cirque le soir

rozluznila dlon kiedy uslyszala z ust lilibet to, ze nie zostanie zona george'a. ta opcja stawala sie coraz bardziej realna. nie wiedziala jak sie ma zachowac. szkoda, ze nie bylo tu schodow, z ktorych moglaby teraz poleciec lili razem z philipem. sluchala ich interakcji I znowu poczula zazdrosc. nie liczyla z nikim gleboka relacje, ale jednoczesnie dochodzilo do niej, ze moze jednak chcialaby byc dla kogos wazna? nie, to nie bylo to. nie byla w centrum uwagi co ja wkurzalo. miala teraz wazniejsze sprawy na glowie wiec odwrocila sie I odeszla bez slowa. pojechala udawac dobra narzeczona z nadzieja, ze to w razie czego pomoze jej dociagnac do slubu.

jaka tam potrzeba bliskości, florence potrzebowała być w centrum uwagi xd
lilibet też chciała być w centrum uwagi, ale jednocześnie nie była tak zimną suczą jak florence i to co zobaczyła plus usłyszała od philipa faktycznie sprawiło, że było jej przykro. myślała, że mają jakieś connection, ale lore teraz zaprzepaścił wszystko i zawiódł jakiekolwiek resztki zaufania jakie miała w sobie lili wobec niego! - dobrze to wiedzieć - chciała wyjść na twardą, ale słychać było że głos się jej załamywał. odwróciła się na pięcie - masz pięć minut, albo ochrona cię stąd wywali - oznajmiła na pożegnanie. potem poleciła swoim ochroniarzom zabezpieczenie kamer z łazienki więc miała wszystko na eleganckim nagraniu. no przynajmniej moment, w którym florence się na niego rzuca i lądują w kabinie! pewnie powiedziała o tym archiemu i wspólnie zdecydowali że na pewno w przeciągu godzin trafi to do georga! i do tego momentu lilibet się jakoś trzymała, a potem znikała co chwilę w łazience żeby wciągnąć trochę koksu i prawdopodobnie ochroniarze wyprowadzili ją stamtąd trzymającą się ledwo na nogach ups!

przez chwilę wydawało się, że florence mogła doświadczyć ludzkich uczuć, ale jednak to nie było to xd
philip za to doświadczał ludzkich uczuć i wiedział, że teraz spieprzył i że zranił lilibet, chociaż jeszcze niedawno włączały mu się wszelkie odruchy, żeby ją ochronić. niestety nie umiał jej przeprosić albo nawet nie chciał, więc od razu wymaszerował z klubu i wylądował w jakimś innym.

ledwo trzymała się na nogach i wciągała już ostentacyjnie przy stoliku. bardzo dobrze się bawiła!

lilibet załatwi się w miejscu gdzie jej problemy się pogłębiły xd dzięki philip!
wpadła tutaj ze znajomymi już dość dobrze zrobiona - charlotte! - zamachała do niej na wstępie nie wiadomo dlaczego, ale jakby się dobrze przyjrzeć to machała woreczkami z koką xd

hahaha ups. lilibet powinna z doświadczenia wiedzieć, żeby tu nie przychodzić xd
zareagowała na swoje imię i gestykulowała zapraszając lilibet do stolika. nawet nie zwróciła uwagi na woreczki z koką (i tak wzrok jej się rozmazywał i nie mogła się dobrze przyjrzeć) i cieszyła się na widok kuzynki. była tak porobiona, że zapomniała, że jej nienawidzi xd

może też była tak porobiona, że wszystko się jej rozmazywało. nawet nie wiedziała, że jest w londynie xd
od razu podeszła chwiejnym krokiem. od wczoraj się tak chwiała xd i usiadła obok kładąc dwa woreczki na stoliku - przyniosła prezenty! - pokazała na kokę. też zapomniała, że się nie lubią.

do londynu przybyła jeszcze ogarniając. dobrze, że nie pojechała na elektrycznej hulajnodze do birmingham. to by była niespodzianka.
lilibet od wczoraj płynęła w melanżu, ups.
- to najlepszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam! - wzruszyła się. krzyczała wyraźnie odlatując. złapała ją za policzki i zaczęła ją całować w policzki czasem trafiając czasem nie. pocałowała ją w usta przypadkiem xd

hahahahah.
płynęła, to prawda! że też jeszcze żadnych zdjęć jej nie zrobili. ochroniarze byli czujni xd
pewnie szminkę zostawiła na jej policzkach, ale lili kompletnie to nie przeszkadzało. nadstawiała je ochoczo! - wszystkiego najlepszego! - krzyknęła zupełnie jakby miała urodziny. pomieszało się jej - musimy otworzyć twoje prezenty - już się dobierała do pierwszego woreczka.

tacy ochroniarze to skarby! może i nie umieli bronić przed atakami, ale za to pilnowali, żeby żadne niekorzystne fotki nie wypłynęły.
- sto lat dla mnie! - przytaknęła jej równie entuzjastycznie. kuzynka nic jej nie dała na urodziny to teraz mogła nadrabiać. - szybko - próbowała otworzyć woreczek, ale już nie panowała nad swoimi rękami, więc to nie było takie łatwe. za mocno pociągnęła i cały woreczek się rozerwał, a zawartość rozsypała naokoło na jej sukienkę i kanapę. - ratować ile się da! - wykrzyknęła i podniosła sukienkę prezentując majtki i przyciskając sobie materiał niczym chusteczkę, z którego wciągała co się dało, a raczej wysmarowywała sobie twarz xd

charlotte też powinna w takich zainwestować.
nie dała jej nic na urodziny bo pewnie nawet nie była zaproszona. albo była zaproszona ale siedziała na innym piętrze z gorszą częścią rodziny hahaha. zupełnie jak impreza zielonych i niebieskich.
ale niezdary! - wciągaj! - zarządziła i sama rzuciła się na kanapę żeby ratować resztki. średnio jej to szło bo kręciło jej się w głowie i w końcu spadła z kanapy, ale zaraz uniosła głowę i próbowała wciągać dalej z tapicerki kanapy xd

charlotte wolała uciekać przed ochroniarzami i być silną i niezależną kobietą. potem kończyło się jak widać.
impreza zielonych i niebieskich już obrosła legendą, a jeszcze się nie wydarzyła.
charlotte za to uznała, że jest jej niewygodnie tak wciągać, więc zaczęła ściągać z siebie sukienkę, żeby mieć lepszy dostęp do proszku. tyle że zamotała się w sukience i utknęła w połowie, a przez tą chwilową ciemność totalnie ją zamroczyło i też się wywaliła na podłogę. tyle że nie podniosła się tak sprawnie jak lili, bo nadal miała wyciągnięte ręce do góry i sukienkę na twarzy. powinni je zamknąć za samo to co wyczyniały xd

lilibet bardziej potulna xd
wkrótce się wydarzy hehe.
jej nie przeszkadzało to że się rozbiera, nawet nie zwróciła na to uwagi dopóki się nie zamotała - uratuję cię! - próbowała poprawić jej sukienkę, ale tylko ją rozdarła ups - to ci pomoże! - wysypała cały worek koki na stolik skoro teraz miały obie dostęp. zaraz jednak spojrzała na rozdartą sukienkę szarlot i sama rozdarła swoją na dekolcie xd

niezależnie od podejścia skończą tak samo xd
- uratowałaś mnie! - wykrzyknęła z wdzięcznością, bo nie zorientowała się, że zrobiła to kosztem sukienki. - moja babka odznaczy cię za to medalem honorowym, jest królową - poinformowała ją całkowicie serio. zapomniała, że nie lubi lilibet i najwyraźniej zapomniała, że są spokrewnione xd - ładny krój sukienki - wskazała na jej cycki, a potem nachyliła się, żeby wciągnąć kolejną kreskę, po czym mózg jej się odciął, a ona wylądowała z głową na stoliku i stróżką krwi pod nosem. co wydarzyło się potem i gdzie się ocknie to dla niej tajemnica xd

tak xd
lilibet poszła w jej ślady i sekundę potem też leżała nieprzytomna na stoliku. na ich nieszczęście ktoś zauważył, że to one. generalnie była afera i przyjechała karetka i tak dalej. rodzina na pewno dumna xd od razu wysłali je w tajemne miejsce hehe.

była tu jakaś impreza dla vipów i pozował na ściance. przyszedł sam licząc na wyrwanie kogoś xd

florence tez sie rozgladala za przystojniakami. perry rzucil jej sie w oczy wiec przygladala sie jak pozuje do zdjec. popijala szampana przy okazji.

zgubiła gabka specjalnie pewnie xd
perry też się rozglądał i na pewno przykuła jego uwagę. może dlatego że miała sukowaty wyraz twarzy. takie go przyciągały xd
kiedy już skończył ogarniać ściankę ruszył w stronę szampana nieopodal florence - polecasz? - wskazał na kieliszki szampana. ostatnio mu nie smakował, musiał być ostrożny.

nie potrzebowala go do tego co chciala robic po imprezie xd
perry mial szczescie bo florence zawsze na twarzy miala bitch face xd
nie odrywala od niego wzroku gdy sie zblizal. - czekalam az ktos zaproponuje cos lepszego - odlozyla kielszek na tacke kelnera, ktory przechodzil obok.

perry akurat lubił orgie i trójkąty xd
może to wyczuł podświadomie, tego bitch fejsa.
zaśmiał się na jej sugestię, wiedział jak wygląda flirt - czekasz na kogoś konkretnego? - stanął obok niej - w strefie vip mają osobny bar - już ją kusił drogim alkoholem.

nigdy nie probowala, ale moze by sie jej spodobalo. gabriel poleca xd
usmiechnela sie zadowolona kiedy od razu zaproponowal bar. - w takim razie powinnismy sie tam udac - zgodzila sie od razu. nie musial jej dlugo namawiac.

powinna ufać mężusiowi.
- lubię stanowcze kobiety - odparł i zaraz chwycił ją pod rękę tak jakby tu przyszli razem i poprowadził do strefy vip. nawet celebryci mieli swoje strefy vip tutaj haha - moja loża - wskazał na jakieś zarezerwowane miejsce na obrzeżu - wiedzieli co przygotować - wskazał na jakiegoś fancy szampana który już chłodził się w wiaderku. może znowu wygrał jakiś turniej to był hot i wszyscy wokół niego skakali - zapraszam - chwycił ją za dłoń i poprowadził do miejsca gdzie miała usiąść po czym usiadł obok - jeśli powiesz, że jest niedobry to zranisz moje serce - zażartował podając jej kieliszek.

moze sie skusi xd
- lubie przygotowanych facetow - odpowiedziala kiedy prowadzil ja do strefy vip. nie byla celebrytka, ale uwazala, ze nalezy jej sie prywatne miejsce. nie bedzie sie bawic z jakimis biedakami. - wygladasz na osobe z dobrym gustem - przyjrzala mu sie. pewnie o nim slyszala skoro lubila przebywac w fancy gronie. musiala wiedziec kogo zaczepic xd

nie powinna na dwóch facetów narzekać xd choć nie wiem czy gabek z perrym mogliby skoro bronią swoich terytoriów i rywalizują trochę, tak chyba dagna w relkach wpisywała xd
- w takim razie trafiłaś na takiego - sam sobie mówił komplementy, brawo. ale był przygotowany, a raczej jego sługusy przygotowywali wszystko za niego. no może oprócz strategii jak wygrac z przeciwnikami w pojedynku tenisowym - ty również - chwycił ją za nadgarstek i spojrzał na jej bransoletkę - to cartier? - znał się na biżuterii. marcus miałby z nim dobrze xd

florence nie chciala gabka do trojkata xd od seksu byli inni faceci. szkoda, ze lore to jego rodzina bo chetnie by zaprosila philipa xd
- ciesze sie - nie przeszkadzalo jej, ze byl taki pewny siebie. sama miala rownie wielkie ego i nie krecili jej skromni faceci. - znasz sie - pochwalila go. marcus wolal matching bluzki z myszka miki xd