sala koncertowa

wykorzystała okazję, że nikogo tu nie było i usiadła przy fortepianie. w przeciwieństwie do dani nie gardziła drogimi instrumentami gabriela i chciała wykorzystać okazję, by grać na takim cacku swoje smutne melodie.

george panoszył się jak u siebie oczywiście. może strącił jakąś rzeźbę gabka przypadkiem, potem zwali na plebs.
kręcił się z drinkiem w ręku szukając bardziej ustronnego miejsca bo miał chwilowo dosyć gadania i sztucznych uśmiechów. usłyszał muzykę i o dziwo lub nie to go przywiodło tutaj. stał chwilę w progu obserwując annie i nic nie mówiąc. chciał słuchać jak gra, to było prawdziwe.

gdyby strącił rzeźbę, to już siedziałby w złotej klatce pilnowany przez ochroniarzy xd
nie grała piosenki dzisiaj odkrytej (ta powstanie dopiero po dramce xd), ale po chwilowym graniu dla samego wyczucia instrumentu, zaczęła grać swoją ostatnią piosenkę zainspirowaną george'm, czyli dla przypomnienia tą xd (w wersji klawiszowej xd). wczuła się i nie zauważyła, że ktoś ją obserwuje. tym bardziej osoba, o której śpiewała.

nonsens, był większym księciem z urodzenia niż gabek w tej części świata xd
dobrze, że wiemy gdzie podąży twórczość annie! oczywiście rozpoznał piosenkę, pewnie sam parę razy ją przesłuchał i rozkminiał czy faktycznie panuje do nich, niestety tak. jeszcze chwile tak stał, ale w końcu poczuł się zbyt intymnie i musiał to przerwać więc wszedł anonsując swoje wejście niezbyt dyskretnym tupaniem - kto śmiał złamać ci serce? - nawiązał do piosenki udając niezbyt poważnego.

dom gabka to minipaństwo i tu panują jego zasady xd
to już kolejna piosenka annie o nich, wcześniej była ta xd i to ona zrobiła zamieszanie w sieci. może annie się nie nauczyła doświadczeniem i kolejną wrzuciła xd
odwróciła się w stronę kroków, nie przerywając grania, ale kiedy zobaczyła george'a, to jednak zabrała dłonie z klawiszy.
- to ja jestem tą, która łamie serca i to piosenka z perspektywy tej drugiej osoby - wymyśliła, żeby też umniejszyć wagę tej piosence.

obca ziemia, dziki kraj xd
gdyby nie znała george'a to nie skomponowałaby tylu wspaniałych piosenek, był jej natchnieniem! - nie wierzę ci - podszedł i stanął przy niej przesuwając dłońmi po instrumencie. nie znał się na muzyce i instrumentach, ale takie majestatyczne fortepiany go interesowały, choć najbardziej jednak annie - nie potrafiłabyś złamać komuś serca - upił trochę drinka i postawił na fortepianie. oby nic się nie wylało xd

złamane serce się opłaca, jeśli jest się artystą xd
fortepian robił wrażenie, ale annie jednak większe hehe. a tak naprawdę to ona była pod wrażeniem george'a i już serce biło jej mocniej, kiedy się zbliżył.
- szkoda, myślałam, że pozostawiłam po sobie większe wrażenie - czuła, że ta rozmowa i ta chwila jest zbyt intymna, więc pozostawała w strefie sarkazmu. ładny tekst o wylaniu akurat jak wylałam mojemu mężowi piwo xd

i tylko w tym przypadku xd
a annie przy fortepianie robiła największe wrażenie, kombo. gabriela i george'a łączyło to, że lecieli na laski z instrumentami.
- cały czas jestem pod wrażeniem ciebie - przyznał niegrzecznie z nią flirtując. odbijali tak piłeczkę od dłuższego czasu więc dlaczego nie teraz? haha, mam nadzieje że nie było szkód w elektronice.

książęta lecieli na dziewczęta z instrumentami, a dziewczęta z instrumentami leciały na książęta!
- to dlaczego nic z tym nie robisz? - spojrzała odważnie na niego. kręcili się koło siebie od dłuższego czasu i była już zniecierpliwiona oczekiwaniem. szczególnie po tym, jak miała silne wspomnienia z pijackiej nocy, kiedy się całowali. chciała to przeżyć na jawie.
rozlałam w kuchni i musieliśmy mikrofalę podnosić, bo tam poleciało xd

obopólne zainteresowanie.
chwilę na nią patrzył nic nie mówiąc, teraz był pod wrażeniem jej odwagi i wzroku jaki w niego wbiła. zwaliła go z nóg dosłownie i w przenośni więc zaraz usiadł obok niej przy tym fortepianie - masz na myśli to? - złapał jej dłoń i przesunął palcem wskazującym wzdłuż jej ramienia. był subtelny w tym co robił, ale annie zdążyła już poznać tą stronę księcia.
mikrofala lepsza niż komputer xd

jak zieloni i rude niebieskie.
george był subtelny i aż zaparło jej dech, kiedy poczuła jego dotyk. była na niego już tak bardzo napalona, że teraz nawet muśnięcie dłoni odczuwała ze spotęgowanymi doznaniami.
- mam na myśli... - podążyła wzrokiem za jego palcem - że powinieneś mnie pocałować - spojrzała znów mu w oczy. nie chciała pierwsza wykonywać tego kroku, ale za to mogła go poinstruować, co powinien zrobić.

tak, przeznaczeni sobie.
nie chciał się na nia od razu rzucić, traktował ją z szacunkiem chociaż przypominam, że to ona złamała mu serce w pierwszej kolejności.
- w takim razie nie będę już pytać o pozwolenie - jakby miał taki plan, bo wcale nigdy nie brał tego na co miał ochotę. przybliżył się i kiedy tylko ułozył dłoń na jej policzku to zaraz ją pocałował. i tak wykonała pierwszy krok bo wprost powiedziała, że chce jego.

a podobno nie potrafiła łamać serc!
byli już dawno za etapem pytania o pozwolenie i przyznawanie się, że chcą siebie nawzajem. wystarczyło, że wzięli ślub po pijaku, nawet jeśli tego nie pamiętali i nie przyznawali się do tego, że naprawdę podświadomie by tego chcieli.
zatraciła się w tym pocałunku, najpierw delikatnie, ale zaraz przylgnęła do niego swoim ciałem, które było stęsknione za jego ciałem. włożyła rękę pod jego marynarkę, żeby ułożyć dłoń na jego plecach.

musiał wychodzic na twardziela, ale oboje dobrze wiedzieli że jemu złamała serce.
dla kurtuazji mogliby się pytać, ale faktycznie nie miało to większego sensu skoro po prostu wiedzieli że mają na siebie ochotę w każdej minucie swojej egzystencji. położył dłonie na jej ramionach i przytrzymał ją lekko. kiedy poczuł jej dotyk pod marynarką to sam przesunął dłonie na jej plecy rozpinając powoli guziczki jej sukienki. byli napaleni więc george od razu przechodził do konkretów xd

a on jej, więc mieli rachunki wyrównane.
zaskoczyły ją jego działania, bo przed chwilą jeszcze wzbraniał się przed całowaniem jej, a teraz już chciał rozbierać. w żadnym wypadku jej to nie przeszkadzało, a wręcz zachęciło i powolnym ruchem ściągnęła z niego marynarkę, która osunęła się na ziemię. tyle z bycia godnymi i eleganckimi. odsunęła się od niego i, nie odrywając od niego wzroku, wstała, zamknęła klapę fortepianu i położyła się na nim. może to była jakaś jej fantazja xd

do czasu xd
chciał być elegancki i powściągliwy, ale annie nie chciała więc on też nie protestował. w głębi duszy był jednak prostym facetem i skoro laska chciała go macać, to on chciał macać ją. a jak były z tym powiązane uczucia to tym bardziej.
george lubił się bawić w fantazję, przecież spółkował w lochu z gigi xd widok leżącej annie na fortepianie jeszcze bardziej go podniecił, na szczęście wcześniej zdołał odpiąć wszystkie guziki jej sukienki więc kiedy się położyła to mógł ją powoli zsuwać z niej odsłaniając po kawałku jej ciało.

to nie są zawody xd
annie jak wiadomo bywała czasem szmatą, która ruchała się z ludwigiem albo edenem xd też chciała korzystać z każdej sekundy ich zbliżenia się do siebie, ale ten czas oczekiwania i wzdychania do siebie był już dla niej nie do wytrzymania, dlatego chciała przyspieszyć i już poczuć jego dotyk, jego usta, jego penisa w sobie. gdy już zsunął jej sukienkę, przyciągnęła go do siebie i oplotła nogami. też rozpinała leniwie jego koszulę, cały czas go całując. nie rzucali się na siebie jak dzicy, tylko powoli rozkoszowali się sobą.

nie są, ale warto liczyć żeby było co wypominać xd
i tak mniejsza szmata niż florence, jej nikt nie przebije hehe.
tak bardzo się rozkoszowali sobą, że zapomnieli o zamknięciu drzwi żeby ich nikt nie przyłapał, albo ochroniarze księcia wiedzieli że jak spotka annie to mają pozamykać wszystko i nikogo nie wpuszczać. byli wyuczeni jak sługusy gabka.
mogli to robić powoli, ale jednak instynkt wziął górę i kiedy już książe był na niej to nie miał zamiaru zwalniać. nawet nie rozebrali się do końca tylko jak nadarzyła się okazja to po prostu zaczęli to robić na fortepianie, który musiał być solidny bo się nie rozpadł. potem zostaną na nim odciski tyłka annie xd jak już doszło do wielkiego finału to oczywiście oboje z wielką satysfakcją doszli. george łapał oddech opierając brodę na ramieniu annie - jesteś idealna - stwierdził i to mogło brzmieć tak jakby chciał naprawić ich relację i zacząć 'od nowa'?

hahaha, no tak.
obie narzeczone seks maszyny xd
dobrze, że ochroniarze rojalsów przydawali się do jednej rzeczy, jaką było pilnowanie, żeby książętom nikt nie przeszkadzał w seksie xd
wszystkie fantazje annie się w tej chwili spełniały, skoro uprawiała seks na fortepianie i w dodatku z george'm. czuła się, jakby wylądowała nagle w bajce, w której jednak może żyć z księciem długo i szczęśliwie.
- więc przyjmujesz mnie całą? z moimi grzeszkami? - miziała go po ramieniu. była pełna optymizmu do nowych początków.

może lubił takie niegrzeczne, jego typ xd
nie przydawali do ochrony książąt, ale do ochrony ich penisów i prywatności już tak. ciekawe czy mieli to w kontrakt wpisane, czy za każdy stosunek dostawali premię ekstra.
george też chciałby żyć z nią w bajce, na jakieś angielskiej wsi, z dala od ciekawskich oczu, ale wiedział że nigdy nie będzie miał okazji do takiego życia i zawsze widmo/błogosławieństwo jego rodziny będzie za nim podążać.
- w takich momentach? oczywiście, że tak - przytaknął śmiejąc się lekko. to w jaki sposób się wyraził mogło ją zaniepokoić.

seks maszyna musi mieć godne statusu partnerki.
bardziej im się opłacało pilnować seksu książąt niż tego, że ich nie atakowano. większa premia xd
też nie chciała utknąć w bajce, w której musiałaby mieszkać w zamku, nie było jej po drodze z królewskim zakończeniem. chciała po prostu george'a, zwykłego george'a. będzie go namawiać do abdykacji jak wujek elki. i wtedy charlotte będzie musiała niespodziewanie usiąść na tronie xdddd
faktycznie nie powiedział tego w taki sposób, w jaki oczekiwała, ale przez to, że tyle razy odgrywała sobie tę scenę w głowie, mogła mieć za wysokie oczekiwania i nie zrażała się.
- może być więcej takich momentów - zasugerowała, patrząc na niego rozanielonym wzrokiem. miała nadzieję, że mogą puścić w niepamięć wszystkie swoje dotychczasowe problemy i zacząć od nowa.

haha tak.
w sumie racja, lepszy zaspokojony seksualnie książę niż martwy książę xd
nie wiem czy george miałby tyle jaj w sobie żeby zrezygnować z tronu, musieliby go doprowadzić na skraj. a z drugiej strony oddawanie tronu charlotte byłoby katastrofą.
george wyczuł nadzieję w jej głosie i to było to co chciał, a jednocześnie czego nie chciał usłyszeć... oderwał się od niej i westchnął dość smutno. chwycił koszulę, którą na siebie narzucił - wiesz, że nie możemy.... - zaczął unikać jej wzroku, trudno mu przychodziły takie słowa.

przeznaczeniem george'a było zostanie królem i oboje to wiedzieli. niestety to też sprawiało, że ich wspólna przyszłość stała pod znakiem zapytania.
zmarkotniała, widząc zmianę nastroju u george'a.
- dlaczego nie? - schyliła się po sukienkę, którą zasłoniła się, bo teraz poczuła się zbyt odsłonięta. dosłownie i w przenośni. myślała, że ich podchody właśnie do tego prowadziły, żeby mogli znowu być razem.

jego przeznaczenie to było błogosławieństwo dla jego świetlanej przyszłości i przekleństwo dla jego relacji z annie. między młotem, a kowadłem.
nie chciał żeby tak się stało, ale nie był też chujkiem żeby trzymać ją w niepewności, choć najpierw ją przeleciał xd ale to było obojgu potrzebne xd
- oni cię zniszczą - miał na mysli swoją rodzinę i opinię publiczną.