Panorama miasteczka

/ ajfony po najnowszej aktualizacji czasem wywala z aplikacji do pulpitu, więc nawet ideał czasem jest chujowy, że się tak wpierdzielę

A niech wywala, i tak go pragnę! Nothing and no one is perfect.
Spadaj, nie jestem niespokojna :l
Zieje ogniem?
Jezu, weź, ja dalej płaczę. Połzi, na chuja pana pisałeś to na drugiej ścianie, nie mogłeś pod spodem?!
Smutne by było, gdyby przełożyli Teen Wolfa. Na taki 2017 na przykład. Fu. Nie.
No chyba Twoi cioteksie.
Ale po Jacobie nie widać, a Jasper... Cóż. Wszyscy wiedzą o co chodzi. Aż żal komentować tego człowieka.
A, to ok :\
To nie ja się wyjebałam w autobusie, aha. Jasperowi należy się trochę miłości, a nie psychol ze świetlikiem w ręku!
Bo co? Gówno, kurwa. Rzecz jasna nie powiedział tego na głos, bo był już w takim stopniu przerażony, że nawet starał się nie oddychać. Boże, czemu go pokarałeś tyloma fobiami? Biedne dziecko nie powinno z domu wychodzić, dobrze chociaż, że nie ma problemów z sercem czy coś. Bo zawał przed dwudziestką murowany.
Ba, że kuszący, mm. Ale niech się nie zdziwi, że kiedy wypuści tego robala, to tym razem on sam dostanie po mordzie. A lasia strzeli focha i sobie pójdzie. Lasia w domyśle Dżasper.

Ej no ja w sumie nie chcę ajfona, tam nic ciekawego nie ma no :\
Jesteś weri macz :l
Wyobraziłam sobie mojego psa jako smoka ok im ok
Ja też, boże, za każdym razem będę na tym płakać. No debil z niego. Kto zaczyna zdanie od i can't????
Co ty gadasz, weź bądź cicho bo wtedy będę już pełnoletnia.
Sama jesteś cioteksem. To mi się pojarzy z pumeksem hmm.
No wiadomka, że po Jacobie nie widać. Nikt nie wie, że z niego taki gejus bo by reputację stracił :\
To ok :\
Aha, to kolano nadal boli. Twoja wina ok nara pa.
Jemu się nic nie należy bo sam siebie zrobił na taką ciotę!!!!!!
Boga obwiniasz za fobie które sama mu dałaś? ty nic nie warta frajerko :l
W sumie też mam dużo fobii, w ogóle wiesz, że boję się guzików na kołdrze?
Wyobrażam sobie tą scenę, mm pięknie. On nigdzie nie pójdzie bo by się bał ruszyć.
Dobra, edytuje bo mi tu wonty robisz :l
No to wypuścił świetlika na jego twarz i uśmiechnął się szeroko. Ten debil tak bardzo lubi się znęcać nad ludźmi < / 3

Ale ajfony majo słag :/
Sama jesteś aha.
Może dałoby się go wytresować, żeby naszą gimbazę spalił? To jest jakiś plan!
W ogóle ona też kurna nie zaczekała i ma teraz, no. A właściwie nie ma.
Pumeks aha ok.
O jakiej reputacji ty mówisz? :/
No to ok.
To nie ja skaczę po autobusie, nie zwalaj na mnie winy.
Nieprawda, bo ja!!!! On jest niewinny!!!!!!!
To ja jestem Bogiem, uświadom to sobie aha aha.
Guzików na kołdrze... Seems legit. Ja się boję wszystkiego tak z grubsza.
Mm, bardzo pięknie. Romantiko.
Hehe. Panuję nad situłejszyn bardzo. W ogóle właśnie zamknęłam niechcący i przeżyłam zawał ok.
Jasper z początku nie ogarnął. Jak już ogarnął, to był bliski śmierci i prawie zemdlał. Także no. W ogóle to był pewien, że zaraz się rozpłacze, bo to wszystko było już dla niego tu macz tu hendyl. Jak ten mały szit odleciał, to cały się już trząsł, nie mógł oddychać i w ogóle był cały blady. Obiecany atak paniki co nie. Próbował jakoś spazmatycznie łapać powietrze, ale mu nie szło i już faktycznie zaczął ryczeć, bo był w chuj przerażony. Jak się udusi to będzie wina Jacoba! A słodko będzie in nekst posteł.

Dopiero teraz ci odpisuje No majo majo :\
Aha cofam ok.
Omg przyłączyłabym się, to jest coś.
Weź, kocham ten teledysk no ale ugh, żalix mocno.
No pumeks. Chyba wiesz co to?????
A uważasz, że Dżejkob nie ma reputacji...???
No to ok.
To kolanko nadal boli! ;(
No to ty, jak możesz tak ciotować prawie każdą swoją postać :\
Aha nie wierzysz w boga ale nim jesteś? Interesujące ? ? ?
No nie moja wina, że taką mnie stworzono. Same w sumie.
Romantiko artistiko mm.
Nie wiem o co ci chodzi ale ok.
Mmmm aż mi się przypomniał mój atak paniki w lidlu <3
Dobra no to ten frajer z początku się śmiał ale jak tak spojrzał na Jaspera to trochę się zdziwił i przeraził, bo nie miał do czynienia z atakiem paniki. Na początku to w ogóle nie wiedział, że to atak paniki i czy chłopak udaje czy nie. Eh ja bym pewnie go tak zostawiła bo jestem frajerką. No to złapał go za ramiona i lekko nim potrząsnął. Pewnie zaraz mu da w twarz żeby się uspokoił.

W ogóle wow, zapomniałam ci odpisać. Nieogar życia.
Trochę mi się nie chce, ale cię kocham, i ich kocham, więc no halo, muszę co nie? ? ?
Wiem co to pumeks, aż taka tępa nie jestem. Naprawdę tak nisko mnie oceniasz? :/
A powinnam uważać inaczej???
Lajf saks łen ju ar luzer.
Bo cioty pokroju Jaspera są super kochane. No i najłatwiej mi się w nie wczuć, bo sama jestem ciotą. Brzmi logicznie, nie?
A może ja nie wierzę w siebie? Może mam niską samoocenę? ? ?
Mm chciałabym to zobaczyć <3 Wykorzystałabym zamieszanie i dojebała strzykawką jakiegoś kwasu do soków i wszyscy by umarli.
Jezu, ale cham. Ten tu płacze, bo się boi, że zaraz umrze, a on się śmieje... Romantycznie bardzo. Nie, żebym miała coś do potrząsania panikującymi ludźmi, ale tutaj to nie pomogło. Ba, chyba nawet pogorszyło sprawę. Jasper czuł, że ma przyspieszone tętno, do tego dochodziły mdłości i nagłe uczucie gorąca, a duszności nie były w całej sytuacji szczególnie pomocne. Także no. Trochę przegrał lajf.

Spokojnie, i know ur pain eh. Nie chcesz tak? Dobra. I miłości w to nie wplątuj!
Nie oceniam cię tak nisko, spokojnie. Po prostu.. eh łotewa. Co nie powiem to będzie, że judginguje :\
No raczej?? Toż to młody bóg jest, taki mr, każdy go kocha :\ Jebać nasze życia.
Bardzo logicznie. Ja mam trudniej bo gram gupim chujem a jestem zwykłą frajerką, ehh.
O i tu cię rozumiem, bo też w siebie nie wierzę. Tylko latający potwór spaghetti!!!!
Ahahahah piękne. Ej zróbmy tak. W sensie, nie z kwasem ale atakiem paniki. No.
No to nie moja wina, że jest chamem.. Nie no, w sumie moja bo ja go takiego zrobiłam. No ale pf.
A to już nie moja sprawa. Też bym się śmiała ok dont judge. Wiem, że romantycznie. Musimy im wymyślić nazwę na ship.
Oj się czepiasz, myślisz, że on wie co się robi w takich sytuacjach??
Jacob ujął jego twarz w dłonie i spojrzał mu w oczy, przy okazji sobie zaklął pod nosem jeszcze. Ciężkie życie chuja, do którego przyczepił się jakiś frajer a teraz schodzi na zawał czy chuj wie co.
Czuję tu akcję pokroju Lydia x Stiles, mm.

Boże sjhawfy mam feelsy, zaraz sama zejdę na zawał.
Nie, że nie chcę odpisywać, po prostu nie chce mi się pisać, rozumiesz???????
No bo judgingujesz :/ Ja też judginguje, ale po cichu, tak, że nikt o tym nie wie. Hehe.
A, no chyba że. Rozumiem, że taki szkolny boss, na którego wszyscy lecą? Zazdro trochę. Życia, jakie życia...
E tam, ja w głębi duszy na przykład też jestem chujem, ale nie jestem ładna, więc nie mogę tego okazywać.
Po co wierzyć w siebie, lepiej wierzyć w Jezusa z Nazaretu.
Z kwasem też byśmy mogły. Może akurat Hitler by się napiła?
Dobra, mniejsza, ciota i cham połączenie idealne, na tym przystańmy.
Ja też, ale cicho, zachowajmy jakieś pozory człowieczeństwa. Z tym może być ciężko... Może po prostu Super Fajny Pro Zajebisty Ekstra Ship?
Dobra, zwracam honor, pewnie też bym zaczęła nim potrząsać. Życie niedoedukowanych kretynów.
Ojacie. Jasper machinalnie złapał go za nadgarstki, ciężko powiedzieć, czemu. W sumie nic, co teraz robił nie miało głębszego sensu, bo był zbyt zajęty próbami ponownego złapania oddechu, żeby myśleć nad czymkolwiek innym. Życie. Jezu, tamta scena była piękna, sprawmy, żeby ta była piękniejsza!!!

Hehehe ja też. Dobra, rozumiem cię bo mam to samo. Jestem taka leniwa it hurts.
Judgingujesz mnie? Dobra, to ostatni post jaki piszę phi.
No dokładnie, żebyś wiedziała :\ Masz rację, za daleko się zapędziłam..
No same, so same. Bóg to mnie chyba nie lubił od początku eh.
Ja wierzę w magiczne moce i księżniczki. Don't judge.
Mam nadzieję, Buczor też by mogła. I Pietruszka. I Kasiula. I wiele innych.
Okej niech ci będzie :l
Ja i człowieczeństwo. Hehhehe, good joke. Okej. SFPZES. Co za skrót.
Ja niedoedukowana? Ja specjalnie bym tak robiła. Jestem okropnym człowiekiem, wiem.
Oho, borze, akurat leci mi Boyfriend, Best Coast i mam feelsy ok.
Jacob zastanawiał się chwilę co zrobić, ale nic mądrego nie przychodziło mu do głowy. No bo co zrobić? Zostawić go? Mógłby to zrobić, bo to w jego stylu. Ale jakoś no, nie zrobił tego. Ciężko powiedzieć czemu. Zamknął na chwilę oczy i wtedy przyszedł mu do głowy jeden pomysł.
- Boże, dlaczego ja to robię - mruknął tylko pod nosem i pochylił się nad nim, po czym pocałował go. Nie to, żeby się brzydził, no bo to gej w końcu. Po prostu nie wiedział jak ten drugi zareaguje. Chociaż kto by się tym przejmował. Uratował mu życie, więc powinien mu dziękować!

no to tu! niech już nie będzie, że ciągle tacy niefajni i się nie widują, to się umówili dzisiaj! nie sądzę, żeby to była randka... a na pewno cece tak nie pomyslała, ale ładnie się ubrała i przyszła tutaj bo tu się umówili i pewnie wzięła kocyk bo tu jest ślicznie i posiedzą sobie tutaj trochę. no i najważniejsze! wzięła dla niego ciasto które upiekła. nie wiem. jakiś biszkopt z kremem albo jakieś brownie, albo coś takiego.... co kto lubi, nie wiem co cece piekła. na pewno było pyszne!

Jasper też nie pomyślał, że to randka, skądże znowu. Założył tylko najfajniejszą koszulę w szaro-białą krateczkę i jakieś dżinsy podkreślające jego zgrabny tyłek. No i przywlókł go tutaj. Widząc Cece siedzącą już na kocyku, uśmiechnął się pod nosem jednym kącikiem ust.
- Hej - przywitał się cmokając ją w policzek. Poniuchał troszkę nosem, zabawnie to wyglądało i spojrzał na nią podejrzliwie.
- Czyżby pachniało tu jakimś dobrym ciachem? - zapytał szczerząc ząbki w uśmiechu. Cokolwiek upiekła, będzie jadł, aż uszy się będą trzęsły. Kochał wszystko co słodkie, zjadłby nawet zakalec. Ciasto z zakalcem też jest przecież dobre ;x

ona pewnie też się jakoś fajnie ubrała! niby nic a proszę jak się szykują. i jakoś ładnie delikatnie się pomalowała i w ogóle ślicznie wyglądała. z resztą jak zawsze co nie...
- cześć. - uśmiechnęła się szeroko. - tym razem nie zaszedłeś mnie od tylu. - powiedziała z rozbawieniem. no i nie musiała się przez to stresować! przyjemna odmiana.
- no pewnie! przyniosłam ci. - powiedziała radośnie i wyciągnęła do niego ręce z pudełkiem z ciastem. - siadaj. - dodała żeby sobie tak nad nią nie stał bo dziwnie by się czuła jakby ciągle nad nią stał.... nawet mu zrobiła więcej miejsca na kocyku żeby mógł posadzić swój tyłek. ja tam nigdy nie wiem czy jest zakalec, więc nawet jak jest to trudno.... nikt mi nigdy nie narzekał, że je zakalce xd

- Taaak, stwierdziłem, że dziś cię oszczędzę - zaśmiał się. I tak już wystarczająco uroczo wyglądała, nie musiał jej straszyć. Wyglądała tak ślicznie, że ledwo się powstrzymywał przed gapieniem na nią! Posadził tyłek koło niej, w zamian wpatrując się w pudełko z ciastem.
- Co tym razem dla mnie upiekłaś? - zapytał siłując się z bardzo dziwną przykrywką.

- to bardzo szlachetne z twojej strony. - powiedziała z rozbawieniem. na pewno by się dziwnie czuła jakby się tak w nią wgapiał no ale jakoś by to zniosła! no cóż. na szczęście nie musiała się czuć super skrępowana tym wszystkim.
- same dobre rzeczy. - uniosła kącik ust i wzięła od niego to pudełeczko, żeby mu pomóc z tą przykrywką i mu je ponownie podała. nie, żeby uważała go za jakiegoś wariata, który nie radzi sobie z takimi rzeczami, ale na pewno wiedziała jak lubi słodkości!

Miał nieco zakłopotaną minę, kiedy ponownie podała mu pudełko. Ale kiedy w środku zobaczył swoje ukochane brownie, oczy mu się zaświeciły. Od razu ugryzł kawałek i aż mruknął z zadowolenia. Przymknął oczy przeżuwając powoli.
- Jesteś geniuszem Cece, dziękuję - powiedział i cmoknął ją w policzek. Aż się rozpływał, tak mu smakowało!

och przecież nie każdy musi sobie radzić z takimi dziwnymi pudełkami. ona pewnie miała jakieś specjalne, żeby wiadomo... nie uciekał smak czy coś takiego, ja tam się na tym nie znam xd roześmiała się i wzruszyła ramionami.
- cieszę się, że się cieszysz. - stwierdziła radośnie. no bo wiadomo! skoro on się cieszył, to ona też! po za tym na pewno było jej miło jak dostała buziaka. nawet jeśli w policzek. pewnie sięgnęła do tego pudełeczka i ułamała sobie kawałek tego ciasta.
- fajna była dzisiaj pogoda. - powiedziała z uśmiechem i spojrzała w niebo na którym pewnie zaczynały się pokazywać pierwsze gwiazdy. a dzisiaj jeszcze pełnia jest to tym bardziej ładnie!

Zjadł od razu ze dwa kawałki, bo był biedak bez obiadu, skończyły mu się środki do życia, a dopływ gotówki dopiero jutro. Położył się na plecach z rękami pod głową i patrzył na pierwsze gwiazdy.
- W końcu się robi ciepło. Szkoda w sumie, że nie umówiliśmy się wcześniej, poszlibyśmy na jakiś spacer - stwierdził. Teraz pogoda była idealna, żeby popatrzeć w gwiazdy, więc nie miał zamiaru się stąd ruszać.

o nieee, jakby cece wiedziała to na pewno zaraz by go opieprzyła, że nie przyszedł na przykład do niej na obiad. jej rodzice pewnie już wrócili, ale na pewno bardzo go lubili i na pewno nie mieliby nic przeciwko! a tak bez obiadu? niee tak się nie robi. kiedy się położył to na niego spojrzała z uśmiechem, ale ona się pewnie bała, że oblezą ją robaki więc wolała siedzieć...
- och chyba nie widzimy się po raz ostatni, prawda? następnym razem możemy iść na spacer. - powiedziała z uśmiechem. nachyliła się, żeby mu odgarnąć włosy z czoła ale chyba nie najlepiej to obliczyła bo się przegibała na niego. - ojezu przepraszam, nic ci nie jest? - zapytała zakłopotana kiedy się podnosiła znów do pozycji siedzącej.

W sumie nawet nie pomyślał, że mógłby się wbić do niej na obiad. Zjadł jakieś resztki z lodówki. Jutro się znów nażre jak świnia, jak zrobi zakupy. Zaśmiał się lekko.
- No ja mam nadzieję, że nie - odparł patrząc na nią z iskierkami w oczętach. Kiedy się na niego przewróciła, objął ją asekuracyjnie, żeby jej się nic nie stało. Sam prawie stracił oddech, kiedy go walnęła łokciem w żebra, ale był twardzielem!
- Nie, nic się nie stało - powiedział masując sobie dyskretnie żeberko.

nooo nieładnie! taka fajna, a nie pomyślał, że może wpaść do niej na obiad. jasne, że może. zawsze może. może powinna mu to częściej mówić? całkiem prawdopodobne. może wtedy by nie zapomniał xd
uśmiechnęła się więc do niego. ona też nie chciała, żeby to było ich ostatnie spotkanie, bo kurcze! przecież jasne, że go lubiła! chciała się z nim dalej przyjaźnić. no chociaż pewnie chciała coś więcej.... ale na głos tego nie powie bo by jej głupio było.
- naprawdę cię przepraszam! nic ci nie zrobiłam? - zapytała z troską. - taka niezdara ze mnie... - wymruczała bardziej do siebie niż do niego i westchnęła ciężko. co prawda ważyła tyle co piórko, ale jednak jak tak niespodziewanie na niego runęła to pewnie jak sumo.

I vice versa, chociaż ona pewnie nawet jakby jej powtarzał milion razy dziennie, że może do niego wpadać o każdej porze dnia, nie zaczęłaby tego robić;d. On też chciał czegoś więcej, to chyba jasne, ale nie chciał się znów wychylać. Nie chciał jej stracić. Sądził przecież, że ona widzi w nim tylko i wyłącznie przyjaciela.
- Cece, nic się nie stało, naprawdę - powiedział i wychylił się do niej, żeby pogłaskać ją lekko po policzku, tak uspokajająco, wiesz. Ale jak się cofał, to syknął cicho. Jak sumo to może nie, ale z impetem wbiła mu łokieć w żebra, a to jednak troszkę boli.

no pewnie tak.... niestety cece raczej nie wierzyła w takie obiecanki i w ogóle. chociaż mogłyby być najszczersze to i tak wolała być lekko wycofana. w końcu nie chciała poczuć się odrzucona. ta to jest głupiutka dopiero. uśmiechnęła się więc lekko kiedy ją głaskał po policzku bo naprawdę czuła się uspokojona, ale potem jak się cofał to usłyszała to ciche syknięcie, bo tu ogólnie było bardzo cicho.
- o nie! coś ci zrobiłam! - jęknęła i zasłoniła dłońmi usta. - bardzo boli? - zapytała patrząc na niego tylko kątek oka, bo czuła się potwornie, że go coś boli i to tylko przez jej nieuwagę. - obiecuję, że więcej nie dotknę twoich włosów. - mruknęła szybko jeszcze bo przecież to wszystko przez to, ze chciała mu je poprawić.

Pewnie z jakiegoś powodu tak się czuje. Gdyby Jasper wiedział o wszystkim, pewnie starałby się jakoś to zwalczyć, przynajmniej w stosunku do niego. Do reszty mogła być taka nieufna, przynajmniej nie zrobią jej krzywdy. Bo gdyby ktoś zrobił jej krzywdę, byłby naprawdę wściekły! Westchnął cicho, troszeczkę rozbawiony.
- Cece... Naprawdę nic się nie stało - powiedział przysuwając się do niej, a potem ją przytulił.
- Możesz się bawić moimi włosami, bo tak właściwie to uwielbiam - dodał z rozbawieniem - Oberwałem tylko w żebra, za chwilę przestanie boleć.

w sumie sama nie wiem dlaczego taka jest. pewnie dlatego, że ją wujek wykorzystywał! taaaka dramatyczna historia. no ale lepszego wytłumaczenia nie ma. i teraz większość osób trzymała na dystans. kiedy ją przytulił to od razu jej się milej zrobiło, ale dalej była na siebie zła, że jest taką niezdarą. ale zaraz się do niego przytuliła, delikatnie, żeby go bardziej nic nie zabolało! musnęła go w policzek i spojrzała na niego smutnymi oczkami. nie będzie powtarzać, ze go przeprasza i naprawdę nie chciała, bo najwyraźniej doskonale to wiedział.

Gdyby Jas to wiedział, to już nigdy by jej nie wypuścił z ramion i zawsze by ją chronił!
Kiedy zobaczył te jej smutne oczka, uśmiechnął się do niej ciepło i przytulił jeszcze mocniej. Ale wciąż delikatnie, żeby nie zrobić jej krzywdy, w końcu była taka kruchutka. Sam nie wiedział jak ma przełamać ten dystans, który wciąż był między nimi. Chyba jeszcze bardziej go pogłębił, kiedy ją pocałował. Dlatego teraz starał się trzymać uczucia głęboko w sobie i być po prostu przyjacielem!