sala dyskusyjna
- nico joyce
- st. albansprawoi'm the problem25
- Post n°2
Re: sala dyskusyjna
kończyli właśnie zajęcia. nico o dziwo na nich był, o dziwo coś wiedział i o dziwo nie zbłaźnił się. pakował właśnie manatki do plecaka bo o dziwo miał jeszcze jedne zajęcia i o dziwo się na nie wybiera!
o dziwo...
o dziwo...
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°3
Re: sala dyskusyjna
ruby siedziala w tym samym rzedzie co nico. szybko sie spakowala i teraz czekala az nico w koncu sie ruszy i bedzie mogla wyjsc. westchnela glosno. - dlugo jeszcze? spieszy mi sie - zmierzyla go wzrokiem.
- nico joyce
- st. albansprawoi'm the problem25
- Post n°4
Re: sala dyskusyjna
ruby była poddenerwowana bo nico odpowiadał dziś na więcej pytań aniżeli ona hehehhee.
pakował ostatni zeszyt i spojrzał na nią spode łba - idziemy na dokładnie te same zajęcia na razi, myślisz że cię opóźniam i zdążysz? - nie kumał po co ten pośpiech xd
pakował ostatni zeszyt i spojrzał na nią spode łba - idziemy na dokładnie te same zajęcia na razi, myślisz że cię opóźniam i zdążysz? - nie kumał po co ten pośpiech xd
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°5
Re: sala dyskusyjna
na pewno tak bylo hehe. zawsze musiala byc lepsza. a to ze koles, ktorego prawie nigdy nie ma na zajecial wiedzial wiecej od niej bylo niedopuszczalne. - tak - odpowiedziala krotko, dalej niecierpliwie sie na niego gapiac.
- nico joyce
- st. albansprawoi'm the problem25
- Post n°6
Re: sala dyskusyjna
przypadkiem pewnie widział. może na tych urodzinach faye gadał dużo z jej matką która jest prawniczką i dlatego zapamiętał. farcik he he.
- nie sądzisz, że to troche nielogiczne? - oparł się o ławkę specjalnie bo w zasadzie sie spakował - i głupie? - spojrzał na nią z góry heh.
- nie sądzisz, że to troche nielogiczne? - oparł się o ławkę specjalnie bo w zasadzie sie spakował - i głupie? - spojrzał na nią z góry heh.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°7
Re: sala dyskusyjna
glupi ma zawsze szczescie hehe. nawet gdyby wiedziala, ze to przez przypadek to i tak nie poczula by sie lepiej. teraz bedzie musiala przeczytac dodatkowe trzy rozdzialy w podreczniku by zablysnac na nastepnych zajeciach. - bedziesz mi teraz robic na zlosc? - skrzyzowala rece na cyckach.
- nico joyce
- st. albansprawoi'm the problem25
- Post n°8
Re: sala dyskusyjna
to prawda. trochę przypał wypaść gorzej od nico, potwierdzam. to był leser totalny. ruby będzie się teraz karać i uczyć na zapas he he, nie bedzie tajnych schadzek z andersonem. to pewnie przez niego - mógłbym - odparł z satysfakcją - ale po co skoro - zerknął na zegarek - za pięć minut mamy dokładnie te same zajęcia - i wtedy wstał i poszedł do następnej sali. next!
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°9
Re: sala dyskusyjna
nawet jeśli były wakacje to jack i tak siedział i coś przygotowywał. może niedzielną imprezę! spisywał notatki w komputerze w każdym razie!
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°10
Re: sala dyskusyjna
za chwilę do sali weszła peggy z całą blachą ciasta i kilkoma siatkami.
- cześć. nie wiedziałam, ze tu będziesz. - mruknęła na jego widok bez entuzjazmu. odłożyła blachę na pierwszą lepszą ławkę i zaczęła wyciągać z siatek talerzyki i kubeczki jednorazowe.
- cześć. nie wiedziałam, ze tu będziesz. - mruknęła na jego widok bez entuzjazmu. odłożyła blachę na pierwszą lepszą ławkę i zaczęła wyciągać z siatek talerzyki i kubeczki jednorazowe.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°11
Re: sala dyskusyjna
jack chciał tu siedzieć sam i się skupiać, a teraz peggy szeleściła i przeszkadzała. uniósł wzrok znad komputera i zlustrował wzrokiem rudą - co robisz? - zapytał z wyraźnym wyrzutem. nie ma to jak miłe powitanie.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°12
Re: sala dyskusyjna
spojrzała na niego.
- urodzinowe ciasto dla samorządu. - odpowiedziała od razu. niby taki był poukładany, a pominął jej maila o tym, że zapraszała wszystkich na ciasto z okazji SWOICH urodzin. jack pewnie automatycznie kasował wszystkie maile od niej i oznaczał jako spam.
- urodzinowe ciasto dla samorządu. - odpowiedziała od razu. niby taki był poukładany, a pominął jej maila o tym, że zapraszała wszystkich na ciasto z okazji SWOICH urodzin. jack pewnie automatycznie kasował wszystkie maile od niej i oznaczał jako spam.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°13
Re: sala dyskusyjna
totalnie, miał jej maila na czarnej liście i nie dostawał ich he he.
zamknął laptopa żeby przypadkiem nie peggy nie podglądała - wiesz, że połowa dziewczyn w samorządzie nie je cukru? - powiedział chłodno - a druga połowa to weganie? - jej ciasto zdecydowanie wyglądało na niewegańskie i z cukrem. nie znał się, ale tak oceniał xd
zamknął laptopa żeby przypadkiem nie peggy nie podglądała - wiesz, że połowa dziewczyn w samorządzie nie je cukru? - powiedział chłodno - a druga połowa to weganie? - jej ciasto zdecydowanie wyglądało na niewegańskie i z cukrem. nie znał się, ale tak oceniał xd
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°14
Re: sala dyskusyjna
tym gorzej dla niego, bo jak nie odpisywał to wydzwaniała do niego o dziwnych porach dnia i nocy (wiedziała, ze wtedy i tak pracował!).
- nie będę ich zmuszać do jedzenia ciasta. - wywróciła oczami. - dla wybrednych mam bezglutenowe wegańskie ciastka bez cukru. - wyciągnęła jakieś ciastka owsiane ze swojej siatki. była przygotowana na różne ewentualności.
- nie będę ich zmuszać do jedzenia ciasta. - wywróciła oczami. - dla wybrednych mam bezglutenowe wegańskie ciastka bez cukru. - wyciągnęła jakieś ciastka owsiane ze swojej siatki. była przygotowana na różne ewentualności.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°15
Re: sala dyskusyjna
jack cały czas pracował, nie miał bratniej duszy przy której mógł się rozerwać xd
- zdajesz sobie sprawę, ze z okazji twoich urodzin to oni powinni ci coś kupić, a nie ty piec im dwa rodzaje ciasta? - uniósł brew i spojrzał na nią tak jakby była to najoczywistsza rzecz na świecie. on sam dostał od samorządu jakiś prezent. na który peggy się pewnie nie zlożyła, ups.
- zdajesz sobie sprawę, ze z okazji twoich urodzin to oni powinni ci coś kupić, a nie ty piec im dwa rodzaje ciasta? - uniósł brew i spojrzał na nią tak jakby była to najoczywistsza rzecz na świecie. on sam dostał od samorządu jakiś prezent. na który peggy się pewnie nie zlożyła, ups.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°16
Re: sala dyskusyjna
peggy również doskwierała samotność i mogła wpaść w wir pracy. szkoda, że akurat skończył się semestr, ale dzięki temu miała więcej czasu na dodatkowe zajęcia.
- tak myślą tylko tacy egocentrycy jak ty. - odpowiedziała niewzruszona i dalej rozkładała talerzyki. - dla mnie prezentem z okazji urodzin jest jeśli mogę zebrać ludzi, których lubię w jednym miejscu i podzielić się z nimi swoimi wypiekami. - stwierdziła. musiała tak mówić skoro nie wiadomo czy dostanie jakikolwiek prezent hehe. nie robiła tego jednak dla prezentów, lubiła piec i dzielić się tym z innymi! ale jack nie zaliczał się do 'osób, które lubiła', więc lepiej, żeby się zmył. - to nie jest ciasto z okazji twoich urodzin, więc jak coś ci się nie podoba to możesz stąd pójść. - dodała, patrząc na niego poważnie.
- tak myślą tylko tacy egocentrycy jak ty. - odpowiedziała niewzruszona i dalej rozkładała talerzyki. - dla mnie prezentem z okazji urodzin jest jeśli mogę zebrać ludzi, których lubię w jednym miejscu i podzielić się z nimi swoimi wypiekami. - stwierdziła. musiała tak mówić skoro nie wiadomo czy dostanie jakikolwiek prezent hehe. nie robiła tego jednak dla prezentów, lubiła piec i dzielić się tym z innymi! ale jack nie zaliczał się do 'osób, które lubiła', więc lepiej, żeby się zmył. - to nie jest ciasto z okazji twoich urodzin, więc jak coś ci się nie podoba to możesz stąd pójść. - dodała, patrząc na niego poważnie.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°17
Re: sala dyskusyjna
oboje byli samotni. mogli się zaprzyjaźnić, a zamiast tego się nienawidzili xd
nie zwrocił uwagi, że nazwała go egocentrykiem. już nie raz ktoś go tak nazwał więc przywykł do tego! - to tylko ludzie z samorządu, nie lubią cię, tylko się ciebie boją - zaśmiał się słysząc jej naiwne gadanie. on obstawiał, że nie dostanie peggy nie dostanie żadnego prezentu. uważał, że jest bardziej lubiany niż ona! - byłem tu pierwszy - odparł nie ruszając się nawet o centymetr z miejsca.
nie zwrocił uwagi, że nazwała go egocentrykiem. już nie raz ktoś go tak nazwał więc przywykł do tego! - to tylko ludzie z samorządu, nie lubią cię, tylko się ciebie boją - zaśmiał się słysząc jej naiwne gadanie. on obstawiał, że nie dostanie peggy nie dostanie żadnego prezentu. uważał, że jest bardziej lubiany niż ona! - byłem tu pierwszy - odparł nie ruszając się nawet o centymetr z miejsca.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°18
Re: sala dyskusyjna
peszek.
- mówisz o sobie, nie o mnie. tobie kupują prezenty, żeby się tobie podlizać, a ja ich częstuję ciastem. - zauważyła. nie była przewodniczącą, więc reszta samorządu nie czuła się w obowiązku, żeby dawać jej prezenty, ale jak wiadomo nie o prezenty chodziło. - pisałam o tym spotkaniu już tydzień temu. - przypomniała mu, licząc na to, że jednak odczytywał jej maile i ogarniał harmonogram.
- mówisz o sobie, nie o mnie. tobie kupują prezenty, żeby się tobie podlizać, a ja ich częstuję ciastem. - zauważyła. nie była przewodniczącą, więc reszta samorządu nie czuła się w obowiązku, żeby dawać jej prezenty, ale jak wiadomo nie o prezenty chodziło. - pisałam o tym spotkaniu już tydzień temu. - przypomniała mu, licząc na to, że jednak odczytywał jej maile i ogarniał harmonogram.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°19
Re: sala dyskusyjna
- jesteś taka dobra i idealna peggy - powiedział ironicznie pakując laptopa do plecaka i wstał. nie miał zamiaru z nią dyskutować - ide sobie, przynajmniej spróbuj kupić ich przychylność - nie wierzył w to xd ale wziął sobie na bezczela kawałek ciasta. zamachał do niej i wyszedł. pewnie po drodze wysłał maila do częsci o pilnym spotkaniu i w ten sposób pojawiło się mnie osób, ups! next!
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°20
Re: sala dyskusyjna
ale chamek! przynajmniej było więcej ciasta dla tych wiernych peggy, którzy się pojawili! zaczęły się tworzyć wrogie obozy, jedni stawali po stronie jacka, a inni peggy heheh.
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°21
Re: sala dyskusyjna
nigdy nie pomyslalby, ze bedzie siedzial w szkole w wakacje, ale zapomnial czegos I po to tu przyszedl.
- nate berube
- st. albanszarządzaniedobry chłopak, ale chujek23
- Post n°22
Re: sala dyskusyjna
nate nigdy by nie pomyślał, że będzie siedzieć w szkole w wakacje, a tym bardziej nie pomyślałby, że będzie przewodniczącym samorządu. siedział przy biurku i grzebał w papierach jacka, który miał swój własny system porządkowania, którego nate nie mógł rozgryźć. podniósł wzrok na valentino kiedy wszedł do sali.
- cześć - przywitał się uprzejmie, bo był dobrze wychowany, jednak znów skupił się na przeglądaniu papierów.
- cześć - przywitał się uprzejmie, bo był dobrze wychowany, jednak znów skupił się na przeglądaniu papierów.
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°23
Re: sala dyskusyjna
- czesc - spojrzal na niego troche niezadowolony. jeszcze nie przyzwyczail sie do tego, ze jack nie byl juz przewodniczacym. tesknil za nim pewnie! - co robisz? - podszedl do niego I spojrzal na papiery, w ktorych grzebal nate.
- nate berube
- st. albanszarządzaniedobry chłopak, ale chujek23
- Post n°24
Re: sala dyskusyjna
nate też nie był z tego zadowolony, więc niezadowolone spojrzenia valentino i innych minionków jacka z samorządu wcale nie pomagały!
- próbuję połapać się w papierach jacka, ale pisał jakimiś skrótami, których zupełnie nie mogę rozszyfrować. - postukał długopisem w kartkę, gdzie valentino mógł zobaczyć notatki byłego przewodniczącego. - masz może do niego numer telefonu? - popatrzył na chłopaka w przebłysku geniuszu. wystarczyło poprosić jacka o pomoc, na pewno mu pomoże xd
- próbuję połapać się w papierach jacka, ale pisał jakimiś skrótami, których zupełnie nie mogę rozszyfrować. - postukał długopisem w kartkę, gdzie valentino mógł zobaczyć notatki byłego przewodniczącego. - masz może do niego numer telefonu? - popatrzył na chłopaka w przebłysku geniuszu. wystarczyło poprosić jacka o pomoc, na pewno mu pomoże xd
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°25
Re: sala dyskusyjna
valentino nie byl wredny I zwykle tak nie reagowal tak negatywnie, ale teraz to bylo silniejsze od niego. widzial jak zle jack to przyjal. gdyby sytuacja byla inna to pewnie nawet by pogratulowal nate'owi.
- mam ale nie sadze by sie cieszyl gdybym ci go dal - zauwazyl. spojrzal na notatki, ktore nawet rozumial skoro byl ulubiencem jacka hehe. nie mial jednak zamiaru ulatwiac mu zadania swoja pomoca.
- mam ale nie sadze by sie cieszyl gdybym ci go dal - zauwazyl. spojrzal na notatki, ktore nawet rozumial skoro byl ulubiencem jacka hehe. nie mial jednak zamiaru ulatwiac mu zadania swoja pomoca.
|
|