sam i ciotka

wszystkie awki zmieniacie, a ja nie mam nic nowego przygotowanego, meh xd
musiał na prawdę go kochać skoro waliłby do jego wierszy xd
- skończyłem wcześniej.... - on się bardziej tłumaczył niż rafe ups. to był jego pokój, nie miał nawet gdzie uciec.
- lepsze to niż kolejny chłopak z którym to robisz - auć, niepotrzebnie rzucił taką uwagę, ale był zły. na siebie i na sama, julio mu naopowiadał wielkich rzeczy, a jedna rzecz która robił rafe to zmieniła.

nie ma obowiązku zmieniania w tym samym czasie xd
myślałby o nim wtedy. chociaz jak oglądał porno to też mógł sobie wyobrażać sama.
- widzę - odchrząknął. rafe wcale nie skończył, ale to temat na inny raz xd uwaga sama faktycznie go uderzyła. - muszę dać ujście nadmiernej energii - burknął. wiedział, że samuel się zmaga ze swoimi demonami i nie naciskał na niego, ale sam też powinien zdawać sobie sprawę z tego, że miał swoje potrzeby i że nie wszystko był w stanie wyrzucić z siebie na siłowni.

ale jest presja xd
mógł dokleić głowe sama na monitor jak ogladał porno xd
nie skończył i nie dał upustu swoim emocjom, ups! sam zdawał sobie sprawę że rafe też przeżywał wszystko na swój sposób, ale i tak był zły. dużo emocji nim targało dlatego tak skrajnie reagował na wszystko - mogłeś zrobić więcej pompek - dalej nie był zbyt miły, ale też udawał że go to nie obchodzi. po prostu zaczął rozpakowywać rzeczy na biurko jak gdyby nigdy nic.

sama sobie dajesz presję xd
może miał w drugiej zakładce otwarte jego zdjęcie xd
- świetnie, następnym razem tak zrobię - odpowiedział drwiącym tonem. nie chciał się z nim kłócić, ale nie mógł powstrzymać swoich reakcji na jego niemiły odzywki. obserwował go, czekając na eskalację kłótni, ale tak się nie stało. założył gacie pod kołdrą i przesunął się na skraj łóżka, bliżej chłopaka. - i tyle? nie pogadamy o tym? - nagle to rafe był tym, który chciał rozmawiać. może miał nadzieję, że jak zaczną się kłócić i szarpać, to naturalnym torem skończą bez ubrań.

wiem xd
sam wszystko tłamsił w sobie, albo przelewał na papier. nie potrafił rozmawiać, stracił tą umiejętność na teraz choć najwyraźniej rafe ją posiadł w zamian.
- a o czym mamy rozmawiać? - ułożył plecak na krześle przy biurku - jestem zmęczony, chce iść spać - to była jego wymówka na wszystko. poza tym sypiał o wiele za długo co było niepokojące również!

więc relax xd
musiała być równowaga we wszechświecie i rafe teraz chciał rozmawiać. widział, jak duszenie problemów w sobie poprzednio rozwaliło ich związek i wykończyło go psychicznie i fizycznie. nie chciał, żeby to samo przydarzyło się samowi.
- jak było na terapii? - zadał pytanie od razu. martwił się o niego, ale samuel zupełnie go nie dopuszczał teraz do siebie.

nie potrafię xd
sam za to był kompletnie niedostępny i dla niego i dla ciotki. możliwe, że z tiffy tylko gadał w miarę normalnie!
zaczął się przebierać w jakiś dres więc chociaż w takiej sytuacji rafe mógł zobaczyć jego klatę i jego tyłek. niech się nacieszy tym widokiem - było w porządku, to samo jak zawsze - niewiele o tym mówił, na tyle niewiele że rafe nawet nie wiedział że nie chodził czasami na terapię! usiadł obok kiedy zarzucił dres - nie chciałem być wcześniej złośliwy - mówił, ale nie patrzył na niego. trochę się uspokoił więc mógł to przyznać na głos.

to będziesz miała co robić jutro xd
szkoda, że rafe nie znał tiffy i nie mógł od niej się nic dowiedzieć. nie umiał rozmawiać na takie poważne tematy jak terapia, więc nie ciągnął tematu i nie mógł się zorientować, że sam olewa psychiatrę dla znachora.
chłonął ten widok. musiał zapamiętać, żeby potem dokończyć robienie sobie dobrze w łazience xd
- wiem, nie musisz tego mówić - odpowiedział łagodnie. wiedział, że sam jest w dziwnym miejscu w życiu i nie mógł mieć mu za złe tego, co mówił albo jak się zachowywał. i tak dobrze, że reagował emocjonalnie, a nie był cieniem człowieka jak na początku. sam się tłumaczył, a rafe nie widział potrzeby tłumaczenia się ze swoich działan xd

już sobie robie xd jutro musze sprzątać xd
rafe nie interesowali znajomi sama to nie znał tiffy! tak wyczułby już dawno że coś jest nie tak z terapeutą/znachorem samuela.
dobrze, że chciał jednak kończyć w łazience a nie obok sama jak ten bedzie spać hehe.
- i tak pewnie myślisz, że jestem nienormalny - najwyraźniej teraz często sam siebie obrażał, bo rodzina pozbawiła go jakiejkolwiek godności. zaczął się rozwalać na łóżku i w końcu ułożył głowę na kolanach rafe i zaczął skubać skórki przy paznokciach ze stresu. z jednej strony nie chciał z nim się ruchać, a z drugiej potrzebował bliskości.

niedziela to dzień relaksu xd
z doświadczenia znajomi samuela byli dziwni xd sam też raczej nie dogadywał się z jego znajomymi, oprócz rosie.
- nie, w ogóle tak o tobie nie myślę - chciał to powiedzieć stanowczo, ale zmartwił się, że chłopak sam o sobie tak mówił i głos mu lekko zadrżał pod koniec wypowiedzi. zaczął głaskać sama po włosach, a drugą rękę ułożył wzdłuż jego tułowia. - czy ktoś tak powiedział o tobie? - spytał. wsiadzie w samolot i zbije jego ojca na kwaśne jabłko xd

nie miałam czasu w weekend żeby posprzątać więc cóż xd
to prawda, ich znajomi nie nadawali na tych samych falach!
nie jest tak daleko więc mógłby pojechać, ale może i jego by potem zamknęli i byłby przypał xd
spojrzał na niego smutnym wzrokiem i było widać, że faktycznie ktoś mu wmawiał, że coś z nim nie tak, ale zamiast się przyznać powiedział lakonicznie - nie - oczywiście skłamal, ale żeby rafe tego nie widział uniósł się i cmoknął niespodziewanie w usta - obejrzymy love island do snu? - pewnie oglądali takie głupotki bo to usypiało szybko sama i było totalnie bezmózgie. no i pewnie tak się stało więc niestety rafe niewiele się dowiedział!

meh!
dlatego najlepiej się czuli w swoim gniazdku tylko we dwoje, a nie na wyjściach ze znajomymi.
zamknęliby go w izraelskim więzieniu xd
nieważne jak starał się to ukrywać, rafe i tak widział, że jego twarz wyrażała co innego niż jego słowa. ucieszył się z tego całusa i miał nadzieję, że samowi pomaga terapia i powoli się przełamuje. nic się nie dowiedział, więc będzie musiał potem podkraść jego notes i wyczytać jego mroczne wiersze. dramka!

hudson nie odpisywał na jej smsy, więc desperacko potrzebowała innego towarzystwa. zobaczyła w sklepie gumy kulki, które skojarzyły jej się z dzieciństwem, dlatego postanowiła, że to samuela będzie zamęczać zaszczyci swoją obecnością. pojawiła się pod jego drzwiami bez zapowiedzi i dzwoniła.

sam nie robił nic specjalnego na jej szczęście, pewnie terapeuta kazał mu pisać dziennik i to właśnie robił teraz. opisywał tam wszystko, włącznie z tym co jadł, pisał wiersze ale też opisywał emocje. pewnie było dużo o rafe i silasie może też xd
kiedy otworzył drzwi nie ukrywał zdziwienia - wpadłaś przy okazji? - zapytał głupio.

uśmiechnęła się szeroko do sama, tak jakby byli bff i to wcale nie było dziwne, że się tu pojawiła.
- stęskniłam się! - zaczęła go przytulać na powitanie. - mam twoje ulubione! - zaprezentowała mu gumy kulki z entuzjazmem. ich znajomość zatrzymała się na etapie dzieciństwa i nie wiedziała (a nawet nie interesowała się), co sam może lubić teraz.

jasmine nie wyczuwała niezręczności bo koniecznie chciała pogadać, albo nie pogadać o chłopakach xd
zdziwił się kiedy zaczeła go przytulać, ale jednak lubił przytulanie więc pozwolił jej na to i nawet odwzajemnił - to psuje zęby - już go nie jarały gumy kulki, wolał zdrowsze przekąski. zaprosił ją w każdym razie do środka skoro już z takim entuzjazmem reagowała - nie spodziewałem się gości - przyznał. szczególnie nie spodziewał się jasmine. już prędzej rafe xd

nie wyczuwała niezręczności, bo potrzebowała towarzystwa, żeby nie musiała siedzieć sama. padło na samuela. coś miał w sobie, przyciągał wykrzywione emocjonalnie koleżanki jak jasmine i charlotte xd
- dlatego jest takie dobre - nie zrażała się. ona sama nie miała gumy kulki w buzi od dziesięciu lat, ale w tej chwili wydawało jej się doskonałym pomysłem. - to niespodzianka - wyjaśniła, może nie zauważył. - wiem! zagrajmy w projektanta mody - zajarała się wspomnieniem zabawy z przeszłości, która polegała po prostu na tym, że wybierała z szafy samuela rzeczy, które musiał przymierzać xd

może miał kobiecy pierwiastek, to dlatego xd
jasmine myślała, że jest tym samym samem (kombo samów xd) co x lat wcześniej, ale był zupełnie innym chłopakiem. po innych przejściach, z pewnym bagażem emocjonalnym który taszczył ze sobą.
- nie sądzę żeby cokolwiek z mojej szafy cię zadowoliło - zaśmiał się i zaprowadził ją do pokoju. otworzył szafę i jej oczom ukazały się pewnie ubrania w dość stonowanych kolorach gdzie dominował niebieski i szary ups. nie był modnisiem... za to zauważył że zostawił otwarty dziennik więc szybko go zamknął, nie chciał się dzielić z nikim przemyśleniami. co najwyżej z terapeutą albo julio xd

jakby zabrał je pod namiot, to już nigdy więcej nie chciałyby z nim spędzać czasu i miałby spokój xd
żadne z nich nie było tą samą osobą, wiele lat minęło i zdobyli wiele różnych doświadczeń. jasmine chciała go jednak traktować jako starego sama, bo tak było łatwiej. nie chciała widzieć, że samuel ma bagaż emocjonalny i nie chciała się przyznawać do swojego własnego. tak samo jak do tej pory oszukiwała się, że jej ojciec był jej bohaterem, a nie dupkiem i życiowym przegrywem.
- to jeszcze lepiej, to oznacza grę w projektanta mody, edycja: zakupy! - śmiała się tak, jakby znowu miała jedenaście lat. macała ciuchy w jego szafie, ale kątem oka zauważyła, że pognał do dziennika. - co tam masz? - zainteresowała się od razu, bo zrobił to na tyle mało dyskretnie, że już czuła, że to coś ważnego.

dlatego zabierał innych xd
jasmine dobrze udawała beztroską i zadowoloną, a sam nie miał pojęcia co się u niej działa więc uważał, że nadal była małą, słodką, frywolną jasmine!
- mam pełną szafę ubrań, nie potrzebuję zakupów - zapewnił ją, ale widział jak jej zależało - jak będę potrzebować pomocy w zakupach to dam znać - dał jej iskierkę nadziei, ale na pewno nie ubierze niczego krzykliwego xd - to tylko notatki na zajęcia - skłamał - przyniosę coś do picia - uznał, że zmiana tematu będzie dobra i poszedł do kuchni żeby przynieść jakiś sok. a jak wrócił to co?

była słodka i frywolna, dopóki miała co robić i nie odczuwała swojej samotności.
- nie pleć głupstw - już wyśmiewała jego brak potrzeby zakupowej. ona uważała, ze taka potrzeba była zawsze xd - twoja szafa wygląda, jakbyś nie był na zakupach od 2019 - może tak było. ostatni zakup sama to nieszczęsne buty xd - chodźmy w sobotę, akurat mam wolny dzień - już ustalała i nie słuchała jego zdania. powinien być wdzięczny, że łaskawie wciskała go do swojego grafiku. to nic, że potrzebowała zapełnić sobie plany weekendowe, bo jeszcze żadnych nie miała. wyczuła, że sam nie jest szczery w kwestii dziennika, a nawet jeśli był, to musiała to sprawdzić. dlatego ledwo wyszedł, ona już doskoczyła do biurka i zaczęła kartkować dziennik. szybko zainteresowała się zapiskami chłopaka i czytała je teraz jak najlepszą powieść.

czyli też straumatyzowana, jak wszyscy tutaj xd
sam potrzebował tylko kupowania batoników proteinowych zawsze xd
- 2019 to był modny rok - zażartował. nie znał się na modzie, nie obchodziło go to. uważał, że wygląda modnie i atrakcyjnie skoro faceci na niego lecą - w sobote jestem umówiony już - możliwe, że nawet z silasem. to było umówienie jeszcze sprzed jego seksu z księżniczką.... ale tak czy siak nie chciał iść na zakupy. nie miał potrzeby, miał już buty to mu wystarczyło hehe. na pewno ją przyłapał więc wkurzył się, ale nie krzyczał na nią tylko zwrócił jej uwagę dośc oschle - nie sądzisz, że skoro jest zamknięte to jest prywatne? - nie dostanie już soku xd

wiadomo, bez tego nie ma wstępu do miasta xd
batoniki proteinowe to mógł z kimś innym kupować.
- ale to już wyszło z mody - wskazała na jakieś jasne spodnie, które może przez chwilę nawet mogły być uznane za modne, brawo sam. on taki cichociemny, a przyciąga chłopaków do romansów i przebojowe przyjaciółki xd - odwołaj plany, to jest emergency - naprawdę tak uważała. jego szafa nie usatysfakcjonowała jej. zaraz jednak okazało się, że w życiu sama działo się o wiele więcej niż tylko noszenie szarych koszulek. oderwała się niechętnie od lektury, nie zdążyła doczytać xd - nie sądzisz, że powinieneś się ze mną dzielić takimi rzeczami? - obróciła kota ogonem. - myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi! - już oskarżała jego xd

złoty bilet xd
mógłby!
- to co jest modne to subiektywna opinia - on tak uważał i tego się trzymał, dlatego lubił swoje jasne spodnie, których nie akceptowała jasmine. sam przyciągał czymś więcej niż niemodnymi ciuchami hehe, miał specjalne feromony - to ważne - bo tak spotkania z silasem były ważne, ważniejsze niż kupowanie ciuchów. nie zdążyła doczytać pikantnych szczegółów xd - dzielę się tym z terapeutą - i zdecydowanie to była osoba z którą chciał się tym dzielić - byliśmy, jakieś dziesięć lat temu - stwierdził fakt, teraz byli dla siebie prawie jak obcy!

- subiektywna opinia osób, które o tym decydują i ty na pewno za tym nie nadążasz - ona miała do czynienia z ludźmi, którzy o tym decydowali i wiedziała lepiej. - to też jest ważne - przekonywała go i na pewno dlatego ewakuował się do kuchni, żeby w naturalny sposób uciąć temat. zamiast bezsensownej dyskusji czy zakupy są ważne, wylądowali w bardziej nakręconej dramce. jasmine jednak przestała go słuchać, bo jej telefon zapikał i samuel mógł dostrzec uśmieszek na jej twarzy, gdy zobaczyła, że hudson odpisał jej zdawkowo, a to oznaczało, że mogła do niego pójść na seks. - muszę lecieć - oznajmiła w połowie rozmowy, ubuziała go w policzek jak gdyby nigdy nic i po prostu sobie poszła.