dante

skiba zawsze o flo, ja zawsze o new girl xd
faktycznie się zniecierpliwiła i już miała sobie pójść, ale wtedy usłyszała znajomy głos.
- hej. przyszłam nie w porę? - eustachy faktycznie ją ugładził skoro była w stanie się wycofać jeśli dante nie chciał jej mieć na głowie. odwzajemniła uśmiech sąsiadki i właściwie myślała, że ta zamknie drzwi i zostawi ich samych.

hahaahha, ja dalej nie wiem o co chodzi z new girl xd
w ostatniej chwili zdążył otworzyć te drzwi i wyjść, czy to przypadek? nie! to bóg dramek!
- nie - pokręcił głową - byłem tylko na chwilę u khai, pożyczałem cukier - pokazał na szklankę. dobrze, że nią nie potrząsnął i nie wysypał wszystkiego na ziemię - robię pudding - pochwalił się - przyniosę ci potem trochę - odparł od razu w stronę sąsiadki, a potem zerknął na esther - no właśnie! - stanął obok blondyny - esther to khai, moja nowa sąsiadka, a to esther moja... znajoma - nie wiedział jak ją nazwać xd

haha, powinnas w koncu obejrzec!
bog dramek zawsze czuwa!
- dziekuje, chetnie sprobuje - powiedziala wesolo. troche juz wyobraznia jej dzialala i wyobrazala sobie, ze jesli czesciej zaczna rozmawiac to beda mogli sobie robic dinner parties i dzielic sie przepisami. chciala juz sie zegnac, ale dante postanowil przedstawic kolezanke. - czesc, milo mi cie poznac - powiedziala z usmiechem.

po takim czasie namawiania już powinnaś obejrzeć xd będziesz nam dziękować!
właściwie bogini xd
esther za to była niezadowolona, bo dante dopiero robił pudding i jeszcze nie miał dla niej jedzenia. przyszła za szybko, to ją nauczy nie wpadać bez zapowiedzi.
- hej - skinęła na nią głową, ale nie zdobyła się na wiele więcej uprzejmości. - wkurza cię, bo puszcza głośną muzykę po ciszy nocnej i wystawia śmierdzące śmieci przed drzwi? - dźgnęła ramię dante palcem, żeby go wskazać, ale patrzyła na khai.

jak już kończe jakiś serial to zaczynam kolejny xd potrzebuje urlopu xd
to bóg i bogini w jednym xd
na pewno miał inne jedzenie, deser był na koniec! - nie zapomnę o tobie, dostaniesz trochę - nie wiem czy to była groźba czy obietnica wobec khai. nie wiedział, że masz aż tak wysublimowane kubki smakowe, on był prostym kuchcikiem!
- wcale, że nie - dźgnął ją w ramię - jestem sąsiadem idealnym, dbam o porządek i nie oglądam głośno filmów - zaprezentował się o najlepszej strony.

to zamiast innego zacznij new girl xd
jest gender fluid xd
- bede czula, ze musze sie odwdzieczyc - ostrzegla go chociaz to on odwdzieczal sie jej za cukier. cieszyla sie z kazdej okazji kiedy mogla kogos dokarmic. chetnie by sie podzielila swoim jedzeniem z esther! - mieszkam tu od niedawna wiec na razie jeszcze nie mam na co narzekac - zazartowala.

no właśnie, new girl już dawno powinnaś mieć w kolejce.
hahaha, niech będzie.
- jak będziesz się odwdzięczać to zaprosicie mnie też? jako neutralnego mediatora, który oceni kto lepiej piecze - wymyśliła. już się wtrącała, bo dla niej nikt nigdy nic nie piekł, więc musiała korzystać skoro juz o tym gadali. zaśmiała się na autoreklamę dante. - jak zacznie ci przeszkadzać to daj mi znać - zaśmiała się do khai i wykonała ręką gest "call me".

oglądam razem z chłopakiem, nie wiem czy byłby zadowolony z tego wyboru xd
- możesz czuć się zaproszona - odparł ochoczo, bo nie miał z tym problemu. im więcej tym weselej! - nie przeszkadzam, jestem idealnym sąsiadem! - powtórzył jeszcze raz otwierając drzwi i wepchnął esther do środka uśmiechając się na pożegnanie do khai. rzucił jeszcze że na pewno wieczorem przyniesie jej deser co się stało. o ile esther wszystkiego nie wyżarła.

przysnął piekąc coś więc z jego piekarnika zaczął się unosić dym na całą klatkę plus włączył się alarm. dzięki dante xd

slyszac alarm wyszla szybko z mieszkania. I wtedy zobaczyla dym uciekajacy od dantego. przestraszyla sie wiec zamiast sie ewakuowac zaczela walic do jego dzwi.

dante obudził się dopiero jak poczuł spaleniznę i to bardzo intensywnie dlatego wstał i zdjął z siebie koszulkę machajac nią wokół żeby rozgonić dym. uchylił po drodze okno, a potem otworzył drzwi bo były po drodze do kuchni - pali się! - pisnął przerażony choć tak na prawdę nic się nie paliło tylko piekarnik dymił. spanikował xd

- zyjesz! - ulzylo jej kiedy Dante ukazal sie caly I zdrowy. - musimy uciekac! - tez zaczela panikowac kiedy chlopak krzyczal o pozarze. zamiast ruszyc w strone wyjscia weszla za nim do mieszkania zeby zobaczyc gdzie idzie.

haha khai nie miała instynktu samozachowawczego chyba xd
- tak, uciekajmy! - ale zamiast uciekać weszli do środka wprost do kuchni - o - wskazał na piekarnik z którego uchodził dym - to miały być babeczki - wyłączył piekarnik i go otworzył. z babeczek zostały tylko węgielki, a dym rozszedł się po całym mieszkaniu - nie umrzemy! - zamachał koszulką, której dalej nie ubrał w geście zwycięstwa.

martwila sie o Dante xd moze zatrul sie dymem I trzeba bylo go ratowac.
- jesli uciekamy to powinnismy isc w druga strone - zauwazyla, ale I tak dalej szla za nim. - nie wygladaja jak babeczki - ulzylo jej ze jednak nie umra. zaczela machac reka ale nie z radosci tylko zeby odgonic mgle.

niegrzeczny awek, ciekawe czy takie rzeczy khai robi po kryjomu.
- potrafię robić babeczki, przysięgam! - nie chciał się przy niej zbłaźnić, choć i tak już to zrobił - nie zaniosę ich jutro na spotkanie samorządu - zaczął się zamartwiać tym właśnie, może bał sie peggy xd

odkrywa powoli siebie to moze niedlugo sie okaze.
spojrzala na wegielki, nie byla pod wrazeniem xd - jesli tak bardzo ich potrzebujesz to moge ci pomoc - zaproponowala. lepiej zeby sam sie juz nie tykal pieczenia xd

będzie seksi fotki wysyłać patrickowi xd
- w sensie możemy to zrobić razem u ciebie? - myślał że o to chodzi, a nie żeby się nie tykać niczego xd dym powoli uciekał przez okno więc alarm też pewnie się wyłączyl. oby za dużo babć nie pobudził xd

haha moze xd
- tak - zgodzila sie. moze go przynajmniej czegos nauczy I nastepnym razem unikna paniki. - chyba, ze wystarczy jak kupisz w sklepie - dodala od razu w razie gdyby nie chcial zeby mu pomogala.

tiffany powinna to przypadkiem podejrzeć, ups xd
- nie mogę kupić - skreślił od razu ten pomysł - jak kupię to się domyślą - szczególnie peggy, bał się jej xd hahahaha - przestraszyłem cię? - zapytał i zczaił się, że nie ma koszulki więc zarzucił na siebie tą którą machał. pachniał jak kiełbaska z ogniska pewnie xd cały przesiąknięty dymem.

ups, bedzie miala nauczke zeby nie grzebac komus w telefonie xd
- w takim razie moge ci pomoc - przypomniala, ze oferowala. wszystkowiedzaca peggy od razu by wyczula, ze babeczki sa kupne bez sprobowania. - tak bedzie bezpieczniej - zazartowala. - szczerze mowiac troche tak - przyznala sie. nie chcialaby mieszkac na pietrze z duchem Dante jakby sie spalil xd

albo zobaczy za dużo xd
nie wiedziałaby że duch dante tu jest jeśli nie sprowadziłaby camdena hehe.
- nie chciałem, oglądałem pół nocy serial i musiałem odespać - wytłumaczył. ciekawe co tak cisnął xd - z chęcią przyjmę twoją pomoc - oznajmił i zaczął zbierać rzeczy potrzebne do zrobienia babeczek. poszli je robić, ale wcześniej musiał się tłumaczyć strażakom którzy przyjechali na wezwanie, ups xd ciekawe czy babeczki nazajutrz smakowały rudej xd

dzwonił do drzwi, ale dante chyba nie było w domu.

byla tu za to darcy. moze mu przyszla napiec babeczek zeby juz nic nie palil xd otworzyla drzwi i zdziwila sie widokiem arnolda. zapomniala, ze nie jest u siebie xd - dzien dobry - przywitala sie kulturalnie.

zdziwił się widząc laskę w mieszkaniu dante. od razu pomyślał, że to dziewczyna rudego. nie chwalił się nowym podbojem! 
- dzień dobry - odpowiedział, bo był przyzwyczajony, że jego prawie równolatki mówią do niego per 'pan' na uczelni - jest dante? - spytał od razu.

taka podobna laska xd
- wyszedl, ale powinien wrocic za dziesiec minut - wyjela telefon z tylnej kieszeni dzinsow zeby sprawdzic godzine. - chcesz poczekac? - glupio jej bylo mowic na pan znajomym brata. nie byli na uczelni to nie musiala sie pilnowac xd