arthur

musial sie dowiedziec czy romy go uszczesliwia wiec zaprosil ja do siebie. zjedli kolacje i teraz siedzial i sie na nia gapil, zastanawiajac sie czy czuje sie szczesliwy dlatego, ze przed nim teraz siedzi.

wow ma dom xd
romy zastanawiała się co oznacza to zaproszenie i do czego prowadzi. ubrala ładna bieliznę gdyby chciał ją macać albo podziwiac. była przygotowana xd pewnie pili po kolacji wino i czuła się trochę nieswojo widząc jak arhur się na nią patrzy - pobudziłam się? - wskazała na twarz bo sądziła że o to chodzi właśnie.

tak xd
gdyby wiedzial, ze moze ja macac to by juz sie za to zabieral. byl jednak respectful i nie probowal zadnego funny business. za bardzo byl zajety rozkminianiem wczorajszej rozmowy z annie. zasiala w nim watpliwosci, ups! - nie - odpowiedzial dalej sie na nia gapiac.

messenger ci się popsuł?
jak zawsze annie sobotowala szczęście romy. gdyby tylko wiedziała! romy była na tyle niedoświadczona że na pewno dałaby się mu macać xd - zrobiłam coś nie tak? - pytała więc dalej szukając przyczyny jego dziwnego zachowania.

co przegapilam?
annie tak sie wczula w sabotowanie szczescia romy, ze teraz myslala, ze arthur sie w niej zabujal.
nie umial dobrze wykorzystac okazji xd - nie - znowu odpowiedzial krotko i na temat. - czy jestes szczesliwa w tym zwiazku? - zapytal w koncu. jej szczescie tez bylo istotne.

nie, tak pytam bo widzę że wiadomości nie odczytujesz xd
może siostry o kolejną twoja postać będą walczyć!
jego pytanie ja przeraziło. już miała wizję że z nią zrywa i że będzie musiała znieść wzrok triumfu od swoich sióstr. ech! położyła dłonie na kolanach o zaczęła skubać skrawek swojej sukienki - ja... - przygryzla dolną wargę i zaczęła się zastanawiać czy była szczęśliwa. lubila arthura i lubila spędzać z nim czas. jego pocałunki sprawiały że czuła wypieki na policzkach, a jak trzymała go za rękę to aż ja skręcało z dumy to dla niej była w pewnym sensie definicja szczęścia. szkoda, że kompletnie miała doświadczenia - ... jestem szczęśliwa - dokonczyla - dlaczego pytasz? - poprawiła się na krześle i wyprostowała.

dziala juz hehe
romy nie miala sie o co martwic bo arthur bardziej annie traktowal jak rodzine. chyba, ze sobie wkreci, ze jednak jest w niej zakochany!
czekal cierpliwie na jej odpowiedz i pokiwal glowa gdy ja uzyskal. - skad wiesz, ze jestes? - dalej wypytywal. moze bedzie w stanie porownac jej odczucia ze swoimi i wtedy bedzie wiedzial co czuje. - to wazne zebysmy byli razem szczesliwi - wyjasnil i napil sie wina.

brawo he he.
romy zawsze odnajdywala w annie zagrożenie. na każdym kroku. nie ufala jej! - bo chce i lubię z tobą spędzać czas - zaczęła wymieniać - bo kiedy się całujemy czuje przyjemne mrowienie i lubię kształt twojej dłoni, pasuje do mojej - dalej wymieniała - źle mi kiedy długo się nie widzimy, jestem ciekawa co u ciebie, martwię się kiedy zbyt długo się nie odzywasz - wymieniała to co wiedziała z książek ale była przekonana że faktycznie tak się czuła, nie powiązała tego z tym że był jej pierwszym chłopakiem. zaschlo jej w gardle więc też napiła się wina, nie najlepsza forma nawodnienia - a ty jesteś szczęśliwy? - zapytała - ze mną? - dodała drugie, bardziej kłopotliwe pytanie.

hehe.
spojrzal na swoja dlon kiedy o tym mowila. uwaznie sluchal jak opisywala po czym poznaje, ze jest szczesliwa. nie odpowiedzial od razu na jej pytanie przez co biedna romy mogla sie zestresowac przez to, ze w ogole musial sie nad tym zastanawiac. - jestem z toba szczesliwy - powiedzial w koncu. tez lubil ja calowac i trzymac za reke wiec musial byc szczesliwy. przy niej zaczal sie czuc podobnie jak przy lucku, a jego lubil bardzo i cieszyl sie za kazdym razem gdy mieli okazje spedzac czas. odlozyl kieliszek na stol i w stal. - pokaze ci moj ulubiony pokoj - zaproponowal i wyciagnal w jej kierunku reke.

czyli jednak dobrze dopasowała odpowiedzi skoro uznał że czuje podobnie. dobrze, że nie wiedziała o lucku i o tym że porównywał ja do niego. romy jak zawsze miała konkurencję i nie miała łatwo! odetchnęła jednak z ulgą słysząc jego słowa i uśmiechnęła się - nie mogę się doczekać - chwyciła jego dłoń i ruszyła z nim ramię w ramię - czy to ten z fortepianem? - zaczęła zgadywać.

pechowa! gdyby mogl byc z luckiem to niestety nie rowazalby pewnie nawet zwiazku z romy. chyba, ze powaznie by sie z nim poklocil i potrzebowal bliskosci z kims innym.
usmiechnal sie kiedy odgadla gdzie ja zabiera. - tak - zerknal na nia. - ladnie dzis wygladasz - poczul, ze musi jej to powiedziec wiec tak tez zrobil. zatrzymal sie przy pokoju, ale nie wszedl do niego. zamiast tego przycisnal romy do sciany i pocalowal ja. ich rozmowa sprawila, ze tylko na to mial teraz ochote. moze musial sprawdzic czy tez czuje przyjemne mrowienie.

jasne że była pechowa, bo wszyscy chłopcy wokół których się krecilia albo nie byli nią zainteresowani albo nie skupiali na niej wystarczającej uwagi bo byli zainteresowani jeszcze kims innym!
pewnie słuchała uważne jak o czymś jej opowiadał więc stąd wiedziała. była dumna że zgadła i na jej twarzy wyrósł zadowolony uśmiech - dziękuję - zawstydziła się odrobinę na ten komplement. pewnie miała specjalne outfity tylko na randki z arthurem żeby się mu podobać właśnie. prawie wpadła na niego myśląc że wchodzą do środka, ale sprawy przybrały inny obrót i zaraz stała przycisnieta do ściany a arthur ja całował. czuła jak robi się jej gorąco więc pośpiesznie rozpięła kilka guziczkow starannie zapiętego sweterka i pokazała dekolt swojej sukienki. nie przerywała całowania więc trochę to wyglądało tak jakby się rozbierała już he he.

moze kiedys znajdzie kogos kto bedzie w stanie poswiecic jej cala swoja uwage!
nie zdawal sobie sprawy z tego, ze tak sie dla niego starala, ale na pewno by to docenil. zawze bardzo ladnie wygladala i nie mogl zaprzeczyc.
ulozyl dlonie na jej biodrach, dalej ja calujac. oderwal sie od niej na chwile i troche bezczelnie spojrzal w jej cycki. sama go do tego zaprosila! poniosl wzrok i powoli przesuwal reke w strone jej piersi. nie wiedzial ile mu wolno i zdecydowal dzisiaj to przetestowac. rozochocila go bardziej odpinajac ten sweterek.

może!
starała się bo chciała być dobra i przykładną dziewczyna! taka wzorową jak z romantycznych książek które czytała!
romy była tak zajęta całowaniem że nawet nie zauważyła że patrzył w jej dekolt. zesztywniała trochę nie wiedząc co ma zrobić kiedy położył dłonie na jej biodrach. poczuła jednak jak sunie w kierunku jej piersi. chwyciła jego dłoń i po prostu położyła na jej piersi, to był zboczony odruch xd najwyraźniej też chciała żeby ją trochę pomacal bo fantazjowała o tym jakiś czas już ale dopiero teraz arthur się odważył. w tym samym momencie poczuła jak jakaś niezidentyfikowana siła rozlewa się po jej ciele i każe chwycic go mocniej za koszule, co też zrobiła.

cala inspiracje czerpala z ksiazek! dobrze, ze sie ladnie prezentowala bo nie mogl sie pokazywac z kims kto sie przydko ubiera. polly by ja musiala zabrac na zakupy xd
usmiechnal sie gdy jego reka znalazla sie na jej piersi. lubil taka zboczona romy! nachylil sie do niej by ponownie ja pocalowac, caly czas macajac ja po cyckach. przylgnal do niej bardziej swoim cialem i zaczal przeniosl pocalunki na jej szyje i dekolt.

nie miała doświadczenia to skąd miała je czerpać!
romy od zawsze była nienagannie ubrana, akurat to była jej dużą zaletą że wielką wagę przywiązywała do tego jak się prezentuje.
tak, to było objawienie zboczonej romy. poza tym jak odkryła to było przyjemne kiedy tam ja dotykał! nikt wcześniej tego nie robil więc była to pewna nowość i odkrycie. zachęcona jego zachowaniem wsunęła dłonie pod koszule i pierwszy raz dotknęła nagiego ciała chłopaka więc poczuła jak szumi jej w głowie i jaka bezwładna się robię kiedy czuje jest usta na swojej szyi! zdjela rękawek swetra prezentując gole ramię, a potem zsunęła ramiączko od sukienki prezentując kawałek swojego biustonosza i przeniosła wzrok na arthura patrząc czy podoba mu się to co widzi. przesunęła jego dłoń w kierunku stanika bo chciała żeby dotknął jej piersi bez żadnych ubrań. była ciekawa jak to jest i czy była na to gotowa!

zboczona romy zdecydowanie mu sie bardzo podobala i chetnie sie dowie jak daleko pozwoli mu sie dzisiaj posunac. zapraszajac ja do siebie nie myslal o tym by robili cokolwiek zboczonego, ale nie narzekal! byl gotowy na seks wiec wszystko zalezalo tylko od niej. jej dotyk byl tak samo przyjemny jak to, ze pozwalala mu sie dotykac. zdecydowanie podobalo mu sie to co widzial i nie ukrywal tego. musnal ustami jej ramie gdy je odslonila. byl chetny na wiecej wiec zsunal z niej gore sukienki i zabral sie za odpinanie jej stanika. przygladal sie jej reakcji by miec pewnosc, ze nie robi niczego na co nie jest gotowa.

dla arthura to była o wiele łatwiejsza decyzja aniżeli dla niej! sam arthur już miał za sobą seksualne przeżycia. a dla romy na tą chwilę każde seksualne przeżycie wiązało się z księciem. jej sweterek wylądował na podłodze, a góra sukienki zatrzymała się na biodrach przez co była praktycznie naga od pasa w górę. nie stała w takim negliżu przed żadnym chłopakiem wcześniej więc wszystko co czuła przy tym było po raz pierwszy. bardzo chciała żeby zobaczył jej piersi więc kiedy majstrował przy staniku pozwoliła mu i pewnie zaraz też biustonosz wylądował na podłodze, obok sweterka - podoba ci się? - zapytała nie wiedząc co się robi w takiej sytuacji. było jej trochę chłodna więc czuła jak na jej górnej połowie pojawia się gęsią skórka. nie wiedziała co dalej w takiej sytuacji! chciała robić te wszystkie zboczone rzeczy, ale z drugiej strony bardzo to ja stresowało i nie wiedziała czy w tym momencie chce posunąć się dalej - nigdy tego nie robiłam - przyznała się nieco zawstydzona i uciekła wzrokiem gdzieś w bok.

nie wiedzial, ze nigdy nie robila takich rzeczy, ale nie zraziloby go to. lista osob, z ktorymi przezywal przygoty seksualne byla krotka. pewnie byli na niej tylko lucek i jakas inna dziewczyna, ktora jako pierwsza rozbudzila w nim ciekawosc.
zdjal jej stanik i zaswiecily mu sie oczy na widok jej piersi. - podoba mi sie - przyznal, a jego dlon znalazla sie na jej nagiej piersi. byl bardzo zadowolony z tego jak daleko dzisiaj zaszli. podobalo mu sie to bardziej niz samo calowanie. nie przejal sie jej wyznaniem. - denerwujesz sie? - zapytal. on sie denerwowal kiedy robil to pierwszy raz! - bede delikatny - zapewnil ja, po czym ja objal i przycisnal do siebie. nie chcial zeby sie bala jego dotyku i chcial sie upewnic, ze ona tez czerpie przyjemnosc z tego co robia.

romy nie wstydziła się tego, że nie robiła takich rzeczy. nie chciała robić tego z byle kim! nie poznała wcześniej nikogo wartego uwagi, a nawet jeśli pojawił się jakiś kandydat to nie byl nią w ten sposób zainteresowany!
westchnęła z podniecenia kiedy poczuła jego dłoń na swojej piersi. na pewno go zapamięta na długo skoro był pierwszym który dotknął jej nagiej piersi! zaczerwienila się na myśl o tym co teraz robią - mhm - przytaknela spuszczając głowę i patrząc w podłogę. arthur jednak zaraz znów ja całował, ale w jej głowie nagle zapaliły się czerwone lampki - możemy na razie poprzestać na tym? - zaproponowała niepewnie odrywając się od niego. nie odważyła się spojrzeć na jego twarz - chciałabym lepiej się do tego przygotować - a w zasadzie zastanowić się czy chce to już z nim robić, ale nie powiedziała tego na głos.

teraz trafil sie jej arthur, ktory byl zdecydowanie nia zainteresowany w ten sposob.
nie byl zawiedziony tym, ze przystopowala go na dotykaniu jej piersi. nie spodziewal sie, ze nawet tyle dzisiaj zrobia wiec byl zadowolony. - dobrze, przygotuj sie - nie wiedzial do konca co to znaczy, ale nie naciskal na nia. pocieszyl sie jeszcze troche jej cyckami, a potem wrocili do ogladania jego instrumentow i odwiozl ja do domu kiedy przyszedl juz na to czas.

a romy po powrocie zamiast spać czytała jak się przygotować do pierwszego razu xd

znowu znalazła się u niego ! przecież nie mogli się spotkać u niej, summer by przeszkadzała! zjedli wspólnie jakiś tapas, a potem romy słuchała jak gra na fortepianie i nie przeszkadzała mu. oczywiście jak zawsze wystroiła się specjalnie dla niego wiadomo!

wczul sie w gre i przez chwile zapomnial, ze tu byla. w koncu jednak wrocil na ziemie i zdecydowal, ze tyle muzyki na dzisiaj wystarczy. odwrocil sie do niej, ale nie odszedl od fortepianu. - co chcesz robic teraz? - pozwolil jej zdecydowac.