przyczepa evie

nikt go nie nauczył jak się płaci xd miał kasy jak lodu, a żył teraz jak biedak bez dostępu do czegokolwiek xd 
słysząc swoje imiona i nazwiska stanął na baczność, jak wezwany do tablicy. 
- mamusiu, ja ci wszystko wyjaśnię - od razu zaczął się kajać, bo już czuł, że zaraz dostanie reprymendę, chociaż jeszcze nie wiedział za co. mamusia taki vibe roztaczała! podszedł do niej i od razu zaczął ją całować w policzki. - pięknie wyglądasz. rosita ułożyła ci włosy? - oczywiście mówili po hiszpańsku cały czas.

głupek, zdecydowanie xd nie mógł zostać sam na pastwę losu bo by umarł xd człowiek z dziczy mógłby go wyszkolić chociaż xd
i dobrze, że czuł respekt. tego oczekiwała!
- co mi wyjaśnisz? - wskazała na tą komunę - dlaczego zadajesz się z tym plebsem i wyglądasz jak kloszard? - do razu stanowczo go zrugała. nie chciała wyjaśnień, chciała żeby zachowywał się jak przystało na księcia i jej syna! - wydaliłam rositę z kraju, chciała mi zrobić pasemka - nie dała się podpuścić jego komplementom.

mówiłam, ze w miejskiej dżungli było gorzej niż w dziczy xd
gabryś był maminsynkiem, więc zawsze robił wszystko tak jak mamusia chciała. i zawsze wspólnie chodzili sobie układać włosy, a teraz pewnie mamci było smutno jak musiała chodzić z córką xd 
- oddałem wszystko i teraz żyję tylko dla miłości! żywię się miłością, płacę miłością, dzielę się miłością - opowiadał jej farmazony, w które aktualnie wierzył.

ha ha, to prawda. przekonał się na własnej skórze!
mamcia miała obsesję na punkcie swojego synusia. córka była na pewno bardziej zaradna więc nie potrzebowała jej matczynej opieki, za to gabriel.... potrzebował jej w każdym calu xd
- mój słodki gabrielu - zaczęła łagodniej - masz godnie reprezentować swoj ród, podziwiać dzieła sztuki, doceniać piękne kobiety, spłodzić wiele rzeczy, a nie złapać rzeżączkę bo gzisz się z jakimiś brudnymi hipiskami! - może i zaczęła łagodnie, ale skończyła ostro.

mamusia była nadopiekuńcza i nic dziwnego, że gabriel wyrósł na takiego jakiego wyrósł. może dani powinna spotkać się z mamusią borbon i wtedy wszystko byłoby jasne. cytując klasyka teda lasso, "i love meeting people's moms. it's like reading an instruction manual as to why they're nuts".
- ale mamusiu! kiedy byłem w dziczy i żywiłem się poranną rosą i walczyłem z niedźwiedziem - opowiadał jak zwykle to samo, mamcia też już to słyszała kilkanaście razy - doznałem olśnienia co do tego co jest ważne w życiu i jest to miłość i wolność! - chwilowo wydawało mu się, że nie potrzebuje bogactwa.

jak zawsze wina mamusi xd
jakby dani sie z nią spotkała to mogłoby się to nie skończyć dobrze dla obu! ted lasso forever!
- cały swiat już słyszał tą historię - skrytykowała go. normalnie głaskałaby go po głowie, ale teraz była na niego zła i zawiedziona. widać to było w jego wzroku! - ja też zaraz doznam olśnienia i jeśli zaraz nie wsiądziesz ze mną do tego helikoptera i nie zaczniesz zachowywać się jak książę to wypcham cię i postawie jako figurę ozdobną w pałacu - zagroziła.

widać po jej twarzy, że jej wina xd 
- jeszcze nie, moja książka wychodzi dopiero w tym roku - a przynajmniej taki był plan, bo gabriel nie napisał jeszcze ani słowa, a tylko dyktował fernando skrawki swoich złotych myśli, które odleciały razem ze służącym na malediwy. przestraszył się słysząc groźby mamci, bo wiedział, że nie żartuje. mieli kilka takich figur w pałacu w madrycie xd - chcę być księciem dla ludu. czy nie możemy głosić peace & love? - spytał rozkładając ręce, co jeszcze bardziej pokazało jaka szeroka i niedobrana jest jego koszula.

ha ha xd
- tylko królewskie przybłędy piszą książki - zaraz go skrytykowała - nie jesteś królewską przybłędą tylko moim synem! księciem gorącej hiszpanii i tak masz się zachowywać - zamachała dramatycznie ręką! fernando zaraz bedzie musiał wrócić na służbę koniec laby! - nie jestesmy po to żeby być dla ludu - spojrzała gdzieś w dal podkreślając głębię tej wypowiedzi - jesteśmy po to żeby wiedzieli że ktoś nad nimi czuwa i prowadzi w lepszą, jaśniejsza przyszłość - bredziła tak jak synuś, ale była starsza więc wyglądała na mądrą kobietę xd

- nie jestem przybłędą! - zawtórował jej. w takim razie książki mógł co najwyżej przybłęda george pisać! gabriela czeka wyprawa na malediwy i pobudka fernando z jego relaksującej drzemki, zasłużonej po piętnastu latach czy ile tam wiernie trwał u boku księcia. może od urodzenia przy nim był i dlatego znał każdą jego zachciankę zanim gabriel ją wypowiedział na głos. mamusia oczywiście zawsze była w oczach gabriela najmądrzejszą kobietą, więc i teraz jej mądrość zaczęla na niego spływać. - naprawdę myślisz, że w ten sposób nie zmienię świata? - zmarkotniał.

chciałam napisać, ze max co najwyżej był przybłędą, ale wychodziło na to, ze w oczach gabriela to był george. chłopak się zdziwi kiedy dowie się, ze florence to jego przyszła żona ups!
- nie jesteś - zapewniła kładąc ciepłą dłoń na jego policzku. wtedy spłynęła na niego jej mądrość. przekazała ją dotykając go dłonią ha ha. biedny fernando..... znowu będzie musiał spełniać zachcianki księcia! - nie zmienisz, może go tylko delikatnie popchnąć do zmiany, ale to co robisz tutaj - wskazała z pogardą na hipisów - to nie sprawi, że świat będzie lepszy! - mówiła iście filozoficznie.

aktualnie gabriel nie miał dostępu do najnowszych plotek, więc jak tylko dowie się co go ominęło to wszystkich poustawia. ja pomyślałam o archie'm jako przybłędzie, ale jego akurat gabriel lubił xd 
fernando pewnie nudziło się już, ile można lecieć i pić drineczki z parasolką. życie u boku gabriela było wiecznym wyzwaniem! albo po prostu miał syndrom sztokholmski.
- ale ja chcę sprawić, że świat będzie lepszy! jak mogę to zrobić? jak mogę przekazywać ludziom moją miłość i prawdę? - wpatrywał się w mamusię oczekując dalszych filozofii. a tak naprawdę według borbonów wydawanie pieniędzy było okazywaniem ludowi miłości xd w końcu jego dziadek abdykował przez skandale i styl życia xd

jak się dowie co się dzialo pod jego 'nieobecność' to się zdziwi! będzie musiał dokonać paru książęcych interwencji!
tak, fernando na pewno sie nudziło i już przebierał nóżkami, albo sprawdzał telefon czy aby na pewno królewicz go nie wzywał!
- pij szampana, wydawaj pieniądze, pokaż jak można cieszyć się życiem - zdecydowanie opowiadali się za filozofią hedonistyczna i to próbowała wbić mu do łba - a teraz chodź ze mną mój synu - wyciągnęła w jego strone dłoń. chciała go zabrać stąd i ogarnąć porządnie! począwszy od kąpieli xd

interwencji w stylu tego co mamusia mu robiła xd będzie myślał, ze jego mądrość też wszechogarnia wszystkich!
on za to uległ mamusi, poszedł się wykąpać w szampanie i w ten sposób powrócił do swojej dawnej postaci! helenka musiała zaangażować swoich sługusów, żeby znaleźli fernando, żeby gabriel odzyskał swój dom i wszystkie rzeczy. na szczęście fernando nie wyrzucił ich zgodnie z wolą księcia, więc nie wszystko stracone!

nie mogła się dostać do przyczepy bo znowu zaciął się jej klucz w zamku. próbowała napisać do esther żeby przybyła na miejsce z kluczem uniwersalnym (który pewnie miała do przyczepy matki), ale zamiast wysłać to do niej to wysłała do freddiego (w sumie mogła mieć wpisane obok te numery patrząc po literkach alfabetu). generalnie mogło to brzmieć jak jakiś seks sms jak do odczytał, coś w stylu: 'przynieś klucz uniwersalny żeby otworzyć wrota mojej przyczepy przy (tutaj podała adres)'. to mogło brzmieć jak opowieść o penisie freddiego xd ach, no i była podpita i wkurzona bo wywalili ją z pracy w kinie, co obcięło jej fundusze na życie i musiała kombinować, ups!

dla freddiego to zabrzmialo dokladnie jak napisalas. rzucil wszystko I udal sie pod ten adres. nigdy nie myslal o tym gdzie mieszka eve, ale nie tak by to sobie wyobrazam. - znudzilo ci sie juz u mnie? - przywital ja zartem.

freddie był prostym facetem xd
dalej szarpała się z kluczem w zamku i widząc freddiego lekko się zachwiała i przytrzymała metalowej ściany przyczepy - nie zamawiałam dzisiaj wielkiego ego i seksu - oznajmiła na powitanie. zdziwiła się jego obecnościa.

tak mu sie lepiej zylo xd
zasmial sie z jej reakcji. - twoja wiadomosc mowila co innego - uswiadomil jej, ze to do niego wyslala sms'a. zaczal sie rozgladac dookola. - tu mieszkasz? - nie krytykowal, byl ciekawy po prostu. widzial to tylko w filmach xd

niestety bóg dramek nie mógł mu pozwolić na proste zycie.
pewnie rzadko kiedy widział ją aż tak pijaną! - pisałam do esther nie do ciebie - zbyła go nie kumając jeszcze że źle wysłała smsa - tak, wyobraź sobie że ludzie tak mieszkają, nie każdego stać na pokój w ładnej dzielnicy - była wyczulona na to, że ktoś zauważał jaką biedaczką była. dalej szarpała się z zamkiem - otwórzcie się! - walnęła pare razy reką w drzwi, a potem kopneła je. nic to nie dało xd

ech!
zaraz zacznie miec watpliwosci czy powinien przyjac jej propozycje. nie lubil bzykac pijanych lasek kiedy sam byl trzezwy. - moze pisalas do Esther, ale wiadomosc doszla do mnie - wyjal nawet telefon zeby jej pokazac skoro nie wierzyla na slowo. - przeciez nic nie mowie - uniosl rece w gescie obronnym. obserwowal ja I juz sie domyslal ze nici z seksu, ale skoro sie pofatygowal to nie oplacalo sie od razu sobie isc. - pokarz - podszedl do niej, po czym zabral od niej klucz. chwile sie posilowal z drzwiami, ale w koncu je otworzyl. - tadam - popchnal drzwi I wskazal reka wejscie.

takie życie w st. albans!
już za późno, skoro się pojawił pod jej drzwiami. był słodziakiem jednak xd
- głupi telefon - uznał że to wina telefonu, a nie jej pijanstwa. chciała nim rzucić w drzwi, ale wtedy freddie je otworzył więc telefon wylądował bezpiecznie na kanapie - jesteś w tym lepszy niż mój mąż - wypaliła wspominkę o jej eks mężu oczywiście który pewnie chodził tylko do roboty, a potem pił z kolegami i wymagał od niej wszystkiego innego. fakty z karty! dobrze, że został na hawajach! - zapraszam do królestwa biedaków - zaprosiła go do środka skoro już otworzył jej drzwi, a potem sama wmaszerowała i otworzyła lodówkę w poszukiwaniu alkoholu. niestety miała tylko bardzo tanie piwo xd

nie byl slodziakiem, przyszedl tu tylko zeby poruchac xd
- twoj maz? - zmarszczyl brwi. przejalby sie tym gdyby nie to, ze potrafil sie bronic I nie bal sie wpierdolu. nie obchodzilo go, ze eve kogos zdradza. raczej cieszyl sie, ze zdobywa cenne informacje, ktorych bedzie mogl uzyc kiedy znowu wspomni o stefce xd wszedl I zaczal sie rozgladac. moze zrobiloby to na nim wrazenie kiedys, ale teraz nie mieszkal juz w fancy domu ze swoim starym, ktory zatrudnial ludzi do ogarniania interior design. - przytulnie - podszedl do niej zobaczyc co pije.

możesz go bronić ile chcesz, ale my wiemy lepiej xd
- tak, nie ważne - machnęła ręką - a co? jesteś zazdrosny? - zażartowała wiedząc że wcale nie był, ale pod wpływem alkoholu wymykały jej się różne słówka. oby nie otworzył puszki pandory wypominkami jak będzie się bronić. no tak, był teraz biedakiem z bogatym tatuśkiem więc nie mógł narzekać - nabijaj się ile chcesz - podała mu puszkę z piwem - czy to, że otworzyłeś drzwi wiąże się z jakimś zadośćuczynieniem? - wiedziała co mu chodzi po głowie, niekoniecznie była w stanie xd

ech xd
- bardzo - zasmial sie. nie czul, ze przy niej musi sie bronic I udowadniac brak swojej zazdrosci. nie myslal o mozliwosci puszki pandory. liczyl, ze jesli jej to wypomni to porzuca temat I zajma sie wazniejszymi sprawami. przyjrzal sie obrazkowi na puszce, po czym ja otworzyl. - predzej usniesz zanim ja zdaze ci dorownac stanem - upil lyka I skrzywil sie bo taka taniocha mu nie smakowala. - ale zapamietam to - ostrzegl ja, ze moze to uzyc przeciwko niej kiedys.

nowy awek xd
- no tak, wybacz zapomniałam że możesz być zazdrosny tylko o jedną dziewczynę - już mu wypominała stefkę xd nie myślał w przód, jak zacznie niewygodne tematy to zaczną się sobie zwierzać, a potem zostaną jeszcze przyjaciółmi, ups!
- jeśli usnę to się zregeneruję - zafalowała brekwami. widzę jak kiedyś zasypiają obok siebie bez seksu, najwyższy możliwy bonding xd - jasne, jasne, możesz mi wypominać, ale i tak do niczego mnie nie zmusisz. nie jestem już głupią, uległą eve - dalej bredziła przeplatając swoje obecne życie z poprzednim.

tak xd
postal jej niezadowolone spojrzenie. najbardziej byl wkurzony tym, ze dochodzil do wniosku, ze tu akurat ma racje xd - czy twoj maz jest zazdrosny o ciebie? - odpil pileczke. zdecydowanie nie wpadlo mu do glowy to, ze jesli beda rozmawiac na powazne tematy to stana sie przyjaciolmi. - do tego czasy zdaze znalezc inna laske - nie mial zamiaru czekac az eve sie wyspi. wspolna drzemka to byloby dla niego najgorsze upokorzenie xd ulegniesz bo nasza znajomosc polega na seksie - przypomnial jej nie zwracajac uwagi na to, ze jej slowa mogly byc bardziej glebokie.