park różany
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°2
Re: park różany
zabral jacka na bubble tea I teraz poszli przechadzali sie po miescie az doszli tutaj. urwal jedna z rozy I wsadzil sobie ja za ucho. - jak wygladam? - usmiechnal sie do niego uroczo.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°3
Re: park różany
prawie jak randka xd
jack był ciągle nie w humorze i pomimo prób rozśmieszania ciągle odpowiadał dość zdawkowo i był trochę nieobecny - przypominasz marię callas - odpowiedział krótko uśmiechając się lekko. doceniał to że valentino się starał więc nie chciał go chłodno traktować.
jack był ciągle nie w humorze i pomimo prób rozśmieszania ciągle odpowiadał dość zdawkowo i był trochę nieobecny - przypominasz marię callas - odpowiedział krótko uśmiechając się lekko. doceniał to że valentino się starał więc nie chciał go chłodno traktować.
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°4
Re: park różany
prawie xd
- uznam to jako komplement - powiedzial wesolo. nie przejmowal sie za bardzo tym, ze jackowi nie podobaja sie jego zarciki. jego misja bylo poprawienie mu humoru. chociaz troche! w czym pewnie nie pomoze pytanie, ktore dla niego szykowal.
- uznam to jako komplement - powiedzial wesolo. nie przejmowal sie za bardzo tym, ze jackowi nie podobaja sie jego zarciki. jego misja bylo poprawienie mu humoru. chociaz troche! w czym pewnie nie pomoze pytanie, ktore dla niego szykowal.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°5
Re: park różany
- słusznie - pociągnął herbatkę przez słomkę - to był komplement - przyznał bez ogródek. najwyraźniej przy valentino jego druga strona odzywała się częściej bez większych analiz czy ukrywania się. brawo valentino! - to może druga róża przy drugim uchu? - zaproponował. nie znał się za bardzo na modzie, nie wiedział że może to wyglądać głupio.
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°6
Re: park różany
usmiechnal sie szerzej. - przewaznie stawiam raczej na minimalistyczny look - zasmial sie ze swojego zarciku. - ale ufam twojej opinii - zerwal kolejna roze, ktora od razu wsadzil sobie za ucho. - I jak? lepiej? - spojrzal na niego I zamrugal oczetami.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°7
Re: park różany
nawet jack się zaśmiał z jego żarciki bo go zrozumiał. co jak co ale o valentino na pewno nie można było powiedzieć: minimalista xd
- na prawdę? ufasz opinii chłopaka który chodzi w białym polo i jeansach? - zaśmiał się. jack może nie znał się na modzie, ale znał sprawdzone klasyki w których czuł się dobrze i modnie - na pewno symetrycznie - odparł wymijająco bo nie wiedział czy lepiej.
- na prawdę? ufasz opinii chłopaka który chodzi w białym polo i jeansach? - zaśmiał się. jack może nie znał się na modzie, ale znał sprawdzone klasyki w których czuł się dobrze i modnie - na pewno symetrycznie - odparł wymijająco bo nie wiedział czy lepiej.
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°8
Re: park różany
- podobaja mi sie twoje jeansy - przyznal z rozbawieniem. sam wolal nosic spodnie z dziurami albo bardziej kolorowe, ale to jacka zwykly ubior pasowal. valentino na pewno wybralby mu lepsza stylowke, ale przyzwyczail sie juz do tego jak sie ubieral. - musze ci sie do czegos przyznac - troche spowaznial.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°9
Re: park różany
- uznam to za komplement - odparł rozbawiony nieco przedrzeźniając poprzednią wypowiedź chłopaka. nie odnalazłby się w takim kolorowym looku jak jego towarzysz, ale wiedział jedno valentino pasował taki styl - mhm, do czego? - zapytał, ale poważniał tak jak on - pomyślmy, z nowym przewodniczącym pracuje ci się lepiej niż ze mną? - zażartował. uważał, że z nim pracuje sie najlepiej.
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°10
Re: park różany
- slusznie, to byl komplement - wyszeczerzyl sie do niego, powtarzajac jego slowa. pewnie zupelnie do siebie nie pasowali jak tak szli obok siebie. dziwne ze sie tak dobrze ze soba dogaduja! - nie, to nie mozliwe - zasmial sie krotko. - ale zaproponowal mi bycie jego zastepca - spojrzal na niego, czekajac na jakas reakcje. - za mna w kolejce jest peggy - dodal. nie wiedzial ze jack teraz z nia wspolpracuje.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°11
Re: park różany
to prawda. byli jak z dwóch różnych planet, a jednak mimo wszystko znaleźli sposób żeby całkiem nieźle się ze sobą dogadywać!
- to dobrze - odparł z ulgą, nieco teatralnie kładąc dłoń na klacie - inaczej złamałbyś mi serce - najwyraźniej jego żarciki trochę podziałały bo nieco się rozluźnił - jesli pytasz mnie o pozwolenie to nie musisz - ich wzrok się skrzyżował w tym momencie - praca w samorządzie zawsze wygląda dobrze w cv, dlatego powinieneś to wykorzystać - zareagował o dziwo wyraźnie spokojnie. może liczył na to, że razem z peggy zdetronizują nejta!
- to dobrze - odparł z ulgą, nieco teatralnie kładąc dłoń na klacie - inaczej złamałbyś mi serce - najwyraźniej jego żarciki trochę podziałały bo nieco się rozluźnił - jesli pytasz mnie o pozwolenie to nie musisz - ich wzrok się skrzyżował w tym momencie - praca w samorządzie zawsze wygląda dobrze w cv, dlatego powinieneś to wykorzystać - zareagował o dziwo wyraźnie spokojnie. może liczył na to, że razem z peggy zdetronizują nejta!
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°12
Re: park różany
tak rozni, a jednak mieli jedna wspolna ceche. ciekawe kiedy jack sie do tego przyzna.
- nigdy bym sobie nie wybaczyl gdyby zlamal sie serce - powiedzial z rozbawieniem. ale bylo w tym troche prawdy bo sprawienie mu przykrosci bylo ostatnia rzecza jaka by chcial. pokiwal glowa. - po prostu nie chcialem by to wygladala tak jakbym robil cos za twoimi plecami - wyjasnil.
- nigdy bym sobie nie wybaczyl gdyby zlamal sie serce - powiedzial z rozbawieniem. ale bylo w tym troche prawdy bo sprawienie mu przykrosci bylo ostatnia rzecza jaka by chcial. pokiwal glowa. - po prostu nie chcialem by to wygladala tak jakbym robil cos za twoimi plecami - wyjasnil.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°13
Re: park różany
to jeszcze trochę potrwa xd teraz miał inne zmartwienia.
to dobrze, bo gdyby zrobił mu przykrość to jack na pewno odebrał by to bardzo personalnie. jednak łączyło ich coś więcej niż tylko obowiązki!
- w porządku - zamieszał herbatkę słomką - cieszę się, że podoba ci się to co tam robisz, szkoda tylko że już nie ze mną - zaśmiał się bo wyszło niezręcznie, a tego nie chciał.
to dobrze, bo gdyby zrobił mu przykrość to jack na pewno odebrał by to bardzo personalnie. jednak łączyło ich coś więcej niż tylko obowiązki!
- w porządku - zamieszał herbatkę słomką - cieszę się, że podoba ci się to co tam robisz, szkoda tylko że już nie ze mną - zaśmiał się bo wyszło niezręcznie, a tego nie chciał.
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°14
Re: park różany
gdyby sie na to predzej odwazyl to valentino by mu zapewnil na tyle rozrywki by zapomnial sie martwic xd
poczatek pieknej przyjazni.. aw, uroczo! - teraz juz mi sie mniej podoba od kiedy ciebie nie ma - powiedzial zgodnie z prawda. tesknil za nim! plus nie dosc, ze jego mama zmuszala go do wizyt u nejta w wolnym czasie to teraz jeszcze bedzie musial go znosic w samorzadzie.
poczatek pieknej przyjazni.. aw, uroczo! - teraz juz mi sie mniej podoba od kiedy ciebie nie ma - powiedzial zgodnie z prawda. tesknil za nim! plus nie dosc, ze jego mama zmuszala go do wizyt u nejta w wolnym czasie to teraz jeszcze bedzie musial go znosic w samorzadzie.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°15
Re: park różany
niestety nie był tak otwarty jak on!
- mówisz tak tylko żeby nie było mi przykro - przyznał śmiejąc się nawet objął go poklepując pocieszająco po ramieniu. nie chciał żeby się tym tak przejmował. to nie była jego wina. a może jednak była? xd może to jego głos sumienia się odzywał dlatego spędzał tyle czasu z jackiem.
- mówisz tak tylko żeby nie było mi przykro - przyznał śmiejąc się nawet objął go poklepując pocieszająco po ramieniu. nie chciał żeby się tym tak przejmował. to nie była jego wina. a może jednak była? xd może to jego głos sumienia się odzywał dlatego spędzał tyle czasu z jackiem.
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°16
Re: park różany
- mowie tak bo to prawda - usmiechnal sie lekko. valentino raczej nie myslal o tym czy to jego wina czy nie xd. ale kto wie.. moze podswiadomie mial te wyrzuty sumienia. - nate nawet nie umie odczytac twoich notatek - westchnal. - kiepsko to widze - dodal, po czym zasmial sie.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°17
Re: park różany
valentino nie był zdolny do wyrzutów sumienia. był zdecydowanie mniej emocjonalnie dojrzały niż jack! ale może podświadomie tak właśnie działał - na szczęście będzie miał ciebie, nieoceniony nabytek który pomoże mu odczytać notatki - dalej go chwalił i zachęcał i dalej klepał po ramieniu obejmując.
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°18
Re: park różany
od razu mniej dojrzaly! po prostu bardziej by sie skupil na tym jak rozwiazac problem! nie mial czasu na wyrzuty sumienia. one w niczym nie pomoga. - juz nie moge sie doczekac - westchnal I napil sie herbaty. odwrocil glowe w jego strone. - ladnie pachniesz - zasmial sie, zmieniajac temat.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°19
Re: park różany
w sumie i tak bardziej dojrzały niż marcus. jego nic nie przebije xd
- domyślam się, slyszałem że nowy przewodniczący to prawdziwy skarb - śmiał się trochę wprost z nejta. już słyszał kilka ploteczek na temat jego nieudolności - kolejny komplement, nie rozpieszczasz mnie za bardzo? - spojrzał na niego skoro i on patrzył - czy to może z litości? - zapytał.
- domyślam się, slyszałem że nowy przewodniczący to prawdziwy skarb - śmiał się trochę wprost z nejta. już słyszał kilka ploteczek na temat jego nieudolności - kolejny komplement, nie rozpieszczasz mnie za bardzo? - spojrzał na niego skoro i on patrzył - czy to może z litości? - zapytał.
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°20
Re: park różany
Marcus chyba nigdy nie dorosnie xd
- zdecydowanie - zastanawial sie teraz czy moze nie powinien wyluzowac z ta krytyka. nate mu w sumie nic nie zrobil I troche sie wyzywal na nim przez to ze ich matki byly takie upierdliwe. - komplementow nigdy za wiele - zasmial sie. pani z monopolowego pewnie tez czesto mowil mile rzeczy bo lubil jak sie tym cieszyla. - gdybym robil to z litosci to bylbym bardziej czuly I delikatny wobec siebie - zatrzymal sie I ujal jego twarz w dlonie. chwile mu sie przygladal ale zaraz go puscil I zajal sie kuleczkami w jego herbacie.
- zdecydowanie - zastanawial sie teraz czy moze nie powinien wyluzowac z ta krytyka. nate mu w sumie nic nie zrobil I troche sie wyzywal na nim przez to ze ich matki byly takie upierdliwe. - komplementow nigdy za wiele - zasmial sie. pani z monopolowego pewnie tez czesto mowil mile rzeczy bo lubil jak sie tym cieszyla. - gdybym robil to z litosci to bylbym bardziej czuly I delikatny wobec siebie - zatrzymal sie I ujal jego twarz w dlonie. chwile mu sie przygladal ale zaraz go puscil I zajal sie kuleczkami w jego herbacie.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°21
Re: park różany
jest szansa.
wyżywał się na nejcie przez jacka pewnie też. to wszystko się łączyło ech. nate i tak był najgorszym chujkiem w mieście!
trochę zrobiło mu się głupio gdy jack był tak blisko. to było nieodpowiednie, a jednak podświadomie tak odpowiednie. dobrze, że valentino nie przeciągał struny. - herbata się kończy - zauważył dość kulawo i niezręcznie. pewnie poszli na drugą i jeszcze spacerowali! możemy kimś innym!
wyżywał się na nejcie przez jacka pewnie też. to wszystko się łączyło ech. nate i tak był najgorszym chujkiem w mieście!
trochę zrobiło mu się głupio gdy jack był tak blisko. to było nieodpowiednie, a jednak podświadomie tak odpowiednie. dobrze, że valentino nie przeciągał struny. - herbata się kończy - zauważył dość kulawo i niezręcznie. pewnie poszli na drugą i jeszcze spacerowali! możemy kimś innym!
- annie cruz
- st. albansśpiewai kill relationships for art29
- Post n°22
Re: park różany
spacerowała tu z mamusią.
- george windsor
- londynbrakprince of people's hearts28
- Post n°23
Re: park różany
maddie he he.
george leczył kaca po wczorajszym prawie weselu. siedział na kocyku wraz z koszem piknikowym i bandą ochroniarzy pod tym pomnikiem. popijał pewnie mimozy żeby ukryć alkohol! był już jednak lekko uchachany więc widząc annie zaszedł ją od tyłu i mruknął do ucha - cześć - nie znał tej kobiety obok. szkoda, że ona znała jego i miała obsesję xd
george leczył kaca po wczorajszym prawie weselu. siedział na kocyku wraz z koszem piknikowym i bandą ochroniarzy pod tym pomnikiem. popijał pewnie mimozy żeby ukryć alkohol! był już jednak lekko uchachany więc widząc annie zaszedł ją od tyłu i mruknął do ucha - cześć - nie znał tej kobiety obok. szkoda, że ona znała jego i miała obsesję xd
- annie cruz
- st. albansśpiewai kill relationships for art29
- Post n°24
Re: park różany
owszem xd
annie i madeline były teraz wspólnie na drodze ku trzeźwości, poza tym miały bonding, bo mamusia dawała rady swojej córeczce na temat macierzyństwa i już projektowała śpioszki dla nienarodzonego maluszka. przynajmniej wyciągnęło ją to z domu i ciągłego picia. kiedy annie obróciła się i zauwazyła, że zaczepia ją george, już wiedziała, że ten powinien uciekać gdzie pieprz rośnie, bo zaraz się zacznie. maddie normalnie by świrowała spotykając księcia, a co dopiero kiedy wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że jest ojcem jest wnuka. wyrzucała z siebie jakiś słowotok uznania dla rodziny królewskiej, a annie stała obok zażenowana.
- maaamo, uspokój się - wyburkała niczym nastolatka, której rodzice robią przypał.
annie i madeline były teraz wspólnie na drodze ku trzeźwości, poza tym miały bonding, bo mamusia dawała rady swojej córeczce na temat macierzyństwa i już projektowała śpioszki dla nienarodzonego maluszka. przynajmniej wyciągnęło ją to z domu i ciągłego picia. kiedy annie obróciła się i zauwazyła, że zaczepia ją george, już wiedziała, że ten powinien uciekać gdzie pieprz rośnie, bo zaraz się zacznie. maddie normalnie by świrowała spotykając księcia, a co dopiero kiedy wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że jest ojcem jest wnuka. wyrzucała z siebie jakiś słowotok uznania dla rodziny królewskiej, a annie stała obok zażenowana.
- maaamo, uspokój się - wyburkała niczym nastolatka, której rodzice robią przypał.
- george windsor
- londynbrakprince of people's hearts28
- Post n°25
Re: park różany
george miał pociąg do wariatek (gigi?) więc nic dziwnego że nie wyczuł niebezpieczeństwa w postaci maddie.
trochę mu zadzwoniło w uszach kiedy zaczęła piszczeć, ale był wytrenowany jak piesek więc tylko uśmiechał się i przytakiwał - mi również bardzo miło panią poznać - odparł ściskając jej dłoń, a ta pewnie próbowała koślawo dygnąć (chyba, ze od lat cwiczyła xd) - jak się masz? - zapytał zwracając się już do annie.
trochę mu zadzwoniło w uszach kiedy zaczęła piszczeć, ale był wytrenowany jak piesek więc tylko uśmiechał się i przytakiwał - mi również bardzo miło panią poznać - odparł ściskając jej dłoń, a ta pewnie próbowała koślawo dygnąć (chyba, ze od lat cwiczyła xd) - jak się masz? - zapytał zwracając się już do annie.
|
|