stołówka

First topic message reminder :

Marie dopiero co przyszła do szkoły, bo jakoś tak się stało, że nieco zaspała, chociaż położyła się wczoraj spać chyba przed dziesiątą. Bawiąc się guzikiem od swojej mundurkowej marynarki jadła trochę bez przekonania jogurt z muesli, który był paskudny i bez smaku, ale nawet jakby był przepyszny to Marie chyba nie miałaby na niego większej ochoty, bo ostatnio w ogóle nie miała apetytu.

pokiwał głową. - nie dzięki - najadł się tymi frytkami, więc nie zmieściłby już jabłka. no i potem sam poszedł do siebie czy na jakąś tam lekcje.

akurat mieli przerwę na lunch, bo to taka pora. lucy siedziała przy jednym ze stolików, na tym samym miejscu, co zawsze. na stole leżała taca z jedzeniem, ale tylko grzebała w nim widelcem, nawet na nie nie patrząc, bo obok leżała otwarta książka, w którą z zafascynowaniem się zaczytywała i przez którą nie widziała całego świata i nawet hałas i przerzucanie się jedzeniem po stołówce jej nie przeszkadzało.

Chris ze swoją górą jedzenia zauważył Lucy, co nie było trudne, jeśli siedziała na swoim stałym miejscu. Podszedł do niej od tyłu, położył tacę na stole, ale ta go w ogóle nie zauważyła! Pocałował ją w czubek głowy i połozył dłoń na ksiazce!

z wrażenia podskoczyła i widelec wypadł jej z dłoni.
- chriiiiiiis, miałeś tak nie robić! - zapiszczała jak mała dziewczynka i zanurkowała pod stół, żeby podnieść z podłogi widelec. jeszcze pewnie wstając walnęła głową o blat, bo to taka mała niezdara. westchnęła ze swojej bezradności i wyprostowała się. - jak ci mija dzień? - spytała, masując sobie skroń.

Chris zaśmiał się gdy tak podskoczyła! Ale już z uderzenia w blat, aż tak się nie śmiał! - oj Luuuuusss- pokręcił głową i dał jej całusa w policzek. Usiadł sobie przy stoliku i już zaczął przygotowywać się do jedzenia. - całkiem nieźle - powiedział między kęsami czegoś tam. - a tobie? Uczysz się? - zapytał zerkajac na książkę.

ona zajęła się wycieraniem tego widelca w milion serwetek czy tam chusteczek, bo nie wiem, czy mieli takie luksusy na tej stołówce, że mieli serwetki.
- niee, czytam. tak mnie wciągnęło, że aż czytałam przez całą biologię! dobrze, że pan wright tego nie widział. - pewnie to była najbardziej szalona i zakazana rzecz, jaką zrobiła w swojej szkolnej karierze. bo jak to tak, czytać zamiast słuchania i notowania! niegrzeczna lucy.xd

Chris zrobił na nią duże oczy! Aż odłozył widelec! - Lucy, co ty robiłaś? Czytałaś na biologi?! - pokręcił głową z dezaprobatą, ale nie wytrzymał i się zaśmiał - jestem pod wrażeniem - poklepał ją po ramieniu, wyciągając do niej rękę nad stołem. Chris ostatnio wpadał do szkoły rzadko, bo wystawiał obrazy w galerii w londynie i nie miał na to czasu.

i tak jutro ma zakończenie roku chyba, to już nie będzie miał okazji wpadać do tej szkoły!
- wieem, nie powinnam... - zaczęła, spuszczając głowę, bo nie domyśliła się, że on się z niej nabija! - jesteś okropny! - skrzyżowała ręce na wysokości piersi, kiedy zaczął się z niej śmiać.

O, to fajnie xD - nie sądziłem, że taka z ciebie zła dziewczyna! - wyszczerzył się do niej. - oj Lucy, spędzałaś kiedyś zbyt wiele czasu z Grace - powiedział bez cienia wrażenia! Uważał to za swój sukces!.

jak zawsze zorientowany!
- przestań! wiem, że się ze mnie nabijasz! - rzuciła w niego frytką czy co ona tam miała pod ręką. sama pewnie jadła jakąś sałatkę czy coś, to nie dość, że w niego rzuciła, to jeszcze w dodatku jedzeniem, które ukradła z jego własnego talerza! - nawet o niej nie wspominaj. na szczęście zniknęła już z naszego życia na zawsze. - wywróciła oczami, bo grace była chyba jedyną osobą na całym świecie, której lucy tak bardzo nie lubiła.

Od czego Cię mam!
- ale to z miłoooościi! - zrobił takie duże oczka do niej i wpakował sobie do buzi frytkę, którą dostał w twarz! On jadł frytki i tone miesa pewnie, ale kurczaka powiedzmy! Wiadomo, dużo jadł jak zawsze. -widziałem ją ostatni raz na mojej wystawie. - kiwnął głową. Też się cieszył ,że zniknęła.

ja sama nie jestem już zorientowana i czuję się, jakbym była na jakimś nowym forum z samymi nowymi postaciami, których nie znam.xd
- i tak cię nie lubię. - wytknęła mu język, ale i tak było wiadomo, że lucy nie potrafi kogoś nie lubić, chyba że mówimy o grace. - chyba z pięćdziesiąt lat temu. - stwierdziła, bo jej zdaniem grace była taka stara. pewnie myślała, że jest taką starą czarownicą, która ma eliksir młodości i dlatego wciąż tak wygląda! i przy tym ma jeszcze eliksir miłości, którym otumania wszystkich chłopców naokoło.

Ja czuję się jak zawsze, bo nigdy nie ogarniam xDD
Chris juz wszyystro wszamał i wstał. - Trzymaj za mnie kciuki, muszę pozaliczać te głupie przedmioty! - bo on olewał mate, fize i inne takie i pewnie jeszcze dziś coś musiał zrobić! Albo nie wiem, malował baner na koniec roku! W każdym razie pocałował ją w czoło na pożegnanie i uciekł!

a ja zawsze ogarniałam i to jest problem. xd
- jak zawsze! - odkrzyknęła mu i zaraz też poszła, bo pewnie przerwa się skończyła.