archie

to prawda! bede sobie wszystkie pomysly zapisywala zeby nie zapomniec.
- ja rezygnuje? nigdy - rozesmial sie. nie byl tak walniety jak summer ale nawet podobaly mu sie pomysly vicky. miala inne podejscie niz jego znajomi I lubil to. z peggy czy Jackie tak sobie poszalec nie mogl. - trzymam cie baby - rowniez wczul sie w role. chwile utrzymali poze ale w koncu archie specjalnie przechyli sie do tylu I obydwoje zanurkowali.

słusznie. ja bede wam pisać żeby na czacie się zachowały xd + bede oglądać seriale i anime to może mnie natchnie!
vicky na pewno była bardziej rozrywkowa niż peggy czy jackie. coś czuje, że z peggy by się nie dogadała ups!krzyczała i śmiała się jednocześnie kiedy ją przechylił i wylądowała w wodzie. dobrze, że zdążyła nabrać powietrza zanim zanurkowała. zaraz jednak znalazła się pod wodą i otworzyła oczy szukając tam tez archiego.

dobry plan! seriale I anime zawsze najlepsze inspo.
kolejna twoja postac, ktora by nie lubila peggy hehe. dobrze ze sie nie znaly jednak bo archie by mial kolejny problem! cale szczescie ze zlapala powietrze I jej nie utopil. rowniez otworzyl oczy gdy znalezli sie pod woda. byl za nia wiec chwycil ja za ramiona I przekrecil w swoja strone by na siebie mogli spojrzec.

no właśnie dawno żadnego anime nie oglądałam więc to może być dobra opcja xd
nie wiem jeszcze czy nie lubiła bo w sumie jej nie zna. ale mysle, że mogliby nie przypaść sobie do gustu. skoro peggy nie miała cierpliwości do marty'ego to tym bardziej do vicky eheheehe.
odwróciła się kiedy ją chwycił i zamrugała oczyskami wypuszczając jednoczesnie kilka bąbelków bo chciała coś powiedzieć, ale przecież nie mogła! położyła dłonie na jego ramionach i zaczęła stroić głupie miny póki jeszcze mogła wytrzymać pod wodą.

zgadzam sie xd w anime zawsze jakies dramki sa.
calkiem mozliwe ale w vicky sie nie zakochala to moze by jej tak nie dzialala na nerwy hehe. nigdy nie wiadomo! wyszczerzyl sie widzac glupie miny vicky. ujal jej twarz w dlonie I chwilke sie na nia tak gapil, usmiechajac sie. zaraz jednak wyplynal na powierzchnie.

japonia to jedna wielka drama najwyraźniej xd
działałaby jej innymi rzeczami pewnie znając peggy. na przykład brakiem organizacji!
wypłynęła zaraz za nim i wzięła duży haust powietrza jednocześnie przecierając twarz i zaczesując swoje dlugie włosy do tyłu bo były na jej buźce - dłużej wytrzymałam pod wodą - pochwaliła sie.

tak xd
peggy taka wrazliwa. na szczescie nie maja sie o co martwic skoro na archiego tez sie obrazila. przetarl buzie dlonmi I rozesmial sie. - najwyrazniej we wszystkim jestes lepsza ode mnie - stwierdzil z rozbawieniem. nie byl za bardzo konkurencyjny to nie przejmowal sie ze z nia przegrywal. - bede musial nad tym popracowac - dodal.

- nie ma szans, że we wszystkim - wytknęła mu i nalała im kolejną rundkę alkoholu - ale w części na pewno - podała mu szklankę - możemy sprawdzić czy w piciu też - zasugerowała i pewnie pili na czas a potem zasnęli przy basenie gdzie vicky przecież nie chciała spać hehehe.

przyszła tu w poszukiwaniu vicky. taki podała jej adres, ale summer teraz zwątpiła czy aby na pewno trafiła dobrze. nie zadzwoniła nawet do drzwi tylko obeszła dom naokoło i zaglądała teraz przez wielkie przeszkolone drzwi z tarasu do środka, bo zastanawiała się co za bogacze tu mieszkają. przecież nie archie xd śmiała się nawet z tego co to muszą być za gogusie i jakie mają poroża w salonie.

ech, archie mial tak samo swietnych ochroniarzy jak George I Gabriel skoro summer udalo sie wejsc na jego posesje xd pewnie mieli slabosc do ladnych dziewczyn skoro te ciagle nachodzily ksiazeta.. bardzo nieprofesjonalnie!
przechodzil akurat obok I musial sie cofnac. myslal ze mu sie przewidzialo! ruszyl w strone drzwi, ktore zaraz otworzyl. - summer? co tu robisz? - byl wyraznie zaskoczony ze ja widzi.

summer przeskakiwała przez płot nauczona przez andersona xd ochroniarze łatwo się rozpraszali ładnymi towarzyszkami książąt i nie ogarniali, że większość z nich zagraża ich życiu xd
kiedy ktoś otworzył jej pierwszą reakcją było zrobić unik i schować się za kanapą ogrodową, ale okazało się, że to wcale nie byli obcy bogacze tylko naprawdę archie, więc stanęła przed nim odważnie.
- raczej co ty tu robisz! - wystrzeliła w niego palcem jakby był czemuś winny.

haha Anderson nauczyl ja podstawowych rzeczy xd dobrze ze archie nie mial psow bo inaczej nie doszla by tak daleko. moze powinien miec dobermany zamiast ochroniarzy. summer by je przekupila zarciem I by sie z nimi zaprzyjaznila xd
- ja? ja tu mieszkam - rozesmial sie. - nie spodziewalem sie dzisiaj gosci - dalej mowil z rozbawieniem. nie byl na nia zly. moze troche pod wrazeniem ze udalo jej sie tu wejsc.

anderson robił zielonym kursy xd hehe tak, psy też nie miałyby szans z summer. chyba że by ją pogoniły i by uciekała myśląc, że to posesja obcych ludzi, a wtedy archie by ją znalazł xd
- przyszłam do vicky. - poinformowała go, bo nie była jego gościem, tylko gościem vicky hehe. - jeżeli przygarniasz tu bezdomne przybłędy, to ja też jutro uciekam z akademika. - zapowiedziała, rozglądając się naokoło. jakoś nie pasowała jej taka willa do archie'go. - znasz jakąś gwiazdę, która wyjechała na wakacje i poprosiła cię, żebyś tu pomieszkiwał i podlewał kwiatki? - zgadywała.

dbal o reszte zielonych xd
zaczal sie smiac gdy powiedziala ze nie przyszla do niego. nie byl przyzwyczajony do ludzi w swoim domu. tym bardziej gdy nie byli tam dla niego. - vicky nie ma ale mozesz na nia poczekac jesli chcesz - zaprosil ja do srodka. - uciekasz z akademika? - zainteresowal sie. - I dla ciebie znajdzie sie tu miejsce - nie mial nic przeciwko w sumie. im wiecej ludzi tym weselej! - nie. powiedzmy, ze mojej rodzinie dobrze sie powodzi - stwierdzil po czym poprosil pomoc domowa by im przyniosl wody.

żeby przetrwali w miejskiej dżungli xd
- dobra, poczekam! - odpowiedziała od razu, nie przejmując się tym, że się wprasza i że nie wiadomo kiedy vicky przyjdzie albo czy będzie miała ochotę z nią spędzać czas. teraz archie był na nią skazany ups. - nie miałam w planach, ale czemu nie. - weszła do środka i od razu rzuciła się na bean bag chairr, który postanawiam, że miał w salonie xd rozłożyła się jakby była u siebie i skoro już zatonęła na pufie to nie zamierzała wstawać. zmarszczyła czoło jak archie gadał z pomocą domową. - staaary. myślałam, że to mojej rodzinie się dobrze powodzi, ale to jest jakiś next level shit. - podsumowała. siostra summer była celebrytką, więc też miała wyrąbaną chatę, ale przy willi archie'go tamta wydawała się małą chałupką xd

zamknal na nia drzwi. na szczescie lubil ja nawet wiec nie bedzie mu zbytnio przeszkadzala. a nawet jesli by tak bylo to by ja wyslal do pokoju vicky. albo dal by sie jej pobawic w basenie xd
spojrzal na nia, po czym usmiechnal sie do siebie widzac jak sie rozgoscila. usiadl sie na kanapie I chwycil szklanke wody, ktora mu dostarczyli. - czy ja wiem.. bywalem w bardziej imponujacych rezydencjach - wzruszyl ramionami. wedlug niego wybral calkiem skromny domek xd

summer mogłaby się sama sobą zająć i biegać po jego domu. albo jeszcze lepiej, jeździć na wrotkach! skoro czasem jeździła po mieście lub kampusie.
- nawet gadasz jak bogacz. - wytknęła mu. sama nie wiedziała co myśleć o tym, że archie jest bogaty, bo zupełnie to do niego nie pasowało, ale na szczęście nie była osobą, która dużo rozkminia, więc nie przejmowała się aż tak bardzo, żeby zmienić o nim zdanie.

ostatnio pisalam ze mial hulajnoge tutaj wiec mogla sobie na niej tez pojezdzic!
- gadam jak bogacz? - troche sie nawet przejal tym. staral sie nie byc sknerusem! poza domem chyba mu to niezle wychodzilo ale czego sie mozna bylo po nim spodziewac skoro wychowal sie w luksusach. mogl co najwyzej udawac normalnego. - ale chyba nadal mnie lubisz co? - zasmial sie.

albo mogli zrobić wyścigi xd
- tak, nie poznaję cię! - potwierdziła jego obawy. nie wiedziała, że tak bardzo się tym przejmuje! summer przez większość czasu nie mówiła poważnie, więc nie powinien nigdy brać sobie do serca czegokolwiek co ona paplała. - no nie wieeem. bogactwo i wielkie wille? komu to imponuje. nikt nie lubi bogaczy. - zaśmiała się.

jeszcze lepiej xd
- no coz, poznalas moj sekret - westchnal, ale zaraz ponownie zaczal sie smiac. nie mial jakiegos podwojnego zycia gdzie udawal zupelnie inna osobe. tylko nie przeznawal sie do swojego pochodzenia. - kupie ci cos ladnego, to ci na pewno zaimponuje - zazartowal sobie. wstal I wyciagnal z jakiejs szuflady ziolo I zaczal zwijac skreta. naszla go ochota!

- obiecuję, że nikomu nie powiem! słowo harcerza! - położyła rękę na sercu i udawała, że przysięga niczym harcerz, którym nigdy nie była. ciekawe czy vicky też obiecywała nie zdradzać jego sekretu skoro przy pierwszej okazji wysłała adres do summer. - nieee, tylko nie to - zaczęła marudzić jak chciał jej kupować prezenty. - jestem typem dziewczyny, która woli dostać ludziki z kasztanów. - odparła. obserwowała go jak zaczął zwijać skręta. - albo zioło. - dodała więc. próbowała nawet wstać z pufy, ale ta wciągała ją z powrotem, więc to nie było łatwe zadanie.

- w takim razie trzymam cie za slowo - pogrozil jej dla zartu palcem. archiemu najwyrazniej nie przeszkadzalo ze vicky rozdaje ludziom jego adres xd pewnie zapomnial ze to niebezpieczne. jego ochrona wszystko wygada harremu I bedzie mial problemy ech. - mowisz ludziki z kasztanow? zapamietam sobie na przyszlosc - puscil jej oczko. w sumie pewnie nawet nie wiedzial co to jest xd - niech bedzie ziolo - wyciagnal do niej reke by pomoc sie jej usiasc wygodniej, po czym wreczyl jej skreta.

archie żył pod kloszem i bawił się złotymi klockami, a nie ludzikami z kasztanów. spalili skręta, ale vicky nadal nie przychodziła. summer zarządziła, że będą się z archie'm bawić w chowanego i się zgubiła, więc zasnęła w jakieś wannie i dopiero rano znalazła archie'go i vicky.

ostatnio dobrze sie bawil w towarzystwie summer wiec zaprosil ja do siebie na spontaniczne pool party. tym razem nie musiala sie wlamywac. vicky gdzies sie zmyla jak zwykle, ale mial nadzieje, ze do nich dolaczy niedlugo.

summer myślała, że na pool party będzie vicky albo w ogóle więcej ludzi, ale nie przeszkadzało jej towarzystwo samego archie'go. przybyła ze swoim kołem dmuchanym w kształcie pączka pod pachą i stanęła teraz nad basenem gdzie ściągała ciuchy do stroju kąpielowego.
- liczę na to, że zaraz będę miała w ręce drinka. - popatrzyła na archie'go rozbawiona. gdzie jego słudzy kiedy są potrzebni?!