Panorama miasteczka

no nie wiem kto tu kogo zranił xd chyba, że bierzemy pod uwagę, że zranił ją po ją zapłodnił to jak najbardziej..... chociaż nie specjalnie. - musiałabyś mi chyba mózg ugotować, żebym zapomniał. - powiedział wzruszając ramionami. a takich mocy to chyba nie miała co nie. - zaaa..... za to podłe zachowanie, o! - powiedział wzruszając ramionami. - wcale nie byłaś bo mówisz, że jestem niemiły. grzeczne dziewczynki tak nie mówią.

na pewno zapłodnił ją świadomie, żeby z nim została i to było złe! xd
- przysięgam na niebiosa że wsadzę ci głowę do mikrofalówki! - zaczęła go straszyć, hehehe, ale z niej podła suczka! i znów sobie zapaliła papieroska, wiadomo trzeba dbać o płucka! - ty nie znasz grzecznych dziewczynek cesar - zaśmiała się. on nie obracał się w towarzystwie grzecznych dziewczynek.

taaaak, taki z niego demon, że na pewno na to wpadł xd
- tak? - zaśmiał sie, bo uważał to za super żarcik. wiadomo, że z nim to nie miałaby jednak szans zbyt wielkich..... nie, żeby był jakimś pudzianem czy coś ale jednak siły miał na pewno wiecej od tego chucherka. - a skąd wiesz? może znam! - usiadł i wypiął dumnie pierś chociaż chyba jednak nie znał.....

- nie wierzysz w moją siłę? - uniosła brew i pewnie zaraz walnęła go pięścią w ramię. ale biła się raczej jak chomik więc nic nie poczuł...... - taaak? - zaciągnęła się fajką - wymień chociaż jedną, którą znasz - bo nie bardzo mu wierzyła, że znał jakąkolwiek grzeczną dziewczynkę! chyba zadawał się tylko z tymi złymi, smutek!

on w relkach nic nie ma, a nie chce mi się sprawdzać wszystkich to nawet nie wiem kogo zna.... ale obraca się w mało ciekawym towarzystwie to pewnie jednak żadnych miłych nie zna.... smutne. - ani trochę. - wzruszył ramionami. - a to co miało być? - zapytał kiedy go uderzyla. albo wydawało jej się, że to zrobiła. - noooo....... - mruknął i zaczął się zastanawiać. - nie mam głowy do imion. - wykręcił się.

to podobnie jak cassie, ona chyba też nie znała żadnych miłych osób xd
przewróciła oczami i wyrzuciła kolejnego peta, którego po chwili przydeptała - nie udawaj, że nic nie poczułeś! to musiało boleć! - bo użyła całej siły i wydawało jej się, że mocno go uderzyła! - po prostu nikogo nie znasz cesar, nikt miły nie chce się z tobą kumplować - zaszydziła sobie, hehe.

- boleć? - uniósł brew. - cassie..... pięciolatek bije się lepiej od ciebie. - mruknął i pokręcił głową, bo jeśli to go miało boleć to ja dziękuję! był poważnym facetem, nie lubił jak sie z niego żartowało! dobra teraz to ja żartowałam, żaden z niego poważny facet. - nie przeszkadza mi to. z resztą.... ty znasz jakieś miłe osoby? - zapytał. ona to pewnie simona znała xd także już była o krok przed nim.

- wiesz co! jak możesz obrażać moją siłę! to moja super moc - zbulwersowała się bardzo, zabrała mu kocyk i ogólnie wszystko co tam było i zwiała! pewnie zaczęła trzeźwieć i się przestraszyła tego stanu to musiała zaćpać. a ja lecę spać bo po tym upale padam na pysk! paaa!

no tak, ofelka taka niedostępna! ajzak pewnie wolał się ruchać w pokoju ale nie ma tak dobrze więc poszli na piknik w blasku księżyca! xddddddd wzięli nawet kocyk i było całkiem słodko! ophelia upiekła nawet ciasteczka z koleżanką (choć nie wiem czy ona ma jakieś xd) no i wzięła je ze sobą. isaac i tak będzie musiał udawać, że mu je smakują choć pewnie były okropne bo ona nie potrafiła niczego zrobić w kuchni! no i jeszcze kupili jakieś dobre wino i teraz rozkładali się na tym pagórku. kto wie, może ophelia odda mu się na świeżym powietrzu! - cudownie! - odparła zachwycona widokiem i położyła się na kocyku. zaraz jednak wyjęła z pudełeczka jedno ciasteczko i wepchała mu do buzi - smakuje ci? - zapytała i uniosła brew ku górze!

oh, ale z ciebie romantyk! musiało być cudnie tam u nich! ten kocyk, babeczki, blask księżyca i w ogóle <3 chociaż to pewnie isaac wpadł na ten pomysł, żeby zrobić sobie piknik, a nie ofelka hehe. miejscówka fajna, to mogą się tu bzykać, why not. nie to, żeby mu jakoś zależało, ale no sory, dawno nie ruchał, a z ofelką byli już jakiś czas, to wypadałoby :c pokiwał z ironią głową, ale zaraz pewnie wypluł wszystko na serwetkę, patrząc na ofelkę przepraszającym wzrokiem - co.. to.. było.. - skrzywił się, ale zaraz wybuchł śmiechem. pewnie przesadziła z proszkiem do pieczenia albo solą! - mamy tam coś jeszcze? - kiwnął główką na koszyk. bo jak mieli tylko babeczki, to smutek wielki :c

sory, że tak długo ale karte postaci uzupełniałam ;x
no tak ofelka to szmata gdzież by wpadła na taki pomysł w ogóle! xd nawet taki isaac miał potrzeby, a ona go olewała! takiemu kenniemu czy czarliemu dawała bez problemu a ajzak się będzie musiał namęczyć! no ale jak nie pilnował jej na wyciecze i ją wyruchał tajlandczyk bez zębów to teraz sobie nie porucha hehehe.
zrobiła smutną minkę kiedy wszystko wypluł! - piekłam to cały ranek - mruknęła naburmuszona, bo się wkurzyła. mógł przynajmniej udawać, że mu smakowało! zerknęła do koszyka - tak - pokiwała głową - mamy jeszcze wino - i wyjeła butelkę. miała głupi uśmieszek na buzi - chyba będziesz musiał się zadowolić babeczkami - zaśmiała się. ona sama ich nie próbowała bo pewnie wiedziała, że są niedobre!

spoczko, ja i tak nie nadążam jak patka tak szybko odpisuje, eh.
no właśnie.. w ogóle, nie było mnie na forku, to wtedy zrobiłyście ten gwałt, a tak to może by coś ajzaczek zdziałał tam :c sory, szczerość to podstawa związku!!!!!1 - oj tam, oj tam - pomyział ją po odkrytym ramionku. nie będzie się na niego teraz złościć, bo nie zjadł jej babeczki, prawda? - spasuje - zaśmiał się, bo nie chciał jeść tych wstrętnych babeczek. chciał się ruchać! nie no, żartuję, jeszcze nie teraz. wyciągnął to winko i polał do kieliszków, pełna kulturka - rozmawiałem o nas z percim.. - westchnął głośno, upijając łyk.

sory :c

ma motorek w dupsku to szybko odpisuje xd
specjalnie żeby cię nie było bo jeszcze ajzak by wkroczył i nici z dramy :d no jasne że się nie będzie złościć bo doskonale wiedziała, że nie potrafi gotować, sprzątać, piec, prasować. ech, kiepska z niej żona będzie! - żadna ze mnie perfekcyjna pani domu - zażartowała, a kiedy miział ją to przygryzła dolną wargę. usteczka miała oczywiście pomalowane na czerwone. takie drobne gesty isaaca ją jarały! w sumie sama dawno nie ruchała też to na pewno miała jakieś utajone ciśnienie na to! prawie się zachłysnęła tym winkiem kiedy wspomniał o słodziaku percy'm! - no i? jest zły? - zmarszczyła czółko. pewnie przewidywała wielką katastrofę i że się pokłócili. chyba spotka ją miłe zaskoczenie!

o wy złe! :c - masz za to inne zalety - posłał jej zalotnie oczko i zaraz objął w talii. była taka seksowna .. nie mógł utrzymać łapek przy sobie! no i te jej czerwone usteczka! - był - wyjaśnił - dlatego mi przywalił.. - wskazał na gojącą się ranę na swoich usteczkach - swoją drogą, nie wiedziałem, że jest taki impulsywny - zdziwił się. kto jak kto, ale percy? prędzej percival! - no, ale nieważne, bo już jest wszystko okej - machnął ręką - mamy jego błogosławieństwo - dodał żartobliwie i cmoknął ofelkę w czółko.

jeszcze się dziwisz! xd - no jakie? - zbliżyła się zaraz do niego, bo wiadomo to kusicielka. pewnie trzymała swoją śliczną (szczurowatą xd) buźkę przy jego i gapiła się na niego wymownie - i zalety fizyczne nie liczą się! - zaznaczyła od razu - chodzi mi o wnętrze - bo to, że miała fajne cycki to wiedziała. zrobiła zmartwioną minę na wieść, że mu przywalił. pewnie nawet nie zauważyła tego bo to był jednak słaby cios i rana na usteczkach już prawie się zagoiła - chyba on sam nie wiedział, że jest taki impulsywny - odetchnęła jednak po chwili na wieść że wszystko między nimi okej - mm, ta rana to prawie jak rana wojenna - zaśmiała się i zaraz musnęła jego usteczka. pewnie jarały ją blizny i inne takie xd

myślała, że będzie mu trudno wymienić nie fizyczne zalety, phi! - jesteś inteligentna, kochana, słodka.. mam wymieniać dalej? - zaśmiał się. mógł jej tak słodzić cały dzień! - no i pięknie rysujesz, ale to chyba wiesz - oznajmił. już od pierwszego spotkania chwalił jej talent! miał być mocny cios, a był słaby :c a percy i tak rozjebał sobie rękę hehehe - nie potrzebnie wybuchł i tyle - westchnął - ale nie dziwię mu się.. - wzruszył ramionkami. isaac też by się wkurwił na jego miejscu! - mogło być gorzej - zaśmiał się - a nie, nie mogło, przecież to percy - dodał żartobliwie, waląc się w czoło.

w ogóle wczoraj tyle osób na czacie pisało, że nie ogarnęłam że sobie poszłaś i czekałam aż mnie patka uświadomiła ;x;x zero ogarnięcia!
oczywiście, że tak nie myślała. ale podpuszczała, go żeby jej posłodził! uśmiechnęła się na jego słowa i zaraz pewnie wgramoliła się na niego, siadając okrakiem. gładziła go po czuprynie. - a ty, jesteś.... - zaczęła patrząc mu w oczka - uroczy - wymieniła i dała mu buziaka w jeden policzek - szarmancki - teraz dała mu buziaka w drugi policzek - i taki tajemniczy - zaśmiała się i zaraz ucałowała go w usteczka. pewnie w ich związku to ophelia więcej gadała niż on, smutek! i dalej jej nie powiedział o swojej przeszłości, smutek! zabije ją, żeby miał większą deprechę xd - cieszę się, że nie ma pomiędzy wami żadnych spięć i niejasności - pokiwała głową. nie chciała, żeby przez nią się kłócili!

hahahahaha <3
to jak tak usiadła na nim, to zaraz objął ją swoimi rąsiami i rozkoszował się jej buziakami - uroczy? - spojrzał na nią, unosząc brew - szarmancki? - spytał, unosząc kolejną - tajemniczy? czemu? - zaśmiał się. przecież on był jak otwarta karta, hahaha. no na pewno ofelka gadała więcej, bo on przecież był typem małomównego outsidera. weźźźź, nie zabijesz jej! założę się, że to twoja ulubiona postać. xd - też się cieszę - dodał, z lekkim uśmiechem. mógł stracić przyjaciela przecież :c

- oczywiście, że tak - odparła naturalnym głosem, bo dlaczego miał nie wierzyć w to co mówiła - masz uroczy uśmiech, jeden kącik ust unosisz wyżej niż drugi - na szczęscie nie miał takiego uśmiechu jak stallone xdd - po za tym marszczysz nos kiedy się śmiejesz - musnęła zaraz usteczkami czubek jego nosa. - no i jesteś szarmancki bo zawsze otwierasz mi wszędzie drzwi i wpuszczasz pierwszą - taki kenny czy florian zawsze pchał się pierwszy chamy! - no i tajemniczy bo tak mało mówisz o sobie! - wytknęła mu to całkiem na poważnie bo ona pewnie non stop opowiadała mu o rodzicach i o tym jak była dzieciakiem, a on co? nic! xd
mwahahahaha, zabije ją!!!!!!!!!
albo nie, za bardzo lubie oferme szmaciure ;x;x;x

rzeczywiście uroczy, tylko miał żółte zęby od kawy i fajek :c - jestem ideałem - podsumował, robiąc minę like a boss - ja? mało o sobie? - zdziwił się. sam nie lubił gadać, ale jak by go spytała o konkret, to może by odpowiedział! - no dobra, to co panienka chciałaby wiedzieć? - spytał, masując jej uda. czas na zwierzenia! noo wiedziałam, że tego nie zrobisz, hahaha!

Moge ja zabić za ciebie xd

kawa, fajki <3 dlatego ja sobie wybielam i pastą i u dentysty hehehehe!
- dla mnie jesteś - powiedziała to jak gdyby nigdy nic, a przecież to takie wyznanie, och! no i pokiwała głową na jego pytanie - gdybym miała wystąpić w teleturnieju pod tytułem: "czy znasz swojego chłopaka?" to odpadłabym w pierwszej rundzie - powiedziała ze smuteczkiem i zastanowiła się chwilę nad tym o co chciałaby go zapytać - hmmmmmmmm - wytężyła mózg - jaki byłeś jako dziecko? też tak siedziałeś spokojnie i zamulałeś, czy byłeś rozrabiaką i rządziłeś na dzielni? - zaśmiała się.

na bogato!
popatrzył na nią swoimi wielkimi oczyskami, a potem pocałował czule. chciał jej odpowiedzieć to samo, ale nie potrafił :c jedynym ideałem była jego ex, którą stracił już na zawsze :c nie myślał, że może zakochać się powtórnie! zaśmiał się słysząc jej pytanie - zdecydowanie rządziłem na dzielni - pokiwał główką - nawet mieliśmy z chłopakami nasz mały gang! - zaśmiał się, wspominając - potem.. potem się zmieniłem.. - dodał ze smutkiem w oczach - ale wciąż mam coś w sobie z tego rozrabiaki! - dodał żartobliwie, wzbraniając się od ciągnięcia tej historii. popchnął ofelkę na kocyk i zaczął ją obsypywać pocałunkami w szyję.

z tej okazji pójdę sobie zapalić ;x
stracił ją tak jak albert klotkę! dobrze, że jej tego nie powiedział bo jeszcze byłaby zazdrosna o trupa! no ale z drugiej strony zrobiło jej się trochę przykro bo nie zareagował w żaden sposób! zaraz jednak uśmiechnęła się. to był miły wieczór więc po co go psuć? - i jak nazywał się ten wasz gang? - dopytywała - pewnie straszyliście młodsze dzieciaki plastikowymi pistoletami - ona to pewnie urywała głowy lalkom jak były od niej ładniejsze taka z niej sadystka - no i co cię tak zmieniło? rodzice cię uświadomili, że święty mikołaj nie istnieje? - pewnie nie wyłapała tego smutnego wzroku, ojej! zaraz jednak zaczął ją muskać w szyję - łaskoczesz! - zaśmiała się próbując się chronić przed jego pocałunkami, jednak bezskutecznie.