archie

jasne xd
nie musiala tego mowic na glos, wiedzial, ze mial racje xd probowal powstrzymac smiech kiedy sie denerwowala. - za bardzo sie nakrecasz - ale chyba lepiej to niz jakby znowu cpala. - moja dziewczyna powiedzialaby co innego - powiedzial z rozbawieniem. czul sie dobrze z tym jak wyglada i george mogl byc przystojniejszy.

znał ja na tyle że wiedział jak ciężko przychodzi jej przyznanie się do błędu!
- po prostu... - popukal palcem w gazete - charlotte zawsze musi być najważniejsza - włączył się jej znowu kompleks drugorzędnej księżniczki - słowo daję, niby w klinice wszystkie pokoje były takie same a wydaje mi się że i tak miała większy - problemy ludzi pierwszego świata xd - to twoja dziewczyna, co innego miała być powiedzieć skoro trafiła akurat na takiego księcia - zaśmiala się dalej z nim droczac. nie chciała być dłużna.

dawal jej czas, moze kiedys jej sie uda xd
- moze i jej pokoj byl wiekszy, ale problemy i obowiazki, ktore ona ma tez sa wieksze - przypomnial jej, ze pozycja charlotte nie miala samych zalet. zastanawial sie czy te kompleksy jej kiedykolwiek przejda. uwazal, ze mieli szczescie nie rodzac sie wyzej w hierarchii. - jej opinia mi wystarczy - zasmial sie.

ewolucja postaci hehe.
- czyli jest wazniejsza - dość wprost trafił w jej kompleksy, mógł być delikatniejszy - oglądamy dziś to co ja chcę - to była jej forma zemsty za to że uznał ją za księżniczkę drugiego sortu. zjadła mu całe ciasto i musiał obejrzeć obie części pamiętnika księżniczki. biedak! ale zasłużył!

była wkurzona że archie ją zostawił w święta bez znaku życia i teraz miała okazję żeby się narąbać więc rzucała śmieciami w jego drzwi xd

nie spieszyl sie zeby dac jej znac, ze wrocil. troche dlatego, ze nie wiedzial, ze ona wiedziala o tym xd mogla sie domyslic, ale skoro nie powiedzial, ze wyjezdza to tez nie wiedziala kiedy wraca I mial czas xd psy szczekaly tak, ze sie zainteresowal I musial isc zobaczyc co sie dzieje. pewnie oberwal smieciami jak otworzyl drzwi xd

na pewno czymś dostał jak otworzył. vicky normalnie trenowała i nie mogła pić, ale kwestia archiego ją frustrowała więc namówiła dziewczyny z drużyny żeby się napić i to był efekt. efekt był taki że stalkowała drzwi archiego xd - o! wróciłeś! - i rzuciła papierkiem który odbił się od jego czoła xd

mial pecha, ze vicky byla dobra w sporcie xd - wrocilem - pomacal sie po czole. - co robisz? - rozejrzal sie patrzac na smieci przed drzwiami. nie rozumial o co jej chodzilo xd predzej spodziewal sie, ze przyjdzie od razu zrobic awanture a nie wyrzywac sie na smieciach.

ona była głupim sportowcem w tym związku xd
dobrze, że mu nie rozwaliła głowy jednak. może i rzucała, ale jednak nie chciała go skrzywdzić. ale i tak nie chciała się do tego przyznać!
- rzucam rzeczami bo jestem na ciebie zła! - rzuciła jaką porcelaną która rozbiła się o ścianę jego domu.

haha xd
no troche by byl przypal. ale moze wtedy by mu wybaczyla I nie byla juz zla xd
- widze - odsunal sie bo bal sie, ze tez celuje w niego ta porcelana. - ale to nie znaczy, ze mozesz robic tu balagan - nie bedzie tego sprzatal ale I tak byl zly xd

ale z drugiej strony uszkodzenie księcia to przypał xd
- co mam innego zrobić żebyś zwrócił na mnie uwagę? - rzuciła jakimś śmetkiem, ale faktycznie czuła jakby archie ja olewał! uważała, że nie była godna tego i nie rozumiała dalej konfliktu, ups!

I tak nie byl wazny xd
- Oscar moze zwrocic na ciebie uwage. powinnas sie cieszyc, ze mialas teraz dla niego wiecej czasu - prychnal. za szybko uwierzyl, ze cos miedzy nimi bylo. ciekawe jak je to potem wynagrodzi, ups.

dla netflixa był xd
- oscar? - zaśmiała się - chodzi o oscara? - dalej się śmiała. myślała że rosie to rozgadała xd - dlaczego wierzysz w to co powie rosie? - oskarżyła siostrę ale nie bezpodstawnie - dlaczego nie wierzysz mi!? - w sumie to archie namieszał pocałunkiem z leah.

haha xd
wkurzyla bardzie smianiem sie. jemu nie bylo do smiechu. - nie rozmawialem z rosie - akurat tym razem oskarzala niewlasciwa osobe xd - mozesz sie po prostu przyznac, juz wszystkiego sie dowiedzialem - dalej upieral sie przy swoim. nie wiedzial po co summer mialaby klamac.

- jasne - przewróciła oczami - w jej głowie rosie rozsiewała wszystkie plotki i juz - przyznać? - spojrzała na niego - przyznać do czego? - nie rozumiała - do tego że mój chłopak zachowuje się jak dupek? - oberwało się archiemu.

- tak, zeal wszystko na mnie! - rozlozyl rece. dalej nie wierzyl, ze tylko on zachowuje sie jak dupek. - nastepnym razem powiedz przyjaciolkom zeby lepiej trzymaly twoje sekrety - wkrecil w to dziewczyny.

była nabuzowana więc dobrze, że nie rzuciła jednak czymś niebezpiecznym w niego.
- co mnie obchodzą moje koleżanki? i dlaczego obchodzi to ciebie? - prychnęła przestając z nogi na nogę. była na niego zła, ale z drugiej strony stęskniła sie i chciała z nim po prostu spać pod kołderką, zbyt proste! - nie powinieneś wierzyć mi?! - martwiła się, że miał do niej zerowe zaufanie.

wtedy ochrona musialaby zareagowac. pewnie dobrze sie teraz bawili I cieszyli, ze beda mieli co opowiadac reszcie ochroniarzy xd
- po co by mi o tym mowily jesli to nie jest prawda? - summer moze byla nieogarem, ale raczej nie zmyslalaby zeby utrudniac zycie vicky. odwrocil glowe bo nie potrafil odpowiedzec na pytanie dlaczego jej nie ufal.

królewska ochrona i tak nigdy nie reagowała xd
- a ty uważasz że to prawda? - odwróciła kota ogonem i troche ochłonęła - uważasz że mogłabym cię zdradzić? - zapytała wprost i oczekiwała takiej odpowiedzi xd dalej nie kumała do konca o co chodzi xd

woleli dramki xd juz raz byl w szpitalu bo nie reagowali I sie nie nauczyli.
zadawala za trudne pytania. byl tak na nia wkurzony, ze nie zastanawial sie czy byla faktycznie zdolna do zdrady. - nie wiem - mruknal pod nosem, dalej nie patrzac na nia.

zbyt tania ochrona xd
wkurzyła się jego odpowiedzia więc zaczęła rzucac rzeczami - nie! - jęknęła wkurzona - twoja odpowiedz zawsze powinna być 'nie'! - i dalej rzucała, ale specjalnie nie w niego mimo wszystko. było jej przykro! jutro na treningu sie wyżyje.

stal I patrzyl jak wszedzie lataja smieci. nie wiedzial co dalej skoro wyraznie nie mial do niej zaufania, a ona twierdzila, ze miedzy nia a oscarem nigdy nic nie bylo. - skonczylas? - zapytal jak sie troche uspokoila.

zaśmieciła mu cały trawnik xd
- nie jest między nami dobrze - stwierdziła spokojniej kiedy zapytał czy 'skonczyła' - nic nie jest dobrze - mruknęła zrezygnowana. nie miała dobrego okresu w życiu skoro nie dogadywała się z rodziną i archiem którego też uważała za swoją rodzinę.

sluzba posprzata xd
- wiem - wbil wzrok w ziemie. tesknil za nia I nawet kiedy byl na nia zly mial ochote ja przytulic, ale nie potrafil. latwiej by bylo gdyby sie przyznala, ze miedzy nia a oscarem cos bylo. on by jej wybaczyl I byloby po sprawie. - co teraz? - on nie wiedzial.

vicky nie była biegła w związkach, ale wkurzało ja to że jej nie ufał. nigdy nic takiego nie zrobiła żeby jej nie ufał więc czuła się źle - to ty sie zastanów co z nami teraz! - uniosła się wkurzona i rzuciła w nim czymś a potem uciekła bo nie mogła znieść tego napięcia!