windsor & glucksburg

haha dobra kandydatka xd
podniosla na niego wzrok. - tak, ta zmiana mnie cieszy - usmiechnela sie. z Georgem latwiej sie bylo dogadac. no I byl wazniejszy od siostry wiec lepsza fucha dla niej xd wolalaby nie sluchac marudzenia na Annie, ale to I tak lepsze niz szukanie Charlotte po katach.

obawiam się, że romy daleko do ogarnięcia polly. peggy byłaby lepszą opcją już xd
- dobrze - załozył nogę na nogę. chwycił swoją kopie umowy skoro już podpisała - pierwszą rzeczą jaką będziesz musiała zrobić będzie poinformowanie o tym charlotte - hehe, rzucił ja na głęboką wodę - ale dam ci jednego mojego ochroniarza w razie gdyby siostra chciała wyrazić niezadowolenie - łaskawca xd

romy bedzie musiala sobie poradzic xd
- oczywiscie - pokiwala glowa. dal jej na poczatek najtrudniejsze zadanie. - miejmy nadzieje, ze nie bede potrzebowala ich pomocy - rozbawil ja tym. dobrze, ze jeszcze gorzej nie przestraszyl. skoro tylko tyle od niej chcial to poszla sie przygotowywac mentalnie na powiadomienie Charlotte.

na razie niczego sie nie podjeła xd
nie potrzebował na razie niczego od niej, ale już spisywał listę zadań na jutro xd musiała się teraz wykazać hehe.

narzekał w swoim ojczystym języku do asystenta że dostał mały i brzydki pokój. oczywiście narzekal na cały głos i tak nikt go nie zrozumie.

polly chciala sie upewnic, ze mikkel sie tu zadomowi. nie musiala pilnowac george 24 godziny na dobe wiec miala czas szukac dodatkowej pracy xd - witaj! jak ci sie podoba? - slyszala to narzekanie, ale miala nadzieje, ze to brzmi jakby byl niezadowolony tylko przez to, ze mowi w innym jezyku.

na razie żadnego z nich nie trzeba pilnować, zaraz się okaże że z pocałowanie ręki będzie chciała wrócić do charlotte xd
- jonas, wspaniałe - poklep swojego sługusa po ramieniu na widok polly, do której nawet się nie odezwał bezpośrednio - wybrałeś bardzo ładna - pochwalił sługusa który miał zamówić mu ekskluzywna prostytutkę i wziął polly za nią. od razu mu się humor poprawił i mówił w języku windsorow xd

moze tak byc xd
biedna polly bedzie sie teraz zastanawiac czy powinna wymienic garderobe bo wyglada jak prostytutka xd usmiechala sie nadal, ale to, ze sie nie odzywal do niej wiele o nim mowilo. - jestem polly. pracuje dla george'a, chcial zebym sprawdzila czy wszystko w porzadku - dalej sie usmiechala.

ups.
mikkel nie był zbyt dobrze wychowany, rozpuścił się tymi wszystkimi wpadkami. to że go tu wysłali było dla niego trochę jak przepustka do wolności choć był i tak na cenzurowanym - dla george'a? nie przeszkadza mi się to że mamy się tobą dzielić - on dalej swoje i myślał że polly też obsługuje windsora w seksualny sposób xd

miala doswiadczenie w tym kregu wiec nie zdziwilo jej podejscie ksiecia. - niekoniecznie dzielic - zasmiala sie. - przyslal mnie zebym sprawdzila jak ci idzie aklimatyzacja - chciala wyjasnic, ze nie zostaje jego asystentka, ale brzmialo jakby byla prezentem od windsora na jedna noc. byla taka dobra, ze chcial sie podzielic z kuzynem xd

powinna znać jakieś sposoby żeby ich zmiękczać xd
- nieźle, macie dobrego szampana - wskazał na otwartą butelkę która chłodziła się w wiaderku z lodem - ale szło by lepiej gdybyś się mną zajęła - rozsiadł się na łóżku w rozkroku czekając na dalsze kroki. to była wina bariery językowej xd ale faktycznie mógł myśleć że to prezent od kuzyna xd

nie na wszystkich dzialalo xd
jakby normalne nieporozumienia nie wystarczaly to teraz doszla bariera jezykowa xd - mhm - obserwowala jego ruchy i troche zaczela miec watpliwosci, ze mowia o tym samym xd - wiec, w czym moge pomoc? - byla chetna. ale nie do takiej pomocy jakiej oczekiwal xd

ups xd
nowy poziom nieporozumień, chociaż nie... z ming było tak samo.
na jej pytanie skinal głowa do sługusa a ten podszedł i wyjaśnił jej że powinna zacząć od striptizu bo książe tak lubi. mikkel oczywiście nawet słowem się nie odezwał xd

oczy jej sie rozszerzyly kiedy uslyszala co ma robic. skrzyzowala rece jakby chciala tak zaslonic choc troche swoje cialo. czula sie teraz jakby mikkel mial rentgen w oczach. - doszlo do nieporozumienia, to nie ja jestem.. po to - zaczela sie tlumaczyc.

mikkel nie wiedział co to wstyd więc nie ruszyły go zbytnio skrępowane ruchy polly xd
- och - zlustrował ją wzrokiem niezbyt żałując że wziął ją za prostytutkę- w takim razie.... - obczajał ja dalej - urocza marynarka - pochwalił od niechcenia - czekam na kogoś innego i jestem zajęty - zamachał i wygonił ją razem z jonasem z pokoju czekając na zamówioną ladacznicę xd

kręcił się niby przypadkiem w rozpiętej koszuli po willi, a tak na prawdę zaraz natknął się na polly - jak zawsze za bardzo sztywna i zapracowana? - on był w świetnym humorze z kieliszkiem szampana w ręku!

siedziala na sofie z jakimis papierami. - ja zwykle - przytaknela. nie podniosla nawet na niego wzroku. moze wyczula, ze swieci klata i bedzie ja rozpraszal xd

zawsze ją rozpraszał xd
- mogłabyś czasami zrzucić tą maskę sztywniary - dalej gadał swoje. usiadł obk i postanowił i tak jej przeszkadzać. chwycił papiery i zaczął je mieszać - nuda, nuda, nuda.... - narzekał. ten cały pałac był nudny, a george łaził na jakieś ważne spotkania. mikkel nie był tutaj aż tak ważny co było skandaliczne!

ech xd
- pracuje - nie przejmowala sie, ze ja uwazal za sztywniare. byla dumna ze swojego work ethic i nie miala zamiaru niczego zmieniac ani udawac zeby zadowolic ksiecia. - to wazne! - jeknela kiedy wszystko jej pomieszal. probowala odebrac mu kartki.

- zawsze pracujesz, masz zycie prywatne? - zapytał wprost. to sztywniactwo nie było w jego stylu. oczywiście od swojego asystenta tego oczekiwał ale polly była zbyt ładna, powinna wyluzowac żeby mogła go zabawiac czy coś! - nic co nie może poczekać na pewno - jak chciała mu odebrać kartki to chwycił ją za nadgarstek i zatrzymał - ładny zegarek - pochwalił to co miała na reku.

- moje zycie prywatne nie powinno cie interesowac - nie przyzna sie przeciez, ze go nie ma. - george uwaza inaczej - zwalila wine na niego. pewnie mogla wyluzowac, a papiery by nigdzie jej nie uciekly, ale wolala sie rozpraszac praca. nie zabrala reki. dawno jej zaden koles nie dotykal i to ja rozproszylo xd - dostalam od rodzicow - pewnie to byl jakis fancy zegarek, ktory kiedys nosila jej mama i babcia i teraz ona go odziedziczyla.

- wręcz przeciwnie - zaprzeczył jej. uważał że miał rację, a sprzeczki z dziewczynami czasem prowadziły do miłych konsekwencji więc lubił stosować tą technikę! - george'a tu nie ma - zauważył rozglądając się - nikt się nie dowie jak na chwilę to olejesz - kusił ją niczym mały diabełek - więc jesteś bogata? - zaśmiał się. widział, że to fancy zegarek. myślał, że jest biedaczką skoro pracuje na takim stanowisku xd

westchnela, ale nie komentowala tego dalej bo nie bylo sensu. - ale zauwazy jesli nie skoncze tego na czas - probowala mu dalej tlumaczyc. zerknela na jego klate, mogl zauwazyc, ze jednak sie zainteresowala. - mozna tak powiedziec - nie lubila sie chwalic swoim statusem. wolala zeby ludzie nie mieli watpliwosci dlaczego pracowala dla ksiecia. wlozyla w to duzo pracy!

- pożyczę ci swojego asystenta żeby pomógł, będziesz mogła mu rozkazywać - a wiedział jaka to frajda rozkazywać innym! zauważył, dlatego nakarmiła jego ego i poczuł się pewniej - jesteś - powtórzył na głos - nie powinnaś się tego wstydzić, to przywilej - tak, on czuł się uprzywilejowanym z tego powodu zdecydowanie. i nie narzekał!

- nie potrzebuje pomocy, sama potrafie wszystko zalatwic - czasem tez lubila troche porozkazywac, ale czerpala wiecej przyjemnosci z pracy kiedy wykonywala ja sama. - to nic nie zmienia - nadal byla ta sama osoba bez wzgledu na to ile miala oszczednosci.