ice cream sundae

- oboje wiemy, że chcesz. - pstryknął ją w nos. usiedli i dopiero postanowiła się z nim przywitać, więc potrząsnął głową. - gdzie te czasy, kiedy tylko koty tak na mnie mówiły... - westchnął sentymentalnie, bo na pewno brakowało mu tych czasów. teraz wszystko stanęło na głowie. - co u ciebie? - wolał porozmawiać o niej.

zaczęła się zajadać swoim deserem, żeby poprawić sobie humor. widocznie źle się czuła jak miała czas wolny, bo nigdy nie wiedziała co ma zrobić ze sobą. nie chciała nigdzie ciągnąć dziewczyn z ekipy, bo te od razu zaczęłyby trajkotać o paznokciach. panowie pewnie woleli swoje towarzystwo. westchnęła z łyżką w ustach i zastanawiała się co by mu tu odpowiedzieć. - to koty do ciebie mówią? - poprawiła się na krześle. - u mnie? nic ciekawego. praca, praca i jeszcze raz praca. a jak nie praca to imprezka - wyszczerzyła zęby.

neil też od razu zaczął zajadać się lodami, skoro miał na nie już od tak dawna ochotę, a kylie wyrzuciła pudełko jak tylko znalazła je w zamrażarce. ech, nic nie mógł mieć w tym mieszkaniu! co to za życie.
- oczywiście, że tak. pełnymi zdaniami. - odpowiedział od razu dumnie. przynajmniej coś mu w życiu wyszło. opieka nad kotami. lepiej niż nad dzieckiem. - to bardzo ciekawe. opowiedz mi o tym. szczególnie o tej części, w której masz życie towarzyskie. - od razu nadstawił uszu, żeby mu opowiedziała jak cudownie jest chodzić na imprezy, bo on ostatnimi czasy niestety nie wiedział jak to jest. pewnie dlatego, że to kylie się rozimprezowała i on musiał siedzieć po nocach i pilnować małej.

wciągnęła lody nosem, tak jej smakowały. zabrała się za jedzenie wafelka. widocznie zgłodniała. odchrząknęła i uniosła jedną brew do góry. - jak to, ty, największy imprezowicz świata, człowiek którego nigdy nie mogłam wyciągnąć z knajpy i nie tylko ciebie, bo tych twoich kumpli też... powiadasz, że nie masz życia towarzyskiego? - była wielce nagle zdziwiona. - otóż wiesz, imprezy są takie, że jak zaczynam rano, to potem budzę się w jakimś klubie nad ranem. ewentualnie u caspra i leo w kawiarni na kawie - zaśmiała się. - jak tam ta twoja mała leila, hm? - zapytała.

nawet neil miał więcej manier i nie wciągał lodów nosem xd
- moim jedynym towarzystwem jest człowieczek, który nie potrafi nic powiedzieć ani samemu chodzić ani nawet skorzystać z toalety. - najwyraźniej nie uznawał kylie za swoje towarzystwo xd albo nie chciał się do tego przyznawać, skoro znowu między nimi zaiskrzyło. - poproszę więcej szczegółów z tych imprez. co szalonego się ostatnio wydarzyło? szczegóły, szczegóły! - domagał się. westchnął. - mała jest... no... wymagająca. - odparł, ale na samą myśl o niej na jego twarzy wymalował się niekontrolowany uśmiech. awww.

ahahaha wyobraziłam to sobie dosłownie xd
rozczuliła się nad wspomnieniem o małej. zapewne jak każdy z ich ekipy miała kontakt z dziewczynką i też bywało, że się nią po prostu opiekowała. nie miała zbyt dużego doświadczenia to dzwoniła potem do caspra, żeby jej pomógł xd uśmiechnęła się szeroko do neila. - kochasz ją, to widać. jesteś fajnym tatą, może to dobrze, że w końcu się z lekka ogarnąłeś. - poklepała go po dłoni. - umm... chcesz naprawdę wszystko wiedzieć? o mało co nie przespałam się ze swoim byłym, raz przespałam się przez przypadek ze swoim innym byłym, jedna z moich przyjaciółek wylądowała w więzieniu bo pobiła drugą, ktoś wypadł z okna, nic takiego. - machnęła ręką.

fuj xd
kylie oddawała leilę w każde ręce niczym cygańskie dziecko, więc każdy mniej lub bardziej odpowiedzialny miał już za sobą opiekę nad leilą. była dzieckiem całej ekipy.
- uważasz, że się ogarnąłem? - rozpromienił się. - dzięki! mnie tam się cały czas wydaje, że jestem do dupy, pewnie dlatego, że kylie nie daje mi żyć. - zaśmiał się pod nosem. kylie była fuhrerem w ich mieszkaniu xd - aggghhhhhrhh, też chcę wypadać z okna, lądować w więzieniu i z tobą sypiać. - zawodził xd

zazdroszczę w sumie leili, taka ekipa super ją wychowuje, sama bym chciała być przez takich ludzi wychowywana xd cudze dziecko normalnie ;x
zaczęła machać niezrozumiale rękoma. - oczywiście, że się ogarnąłeś. jesteś bardzo fajnym tatą, a jak się dobrze opiekujesz swoją córką! na dodatek nie dasz jej nigdy zrobić krzywdy. z resztą, nikt jej tutaj nie da zrobić krzywdy, ile cioć i wujków nad nią czuwa! - wystrzeliła palcem do góry. - moment moment, wszystko możemy zrobić, co do sypiania to się jeszcze zastanowię. - zażartowała.

nie wiem czy byś chciała byś wychowywana przez bandę niedojrzałych, wiecznie zjaranych studenciaków xd przynajmniej będzie bardzo śmiała.
- nawet nie mów o robieniu jej krzywdy. - pogroził jej palcem i roześmiał się. dobrze było słyszeć, że ktoś uważał, że dobrze sobie radzi, bo częsciej słyszał, że to i tamto robi źle, a pochwał znikąd i od nikogo. - no nie! to była akurat najbardziej realna opcja, bo nie mogę znowu wylądować w areszcie ze swoją kartoteką, a jak wypadnę z okna i nie będę mógł pomagać przy leili, to kylie mnie zabije. - wyliczył na palcach.

pewnie, że bym chciała xd ej, nie wszyscy w ekipie studiują xdd
- naprawdę? ty rozważałbyś opcję przespania się ze mną na imprezie? - oparła głowę o rękę i tak mu się przypatrywała. - oj, nie wiem kto ci wmawia, że sobie nie radzisz, bo ja przecież cię obserwowałam jak przebywałeś z małą sam na sam to było wszystko w porządku. uwierz mi, opiekowałam się młodszym bratem i dzieciakami sąsiadów jak byłam nastolatką, to wiem co mówię. - próbowała go utwierdzić w swoim przekonaniu i mu dodać otuchy.

ludzi w wieku studenckim w takim razie.
- myślisz, że nigdy tego nie rozważałem? po prostu ty nigdy tego nie rozważałaś również. - zaśmiał się. neil był znany z tego, że nie zaliczał panienek xd a potem się okazało, że robił wszystkich w ciula i tak naprawdę cały czas romansował z kylie kiedy nikt mu nie wierzył. szkoda tylko, że to się skończyło wpadką. - dzięki. ja za to zaczynam żałować, że zawsze zamykałem się w pokoju i krzyczałem na moje siostry zamiast się zainteresować co lubią. wiedziałbym więcej o małych dziewczynkach. - zaśmiał się. będzie chodził na podwórko podglądać co robią małe dziewczynki i go wezmą za osiedlowego pedofila xd

to i tak dalej dzieciaki ;x
zrobiła duże oczy. - serio? ty rozważałeś naprawdę opcję żeby mnie zaciągnąć do łóżka? nigdy bym się tego nie spodziewała, ale tak czy inaczej... zauważ, że nie powiedziałam, że nigdy się na to nie zgodzę - zaśmiała się. sama nie wiedziała czy teraz ze sobą flirtują czy żartują czy co. przestała ogarniać co się dzieje wokół niej jeżeli chodzi o jakiekolwiek związki, odkąd okazało się, że corny to gej xd pozdro xd - ja mogę ci powiedzieć co robią małe dziewczynki. miałam brata, ale ja kieeeedyś tam byłam mała. jak nie wiesz to pytaj - poklepała go po ramieniu.

dlatego mówię xd
- nie wiem co w tym dziwnego. - wzruszył ramionami jak gdyby nigdy nic i dojadł swoje lody, bo nie pożarł ich w tak zawrotnym tempie jak jego towarzyszka. on też nie ogarniał co się dzieje w jego życiu odkąd został ojcem xd mogli sobie piąteczkę przybić. lena nadal latała za corny'm cała zakochana. - teraz tym bardziej żałuję, że nie chodzę na imprezy. - zaśmiał się i chyba też nie wiedział czy mówi żartem czy serio, ale znając neila raczej serio, tyle że on nie potrafi podrywać laseczek, więc cóż. - okej. będę pytać. ale dopiero wtedy kiedy będzie miała coś do powiedzenia, bo póki co i tak mogę robić z nią co chcę. to znaczy póki kylie nie patrzy. ubrałem małą w śpioszki z dinozaurem i znowu wylądowałem na kanapie. - roześmiał się. oni powinni ze sobą romansować jak nylie znowu się pokłócą xd

zgadzam się, xd będzie dobry krótki i intensywny romans xd
- dziwię się, bo nigdy nie rozmawialiśmy ze sobą w taki sposób... - przysunęła się do niego bliżej i przytuliła się do jego ramienia. uśmiechnęła się do niego szeroko. - jeszcze się naimprezujesz, obiecuję ci. zabiorę cię na tyle imprez ile będziesz tylko chciał. nawet dzisiaj! zadzwonię po caspra, on pewnie chętnie się zgodzi na to żeby się zaopiekować leilą. napijemy się, pobawimy! co ty na to? - zapytała zainteresowana.

tak. addie ma pecha do facetów. xd
- wiesz dlaczego. - uśmiechnął się trochę głupio, głównie dlatego, że przypomniały mu się od razu wszelkie niewybredne żarty, które kumple rzucali na jego temat, również w towarzystwie dam. nic dziwnego, że nigdy nie miał u żadnej szans. kylie uważała ich za dzieciaki, więc się wyłączała i nie słyszała tych tekstów i dlatego sypiała z neilem xd - to brzmi bardzo, bardzo kusząco. - przyznał z rozmarzeniem. dawno nie pił piwka! bardzo by mu się przydało na rozluźnienie. - spokojnie, od załatwiania opiekuna leili jestem tu ja. - zaśmiał się. - a poza tym tak się składa, że kylie planowała dzisiaj siedzieć w domu, więc po prostu dam jej znać, że dzisiaj moja kolej na reset. w końcu jestem takim dobrym tatą i dawno nic nie schrzaniłem, na pewno też się niepokoi, że jestem zbyt grzeczny i coś jest nie tak. - śmiał się dalej, bo już wpadł w imprezowy nastrój.

pewnie się już przyzwyczaiła, że jak nie trafi na geja to trafi na jakiś przypadkowy romans xdd
- to dzisiaj jesteś mój! - pocałowała go prosto w usta z wrażenia, zabrali się z lodziarni i uciekli na imprezę! next please!