabiło na jego widok. tęsknił za nim!
- cześć marty! - zawołał do niego, nawet nie przejmując się tym, że na niego wpadł. był w stanie mu wybaczyć! bo to własnie się robi w przyjaźni: wybacza się!

niestety serduszko marty'ego nie zabiło mocniej na jego widok! dalej miał wyobrażenie penisa andersona w jego siostrze, ups.
nie odpowiedział nawet cześć tylko zmierzył go wzrokiem, a potem wrócił do tanczenia z ludźmi, którzy nie ruchali jego siostry!

- haalo? - stanął przed nim i zamachał mu przed twarzą. - przywitałem się, mógłbyś zrobić to samo - powiedział ostrzej, bo liczył na to, że wypiją bruderszafta i wszystko będzie znowu po staremu.

dalej go ignorował, nawet jak stanął na przeciwko. anderson był jednak nieustępliwy więc zaszczycił go wzrokiem - gdybym chciał to by się przywitał - i znowu się odwrócił żeby go ignorować. nie miał zamiaru ot tak mu wybaczać. andersonowi zbyt często wszystko uchodziło na sucho!

obszedł go naokoło, żeby znowu stanąć z nim twarzą w twarz i żeby zwrócić na siebie uwagę (eks?) przyjaciela.
- nie bądź taki. nie jesteś ciągle zły, co? - popatrzył na niego błagalnie. nie lubił się kłócić! tym bardziej jeśli to była jego wina, ups.

był bardziej upierdliwy niż jakieś nachalne laski które czasami zagadywały go na imprezach.
- jestem zły i zejdź mi z oczu - zażądał. już go tak zaczynał wkurzać, że ręka go świerzbiła. starał się jednak opanować i nie robić siary!

bardziej mu zależało na marty'm niż tym nachalnym laskom!
- daj spokój, nie ma co się denerwować cały czas. nie możemy wrócić do tego co było? - rozlożył ręce. zapomniał przeprosić i teraz wymagał od marty'ego, że będą znowu przyjaciółmi. ech. za dużo zioła dzisiaj wypalił i myślał, że wszyscy są tacy wyczilowani jak on!

w to nie wątpił, ale ciągle był zły o to, że naruszył jedyną świętość w jego życiu!
- gdybyśmy mogli to chyba bym się tak nie zachowywał - odpowiedział poirytowanym głosem. też uważał, że przynajmniej należały mu się przeprosiny, ale zamiast tego anderson udawał że jest niewinny.

- mam pomysł! przestań się tak zachowywać, co ty na to? - klasnął w dłonie. - czy to nie byloby lepsze dla nas wszystkich? moglibyśmy znowu grać w plejkę, pić piwo i palić zioło... - wymieniał mu zalety przyjaźni z nim xd których marty chyba nie chciał odpuszczać?! według andersona nie było sensu się denerwować o jedną głupią rzecz, żeby to stracić!

pokręcił głową z dezaprobatą. marty też był lekkoduchem, ale wiedział kiedy coś zrobił źle i przynajmniej potrafił się przyznać do błędu, nie to co anderson! - grać w plejkę, pić piwo i palić zioło... - zaczął wymieniać po nim - plus znowu mógłbyś się dobierać do mojej siostry - skwitował na koniec. wtedy sobie o tym przypomniał dlatego nie wytrzymał i go walnął w sam środek nosa.

- kurwa! - wymsknęło mu się kiedy oberwał i aż się zatoczył. złapał sie za nos, ktory strasznie go zabolał, co oznaczało, że nie zdołał się znieczulić tak bardzo jak myślał. - okej, zasługiwałem na to, czy teraz może być między nami wszystko okej? - poprosił marty'ego i oderwał na chwilę dłonie od nosa, spoglądając na nie i uświadamiając sobie, że leci mu krew z nosa.

zaśmiał się słysząc jego pytanie - nie! - i aż poniosło go więc walnął go jeszcze raz. dalej nie usłyszał przeprosić. wkurwił się tylko mocniej i poszedł na balkon się przewietrzyć zostawiając pobitego andersona xd

za drugim razem to się aż zatoczył. będzie musiał się bardziej postarać, żeby marty mu wybaczył, to pewne.

upił się trochę i oblał sobie koszulkę więc stwierdził, że doskonałym pomysłem będzie zdjęcie jej i tańczenie z gołą klatą! zaczął podnosić koszulkę ku górze pokazując swoje mięsnie brzucha!

kręciła się gdzieś tu i kiedy zobaczyła kątem oka, że jakiś przystojniak unosi koszulkę prezentując swój sześciopak to aż zaczęła skakać w miejscu i klaskać z ekscytacji.
- stritipiz! - zawołała zajarana. dobrze, że nie zaczęła go kręcić na swój kanał xd

pewnie nie była jedyną dziewczyną która klaskała. ale ming stała najbliższe. nie zwrócił zbytnio na nią uwagi, ale jak już zdjął koszulkę to rzucił ją wprost w ming! a potem wypiał biceps (a ćwiczy sporo!) i zaczął tańczyć.

na pewno stała tam cała grupka dziewczyn, które jarały się tymi widokami. ale ming poczuła się jedyna i wyjątkowa kiedy to na niej wylądowała koszulka tobiasa, którą przytuliła do siebie, żeby poczuć zapach chłopaka. teraz na pewno mu jej nie odda. zapiszczała wraz z resztą fanek kiedy tak tańczył.
- chcemy więcej! - skandowała razem z nimi.

tobias sobie po prostu tańczył, nie robił striptizu dla nikogo specjalnego. ale zachęcony piskami dziewczyn i brakiem leili u boku postanowił się powdzięczyć do nich i potańczyć co też robił i jedna z nich nawet klepnęła go w tyłek co go bardziej rozochociło xd

ming mieszkała w anglii od miesiąca i widziała już wiele przystojniaków, ale żaden z nich nie mógł się równać z rozbierającym się tobiasem.
- kocham anglia! - zawołała w przypływie emocji, nie mogąc oderwać wzroku od klaty tobiasa i jego kształtnego tyłeczka.

sami przystojniacy w anglii, tak przynajmniej ming uważała!
- anglia kocha ciebie! - odpowiedział ming i jeszcze chwile tak kręcił dupką przed laskami ale jacyś koledzy go zgarnęli w końcu i było po przedstawieniu! ale to co zobaczyła ming to jej heheheheheeh!

owszem, ming była w raju przystojniaków xd
jak wróciła do akademika to nie mogła zasnąć z wrażenia, bo ciągle myślała o klacie tobiasa.

upila się jeszcze bardziej i skakała teraz jak szalona na parkiecie!