o'neills
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
o'neills
First topic message reminder :
- william woodward
- nowy jorkpsychiatria klinicznawhat's up, doc?27
- Post n°51
Re: o'neills
william dzisiaj pewnie też pracował albo miał długie i nudne wykłady. próbował sobie jakoś zorganizować czas po wczorajszej rozmowie z olivią. nagle zjawił się patrick - cześć, nic nie szkodzi - napił się piwa - ty ciągle gdzieś latasz, nie nudzi ci się czasem w życiu? - zapytał. on by tak nie mógł.
- patrick bowman
- stąd-same white shirt, couple more tattoos28
- Post n°52
Re: o'neills
biedny william! pewnie przyjmował więcej chorych dzieciaków żeby nie myśleć o księżniczce!
- gdybyś mieszkał na kupie z całą rodzinką to też chciałbyś ciągle gdzieś biegać - odparł śmiejąc się. uwielbial swoją rodzinę, ale boże... byli głośni i nie mieli granic xd a patrick lubił być niezależny - co tam? coś się stało? - william nagle zaproponował mu spotkanie dlatego w domyśle stwierdził, że coś musiało się wydarzyć!
- gdybyś mieszkał na kupie z całą rodzinką to też chciałbyś ciągle gdzieś biegać - odparł śmiejąc się. uwielbial swoją rodzinę, ale boże... byli głośni i nie mieli granic xd a patrick lubił być niezależny - co tam? coś się stało? - william nagle zaproponował mu spotkanie dlatego w domyśle stwierdził, że coś musiało się wydarzyć!
- william woodward
- nowy jorkpsychiatria klinicznawhat's up, doc?27
- Post n°53
Re: o'neills
pewnie tak było. nie dość że przejmował się olivią to jeszcze mary go wkurzała.
- na szczęście nie mam rodziny blisko przy sobie chociaż ostatnio de facto zastanawiałem się nad tym czy nie wrócić do nowego jorku - wzruszył ramionami i westchnął - nie wiem czy wiesz, ale moja księżniczka postanowiła wyjść sobie za największego dupka na świecie i jakby chuj wszystkiemu w dupę co nie - wypił sporego łyka piwa - na dodatek wróciła moja była żona, która za każdym razem próbuje mi wmówić że nadal ją kocham, zupełnie nie wiem dlaczego - tutaj też był bezradny - a co u ciebie? - zapytał bo może było lepiej xd
- na szczęście nie mam rodziny blisko przy sobie chociaż ostatnio de facto zastanawiałem się nad tym czy nie wrócić do nowego jorku - wzruszył ramionami i westchnął - nie wiem czy wiesz, ale moja księżniczka postanowiła wyjść sobie za największego dupka na świecie i jakby chuj wszystkiemu w dupę co nie - wypił sporego łyka piwa - na dodatek wróciła moja była żona, która za każdym razem próbuje mi wmówić że nadal ją kocham, zupełnie nie wiem dlaczego - tutaj też był bezradny - a co u ciebie? - zapytał bo może było lepiej xd
- patrick bowman
- stąd-same white shirt, couple more tattoos28
- Post n°54
Re: o'neills
mary wkurzała wielu facetów xd
- do nowego jorku? - aż się poprawił na krześle - czy tam przypadkiem nie jest zbyt tłoczno? - dla niego to byłoby piekło xd - czyli nic nie wyszło z naprawianiem relacji? - zerknął na niego, a potem poklepał go po ramieniu - przykro mi - jemu chyba poszło nieco lepiej! - ale próbuje ci wmówić bo cie kocha czy jest wariatką? - nie znał mary, nie wiedział że trafił w sedno - u mnie? - wyprostował się - nie chce się zbytnio chwalić, ale w zasadzie wszystko dobrze - naprostował wszystkie relacje i powoli mu się wiodło to nie miał na co narzekać.
- do nowego jorku? - aż się poprawił na krześle - czy tam przypadkiem nie jest zbyt tłoczno? - dla niego to byłoby piekło xd - czyli nic nie wyszło z naprawianiem relacji? - zerknął na niego, a potem poklepał go po ramieniu - przykro mi - jemu chyba poszło nieco lepiej! - ale próbuje ci wmówić bo cie kocha czy jest wariatką? - nie znał mary, nie wiedział że trafił w sedno - u mnie? - wyprostował się - nie chce się zbytnio chwalić, ale w zasadzie wszystko dobrze - naprostował wszystkie relacje i powoli mu się wiodło to nie miał na co narzekać.
- william woodward
- nowy jorkpsychiatria klinicznawhat's up, doc?27
- Post n°55
Re: o'neills
- wolałbym nowy jork niż wieczne wpadanie na olivię i mary - miał ich obu dość. praktykę lekarską mógł prowadzić de facto gdziekolwiek, więc dla niego to byłby żaden problem żeby tam wrócić. stać go było, z resztą, zarabiał na siebie i był już dużym chłopcem, poradziłby sobie xd - jest wariatką. przez jakieś półtora roku naszego małżeństwa było naweeet normalnie. potem zaczęła mnie tak bardzo kontrolować, że nie wiedziałem co się dzieje. ciągle coś było nie tak. złozyłem w końcu pozew o rozwód i tak jej odwaliło, że wylądowałem tutaj - mruknął niezadowolony - o to przynajmniej u ciebie coś się wyprostowało. ale nadal spotykasz się z obojgiem i jesteś rebelem? - uniósł brew do góry. william całościowo wyszedł na wszystkim najgorzej bo został z niczym xd
- patrick bowman
- stąd-same white shirt, couple more tattoos28
- Post n°56
Re: o'neills
- to miasto jest zdecydowanie za małe - przeczesał swoje włosy - może londyn zatem? - zaproponował. mogliby sobie razem tam mieszkać xd słuchał jego historii o małzeństwie, które dla niego było wielką abstrakcją i w zasadzie nigdy o tym nie myślał bo był lekkoduchem - może jej szaleństwo uaktywniło się dopiero po tym jak nałożyłeś jej obrączkę na ślubnym kobiercu - pochylił się ku niemu - wniosek jest jeden: nie żeń się - odparł przekonany słusznością swoich racji - na razie dałem im obojgu spokój i nie dręcze ich - odparł dumnie popijając piwko.
- william woodward
- nowy jorkpsychiatria klinicznawhat's up, doc?27
- Post n°57
Re: o'neills
- no ba. dlatego co chwilę wpadam na obie dziewczyny. na olivię na imprezach charytatywnych na które muszę chodzić a na mary bo po prostu nie da się inaczej. nasze spotkania ciągle się kończą jej płaczem a moim zdenerwowaniem. to bez sensu - westchnął głośno - londyn? myślisz, że tam mnie nie znajdą? tobie też by chyba pasował bardziej londyn niż albans. ale zostawiłbyś rodzinę i znajomych? - zapytał bo był przekonany że był do nich przywiązany w jakiś sposób - za późno, już się ożeniłem i nawet zdążyłem rozwieść. a mogłem się nie żenić, a głupi byłem i zakochany - wywrócił oczami - szlachetne z twojej strony, naprawdę patrick - roześmiał się - będziesz kawalerem do końca życia - zauważył.
- patrick bowman
- stąd-same white shirt, couple more tattoos28
- Post n°58
Re: o'neills
- jeśli musisz chodzić na takie imprezy to bierz ze sobą partnerkę, to powinno ją odstraszyć - poradził mu - a co do mary hmm, nie mam chyba sposobu na wariatki - spojrzał na niego bezradnie i wzruszył ramionami - to nie aż tak daleko - zaśmiał się bo faktycznie był to dystans do wytrzymania - poza tym prędzej czy później będe musiał sie wyprowadzić - liczył się z tym - nie miałeś po prostu głosu zdrowego rozsądku i się ozeniłeś, teraz masz na szczęscie mnie - zaśmiał się i poklepał go po ramieniu - nie przeszkadza mi bycie kawalerem - wyjaśnił. to nie ograniczało jego opcji.
- william woodward
- nowy jorkpsychiatria klinicznawhat's up, doc?27
- Post n°59
Re: o'neills
- nie mam nikogo takiego - bo faktycznie nie miał. chyba wystarczyło mu wrażeń ostatnimi czasy, żeby szukać sobie kogoś nowego i dlatego tak bardzo desperacko myślał nad powrotem do rodzinnego miasta - jestem przyszłym psychiatrą a nie radzę sobie z wariatami, nieźle nie? cholerny paradoks. dobrze, że nie miałem z nią dzieci, bo bym chyba ja sam zwariował - dziękował bogu chyba za to, że nie zaliczyli wpadki xd - coś proponujesz, że tak nagle o tej wyprowadzce z domu rodzinnego sobie przypomniałeś? - uniósł brew pytająco. patrick mentorem moich postaci jak widać xd - i dlatego prowadzasz się z dziewczyną i chłopakiem, nie no jasne jasne - poklepał go po ramieniu rozbawiony.
- patrick bowman
- stąd-same white shirt, couple more tattoos28
- Post n°60
Re: o'neills
- to chyba nie takie trudne żeby znaleźć - wskazał wtedy wzrokiem na jakąś dziewczynę, która już od dłuższego czasu obserwowała williama - może po prostu nieodpowiednio dobierasz osoby, z którymi się spotykasz - stwierdził - oprócz mnie - doprecyzował zaraz, bo przecież on był idealnym kompanem dla niego! - tak tylko dywaguje - odparł zupełnie niezobowiązująco. nie żeby jakoś rozmyślał intensywnie o wyprowadzce. przecież u mamusi najlepiej! - prowadzam, ale nie całuje - zauważył błyskotliwie!
- william woodward
- nowy jorkpsychiatria klinicznawhat's up, doc?27
- Post n°61
Re: o'neills
popukał się w czoło widząc, że mu chce wcisnąć jakąś dziewczynę na siłę - ze mną to tak nie działa. nie jestem taki bezpośredni - bo faktycznie nie był. był bardziej wycofany i żeby z kimkolwiek zagadać to niestety ale potrzebował jakiejkolwiek więzi i chemii - oprócz ciebie - zaśmiał się - no tak, to fakt, tutaj dobraliśmy się idealnie - przyznał mu rację - jak będziesz chciał się wyprowadzić do londynu zanim ja wyprowadzę się do nowego jorku to zapraszam - w końcu mu zaproponował - nie całujesz? a które lepiej całuje? - zażartował. nie chciał wiedzieć w sumie ale skoro już sam dawał bait.
- patrick bowman
- stąd-same white shirt, couple more tattoos28
- Post n°62
Re: o'neills
- ja mogę zagadać jeśli ty nie jesteś bezpośredni - zaproponował otwarcie. najwyraźniej nie miał z tym problemu. może chciał po prostu pomóc williamowi! - rozważę twoją propozycję - może faktycznie rozważał to! - nie podpuścisz mnie - pogroził mu palcem. nie będzie tutaj wskazywał całuśnego faworyta hehehehe! pogadali jeszcze troche i wypili ze dwa piwka, ale william nie pozwolił mu podejść do tej dziewczyny ech! next!
- tiffany bowman
- st. albansstomatologiai should have been an unicorn24
- Post n°63
Re: o'neills
przyszli tu po odwiedzinach u patricka, ale grzebała w talerzu, nic nie jadła i mało się odzywała.
- louis wilson
- aberdeenpolitologiai date my sister's friends27
- Post n°64
Re: o'neills
louis nie za bardzo wiedział jak ma jej pomóc, więc był po prostu dla niej oparciem i był z nią cały czas kiedy go potrzebowała. widząc, że nie je, złapał ją za dłoń - musisz coś zjeść, nie jadłaś nic od śniadania - zauważył spokojnym tonem. martwił się o nią, o tą całą sytuację, szkoda mu było jej rodziców.
- tiffany bowman
- st. albansstomatologiai should have been an unicorn24
- Post n°65
Re: o'neills
tego właśnie potrzebowała. żeby był oparciem, żeby był obok. sama była bezradna wobec całej tej sytuacji, wobec bezradnych rodziców i problemów obu braci, którymi przejmowała się w równym stopniu.
- nie mam ochoty nic jeść. - westchnęła w końcu i odłożyła widelec. musiało się naprawdę coś dziać skoro tiffy odmawiała sobie jedzenia!
- nie mam ochoty nic jeść. - westchnęła w końcu i odłożyła widelec. musiało się naprawdę coś dziać skoro tiffy odmawiała sobie jedzenia!
- louis wilson
- aberdeenpolitologiai date my sister's friends27
- Post n°66
Re: o'neills
bracia przysporzyli problemów sobie wzajemnie i całej rodzinie. jeden wylądował w psychiatryku, drugi leżał w szpitalu. louis westchnął bezradnie i usiadł obok niej, żeby zaraz ją do siebie przytulić. pocałował ją w skroń - tiffy, zobaczysz, patrick z tego wyjdzie, wszystko się jeszcze ułoży - wiedział jednak, że relacje braci będą po tym wszystkim jeszcze bardziej skomplikowane niż wcześniej - kochanie, zjedz troszeczkę, patrick by chciał żebyś o siebie dbała, prawda? - musiał jej trochę pograć na emocjach.
- tiffany bowman
- st. albansstomatologiai should have been an unicorn24
- Post n°67
Re: o'neills
- tak, wiem, że patrick z tego wyjdzie... - powiedziała z naciskiem na jego imię. - ale felix? - spojrzała na louisa poważnie. felix zawsze miał jakieś odpały, ale nigdy do tego stopnia. martwiła się o niego i jego stan tak samo mocno jak o patricka. - wieem, ale ciągle mam taki... ścisk w żołądku. chyba nic nie przełknę. - popatrzyła na swojego kotleta z frytkami. - możemy pójść na smoothie. - wymyśliła. niech kucharze jej zblendują kotleta z frytkami i będzie miała pożywne smoothie xd
- louis wilson
- aberdeenpolitologiai date my sister's friends27
- Post n°68
Re: o'neills
matko wyobraziłam to sobie fuj xd
pomiział ją po policzku - felix też z tego wyjdzie. jest przecież pod dobrą opieką lekarzy i specjalistów, prawda? twoja mama powiedziała, ze już nawet wyszedł z szoku i zaczął mówić, to chyba dobry znak? - zapytał wzdychając ciężko - obaj z tego wyjdą. a potem wszystko zaczniecie budować od nowa. będzie dobrze, tiffany, będzie dobrze - powtarzał te słowa bez końca, musiał sam w nie wierzyć, bo wiedział jak bardzo bracia byli dla niej ważni. a to, że jednemu coś się odjebało w głowie i wywalił drugiego przez okna to już tego nie rozumiał - smoothie, okej, ale wypijesz smoothie? obiecujesz? - zapytał.
pomiział ją po policzku - felix też z tego wyjdzie. jest przecież pod dobrą opieką lekarzy i specjalistów, prawda? twoja mama powiedziała, ze już nawet wyszedł z szoku i zaczął mówić, to chyba dobry znak? - zapytał wzdychając ciężko - obaj z tego wyjdą. a potem wszystko zaczniecie budować od nowa. będzie dobrze, tiffany, będzie dobrze - powtarzał te słowa bez końca, musiał sam w nie wierzyć, bo wiedział jak bardzo bracia byli dla niej ważni. a to, że jednemu coś się odjebało w głowie i wywalił drugiego przez okna to już tego nie rozumiał - smoothie, okej, ale wypijesz smoothie? obiecujesz? - zapytał.
- tiffany bowman
- st. albansstomatologiai should have been an unicorn24
- Post n°69
Re: o'neills
hahaha sorry.
- wiem to wszystko, wszyscy to powtarzają, wszystko będzie dobrze i w ogóle... po prostu w tej chwili tego nie czuję i chciałabym już przewinąć do przodu, żeby wszystko było normalnie. - westchnęła. popatrzyła na louisa. - dziękuję, że jesteś przy mnie i dałeś się wciągnąć w ten cały wir porąbanych akcji w mojej rodzinie. ja kiepsko sobie radzę w takich sytuacjach. - przygryzła wargę. louis pewnie więcej gadał z jej rodzicami o tym, bo ona tylko siedziała obok i nie mogła sobie nic poukładać w głowie. - tak, obiecuję, pod warunkiem, że nie będzie z selerem. - zgodziła sie.
- wiem to wszystko, wszyscy to powtarzają, wszystko będzie dobrze i w ogóle... po prostu w tej chwili tego nie czuję i chciałabym już przewinąć do przodu, żeby wszystko było normalnie. - westchnęła. popatrzyła na louisa. - dziękuję, że jesteś przy mnie i dałeś się wciągnąć w ten cały wir porąbanych akcji w mojej rodzinie. ja kiepsko sobie radzę w takich sytuacjach. - przygryzła wargę. louis pewnie więcej gadał z jej rodzicami o tym, bo ona tylko siedziała obok i nie mogła sobie nic poukładać w głowie. - tak, obiecuję, pod warunkiem, że nie będzie z selerem. - zgodziła sie.
- louis wilson
- aberdeenpolitologiai date my sister's friends27
- Post n°70
Re: o'neills
mam zbyt bujną wyobraźnię xd
- kochanie, nie wyobrażam sobie tego żebym cię miał zostawić w takiej ważnej dla ciebie chwili. potrzebujesz mnie to jestem i to naturalne - uśmiechnął się do niej mimo wszystko - to nie będzie takie proste. patrick zapewne nie będzie chciał na początku rozmawiać z felixem, a felix nie będzie chciał rozmawiać z rodzicami. jednak ja wierzę, że będziecie w stanie jeszcze być jedną, kochającą się rodziną - tulił ją dalej do siebie - dobrze, nie będzie z selerem. smoothie owocowe, może być? - zaproponował i zawołał kelnerkę, żeby zapakowała mu jedzenie na wynos.
- kochanie, nie wyobrażam sobie tego żebym cię miał zostawić w takiej ważnej dla ciebie chwili. potrzebujesz mnie to jestem i to naturalne - uśmiechnął się do niej mimo wszystko - to nie będzie takie proste. patrick zapewne nie będzie chciał na początku rozmawiać z felixem, a felix nie będzie chciał rozmawiać z rodzicami. jednak ja wierzę, że będziecie w stanie jeszcze być jedną, kochającą się rodziną - tulił ją dalej do siebie - dobrze, nie będzie z selerem. smoothie owocowe, może być? - zaproponował i zawołał kelnerkę, żeby zapakowała mu jedzenie na wynos.
- tiffany bowman
- st. albansstomatologiai should have been an unicorn24
- Post n°71
Re: o'neills
nie będę ci podsuwać więcej takich obrazów.
przynajmniej z tej całej akcji wyjdzie jedna dobra rzecz, to znaczy rodzina tiffany zaakceptuje louisa widząc jak bardzo ją wspiera i jaki jest opiekuńczy i odpowiedzialny. nawet patrick chwilowo nie będzie miał głowy do tego, żeby patrzeć krzywo na chłopaka siostry xd
- może być. dziękuję, tak o mnie dbasz, kocham cię za to. - pomiziała go po policzku, po czym wyprostowała się, bo uświadomiła sobie, że coś jej się wymsknęło. - ojej, to nie miało być tak, w takich okolicznościach. cofam to! - zamachała rękoma. brawo tiffy, raczej nie dało się tego cofnąć xd
przynajmniej z tej całej akcji wyjdzie jedna dobra rzecz, to znaczy rodzina tiffany zaakceptuje louisa widząc jak bardzo ją wspiera i jaki jest opiekuńczy i odpowiedzialny. nawet patrick chwilowo nie będzie miał głowy do tego, żeby patrzeć krzywo na chłopaka siostry xd
- może być. dziękuję, tak o mnie dbasz, kocham cię za to. - pomiziała go po policzku, po czym wyprostowała się, bo uświadomiła sobie, że coś jej się wymsknęło. - ojej, to nie miało być tak, w takich okolicznościach. cofam to! - zamachała rękoma. brawo tiffy, raczej nie dało się tego cofnąć xd
- louis wilson
- aberdeenpolitologiai date my sister's friends27
- Post n°72
Re: o'neills
dobrze, że nie miał na to czasu xdd miał inne rzeczy na głowie. pewnie bandaże. badumtss. dobra koniec z kiepskimi żartami xd
zaśmiał się z niej a potem pocałował krótko - też cię kocham panno bowman. raczej nie cofniesz tego, że mnie kochasz, czy jednak cofasz? - zapytał dalej się z niej śmiejąc. była taka urocza kiedy się peszyła, teraz jednak czekał na jej reakcję - no już już - pomiział ją po kolanku.
zaśmiał się z niej a potem pocałował krótko - też cię kocham panno bowman. raczej nie cofniesz tego, że mnie kochasz, czy jednak cofasz? - zapytał dalej się z niej śmiejąc. była taka urocza kiedy się peszyła, teraz jednak czekał na jej reakcję - no już już - pomiział ją po kolanku.
- tiffany bowman
- st. albansstomatologiai should have been an unicorn24
- Post n°73
Re: o'neills
najlepsze żarty, czemu koniec xd
rozpromieniła się kiedy wyznał jej miłość. mimo że był dla niej taki kochany to ciągle się bała, że kiedyś sobie uświadomi, że ona jest głupia i niegodna go, ale jednak tak się nie stało i zamiast tego się w niej zakochał. punkt dla tiffy!
- nie cofam tego. - zaśmiała się, w końcu trochę wracając do normalnego zachowania, a nie ciągłego smęcenia. pocałowała go przeciągle. inaczej wyobrażała sobie ich pierwsze wyznanie miłości (w filmach i serialach to było inaczej), ale skoro już to powiedzieli to nie chciała tego cofać. - zostaniesz dzisiaj u mnie na noc? - zaproponowała. nie chciała robić żadnych niegodnych rzeczy, po prostu chciała się do niego przytulić, a nie chciała spać poza domem jak sytuacja była taka napięta.
rozpromieniła się kiedy wyznał jej miłość. mimo że był dla niej taki kochany to ciągle się bała, że kiedyś sobie uświadomi, że ona jest głupia i niegodna go, ale jednak tak się nie stało i zamiast tego się w niej zakochał. punkt dla tiffy!
- nie cofam tego. - zaśmiała się, w końcu trochę wracając do normalnego zachowania, a nie ciągłego smęcenia. pocałowała go przeciągle. inaczej wyobrażała sobie ich pierwsze wyznanie miłości (w filmach i serialach to było inaczej), ale skoro już to powiedzieli to nie chciała tego cofać. - zostaniesz dzisiaj u mnie na noc? - zaproponowała. nie chciała robić żadnych niegodnych rzeczy, po prostu chciała się do niego przytulić, a nie chciała spać poza domem jak sytuacja była taka napięta.
- louis wilson
- aberdeenpolitologiai date my sister's friends27
- Post n°74
Re: o'neills
miałam koszmarny dzień i takie beznadziejne żarty mnie się dzisiaj trzymają xd
on też sobie wyobrażał inaczej wymianę słów kocham cię, bo myślał, że powie to w bardziej radosnych i romantycznych okolicznościach, jednak nie miał na to wpływu i wyszło bardziej naturalnie niż miałby się spinać bez sensu. oddał jej pocałunek, a w międzyczasie pani kelnerka przyniosła ich zamówienie na wynos w opakowaniu - jasne że tak, zostanę. wiem, że nie chcesz być teraz sama, a anderson chyba sobie poradzi sam beze mnie, duży już chłopczyk z niego - zażartował i oparł podbródek o czubek jej głowy.
on też sobie wyobrażał inaczej wymianę słów kocham cię, bo myślał, że powie to w bardziej radosnych i romantycznych okolicznościach, jednak nie miał na to wpływu i wyszło bardziej naturalnie niż miałby się spinać bez sensu. oddał jej pocałunek, a w międzyczasie pani kelnerka przyniosła ich zamówienie na wynos w opakowaniu - jasne że tak, zostanę. wiem, że nie chcesz być teraz sama, a anderson chyba sobie poradzi sam beze mnie, duży już chłopczyk z niego - zażartował i oparł podbródek o czubek jej głowy.
- tiffany bowman
- st. albansstomatologiai should have been an unicorn24
- Post n°75
Re: o'neills
uwielbiam takie żarty, tym bardziej są dobre po beznadziejnym dniu!
oni ogólnie nie mieli za bardzo romantycznych okoliczności w swoim związku, bo zeszli się też jak tiffy była zjarana i paplała głupoty. przynajmniej wszystko wychodziło samo z siebie xd wstali i zebrali się do wyjścia.
- jesteś pewien? pisał na grupie, że zgłosił się na noc wyzwań, to chyba żart? - anderson nadal chodził o kulach, więc tiffy nie wyobrazała go sobie biegającego po mieście robiącego wyzwania. sama chciała wziąć udział w tej akcji, ale zrezygnowała przez sytuację z braćmi. to nie był czas na takie głupoty!
oni ogólnie nie mieli za bardzo romantycznych okoliczności w swoim związku, bo zeszli się też jak tiffy była zjarana i paplała głupoty. przynajmniej wszystko wychodziło samo z siebie xd wstali i zebrali się do wyjścia.
- jesteś pewien? pisał na grupie, że zgłosił się na noc wyzwań, to chyba żart? - anderson nadal chodził o kulach, więc tiffy nie wyobrazała go sobie biegającego po mieście robiącego wyzwania. sama chciała wziąć udział w tej akcji, ale zrezygnowała przez sytuację z braćmi. to nie był czas na takie głupoty!
|
|