sala koncertowa

najpierw musiał dać ujście całemu napięciu, które się między nimi zbudowało, a teraz mógł ją odtrącić, brawo xd
- więc wracamy do tego, że nie jestem godną dziewczyną dla ciebie? - prychnęła z irytacji. nie chciała tego przerabiać, nie w ten idealny wieczór, gdy jeszcze w powietrzu unosił się zapach ich orgazmów (poezja xd). - co stało się z george'm, który chciał wywołać skandal i udawał, że zapłodnił przypadkową dziewczynę? - przypomniała mu, jak to się zaczęło. ten żart poszedł za daleko xd

no nie rozegrał tego najlepiej, przyznaję xd
- nie to powiedziałem - stał przy swoim zdaniu twardo, bo uważał że powiedział zupełnie co innego - to ja nie jestem godny ciebie i nie chce żeby to - wskazał na nią - zostało zniszczone przez mój świat - obawiam się że orgazmowy nastrój prysł przez jedno zdanie księcia, ale cóż - ten george zakochał się w tamtej dziewczynie, nie wyszło im, on dalej ją kocha, ale jednocześnie wie, że ich związek nie doprowadzi do niczego dobrego - grali w otwarte karty, nawet nie ukrywał co czuje i jak się czuje.

i tak lepiej niż gabriel xd
annie uważała, że gdyby była godną kandydatką dla księcia, to by jej nie zniszczyli, tylko zaakceptowali. dlatego w jej mniemaniu powiedział dokładnie to, tylko dyplomatycznie, tak jak go uczyli od małego.
- nie chcesz przynieść hańby rodzinie, wiążąc się z dziewczyną, która wywołała tyle plotek i poniżyła rodzinę królewską - dopowiadała za niego, upierając się przy swojej wersji. narzuciła na siebie sukienkę, chociaż jej bielizna jeszcze walała się na ziemi. w tej chwili to, że mówił o miłości, nic dla niej nie znaczyło. zniszczył to wyznanie innymi słowami. - do niczego dobrego - powtórzyła po nim ostro. - ten związek doprowadziłby do samych dobrych rzeczy i do tego, żebyśmy mogli być szczęśliwi - zaczęła mu wyrzucać. zeszła z fortepianu i zapinała sukienkę z tyłu, ale nie mogła dosięgnąć wszystkich i trochę się miotała, ale nie zamierzała go poprosić o pomoc.

w sumie, każdy był w lepszym świetle niż gabek ze swoją żoną, matką swojego dziecka i dziewczyną, w której był zakochany? xd
tak, miał wpojoną dyplomację, ale teraz nie używał jej z powodów, o które oskarżała go annie.
- mogę się z nią związać, ale to wywoła jeszcze więcej plotek, hańby i tak poniży moją rodzinę, a chyba nie o to chodzi? - nie chciał być stawiany przed wyborem rodzina, a annie. był wychowany tak że rodzina była dla niego najwyższą wartością, nie potrafił nagle zmienić swojego myślenia. patrzył jak się miotała, a skoro był już cały ubrany to pozwolił sobie na to żeby ją pozapinać, dżentelmen xd - wiesz jak to działa, nie mogę postawić swojego szczęścia na pierwszym miejscu - na pierwszym miejscu zawsze był obowiązek wobec kraju, nie musiał jej chyba tego tłumaczyć?

jeszcze tylko brakuje tego, żeby mamusia gabka przyleciała xd nie wiedziałby, która kobieta najwazniejsza xd
- więc przyznajesz, że nie jestem ciebie godna - podsumowała. żadna dziewczyna nie chciała słyszeć, że przynosi tylko hańbę, plotki, skandale i poniżenie. poczuła się jak szmata do wycierania podłogi. wiedziała, jakie george ma obowiązki wobec rodu i kraju, ale w tej chwili dotknęło ją to na poziomie osobistym. - więc dlaczego dałeś mi nadzieję? dlaczego bawisz się moimi uczuciami? - wyrzuciła mu wkurzona, nie patrząc na niego, skoro zapinał jej sukienkę. - byłam już na dobrej drodze, żeby o tobie zapomnieć i żyć bez ciebie, ale ty rozbudziłeś wszystko na nowo! - oskarżyła go i odwróciła się do niego w połowie zapinania guzików. teraz będzie musiała znowu przez rok się leczyć z miłości do księcia.

trzeba wilka uruchomić xd
- bierzesz to za bardzo do siebie - oczywiście wiedział, że to może ją zaboleć, ale nie powinna tego odbierać wobec swojej osoby. cała ich relacja, a nie ona przyniosłaby więcej skutków negatywnych niż pozytywnych, w jego myśleniu oczywiście - nie bawię się tobą - jasne, a co to było. sam był zagubiony - też czasami potrzebuję bliskości i choć z tym walczę to gdy widze ciebie... nie potrafię tego powstrzymać - i tym razem tak było, szczególnie że była chętna - myślisz, że robiąc to nie rozbudzam swoich uczuć? że nie cierpię tak samo jak ty? - miał dokładnie tak samo, choć to on stawiał granice więc może w tym przypadku było mu łatwiej?

mamusia zrobi z nim porządek.
- mówisz, że moja obecność w rodzinie królewskiej by ją poniżyła, więc tak, biorę to do siebie - warknęła. ona odbierała to osobiście, bo wiedziała, że gdyby była kimś pokroju florence, to nie byłoby żadnego problemu z ich relacją. - nie powinnam była ci pozwalać znowu się zbliżać do siebie - mamrotała już do siebie. żałowała, że nie trzymała się paktu antyksiążęcego i że pozwoliła napięciu między nimi tak urosnąć, że aż wybuchło. powinna była od początku wiedzieć lepiej i też się powstrzymywać w jego obecności. tyle że nie potrafiła. - nie wierzę ci! nie odrzucałbyś tego... nie kolejny raz - pospiesznie założyła majtki i wcisnęła stanik do torebki, bo nie chciała teraz się z nim telepać. wyprostowała się i spojrzała poważnie na george'a. - ciągle zachowujesz się, jakby to inni decydowali za ciebie, ale masz większy wpływ na swoje życie niż próbujesz mi wmówić. to jest właśnie twoja decyzja, a nie nikogo innego. ty wybrałeś - zarzuciła mu i poszła szukać alkoholu.

jak zawsze xd to jest najważniejsza kobieta w jego życiu xd
- łatwo jest ci mówić, skoro za twoimi decyzjami nie stoi los całego systemu w którym się wychowałaś! - krzyknął kiedy wychodziła. nie miał zamiaru tłumaczyć się bardziej, nie miało to sensu skoro annie nie przyjmowała jego słów do wiadomości, jakiejkolwiek. nie wyszedł stąd od razu, najpierw przysiadł się do fortepianu i monotonnie naciskał klawisze próbując się utwierdzić w przekonaniu, że to co zrobił było słuszne.